DR 350 Za ciężka do lasu dla laski?!?

[Lilly]

Jestem właśnie na kupnie enduro niestety jeździłam tylko na suzuczce dr 350 i niejestem pewna (choć pałam do niej dużą sympatią)czy niebędzie ona za cięzka w lesie.Zastanawiam się też nad jakimś crossikiem np.ktm 125.sama niewiem więc jesli macie jakąś obiekcję to dajcie znać.

Pozdrawiam Lilly

[Gość Jac]

Jestem właśnie na kupnie enduro niestety jeździłam tylko na suzuczce dr 350 i niejestem pewna ...

 

No przeciez juz dostalas odpowiedz od Damiana, w dziale "Co kupic i jak kupic?" Nie chce byc nieuprzejmy, ale moze rusz paluchem po klawiaturze?

Zas dr350 nada sie do wszystkiego, do lasu i do miasta, tylko oponki warto zmienic.

pzdr, Jac

[PROC]

Crossikiem na miasto nie wyjedziesz a DR można pojechać wszędzie. Widziałem nawet kolesia który śmigał DR 350 po torze crossowym i był zadowolony :(

[Dominik Szymański]

w sumie KTM 125 tez może byc w homologowanej wersji EXC, a więc do miasta (w zestawie fabrycznym jest nawet "mały" zestaw napędowy na miasto.

Ale setką po mieście jeździ się bardzi ciężko. Z kolei dla mnie DRa to zbyt ciężki motocykl. Przy czym gdyby to miał być mój pierwszy motocykl enduro, to pewni mówiłbym inaczej. Wszystko wynika z tego, że od kilku lat jeżdżę endurakami i crossówkami, których masa na sucho nie przekracza 120 kg. Stąd takie złe i stronnicze podejście do niektórych cięższych motocykli.

pzdr

[Dc-Lx-Vi]

Na allegro widziałem kiedyś DR 350 w wersji wyczynowej, ale aukcja była o tyle dziwaczna, że koleś napisał, że nie da się zarejestrować tego motocykla (czemu w ogóle 70% posiadaczy enduro wyczynowych tak piszą? to jest bzdura :? ), a poza tym ten motocykl (wg sprzedawcy) był niedostępny w europie...

Ale wracając do danych na temat tego motocykla to ważył on wg niego coś koło 110 kg na sucho (jak pamiętam) i miał moc koło 40KM, acha no i ten w aukcji miał amorki od Suzuki RM, bo nie podobały się sprzedawcy standardowe...

 

Tak nawiasem mówiąc to ja sam szukam właśnie DR 350 w wersji "hard" :wink:

(no i wszystkich modeli z podpisu też :( )

 

POZDRAWIAM :!:

[Michał]

a ja mam pytanie,

jak duża Ty jesteś laska.

bo inne są preferencje dla drobnej dziewczyny a inne babki pokroju mistrzyni Polski w podnoszeniu ciężarów (ona ma chyba ksywkę "Kruszynka").

[Gość Jac]

a ja mam pytanie,

jak duża Ty jesteś laska.

bo inne są preferencje dla drobnej dziewczyny a inne babki pokroju mistrzyni Polski w podnoszeniu ciężarów (ona ma chyba ksywkę "Kruszynka").

 

Czesc,

O ile pamietam to "kruszyna" byla niezpomniana Beata Maksymow, a owa "ciezarowka" :lol: to Agata Wrobel - wiec nazwisko ma pasujace jak ulal do postury 8) . Tak czy owak podziwiam szczerze p. Agate za jej podejscie do sportu i chyba swojej osoby.

No ale to juz malo motocyklowe, wiec sie zamykam. :lol:

pzdr, Jac

[bUgI]

Jestem właśnie na kupnie enduro niestety jeździłam tylko na suzuczce dr 350 i niejestem pewna (choć pałam do niej dużą sympatią)czy niebędzie ona za cięzka w lesie.Zastanawiam się też nad jakimś crossikiem np.ktm 125.sama niewiem więc jesli macie jakąś obiekcję to dajcie znać.

Pozdrawiam Lilly

Wiesz, to zalezy co chcesz robic (jak ostro jezdzic) w tych lasach. Jezeli masz doswiadczenie z dr350 i boisz sie, ze jest dla Ciebie za ciezka to zapewne tak wlasnie jest. Inaczej nie mialabys takich obaw. W takim razie moze wystarczy czy Ci jakas 125-ka. Np Yamaha DT125, albo Suzuki DR125. Chyba raczej odradzalbym Ci "crossika" bo to juz zupelnie inne jezdzenie. Chorendalnie wysoko siedzenie (chyba ze masz >180 cm) i silnik, ktory praktycznie nie posiada dolu. Crossem raczej nie pojezdzisz spokojnie po lesie. Pisal o tym kiedys Dominik. W crossie to po prostu lycha non stop, a nie koniecznie o to chodzi w enduro. Nieprzypadkowo do takich motocykli przyleglo okreslenie "wsciekly dwusuw" :(

 

Pozdrawiam

[jannikiel]

Czesc! A ja proponuje prosty test. Polozyc motocykl na ziemi i jesli dziewcze sobie poradzi z podniesieniem "na kola" to mozna spokojnie smigac. Powaznym problemem jest dopiero odpal DR-ki z kopniaka , jesli nie ma magicznego guziczka. Pozdrawiam.Janek.

[konrad1f]

Na allegro widziałem kiedyś DR 350 w wersji wyczynowej, ale aukcja była o tyle dziwaczna, że koleś napisał, że nie da się zarejestrować tego motocykla (czemu w ogóle 70% posiadaczy enduro wyczynowych tak piszą? to jest bzdura  ), a poza tym ten motocykl (wg sprzedawcy) był niedostępny w europie...  

Ale wracając do danych na temat tego motocykla to ważył on wg niego coś koło 110 kg na sucho (jak pamiętam) i miał moc koło 40KM, acha no i ten w aukcji miał amorki od Suzuki RM, bo nie podobały się sprzedawcy standardowe...  

 

coś o tym napisane jest w drugiej cżesci "motocykle używane"

ta wesja hard miała własnie w oryginale jakieś częsci z rmx i ponoć nie miała homologacji więc w europie nie było można jej zarejestrować

[Dc-Lx-Vi]

coś o tym napisane jest w drugiej cżesci "motocykle używane"

ta wesja hard miała własnie w oryginale jakieś częsci z rmx i ponoć nie miała homologacji więc w europie nie było można jej zarejestrować

 

Ale RMX (nie ten nowy 50, tylko stary 250ccm) miał możliwość zarejestrowania... Przecież to enduro, a nie cross :?

Poza tym nawet jak nie miała homologacji, to można kupić (choć to droga zabawa) zestaw homologacyjny...

 

POZDRAWIAM :!:

[konrad1f]

sorki-źle mnie zrozumiałeś bo może źle się wyraziłem

nie miałem na myśli że ta dr350 bez homologacji nie ma tej homologacji dlatego że ma jakieś podzespoły z rmx :D ale że po prostu nie ma homologacji a to że ma jakies podzespoły z rmx to zupełnie inna sprawa :D

[Gość kkk13]

Witam wszystkich, to mój pierwszy post, ale postanowiłem zająć głos w tej sprawie, ponieważ mam z Dr-em 350 jakieś doświadczenie. Otóż, poleciłbym ten motocykl osobom początkującym, stawiającym pierwsze kroki w terenie, a także osobom niewymagającym zbyt wiele od motocykla. Jeśli bierzemy pod uwaę kobietę, jest to motocykl godny ploecenia tym bardziej. Ja, miałem swego od nowości od roku 96, zatarłem go przy przebiegu circa 12tys. km, stanąłem przed wyborem remont czy sprzedaż uszkodzonego? Wtedy na rynku rządziły XR-y i pierwsze WR-ki, postanowiłem więc remontować. No i wtedy sie zaczęło, postanowiłem go tuningować. Trwało to sporo czasu, kompletowałem graty prawie rok czasu, ponieważ części przychodziły ze Stanów partiami, w efekcie wyszedł całkiem sprawny motorek- rozwiert Wiseco 375, wałek White Brothers, tytanowe sprężyny RD, nowa głowica, zawory,chłodnica oleju, póżniej zestaw Dynojet, KN-y, Supertrapp itp., itd. Słowem, wyszedł z tego całkiem sprawny motocykl, mimo, iż może nie do końca optymalnie zestrojony jak na te gadżety( nikt do końca nie potrafił mi tego dobrze zsestroić) :D . Motocyklem jeżdziłem jeszcze z rok czasu, przerzuciłem sie głównie na teren, powyciągałem wszystko co niepotrzebne w terenie- klakson, kierunki, jakieś stelaże, podnużki itp. Wkrótce jednak zacząłem odczuwać poważne braki w zawieszeniu tego motocykla i mimo iż trzymałem sie dzielnie z chłopakami na dużo nowszych i teoretycznie lepszych sprzętach, moja DR-a zaczęła mnie wkurzać, szczególnie ze względu na niedomagania zawiechy. Jeśli idzie o mase, nie miałem z nią problemów, mimo iż mam jedynie 176 wzrostu, około 70 kg i nie jestem jakimś szczególnym siłaczem. Na zbyt dużą masę słowa złego nie powiem, biorąc pod uwagę że motor miał rozrusznik, no chyba że pojeżdził bym dłużej w terenie na lżejszym sprzęcie, niewykluczone że zmieniłbym zdanie. Zatem masa - względnie ok, silnik dobry, rozrusznik! co ważne, tylko zawieszenie, które nie poszło w parze z osiągami, do tego mógłbym sie przyczepić, szczególnie tył za miękki. Ze sprzedażą motocykla bujałem sie ponad rok czasu, zainteresowanie było słabe, chociaż może dołożyłem zbyt mało starań by go dobrze sprzedać. Sprzedałem go w zeszłym roku za 7,5tys. zł z przebiegiem chyba 18 tys. km od nowości, jak se przypomne ile w niego wsadziłem to mi sie słabo robi, podliczałem koszt samych gratów ze Stanów- wyszło ponad 15tys. zł :D . Niestety ludziska nie doceniają takich rzeczy i chcieliby cuś takiego za symboliczną złotówkę. Motocykl kupił ode mnie pewien chłopak, który rozebrał go na części, złożył raz jeszcze, podrychtował wizualnie(chciał nim śmigać głównie po szosie) i zrobił na igłę. Twierdził że objeżdzł DRz 400(te cywilne) z palcem, i wchodził na koło na trójce. Za mojej kadencji "tylko" na dwójce z gazu :D . Koleś który kupił, biedaczysko, nie pocieszył sie jednak zbyt długo - sprzęta mu ukradli zaraz po tym jak doprowadził do stanu idealnego- zabiłbym chuba c...a, który zrobiłby mi coś takiego. I na tym kończy sie moja historia DR-a, którego wspominam, mimo wszystko, bardzo miło, mimo iż kosztował mnie mnóstwo- zarówno finansowo jak i emocjonalnie. Spędziłem na nim wiele wspaniałych chwil i nie raz zadziwiałem kolesi na mocniejszych sprzętach, zarówno na szosie, jak i póżniej w krzaczorach :D Podsumuwując, poleciłbym go szczerze, za poręczność, łatwośc prowadzenia, niezłe osiągi i przyzwoitą niezawodność. Pozdrawiam wszystkich którzy dotrwali do końca mojej przynudnawej opowieści, bez odbioru...

[Lilly]

Tak,tak,tak.a ja dalej jestem niezdecydowana i dalej szukam ...

To chyba jest najgorsze,mieć już kasiorkę i niewiedzieć co kupić!!

Sprawa wygląda tak,że dr 350 to jak dla mnie trochę jednak za ciężkie.Dr 125 -ma 14 km i wydaje mi się ,że bezsensu jest ją kupować!Niewiem jak sądzicie?

Dominik proponował same 2-suwy ,ja natomiast,chcę jakieś lekkie endurko w 4-suwie palonym na rozrusznik,nie na kopkę!Czy możecie podać jakieś konkretne modele ,które odpowwiadałyby parametrom??

PZDR

[szramer]

tylko xt350.. ale i xt600 spokojnie opanujesz..