Skocz do zawartości

Broń boże nie brać przykładu


Marlew
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Panie wladzo jak ja mam przejechac matke, skoro moja matka siedzi z tylu :biggrin:

A tam to moze i cos z dzieciakami bylo.....

:icon_biggrin:

niezly cwaniak matke z tylu wozi

 

a pazatym, kazdy troche sobie od czasu do czasu zapi......, ma zone przed okresem i wreednego sasiada z psem dracym ryja po nocy........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, dzisiaj dostałem piękne cięgi od Porshe Carrera 4S (http://www.porsche.com.pl/index.php?id=911carrera4s) :icon_razz: Ale i tak było warto!

 

Trasa Śrem - Kórnik, koło godziny 19. Zwykła, lokalna, żółta droga, trochę prostych i zakrętów, dziebko nierówno i umiarkowany ruch, w sumie jakieś 20 kilometrów. Na wylocie ze Śremu dojeżdżam do grupy samochodów, w której jedzie czerwony Porszak na opolskich blachach. Teren zabudowany się kończy, zabawa się zaczyna :icon_biggrin: Gość wyprzedza, ja za nim, na ogonie. Kawałek prostej, parę samochodów, ze 2.0 na blacie. Cholera, muszę trzymać powyżej 10 krpm, inaczej mi odchodzi. Wioska, zwalniamy do 140. Za wioską kawałek prostej a potem nierówny zakręt w prawo (90 st.), który biorę zwykle ok. 140 km/h prawie zamykając tył. Przed zakrętem dwie paczki i ostre hamowanie. Porszak wchodzi w niego ze 160, ja odpuszczam i ok. 150. Jajebie, nie dam mu rady, gość jest dobry, a jednak co cztery koła to nie dwa. Przed następnym zakrętem sznurek aut, więc go dochodzę. Po winklu długa prosta i parę szybkich łuków, ale dosyć nierówno. Na prostej trzymamy ze 2.1 - 2.2, przy wyprzedzaniach gość wyraźnie mi odchodzi. Jednak 600-tka na 6 biegu nie ma już takiego odejścia. Trzęsie mną jak galaretą na tych dziurach, ale cisne dalej. W łukach po 180-190, kierownica telepie, latam jak Żyd po pustym sklepie. Muszę odpuścić, bo nie opanuję, a Porsche przyklejone na tych zakrętach do asfaltu jakby miało superglue na oponach ;-) Szok :biggrin: Gość jest naprawdę zajebisty, nie dam mu rady. Za Czmoniem Carrera wyprzedza autobus, ja już się niestety nie mieszczę - Porsche odjeżdża daleko, nie mam szans.

 

Dochodzę go dopiero w Kórniku, przy wylocie na katowicką. Mijam kolejkę aut czekających na wyjazd, wymieniamy z kierowcą Porszaka przyjacielski uśmiech i kiwnięcie dłonią. Wyjeżdżam na katowicką pierwszy, on zostaje i czeka na swoją kolej. Przed nami dwupasmówka, znów koleiny i ok. 2 km zwężenie przy remoncie drogi. Czekam aż Carrera mnie dojdzie - jest! Dwa w dół i łycha, siedzi mi na ogonie. Znów do 220, potem to pieprzone zwężenie. Jedziemy grzecznie 70 km/h za białym busem. Zwężenie się kończy, dwa w doł, ognia! 170 i więcej, gość ciągle równo ze mną. Wiadukt w Gądkach, poprzeczne wyboje, znów mną rzuca, odpuszczam. Carrera przelatuje prawym pasem, ja za startuję dalej za nią. Sznurek aut, Porsche bierzem je slalomem, przy którymś wyprzedzaniu z kolei je objeżdżam, ale ten oczywiście znów się do mnie przykleja. No nic, trzeba kończyć zabawę - wrzucam prawy kierunek i zjeżdżam na Swarzędz. Carrera się ze mną zrównuje, on leci dalej prosto. Kiwamy sobie na pożegnanie, wymieniamy uśmiechy i do widzenia :wink:

 

Wiem, że jestem głupi :icon_biggrin: , ale zapas adrenaliny mam uzupełniony już na cały kolejny tydzień :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie, przy skoku na bungy (bo na spadochronie nie mialem jeszcze okazji....) to jazda motocyklem w ciemnej szybce , z zaćmą na obu oczach, 250 km/h po ścieżce rowerowej to mały pikuś :icon_biggrin:

 

pees. mi po skoku o mało co nie musieli chirurgicznie usuwać uśmiechu z twarzy... :icon_biggrin:

 

A mnie tylko bolala głowa po tym.

Mam chyba coś z błędnikiem bo jak jestem w pozycji głową na dół to często mnie potem napierdziela. :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhmh, to jeszcze ja dorzucę coś od siebie. Trasa Wawa - Puławy (za Józefowem już nawierzchnie pozostawia wiele do życzenia), w rolach głównych ja na swojej SV, kumpel GSXR 600 i nowa S-klasa 500 na lublińskich blachach. Zaczęło się niewinnie, lecimy z prędkośiami rzędu 160 - 180, i wyprzedzamy kolejne samochody w tym wspomnianego mesia. Lecimy dalej, ja za kumplem, rzut oka w lusterko a tu merol siedzi mi na dupie. Łycha, na liczniku pojawia się 2 na początku, a merol cały czas za nami. Nawierzchnia taka że miota mną ja szmatą, ale przecież nie odpuszczę :biggrin: Kumpel na Gixie leciał jakiś czas za mną a przed merolem ale na prostej mnie wyprzedza i teraz to mi merol siedzi na dupie. Wylatujemy z za zakrętu a tu jakaś puszka skręca w lewo z naszego pasa, kumpel heble ja heble a merol z piskiem opon tuż za mną. Włosy mi się tak zjeżyły że czułem jak mi się kask unosi, myslę sobie pie**olę uciekam od niego, bo mnie rozjedzie. Ogień i po chwili znowu pojawia się 2 na początku, szybki slalom - merol został gdzieś z tyłu. Po chwili zwalniamy i czekamy na niego jadąc z prędkośćią ok. 120 km/h - wylatuje z za zakrętu, dwa w dół i ogień, jeden zakręt drugi zakręt, długi łuk 190 na liczniku i ..... shimmy. O ja pier**lę dawno tak się nie przestraszyłem, odpuszczam. Zwalniamy, merol nas wyprzedza machnięcie ręką na pożegnanie i zawracamy w kierunku Wawy. Po tym pomyślałem sobie nigdy więcej, ale jak znam życie to do następnego razu :icon_biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to jest glupota, czy odwaga.....niewazne.....nie o to mi chodzi.

Tak sobie teraz mysle...nie jestem zwolenniczka takich wyczynow, ale jedno chyba moge powiedziec...jesli ktos tak jezdzi, to posiada niezle umiejetnosci. Zwlaszca w takich chwilach...zimna krew i chyba trzezwy tok myslenia...ale moze sie myle. Takie moje zdanie...ale i tak nie bede popierac takiej jazdy :icon_biggrin: :biggrin:

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty chyba nie masz dzieci...

Ostatnio zginela dziewczyna....19latka o ile dobrze pamietam...tutaj to wsyscy kozacy sa,ale jak przyjdzie co do czego to wielka skrucha i swieczki...

 

Nie mam dzieci....

Zginęło wielu moich znajomych ale to znaczy że mam jeździć 60km/h, a może nie wychodzić z domu? bo przeciez jeszcze wiecej ginie na pasach. skrucha i smutek jest zawsze i strach podczas jazdy... i wpomnienia po tych których już nie ma, ale nie wpdajmy w jakąs histerie, dajcie spokuj, po to ma sie motor żeby czasem poszaleć. nie znaczy to zę mamy w terenie zabudowanym zapierdzielac po 200, ale wieczorem... gdy mały ruch, tak dla rozprostowania kół :icon_biggrin: ...oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, chciaz każdy granice rozsądku ma inne i to jego idywidualna sprawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się ku*wa Marlew cieszę, że żyjesz :icon_biggrin: I nie mam na myśli tego, że "przeżyłeś". Pozdrawiam. I następnym razem nie chcę czytać, że raz czy dwa Cię jakiś "wurst" wyprzedził :icon_biggrin: Tak trzymaj :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Za 2 km skręca do domu, okazało się że mieszka ze 3 km ode mnie. Zwalnia, ja też, machamy do siebie i do nastepnego razu... :icon_biggrin: musze zmienić szybke....

 

 

zmień motocykl :biggrin:

albo załóż turbo :icon_biggrin:

WERA#111

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwol ze skomentuje twoja 'przygode" poniewaz sam zadajesz pytanie. Mozesz to co napisze potraktowac w dowolny sposob ale uwazam ze jesli ty albo chociaz jeden z forumowiczow wezmie to sobie do serca to warto poswiecic pare minut na ten post.

 

Ja uwazam ze popelniasz ogromny blad typowy dla prawie wszystkich poczatkujacych motocyklistow i bedacy niewatpliwie przewazajaca przyczyna tych wszystkich przedwczesnych smierci i kalectw. Jezdzisz po prostu jak moron o wiele bardziej agresywnie niz twoje umiejetnosci na to pozwalaja. Niezbitym na to dowodem jest fakt ze, jak sam to latwo przyznajesz:

 

- "cały czas na granicy 300% adrenaliny, 250 /godz przy widoczności 50 m"

- "No własnie o to chodzi. I to jest ta adrenalina! Jakbym wiedział że za każdym razem wyjdzie to byłoby nudne... "

- "...jak dojechałem do domu to nie mogłem zasnąc do 3"

 

Adrenalina i silne emocje sa objawem podswiadomej obrony organizmu przed czyms czego organizm i psychika nie sa w stanie sprostac. Jezdzac w ten sposob wrecz sobie zapewniasz ze nie jest to kwestia "czy" ale po prostu "kiedy" bedziesz nastepnym numerem w statystyce.

 

Prawdziwy motocyklista i sportowiec cala przyjemnosc z jazdy odbiera na calkiem innych zasadach. Jest to satysfakcja wynikajaca z faktu ze zdaje on sobie sprawe ze jedzie on tak blisko jak tylko mozliwe do granicy swych umiejetnosci i w wyrazny sposob jest on w stanie to ocenic. Poniewaz jest on swiadomie wyszkolonym motocyklista wiec w konsekwencji jedzie o wiele szybciej niz inni nie tylko sa w stanie jechac ale nawet moga to sobie wyobrazic ze jest mozliwe.

 

Innymi slowy bardzo dobry a nawet dobry motocyklista w identycznej jak twoja sytuacji prawdopodobnie jechalby o wiele szybciej i zdewastowalby kompletnie samochodziarza, jesli by tylko mu sie oczywiscie chcialo (co zdarza sie dosc rzadko na ulicy, nota bene). Ale robilby to w kompletnie kalkulowany sposob, na zimno i bez ryzyka. Dowodem na to bylby fakt ze emocjonalnie nie dopuscilby w zadnym wypadku do przewagi emocji nad rozumem.

 

I TO BY MU DALO O WIELE WIECEJ PRZYJEMNOSCI I SATYSFAKCJI NIZ TOBIE.

 

Mozesz mi wierzyc ze ani Rossi ani zaden inny swiatowej klasy zawodnik nawet podczas najbardziej zacietej konkurencji nie jest opanowany emocjami ani adrenalina nawet w jednej setnej w porownaniu do tego co ty przyznajesz. Tym bardziej jeszcze jezdzac na drogach publicznych.

 

Ja tez jestem czlowiekiem tak jak i ty i zdarza mi sie przylapac siebie na pierwszych objawch emocji w czasie jazdy motocyklem czy to na ulicy czy na torze w czasie udzielania instrukcji (zawodnikem przestalem byc wiele lat temu). Poniewaz zdaje sobie wyraznie sprawe jak wielkim WROGIEM jest dla mnie emocja i adrenalina na motocyklu traktuje to tak jak powinienem: jest to powazne ostrzezenie od mojej podswiadomosci ze zaczynam jechac powyzej granicy swych umiejetnosci. UWAGA, UWAGA, SMIERTELNE NIEBEZPIECZENSTWO!! LEPIEJ SIE PODSZKOL ZANIM ZNOW SIE TUTAJ ZBLIZYSZ!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, tak sobie myślę, że to pierwszy przemyślany i rzeczowy post "anty" w tym wątku. Brawo Janusz.

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...