kristekk Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 Mam do Was pytanie. Z racji małej ilości kilometrów pokonanych przeze mnie ciekawi mnie jak często zdarza Wam się spotkanie 1-go stopnia z ptakiem? Ja ostatnio w piątek o mały włos w jednego kaskiem nie przydzwoniłem (uchyliłem się) a w sobotę jeden wróbel (chyba) zabił sie o mój bark? Wam też się to zdarza, czy tylko mnie tak "kochają" ? pozdro xj600 :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Raff84 Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 przejechane mam 7 tys kilometrow motocyklem, jeszcze nigdy nie przywalilem w ptaka, chociaz pare razy wydawalo mi sie ze wrobelek zaraz wyladuje na moim kasku, ale nigdy na szczescie tak sie nie stalo.Moze wplyw ma kolor motocykla ? Moj jest czarny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 W tym roku nawinąłem ok. 60 tys km. i ptaki spotykam dosłownie każdego dnia. Poprostu trzeba je obserwować tak samo jak inne zagrożenia na dordze. A są dość niebezpieczne. Kolega na Suzuki SV smigał prawie max. prędkośc motocykla gdy "uderzył" w ptaka - wybita szyba kasku, rozcęty nos, podbite oko i nieiwiele brakowało a kolegi by juz nie było ale opanował sytuację. Trochę spanikował gdy po uderzeniu czymś w kask otworzył oczy i zobaczył dużo krwi i poczuł silny ból twarzy oraz wiatr bo szyba połamana była. Wystarczyło mu sił na zatrzymanie maszyny i zjazd na pobocze po czym zsiadł z maszyny, położył sie na ziemii i prawie popłakał ze strachu. Sam nie wiedział co jest grane dopóki nie znaleźliśmy piór ...a krew byla w wiekszosci ptaka i trochę tylko z nosa kierowcy...faktem jest ze mogl stracic oczy od pazurów.... W sytuacji "podbramkowej" jedynym ratunkiem moze byc unik lub skierowanie głowy w dół tak aby ptak uderzył gdzies poza szybę kasku i slizgnął się bokiem...a podstawywym warunkiem jest skupienie sie na drodze i motocyklu a nie na tym co nas wlasnie uderzylo..... Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
enduromaster Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 mnie się przytrafiło kolanem zabić jakiegoś ptasiora, niestety.raz miałem sytuację ze wróbel przez przednie koło przeleciał, być może to było złudzenie ale jeśli nie to skubany miał niezłego farta że się między szprychy zmieścił :D Cytuj transport bus + 4osstała trasa Łódź-Paryż-ŁódźPW, GG lub 663 231 860 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 hmm... za te parę lat jazdy mam na sumieniu tylko jedną jaskółkę, wyskoczyła skubana znad rzeki i frunęła tuż nad asfaltem: trafiła w lampę, a potem dostałem nią w kolanonatomiast zasadniczo zgadzam się z qurimem: obserwować i w miarę możliwości uchylić się przed strzałem w kaskjsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartek20 BSA A65 Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 kolega strącił gołębia owiewką, z tyłu świetny widok - kula pierza i piór... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 z takich bliższych spotkań, to było jedno, ale nie groźne, wystarczyło, ze odpuściłem manetkę i ptak zdołał się rozbujać i odlecieć, a ja spokojnie kontynuowałem jazdę.Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
math1982 Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 Ja, jeszcze jak mialem mz 150, jechalem sobie i widze przede mna na asfalcie siedzi wrobel. Mysle sobie, przejade go, ale i tak pewnie zwieje. Skubany byl twardy do konca i niestety zasilil horde ptasich aniolkow. Naprawde nie chcialem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kristekk Opublikowano 5 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 Poprostu trzeba je obserwować tak samo jak inne zagrożenia na dordze. Zgadzam się, ale to cholerstwo może nadlecieć z każdej strony. Ten "mój" niby odlatywał z asfaltu w stronę pobocza, ale jednak zmienił zdanie i wpakował się w mój bark. P.S.Niby mało kilometrów nakręciłem a przygody się zbierają. A to ptak, a to jazda 1,5 h w ulewie prawie, ślizg na "L" poprotu już nie wiem czego tu się jeszcze spodziewać. :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciejkruk13 Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 Witam, piszę bo właśnie w niedzielę podczas małej przejażdżki miałem sytuację z ptakiem - bocian z bardzo bliska jest dużo większy niż się wydaje kiedy np. oglądacie go jak stoi na łące 100m od trasy :) Tak jak pisali poprzednicy:najważniejsza jest szybka reakcja i "uchylenie" od ciosu.Kiedy wyprzedziłem katamarana i nabierałem prędkości z lewego pobocza-rowu wystartował bociek w poprzek drogi,wcześniej kompletnie niewidoczny ukryty w trawie,bocian podejrzewam że wystraszył się dźwięku motocykla ale start miał straszny,machał i machał i nie mógł dupska podnieść.Wykonałem pełne hamowanie i tuż przed nim położyłem się płasko za owiewką,widziałem tylko że bocian z bliska jest duży na maxa:).Udało się,pewnie tylko facet w katamaranie widział jak było blisko do zderzenia. Aha,uderzenie wróbla w stopę przy prędkości około 200 odczuwa się jak delikatne kopnięcie piłki tenisowej :crossy: pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Magik Opublikowano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2007 Mojego kolegi tata, na swoim plasticzku jechał z Berlina jedzie jedzie sobie i j*b ptak w kask, dopiero jak zajechał ściągał piórka :) pozdr. Cytuj Pozdrowienia z Kołobrzegu, europejskie miasto, ceny niemieckie pogoda angielska :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarianKa Opublikowano 6 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2007 Raz nocą na autostradzie walnąłem nietoperza tak mniej więcej pompą hamulcową. Radar mu nie zadziałał? Cytuj Nie ma co płakać nad rozlanym szambem. Wsiąknie i smród minie [michoa] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pepper Opublikowano 6 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2007 Mam na koncie niezbyt rychliwą kurę, towarzystwo zwiało a ona nie mogła się zdecydowac na kierunek ucieczki. Wybrała złą opcję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 6 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2007 hmm... za te parę lat jazdy mam na sumieniu tylko jedną jaskółkę, wyskoczyła skubana znad rzeki i frunęła tuż nad asfaltem: trafiła w lampę, a potem dostałem nią w kolanonatomiast zasadniczo zgadzam się z qurimem: obserwować i w miarę możliwości uchylić się przed strzałem w kaskjsz to dobre....wiem czemu leciała tak nisko....bo im bliżej asflatu tym prędkośc wydaje się większa bo wszystko szybciej przemija a jaskóła pewnie była pod wpływem adrenaliny albo poprostu chciała się scigać... A tak na serio to trzeba obserwowac te latające stwory. Faktem jest że niemozilwym jest unikniecie kazdego zagrozenia na drodze bo drogi sa nieprzewidywalne ale stare przysłowie mówi że dobry kierowca nigdy nie daje się zaskoczyć. A obserwacja ptaków i uniki nie zawsze sa mozliwe bo dzieje się to w ułamku sekundy. Tak czy inaczej w razie uderzenia podstawowym warunkiem jest - "bez paniki" i kontrola maszyny oraz własnych odruchów. Bardziej obawiam sie dzikich zwierzat na drodze np. dzik czy lis itp. z tym juz nie ma zartów i może byc bolesne. Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pepper Opublikowano 6 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2007 Mój dziadek ,już nieżyjący, był myśliwym. I kiedyś w latach 70 w drodze powrotnej z polowania, uderzyłw ncy w łosia. Bydlę zaryczało i prysnęlo do lasu, a Fiat 125p do kasacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.