Skocz do zawartości

sprawdzenie motocykla przed jazda-egzamin na kat.A


Agabusa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja myślę, że stres. Ja jak pomyślę o egzaminie(który mi się zbliża) to od razu wyjeżdżam z ósemki :P Jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś może sie tak stresować, że na pierwszym zakręcie na ósemce wyjedzie poza linie. Zresztą zawsze trudniej się robi gdy ktoś Cię obserwuje itp.

hehe... zdawałem 3 tygodnie temu. I tak jak w trakcie kursu pewnie objeżdżałem 8 w każdą stronę, z porządnym przechyłem lub prosto i pełnym opanowaniem niezależnie od prędkości, tak na egzaminie jechałem jak patałach, koślawo i z szarpaniem (mimo, że silnik w miarę rozgrzany). Aż mi potem wstyd było przed obserwatorami - mimo zdanego egzaminu. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe... zdawałem 3 tygodnie temu. I tak jak w trakcie kursu pewnie objeżdżałem 8 w każdą stronę, z porządnym przechyłem lub prosto i pełnym opanowaniem niezależnie od prędkości, tak na egzaminie jechałem jak patałach, koślawo i z szarpaniem (mimo, że silnik w miarę rozgrzany). Aż mi potem wstyd było przed obserwatorami - mimo zdanego egzaminu. ;)

Teraz to się zaczęłam podwójnie stresować ;) bo mi na kursie wychodzi tak 70% razy jak próbuje zrobić te 5 ósemek pod rząd. hmmm :P

 

i nie ma co się wstydzić tylko cieszyć, że zdane :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Witam wszystkich,

Postanowilem zalozyc ten temat odnosnie paru watpliwosci co do placu manewrowego. Niestety napiety grafik nie pozwala mi na upchniecie dodatkowej godziny miedzy zajeciami. A egzamin juz w srode wiec do rzeczy...

Nie bede opisywal jak przebiegala moja nauka jazdy w osk, ale wygladala conajmniej nierzetelnie ze strony instruktora, ogolnie przestrzegam kazdego przed pokusa nizszej ceny. W moim przypadku okazala sie nizsza z powodu zlego stanu motocykla, placu manewrowego na ktorym nie widac linii i ogolnym (hurtowym) podejsciem do klienta. Mam kat. b wiec przepisy i jazda po miescie nie sprawiaja mi problemu.

 

1. Czy podczas pokazywania plynow, swiatel etc. wylosuje dwa pytania czy mam opisywac wszystko po kolei jak leci?

 

2. Czy na osemce w momencie skrzyzowania, musze obejzec sie tylko w lewo czy w lewo i w prawo? (instruktor mowil ze wystarczy w lewo i ma byc to jedynie delikatny ruch, egzaminator ma tylko widziec ze o tym pamietam. Z kolei filmiki na utube pokazuja ze trzeba zrobic to wyraznie w obie strony, tak bardzo wyraznie ze w moim przypadku taki ruch moze pozbawic mnie rownowagi na 0.5-1s a wiec wystarczajaco zeby najechac na linie).

 

3. Czy podczas pokazywania swiatel mam obowiazek wlaczyc "sygnal ostrzegawczy" czyli mignac dlugimi czy wystarczy ze je wlacze i sprawdze stan podobnie jak w przypadku reszty?

 

4. Podczas ruszania na wzniesieniu ruch lewa prawa czy wystarczy lewa?

 

Narazie tyle przychodzi mi do glowy. Z gory dziekuje za cenne rady.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Wylosowujesz 2 elementy= dodatkowo sam musisz pamiętac żeby sprawdzic naciąg łańcucha

2. Ruch głowy musi byc wyrazny, a w jaką stronę sie obracało to ja już nie pamiętam ale chyba w tą którą jedziesz.

3. Pierwszy raz słyszę żeby był jakikolwiek obowiązek włączania "sygnału ostrzegawczego" ( co to jest w ogóle)? jeżeli wylosujesz światła drogowe to tylko wtedy je pokazujesz

4. Pod górkę chyba rozglądasz się w obie strony, ale nie pamiętam dokładnie.

 

Pamiętaj żeby przed przeprowadzeniem motocykla się obejrzec w prawą i lewą, tak samo przed samym ruszeniem.

A i kask zapnij bo jeżeli nie zapniesz to mogą uwalic;p

 

Powodzonka! :icon_biggrin:

bierz z tego misia przykład :icon_razz: Edytowane przez ryba1001
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad 2

ruch głowy jest w stronę w którą jedziesz - podążając za wzrokiem, ósemki robi się o niebo wygodniej, jest to też chyba podstawowa zasada jazdy na motocyklu - jedziesz tam gdzie patrzysz :)

ad 3

też o tym nie słyszałam

ad 4

przed rozpoczęciem górki rozglądasz się - myślę, że bez znaczenia w którą najpierw stronę

 

Również życzę szczęścia na egzaminie :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. j.w.

2.Obracasz się w stronę w którą "nawracasz", czyli, wlatujesz w drugie kółko ósemki z lewej strony, odwracasz się w lewo i na odwrót. Instruktor mi mówił, żeby odwracać się mocno, aby egzaminator nie zarzucił nam, że się nie odwracaliśmy. "Oglądaj się, abyś zauważył zadupek motocykla".

3. Nie. Po prostu włączasz.

4. Na wzniesieniu ruszasz z lewej nogi.

 

Pamiętaj aby przed ruszeniem z miejsca upewnić się o możliwości jazdy, czyli głowa w lewo i w prawo, nawet jakby za tobą była ściana.

Edytowane przez murgal

icon5.png

 

KUPIE MOTOCYKL BEZ PRAWA DO REJESTRACJI ROCZNIK 2006< , KONTAKT PW!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że mnie w końcu zmolestowali panowie z drogówki po cywilu (pozdrawiam cywilne Mondeo na blachach WPI....), to zrobiłem kat. A (WORD w Skierniewicach, najkrótszy termin mieli)

Co to Twoich pytań:

2- obracaj głowę wyraźnie w 2 strony. Nie jest powiedziane w którym miejscu 8mki masz to zrobić, ale co Ci szkodzi rozejrzeć się w obydwie? Ja tak robiłem i było ok.

4- rozglądaj się za prawe, następnie za lewe ramię, dopiero potem ruszaj. Rób tak samo w mieście przy ruszaniu, w żadnym wypadku Ci nie zarzucą, że coś robisz źle. Pamiętaj o obejrzeniu się PRZED zmianą toru jazdy, PO włączeniu kierunkowskazu.

 

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za pierwszym razem, mimo iż na ósemce odwracałem czajnik aż mi się o mało nie odkręcił, egzaminatorowi było za mało (Pan się w ogóle nie odwraca). Zdarza się i tak. Za drugim przejazdem nie ryzykowałem już skręcenia karku, za to gość uważniej się przyglądał i zauważył obrót kasku. BTW zawsze się rozglądam niemal "ostentacyjnie", nawet jeśli jadę prosto przez krzyżówkę.

W ósemce lepiej się obejrzeć w obie strony przy przejeżdżaniu niż tylko w jedną, już obie interpretacje widziałem. Nawet jeśli mamy rację, to 164 złote lepiej wydać na wachę niż na kolejny egzamin.

Przy ruszaniu, skręcaniu, przekraczaniu skrzyżowań itd. jeśli tylko coś ma szansę Cię "upolować", dobrze się rozejrzyj (np. skrzyżowanie, choćbyś przejeżdżał prosto a puszka z lewej miała czerwone).

Zapnij kask, jak tylko znajdzie się on na Twojej głowie.

Przed ruszeniem na placu ustaw lusterka.

 

Jak mawiał gość, który mnie uczył: "Po egzaminie zapomnij o wszystkich tych durnotach. To nie ma nic wspólnego z jazdą na motocyklu. Dla doświadczonych - w drugą stronę też to działa - nie jeździj tak jak na co dzień, szczególnie w zakrętach."

www.grzegorski.net - witrualny kącik mojego warsztatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Panowie przyznaje sie do tego z bolem serca ale oblalem z hukiem.

Wszystko bylo pieknie, testy zdane, wychodze na plac czekam....czekam....czekam ogladajac suzuki, czeeekam palac papierosa. Nagle slysze jak ktos drze morde wymawiajac moje imie i nazwisko. Mysle sobie oho przyjemniaczek jakis. Szybkim krokiem zwrocilem sie w kierunku wolania odpowiadajac "tak jestem juz ide" na co egzaminator "gdzieeee pan jest???? ma pan egzamin!!! moglby pan chociaz odpowiadac do cholery" w tym momencie jakos marzenia o licencji na motocykl jakos mi odeszly. I teraz uwaga bangier. Losuje pytanka, swiatlo stop i olej. Olej pokazalem bez problemu. Swiatlo stop......przekrecam stacyjke. Ku mojemu zdziwieniu zadna kontrolka sie nie zapalila, ale pomyslalem ze to moze tak ma byc. Zaswiecily sie jedynie zarowki pozycyjne. Naciskam tylny....nie swieci. Naciskam przedni nie swieci. W tym momencie przestalem juz myslec tylko panikowac. Przyjemniaczek widzac moje poczynania "co pan podstaw nie umie? po co pan tu przyszedl?" w akcie desperacji przekrecilem kluczyk do konca czyli do oporu, ponownie maltretujac hamulce ale dalej nic. Same pozycyjne. Wyjalem ten pie**olony kluczyk i wlozylem jeszcze raz, sprobowalem ponownie, do polowy, zero kontrolek. Nic nie swieci, na maksa to samo. W tym momencie moj mozg juz sie wylaczyl wiec dzialajac w panice cos mi sie uroilo ze to dlatego ze silnik nie pracuje, wiec zapytalem o pozwolenie uruchomienia na co egzaminator parsknal i pfyfal. Poddalem sie. Na poczatku bylem wsciekly na instruktora, potem na niego, ale teraz mysle ze to poprostu moja wina. Mialem dzis jazde i najgorsze jest to ze nie mialem najmniejszych problemow. Suzuki GN 250, stacyjka do polowy pyk, neutral swieci, swiatelka pyk. A tam ani do polowy ani do oporu. Moze gdybym wybral yamahe zamiast tej suzuki to byloby inaczej. Wciaz nie wiem co zrobilem zle z tym zaplonem. Byc moze w tych nerwach polozenie kluczyka bylo pomiedzy tym "on". I mam takie pytanie na przyszlosc, czy stacykla ma byc przekrecona tylko do polowy na "on" czy na maksa? Bo slysze rozne teorie. Jutro ide do kolezki ogladac swiatla w jego yamaha diversion. Czuje sie jak ostatnia pi*da. W piatek kolejne podejscie. Pozdrawiam

Edytowane przez Rako
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na mój gust GieNek po prostu był chory. Albo coś z elektryką albo aku padnięte, zdarza się. Ciekawe czy w ogóle by odpalił. Bo choćby miał przycisk "stop motor" wciśnięty i rozłożoną stopkę boczną, to w obu pozycjach stacyjki (Run i Park) powinny działać światła stopu. Na drugi raz GieNkowi będziesz musiał podziękować. I tak miałeś mega bonus, że mogłeś wybrać motocykl. A z drugiej strony to mogło być utrudnienie, bo żadnego z nich nie możesz objechać przed dokonaniem wyboru.

A egzaminator jakiś dziki albo miał zły dzień. Choć OPR słusznie zebrałeś, to jest państwowy egzamin a nie zlot, żeby "sobie na fajkę wyskoczyć" :icon_rolleyes:

 

Zdając w październiku dostałem CBF 250. Niedogrzaną, z rozregulowanym gaźnikiem i popsutą skrzynią biegów. Zanim przestała fochy strzelać, 8 z 15 zdających miało po egzaminie za kilkukrotne zadławienie silnika. Ponieważ to nie był mój pierwszy czy drugi motór, z którym miałem kontakt, wiedziałem na pewno, że Hondzia jest chora i nie powinna garażu opuszczać, przynajmniej nie dla świeżaków. Odwołałem się od decyzji egzaminatora z powodu złego sprzętu. Siadł na Hondzię mechanik, dyro ośrodka i obaj stwierdzili, że sprzęt niedomaga, odwołanie uznane. To, że zdając (już na rozgrzanym i podregulowanym) uwaliłem egzamin to inna sprawa - w obecności tych wszystkich "gapiów" (szanowna x-osobowa komisja + wkurzony egzaminator, który z dyrem wyraźnie miał na pieńku) wrzuciłem drugi bieg na ósemce i to mnie zgubiło (nawyk z 50cc).

 

Ale odwoływać się należy. Zazwyczaj się (podobno) zdaje po odwołaniu, bo trzymają się bardzo ściśle regulaminu.

 

BTW kiedy na wiosnę zdawałem, egzaminator (choć teoretycznie nie powinien) od wszystkich wymagał pokazania paru rzeczy oraz każdemu pokazywał, żeby sprawdził stan opon i czy nie są ewidentnie za słabo napompowane. Stwierdził, że takie odruchy nam się przydadzą po egzaminie. Ogólnie widać było że motocyklista, a nie tylko taki który zrobił uprawnienia dla kasy.

www.grzegorski.net - witrualny kącik mojego warsztatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

hehe :) temat rzeka :)

mnie nauczono następująco:

 

co do łańcucha: "naciąg w połowie długości między zębatkami....... tak jak w instrukcji. jeśli nie ma instrukcji to można przyjąć 3-6cmm [choć jak dla mnie 6 to jakaś masakra]". na egzaminie dorecytowałem regułkę do słów "jak w instrukcji" i egzaminator kazał mi wsiadać i jechać.

 

co do ósemki. a w zasadzie slalomu i ósemek. część egzaminatorów chce machania głową przy "skrzyżowaniach", druga część przy nawrotach. na kursie kazali machać i na skrzyżowaniach i na nawrotach... i było ok. trzeba też pilnować pierwszego słupka powrotnego slalomu. trzeba machnąć głową.

 

no i klasyka: oglądanie się przy przeprowadzeniu motocykla po placu, pomacanie lusterek przed startem na placu i na miasto, zapięcie paska od kasku i szyby.

 

na mieście mięliśmy ćwiczyć "zatrzymanie do punktu" egzaminator zakomunikował że jak powie że "zatrzymujemy się za polonezem" to mamy poloneza mieć przed sobą czyli dojechać do niego :-)))) no i faktycznie na mieście w zatoczce stał bordowy polonez :-))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no przecież na slalomie nie będziesz patrzał się jak szpak na przednie koło bo pole widzenia będziesz miał mini mini;D ja wgl nie jeździłem na mieście tylko na placu z 2h. Kurs kosztował mnie 400 z teorią;D Potem egzamin komiczny bo dali mi sprzęt - radyjko na uszy nie od tego egzaminatora to kazał mi wyłączyć to badziewie i z micr-y mi machał gdzie mam jechać :D Na światłach zgubiłem go bo zatory na drodze były i musiałem zaczekać chwilkę;D A pogoda zimowa xD Nie zapomnę tego:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...