Skocz do zawartości

Nakaz jazdy na światłach


Altair64
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie rozumiem, skoro tak optujesz za jazdą bez świateł, czemu uważasz że motocykle z takowymi powinny jeździć. Dla motocyklistów też trzeba przecież znieść ten obowiązek, skoro taką szkodliwość to stwarza. Czemu motocykl musi jak to nazywasz strzelać laserami a samochód już nie. Jak motocykliści będą jeździć bez oświetlenia to dla rowerzystów sama korzyść. Kierowcy będą przyzwyczajeni do nieoświetlonych jednośladów i łatwiej tego rowerzystę zauważą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ktoś jest rozkojarzony, zobaczy światła, to na drugi raz stwierdzi, że może być rozkojarzony, bo pewnie znów zobaczy....

 

I tą oto teorią przekonałeś mnie... ;) Myślę że na mnie czas ;P

 

Rozmowa za bardzo zaczyna przypominać rozmowę z prezesem K.

 

 

Wpływ świateł jest w ogólnym rozrachunku niekorzystny.

 

Skąd te twierdzenia? Z kapelusza czy ci się śniło? Może zerknij najpierw do danych policyjnych o przyczynach wypadków, zanim znów coś palniesz?

Edytowane przez 4jku

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem, skoro tak optujesz za jazdą bez świateł, czemu uważasz że motocykle z takowymi powinny jeździć. Dla motocyklistów też trzeba przecież znieść ten obowiązek, skoro taką szkodliwość to stwarza. Czemu motocykl musi jak to nazywasz strzelać laserami a samochód już nie. Jak motocykliści będą jeździć bez oświetlenia to dla rowerzystów sama korzyść. Kierowcy będą przyzwyczajeni do nieoświetlonych jednośladów i łatwiej tego rowerzystę zauważą.

 

Nie uważam, uważam to za mniejsze zło, a na drodze wszyscy powinni mieć takie same prawa.

Ale dziwi mnie, jak można nie rozumieć, po co wprowadzono ten nakaz tylko dla motocykli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

to czy auto jest widoczne w dzien jest zalezne od warunków jakie panują na drodze.... Silne opady i dupa, szare auto zlewa się z otoczeniem, z asfaltem czy zabudowaniami

Na wprowadzonym nakazie jazdy 24h ze światłami najbardziej cierpią.. rowerzyści. Przezwyczajamy się do wypatrywania świateł i wskutek tego łatwo pominąć nieoświetlonego/kiepsko oświetlonego rowerzyste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tą oto teorią przekonałeś mnie... ;) Myślę że na mnie czas ;P

 

Rozmowa za bardzo zaczyna przypominać rozmowę z prezesem K.

Widocznie jesteś za bardzo ograniczony albo po prostu nie dorosłeś do dyskusji.

Chcesz poczytac o "Kompensacji ryzyka" albo o "efekcie Peltzmana"? Masz ostatnią szansę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarny wąsik - czy Ty naprawdę zarejestrowałeś się wczoraj na Forum Motocyklistów tylko po to, żeby nas apostołować swoimi mądrościami na temat świateł w... samochodach? Twoje główne argumenty przeciw światłom w samochodach dotyczą.. rowerzystów - to przypadek czy jesteś wysłannikiem któregoś z for rowerowych?

 

Jeżdżę na światłach odkąd mam prawo jazdy czyli od 93r - tak puszką jak i o2o. I cieszę się, że od jakiegoś czasu inni też tak jeżdżą - lepiej ich widzę, rzadziej trafiam na ofermę nie włączającą świateł pomimo zapadającego zmroku czy w lejącym rzęsiście deszczu.

 

Jeżeli zapalone światła w autach i motocyklach są problemem dla bezpieczeństwa rowerzystów na drogach to może i oni powinni mieć oświetlenie jeżeli nie poruszają się po ścieżce tylko po normalnej jezdni? Przy obecnej technologii LED, reflektorek diodowy o barwie światła bliskiej xenonom nie wymaga nawet dynama - na komplecie baterii / akumulatorków AA lub AAA będzie Ci świecił kilkadziesiąt / sto kilkadziesiąt godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wpływ świateł jest niekorzystny ....

Nie ma problemu jeśli mówimy pojedyńczym pojeździe z dobrze ustawionymi światłami. Wtedy zarówno kiedy jedzie z włączonymi jak i wyłączonymi światłami jesteśmy w stanie prawidłowo określić jego prędkości i odległość w jakiej się od nas znajduje. Dodatkowo jeśli jedzie z włączonymi swiatłami zobaczymy go wcześniej.

Niestety życie wszystko komplikuje i w sytuacji kiedy pojazdów z naprzeciwka jedzie więcej i nie są to pojazdy identyczne a wszystkie mają włączone światła trudniej nam określić zarówno ich prędkość jak i odległość w jakiej się od siebie poruszają. Można to samemu zaobserwować jadąc prostą zacienioną drogą ... powiedzmy w lesie, wieczorową porą. W sprzyjających warunkach (prawidłowo ustawione światła wszsytkich aut i równe ukształtowanie terenu) prawidłowo będziemy mogli ocenić prędkość jedynie pierwszego auta jącego w grupie. Nakładając na to źle ustawione światła auta jadącego za nim nawet tego prawidłowo nie ocenimy.

Faktem jest, że auto bez świateł trudniej dostrzec ale w ogólnym rozrachunku ważniejsza chyba jest możliwość prawidłowego określenia prędkości i odegłości od nas innych pojazdów poruszających się na drodze.

Innym faktem jest że nakaz jazdy na światłach eliminuje ghostriderów poruszających się w deszczu lub po zmroku bez świateł ale nie wyeliminuje ich całkowicie. Tak samo łatwiej dzięki temu nakazowi policji zatrzymać kogoś z niesprawnym oświetleniem. Ale to tylko niuanse i dlatego że to tylko niuanse w ogólnym rozrachunku wpływ świateł jest niekorzystny.

Oczywiście to jest moje zdanie ... każdy ma swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja od dziś latam z zółtym kondomem na H4 i już widzę że w gąszczu białych, konwencjonalnych swiatełek przemieszanych z niebieskawymi ksenonami i diodami mocno się wyróżniam. Może to przypadek ale dziś nie musiałem nikomu na tyłku godzinami siedzieć i czekać, aż łaskawca zajrzy w lusterko i zrobi miejsce (nie mam zwyczaju wyprzedzać prawym pasem), tylko wszyscy królowie lewego pasa pięknie i z pokorą robili miejsce. Nie latam na drogowych tylko jak człowiek na światłach mijania.

 

kur** niepotrzebnie o tym pisałem, teraz wszyscy zaczną jeździć z zółtym selektywnym :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statystyki mówiące o ilości wyeliminowanych motocykli w funkcji pory dnia są kompletnie nieprzydatne w dyskusji o jeźdżeniu na światłach. Dzisiejszy użytkownicy motocykli jeźdżą w znakomitej wiekszości tylko w dzień, więc to logiczne, że wiekszość wypadków z udziałem motocykli wydarza się w dzień...

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niestety życie wszystko komplikuje i w sytuacji kiedy pojazdów z naprzeciwka jedzie więcej i nie są to pojazdy identyczne a wszystkie mają włączone światła trudniej nam określić zarówno ich prędkość jak i odległość w jakiej się od siebie poruszają.

Dodam, że maluch z wypalonymi reflektorami albo golf I będzie sie wydawał być dalej niż najnowszy samochód prosto z salony z nowymi i czystymi reflektorami.

To jest bezpieczeństwo?

 

LALALLALLALALA nic nie słyszę, lalalallalala! ;)

 

Efekt Peltzmana

Kompensacja ryzyka

 

lepiej ich widzę, akumulatorków AA lub AAA będzie Ci świecił kilkadziesiąt / sto kilkadziesiąt godzin.

Co to znaczy "lepiej widzę"? Samochód albo jest widoczny albo nie. Lepiej można np. widzieć jego rejestrację i odczytać numer, można lepiej widzieć kurz na masce, można lepiej widzę wąsy kierowcy.

TYLKO PO CO?

Albo coś widzisz albo nie.

Nie wiem jak ty, ale ja jadę w nocy na rowerze przez las i majaczy mi gdzieś dziura, to ją omijam, nie przypatruję się czy to na pewno dziura, a może cień. To samo jak widzę, że leży na chodniku coś brązowego i rzadkiego. Może to kupa, może nie, ale omijam. To naprawdę nie musi być lepiej widoczne.

Edytowane przez czarny_wasik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego egoistycznego punktu widzenia bardzo dobrze, ze wszyscy uczestnicy jezdza na wlaczonych swiatlach.

Jak sobie szybko rekreacyjnie pomykam(pow.140km/h), gdzie trzeba sie skupic na wielu czynnikach jazdy(jakosc nawierzchni, tor jazdy, zagrozenia pozajezdniowe ktore moga wtargnac na jezdnie) wystarczy szybki rzut katem oka zeby zarejestrowac obecnosc jadacego z naprzeciwka pojazdu i wziac poprawke w jezdzie na ten samochod.

Teraz zagrozeniem dla mnie sa samochody co nie maja wlaczonych swiatel.

 

A, ze teoretycznie nie jestem widoczny w gaszczu innych swiatel? W praktyce mam wrazenie jakbym mial latarnie na glowie to i tak by mnie nie zauwazyli, a raczej wynika to z lekcewazenia przez innych kierowcow.

 

 

 

 

Na szybkich trasach gdy jezdzilem tirem, dla zapieprzajacych motocykli bylem zwolennikiem dlugich swiatel, lub chociaz zblizajac sie do tira mrugniecie dlugimi, bo tir nie ma srodkowego lusterka i jadacy motocykl srodkiem pasa mozna nie zauwazyc.

Notoryczny kłamca :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego egoistycznego punktu widzenia bardzo dobrze, ze wszyscy uczestnicy jezdza na wlaczonych swiatlach.

Jak sobie szybko rekreacyjnie pomykam(pow.140km/h), gdzie trzeba sie skupic na wielu czynnikach jazdy(jakosc nawierzchni, tor jazdy, zagrozenia pozajezdniowe ktore moga wtargnac na jezdnie) wystarczy szybki rzut katem oka zeby zarejestrowac obecnosc jadacego z naprzeciwka pojazdu i wziac poprawke w jezdzie na ten samochod.

Teraz zagrozeniem dla mnie sa samochody co nie maja wlaczonych swiatel.

 

Zgroza!

Kątem oka to sobie możesz rejestrować czy masz papier siedząc na kiblu.

Na drodze się patrzy uważnie i ma oczy dookoła głowy.

Tak z ciekawości zapytam - jak zarejestrujesz to zagrożenie, które wtargnie na jezdnię, jak ono nie świeci? Też kątem oka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgroza!

Kątem oka to sobie możesz rejestrować czy masz papier siedząc na kiblu.

Na drodze się patrzy uważnie i ma oczy dookoła głowy.

Tak z ciekawości zapytam - jak zarejestrujesz to zagrożenie, które wtargnie na jezdnię, jak ono nie świeci? Też kątem oka?

Tak. Bo poswiecajac wiecej czasu moge nie zarejestrowac i ocenic nastepnego potencjalnego zagrozenia. Ewentualnie jak juz wtargnie wpatrujac sie nie bedzie czasu na plan ratunku.

 

W sumie mozna by do porownac do jakiejs gry zrecznosciowej. Kazde zagrozenie, czy to pilka, czy to dzieciak, staruszka, kamien itp. to wielka dziura, albo smierc, takie game over, wiec wystarczy rzut katem oka, zeby to zarejestrowac i minac to zagrozenie bezpiecznym przejsciem zeby dojechac do mety.

 

A zapalone swiatla w samochodzie sa dla mnie ulatwieniem. Samochody(potencjalne game over) sa bardziej i szybciej widoczne.

Edytowane przez spiwor

Notoryczny kłamca :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A zapalone swiatla w samochodzie sa dla mnie ulatwieniem. Samochody sa bardziej i szybciej widoczne.

 

To "szybciej" jeszcze jakoś mogę zrozumieć. Ale co to znaczy "bardziej widoczne"? Dla mnie coś jest bardziej widoczne w przypadku, gdy nie mam okularów, a potem je zakładam. Wtedy widzę lepiej, widzę więcej szczegółów. A samochód ze światłami czy bez jest tak samo widoczny, bo jest oświetlony światłem słonecznym.

 

W sumie mozna by do porownac do jakiejs gry zrecznosciowej. Kazde zagrozenie, czy to pilka, czy to dzieciak, staruszka, kamien itp. to wielka dziura, albo smierc, takie game over, wiec wystarczy rzut katem oka, zeby to zarejestrowac i minac to zagrozenie bezpiecznym przejsciem zeby dojechac do mety.

 

Jeżeli sprowadzasz jazdę po drodze z grą, to chyba muszę się zacząć bać, podobnie jak miliony innych kierowców.

W tej grze jak zauważysz kamień, a nie zauważysz staruszki, to się nic nie stanie, jak nie zauważysz na drodze, to już gorzej.

Zgroza!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To "szybciej" jeszcze jakoś mogę zrozumieć. Ale co to znaczy "bardziej widoczne"? Dla mnie coś jest bardziej widoczne w przypadku, gdy nie mam okularów, a potem je zakładam. Wtedy widzę lepiej, widzę więcej szczegółów. A samochód ze światłami czy bez jest tak samo widoczny, bo jest oświetlony światłem słonecznym.

 

Niestety nie zawsze.

W ostry sloneczny dzien, tak gdy nad droga robia sie miraze(nie wiem jak to sie fachowo nazywa), prosta droga lekko pod gorke(np. Warszawa-Bialystok), pod slonce. Wodcieniach szarosci samochod bez swiatel nie jest w takim przypadku tak samo widoczny jakby to jechal czerwony samochod.

Inny przyklad - bardzo szybka serpentynka, dookola zielona trawa, na drodze widoczny zielony samochod bokiem przed zakretem zlewa sie z rozmazana trawa.

Jest jeszcze wiele innych przykladow - wjazd ze slonecznej drogi do otoczonej drzewami zanim wzrok sie przyzwyczai do cienia itp.

 

 

Jeżeli sprowadzasz jazdę po drodze z grą, to chyba muszę się zacząć bać, podobnie jak miliony innych kierowców.

W tej grze jak zauważysz kamień, a nie zauważysz staruszki, to się nic nie stanie, jak nie zauważysz na drodze, to już gorzej.

Zgroza!

No ale przeciez wypadki sie zdazaja. Nawet tym co bluzgaja na innych co mieli wypadek a sami uwazaja sie za dobrych, bezpiecznych kierowcow. Juz dwa razy wjechali mi w dupe, raz kobieta raz gosciu i tak samo sie tlumaczyli - juz 20 lat mam prawo jazdy i nigdy nie mialam/mialem wypadku, nie wiem jak to sie stalo...

 

Drogi bez wypadku to jakas wyimaginowana utopia.

 

Roznica z gra jest taka, ze trzeba bardziej sie starac zeby nie bylo wypadku bo to boli albo mozna pojsc siedziec.

Notoryczny kłamca :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...