Baqu Opublikowano 13 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2007 Witam. Często mam wielką chęć przejechać się motorkiem chociaż "wokół komina". Jednak pogoda już nie ta sama co w lipcu i trochę się boję o przeziębienie i przewianie. Tak jak dziś było koło 11 stopni ale trochę wiało co sprawiało wrażenie niższej temperatury. Jestem początkującym motocyklistą i mam takie pytanie czy ma ktoś takie "granice" poniżej których nie jeździ np. datę albo temperaturę? Trochę głupi temat ale cóż...bardzo mnie to zastanawia :D A tak w sumie można też opowiedzieć o jakiś ekstremalnych warunkach w jakich jechaliście. Jeżeli temat był to proszę do kosza :icon_mrgreen: ;) Tak przy okazji kiedyś wracałem z jeziora i złapała mnie burza...nie zatrzymywałem się jechałem dalej...trochę było ostro schowałem sie za "owiewkę" w moim rg 80 i gdy dojechałem do garażu byłem zmoczony do suchej nitki...dosłownie ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
CosmoSquig Opublikowano 13 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2007 Generalnie jeździć można przy każdej temperaturze, trzeba tylko zwrócić uwagę na kilka niuansów:1) wychłodzenie organizmu znacznie spowalnia reakcje. Ostra jazda na dłuższym dystansie w niskiej temperaturze to nie jest dobry pomysł2) motocyklowe gumy bardzo źle trzymają na zimnym asfalcie, szczególnie w deszczu3) zdrętwiałe ręce utrudniają precyzyjne operowanie hamulcem - warto regularnie się zatrzymywać i je ogrzewać Do dalszej turystyki w takich temperaturach najlepsze rozwiązanie to włożenie na siebie całej odzieży, jaką się ma ze sobą ;) Kalesony+dresy+dżinsy+motospodnie z podpinką. Góra analogicznie. Jeśli dalej jest chłodno, to można nałożyć jeszcze przeciwdeszczówkę - w zimnym wietrze daje bardzo dużo. W tej konfiguracji ciuchów w zeszłym roku robiliśmy z kilkoma znajomymi po 600-800km dziennie w temperaturze poniżej 0 i było ok. Tylko uwaga - bez szaleństw, bo warunki są znacznie gorsze niż w lecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ukasz Opublikowano 13 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2007 Przenoszę,pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trajka66 Opublikowano 13 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2007 Dolnej granicy temperaturowej nie ma, zalezy to wszystko od a)chęci b)ubrania c) rodzaju motocykla. No i wiadomo ze przy temperaturach około zera i niższych przy duzej wilgotności albo jakiś opadach moze być ślisko ;) . Ja osobiscie gdy temperatury schodzą wlasnie ponizej zera kończe sezon. Czasem wiadomo przelece sie po miescie albo dookoła garazu bo zdażało mi sie to nawet przy -15 :crossy:, ale to juz nie jest za bardzo przyjemne. No i nawet jak jest juz ponizej tych 10 stopni to lepiej nie szaleć na zakrętach bo oponki juz nie bedą tak ładnie trzymały sie gleby. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack-Jawa Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 Moje pięć groszy w temacie"Jazda jesienią":Podstawa to odpowiedni ubiór taki aby nie wychłodzić organizmu.Na asfalt może być tak jak kolega CosmoSquig napisał: "Kalesony+dresy+dżinsy+motospodnie z podpinką. Góra analogicznie. Jeśli dalej jest chłodno, to można nałożyć jeszcze przeciwdeszczówkę - w zimnym wietrze daje bardzo dużo."Jest to bardzo dobre rozwiązanie tematu "ubiór na asfalt"Przy dobrych warunkach drogowych i w środku zimy można w takim "zestawie" robić trasy.Minionej zimy w połowie stycznia (+15st C) :crossy: w podobnym "zestawie" jeździłem po Karkonoszach bo nie było śniegu i było sucho. Więc wrażenia z jazdy jak najbardziej pozytywne. ;) Do jazdy w terenie nie jest to najlepsze rozwiązanie bo zbyt duża ilość warstw ubrania krępuje ruchy.Trzeba po prostu znaleźć "złoty środek" Ja w teren i na śnieg ubieram się w miarę lekko bo sama jazda po śniegu "rozgrzewa" i nie trwa z reguły zbyt długo. Co do warunków atmosferycznych to temperatura nie jest najlepszym kryterium do oceniania: "jeździć czy nie jeździć". Można jeździć i 20 stopniowe mrozy (mój rekord to -18stC) i półmetrowy śnieg byle nie wychłodzić organizmu i nie odmrozić paluchów, no i oczywiście odpowiednim do tego motocyklem.Uwielbiam jazdę po śniegu (szczególnie ubitym) ale tylko lekkim motocyklem z dobrymi oponami.Duża i ciężka maszyna na śniegu jest trudna do opanowania i ciężka do podnoszenia ;) Późną jesienią i zimą nie wyjeżdżam z garażu w następujących warunkach:- zimno + opad deszczu = nie lubię "marznąć moknąc" - gołoledź = a kto lubi jeździć w gołoledź? :cool: - solone jezdnie = nie lubię jak mi moto rdzewieje :D - odwilż = zapadające się koła :D = mokre opony = poślizg :evil: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M4NIEK Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 sry za :icon_biggrin: ale muszę się pochwalić - wczoraj zrobiliśmy sobie jednodniowy wypadzik na mazury, coś koło 620 km wyszło :biggrin: Temperatura od 2 do 7 'C. Po kilkunastu km-ach tak mi ręce zmarzły, że musiałem kupić "zimową wersje" rękawic roboczych i założyć je na swoje :notworthy: ledwo je wcisnąłem i dopuki się nie rozciągnęły to miałem kiepskie wyczucie klamek :lalag: ale później było :lalag: i przede wszystkim dużo cieplej :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzychu-985 Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 Hmm jazda nawet zimą czemu by nie! W tym roku jeździłem w styczniu i lutym gdy było nawet -5 a zima była taka że nie było śniegu. Ogółem nawet traske zrobiłem ok. 100km i choć miałem 2 pary rękawic to robiłem postój żeby o tumik sie ogrzać. Przyjemność o wiele mniejsza niż latem ale nie potrafię sobie odmówić jazdy gdy jest tylko możliwość.Aha i żadna choroba po takiej jeździe mnie nie dopadła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M4NIEK Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 Przyjemność o wiele mniejsza niż latem ale nie potrafię sobie odmówić jazdy gdy jest tylko możliwość....dokładnie tak :icon_biggrin: Aha i żadna choroba po takiej jeździe mnie nie dopadła...to tak jak w moim przypadku :notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nameless Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 (edytowane) jezdze na moto na uczelnie(nie tylko ja zawsze kilka moto pod wydzialem stoji :icon_biggrin: moze ktos z forum? MEiL PW :notworthy: ) no a o siodmej rano cieplo raczej nie jest. zakladam pelne kombi(skora) pod to t-shirt i bluza no i w miare cieplo, a i jak jest mniej niz 5 to zakladam szalik, bardzo pomaga. choc pozaklejalem wywietrzniki w rekawicach dlonie bardzo marzna. co jakis czas na skrzyzowaniu wkladam lapy pod owiewki co by sie ogrzac :> Edytowane 14 Października 2007 przez nameless Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kierownikF2 Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 Nie ma złej pogody,są tylko zle ubrani motocyklisci... :buttrock: Jezdziło sie przy -15 po zamarznietej rzece :flesje: .Im wiecej ciuchow na sobie tym gorzej sie jezdzi.Przyczepnosc przy niskich temperaturach słaba wiec trzeba uwazac :icon_razz: Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
amfm Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 Witam,W zeszłym tygodniu, po ponad 20 latach przerwy w jeździe na 2 kołach, przyjechałem z Poznania do Krakowa. Pogoda nie była najciekawsza, nie padało ale za ciepło też nie było. Co miałem na sobie:- komplet zimowej bielizny tzn kalesonki i 2 podkoszulki, jeden z krótkim drugi z długim rękawem,- wełniany swetr, bezrękawnik i wiatrówka,- dopiero na to wszystko ubrałemem skóry.Wiatrówkę ubrałem po drodze i zdecydowanie pomogła, tzn uszczelniła przed wiatrem.Mimo niemałego przebiegu jak na pierwszy raz (drugi tego pewnie nie zrobię) i odczuwalnego zmęczenia pod koniec trasy, było całkiem przyjemnie (temperatura wachała się w okolicach 12 stopni). Ale teraz czekam na trochę więcej niż 4 stopnie powyżej zera. Pozdrawiam :flesje: Cytuj http://www.dywizjonpoludnie.pl/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 na marznące ręce pomaga fabryczne wyposażenie. oczywiście tylko w przypadku posiadania właściwego motura... grzane manetki rządzą :icon_mrgreen: dziś się podgrzewałem, bo po pierwszych 50km zmarzły mi palce i potem już było dobrze. przydają się również w lecie, kiedy zimno i lejepoza tym rzecz, na którą jeszcze nikt nie zwrócił uwagi: LIŚCIE! to cholerstwo jest piekielnie śliskie, zwłaszcza, że lubi zbierać i "przechowywać" pod wierzchnią warstwą wilgoć z opadów atmosferycznych (choćby rosy)osobiście przestaję jeździć kiedy robi się za zimno. a poniżej 0 to już jest dla mnie zdecydowanie za zimno. IMHO przede wszystkim trzeba uważać na przyczepność opon; ubiegłej zimy w kraku coś z 5 osób (doświadczonych motocyklistów) spośród znajomych zaliczyło glebę na zakrętach, właśnie z powodu przecenienia przyczepności...jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rzoov Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 W sumie lubie jezdzic jesienia (moze dlatego ze na jesien kupilem pierwsze moto i mam wiele milych wspomnien z pierwszych jazd :flesje:), jednak pod pewnymi warunkami:- ciepla odziez, a w szczegolnosci dodatkowe bawelniane rekawiczki (lapy jednak marzna najszybciej a podgrzewanych minetek nie mam)- wspomniana poprawka na obnizona przyczepnosc, szczegolna ostroznosc w zacienionych zakretach itp itd.- ladna pogoda - masochista nie jestem i jazda w deszczu mnie nie kreci - wyjatek stanowia dluzsze trasy gdzie pogody sie nie wybiera Po spelnieniu w/w mozna bezproblemowo podziwiac jesienne krajobrazy, a te czesto sa swietne :banghead:. btw. jeszua chyba sie dzis minelismy pod Lubniem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Blady Hassel Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 U mnie tez podobne wspomnienia, pierwsze moto było na jesien i jezdzilem do pierwszysch mrozow, zajefajnie a sprzedalem je zimą. Facet oplacil przesylke spedycją ale musialem odtransportowac motor kilkadziesiat kilometrow do najbliższej siedziby firmy sped. Pierwszy dzien z czarnym asfaltem przydarzył się kiedy było 18st na minusie, do tego cała historia z odpalaniem bo moto wygrzebałem ze śniegu i za nic nie chciał zakręcić, pomoglo zlanie oleju i zagotowanie go na kuchence:) w kazdym razie stroj mialem bardzo dobry tylko rekawice i buty okazaly sie nie najlepsze ale bez przesady przeżyłem i miło wspominam spojrzenia wszystkich puszkarzy próbujących oczami popukać się w czoło:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość komandosek Opublikowano 14 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2007 do tego cała historia z odpalaniem bo moto wygrzebałem ze śniegu i za nic nie chciał zakręcić, pomoglo zlanie oleju i zagotowanie go na kuchence:) :) Podziwiam!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.