Skocz do zawartości

Fat

Forumowicze
  • Postów

    1659
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Fat

  1. Mit i zabobon 😉 7 lat jeździłem 990 (akurat w SM, ale silnik pi-razy-drzwi ten sam) i miałem całą jedną awarię, której usunięcie kosztowało w ASO KTM 300 zł. Oprócz tego nie działo się totalnie nic. Czego nie mogę powiedzieć o Ducati... 😄
  2. KTM Super Duke 990/1290 (w zależności od budżetu), Aprilia Tuono
  3. Triumph Street Triple, ale koniecznie z dopiskiem R, spełni wymagania idealnie. Śmiem twierdzić, że lepiej prowadzącego się i ogólnie jeżdżącego nakeda w tej klasie pojemnościowo-wagowej nie znajdziesz. Miałem przez dwa lata i bawiłem się świetnie - chociaż tylko na równych asfaltach 😉 Pod względem serwisowym i awaryjności poziom japońców, nie ma się czego obawiać.
  4. Żeby pojechać kawałek szutrem nie potrzeba od razu motocykla ADV. Ja wiem, że teraz to się tylko adwenczery kupuje, ale nie ma co przeginać jeśli nie planujesz regularnego jeżdżenia offem, robienia jakichś TET-ów itp. Jeśli Gutek V85TT, czyli najbardziej klasyczny ADV nie odpowiada, to ja bym poszedł w jakiegoś retro-nakeda: Ducati Scrambler (zwłaszcza X/Desert Sled), BMW R NineT (zwłaszcza Urban G/S), Triumph Speed Twin itp. Trzeba będzie rzeźbić z bagażem, ochrony przed wiatrem brak, ale za to jaka stylówa 😉 P.S. Husqvarna Norden? Ducati Desert X? Absolutnie nie czoperowe, ale wyglądem nawiązują do klasycznych turystycznych enduro, czy nawet dakarówek.
  5. Husaberg z 2009 to będzie przepaść na plus pod względem prowadzenia w porównaniu do RFS. W zasadzie pod każdym względem jest to dużo lepszy motocykl (zawieszenie, silnik, geometria, wrażenia z jazdy, po prostu wszystko), za wyjątkiem jednego dość poważnego ale. Rok 2009 to już wprawdzie Husaberg z bardzo dużym wpływem KTM (ok. 80% części jest z KTM, może nawet więcej), ale ciągle z ich autorskimi rozwiązaniami. Pochylony silnik, inne plastiki, rama pomocnicza z kompozytu itp. Niektóre klamoty będziesz musiał kupować tylko oryginały i długo na nie czekać, dla innych części będziesz musiał sprawdzać po numerach zgodność z KTM itd. Ogólnie dużo więcej zabawy przy eksploatacji, chociaż wynagrodzą to wrażenia z jazdy i swego rodzaju unikalność. RFS będzie łatwiejszy w obsłudze, naprawisz to u każdego kowala, a klamoty kupisz wszędzie, w tym również zamienniki. Ogólnie - wziąłbym to, co będzie w lepszym stanie, a jeśli oba będą w podobnym to jednak Berga - jest po prostu fajniejszy.
  6. Bez przesady. W RFS co 15 godzin tylko olej z filtrami. Co 2-3 zmiany oleju sprawdzić zawory. Grube tematy (tłok, korba, cylinder itp.) w 525 spokojnie po 200.
  7. Buse Rocca - fajny komplet tekstylny o sportowym zacięciu. Mam, polecam.
  8. Ortezy to temat na offroad - enduro i motocross. Jeśli nie wiążesz swojej kariery z tego typu motocyklami, to nie ma sensu w nie inwestować. Pomijając kwestię kosztów (ortezy to wydatek przynajmniej 2 tys. zł), urazy kolan na szosie są bardzo rzadkie (w przeciwieństwie do offroadu) i taki ochraniacz to po prostu przerost formy nad treścią. Dodatkowo na ortezy nie założysz żadnych spodni szosowych, może ewentualnie jakieś modele typowo adventure.
  9. Tu masz szczegóły - https://zapodaj.net/6bea7a8c11ebf.png.html Akurat ten konkretny producent zaleca do smarowania preparat w sprayu (Bel Ray 6in1), ale to naprawdę nie ma znaczenia. Da radę nawet zwykła wazelina techniczna. O, filmik powyżej też przydatny. Kapturek pyłowy czyścisz zwykłą szmatką. Uszczelniacz olejowy czyścisz przyrządem typu Seal Doctor, kliszą fotograficzną, szczelinomierzem itp.
  10. A se kpij, jeśli ma Ci to w jakiś sposób ulżyć - to forum od jakiegoś czasu jest w tym dość dobre, czego doskonałym przykładem jest ten właśnie wątek. Kółko wzajemnej adoracji się zebrało i zamiast udzielić konkretnej odpowiedzi, lub dopytać o co chodzi, są heheszki. Jak wspomniałem - w enduro jest to powszechna praktyka, która się sprawdza. Czy się to komuś podoba czy nie 🙂 Oczywiście wszystko z głową i nie ma co walić tego smaru na potęgę. Warto też po myciu przeczyścić kapturek pyłowy i sam uszczelniacz olejowy (są do tego przyrządy, można też patentem). Inna kwestia, że do takiego zastosowania w zupełności wystarczy dowolny smar wodoodporny, nie musi być wcale specjalnie dedykowany do uszczelniaczy.
  11. W Enduro / MX stosuje się taki smar powszechnie, panowie spece 🙂 Głównie po to, żeby zatrzymać gruby syf i błoto, który przedostanie się przez uszczelniacz pyłowy i wydłużyć w ten sposób żywotność uszczelniacza olejowego.
  12. Motocykl typu cross kompletnie nie nadaje się do takiej jazdy, o jakiej wspominasz. Umęczysz się ze względu na charakterystykę silnika, zestopniowanie skrzyni, twarde zawieszenie, a oszczędności poczynione przy zakupie będą tylko pozorne i szybko je zje eksploatacja. Cross i enduro tylko wyglądają podobnie, ale służą do zupełnie innej jazdy i mają odmienną charakterystykę. Ty potrzebujesz enduro. I to raczej spokojne, sądząc po opisie potrzeb, a nie potwora... Budżet masz spory i spokojnie znajdziesz w tej kasie rozsądne, oczywiście używane enduro w bardzo dobrym stanie. Tylko nie idź w jakieś kasztany typu DRZ czy tam inne DR. Oprócz typowych wyczynów, spójrz także na sprzęty typu Beta XTrainer, Gas Gas Ranger, KTM Freeride - mają spokojniejszą charakterystykę, są niższe i lżejsze, przez co sprzyjają nauce poprawnej techniki, zwłaszcza jeśli nigdy nie miałeś styczności z offroadem (albo motocyklami w ogóle). A jeśli koniecznie wyczyn, to 250 4T w zupełności wystarczy, względnie 350 (trochę bardziej uniwersalny).
  13. W 2012 nie było jeszcze wskaźnika poziomu paliwa, pojawił się w MY2013 (chociaż zegary wyglądają bardzo podobnie)
  14. A czy ja to napisałem? Albo czy muszę pisać łopatologicznie? Przy założonych kryteriach (naked, jak najlżejszy, jak najbardziej dynamiczny, do szaleństw) i budżecie (20 k) to zwyczajnie najlepszy wybór. Ewentualnie wspomniane MT-09, jeśli ktoś boi się motocykla nie-japońskiego, ale Trypel jest lepiej zawieszony i bardziej "kompletny" jako całość.
  15. Wyłącznie Triumph Street Triple R, japońskie nakedy to przy nim popierdółki (może za wyjątkiem MT09). W wersji R to jest sport, tylko bez owiewek i z prostą kierą. Mega lekki, zwinny i dynamiczny. Tylko w trasy tak słabo, no i zdecydowanie preferuje równe nawierzchnie.
  16. Pochylone Husabergi są zajebiste (miałem 390), ale może być kłopot z niektórymi częściami - zwłaszcza plastiki czy niektóre nietypowe rozwiązania 🙂 Ale ogólnie bardzo trwałe motocykle, 80% klamotów pokrywa się z KTM, super zawias (dwukomorówka z settingiem enduro) i prowadzenie. No i uwaga ogólna - skoro to ma być 1 enduro, to nie wychodziłbym poza pojemność 400. EXC 400 jest świetnym wyborem, wychodziło w wielu rocznikach. Wystarczająca moc, a nie aż tak duży agresor jak 450. DRZ w porównaniu z EXC to przereklamowany kasztan, nie polecam.
  17. Fat

    [S] Gas Gas EC 300 GP

    Już nieaktualne, sprzedany
  18. Fajne, zdrowe, młode i dobrze wyposażone enduro w rozsądnej cenie na sprzedaż 🙂 https://www.olx.pl/oferta/gas-gas-ec-300-gp-2018-beta-ktm-husqvarna-sherco-CID5-IDBAVNS.html
  19. Ja tam na cebuliksie widzę jakieś 8 sztuk SMT na sprzedaż, także jak nie ma jak są... No i jest to faktycznie bardzo, bardzo fajny motocykl, ale turystyczny jedynie z nazwy 😉
  20. Czytając ten wątek, od samego początku na myśl przychodził mi właśnie Speed Triple. Świetny sprzęt i trafiający w punkt jeśli chodzi o zastosowanie. SuperDuke 990, o który pytasz na priv, jest przy nim bardziej, hmmm, nieokrzesany i bezkompromisowy. Trzeba lubić taką charakterystykę, czasem potrafi umęczyć. No a jeśli Speed Triple, to warto też sprawdzić Street, ale koniecznie w wersji R. Niby "tylko" oszukane 600, a robotę robi taką, że ho ho :) Moim zdaniem jest nawet fajniejszy od Speed, ale to też kwestia gustu. A z Japonii, to na dzisiaj tylko seria MT, więc kierunek IMO również słuszny. Te wszystkie Zety, CB czy inne GSRy to tak jakoś nudno...
  21. Fat

    Husqvarna FE 350

    Witam, Sprzedam swoje enduro, więcej szczegółów - https://www.olx.pl/oferta/husqvarna-fe-350-super-stan-i-wyposazenie-ktm-exc-six-days-CID5-IDx96I7.html
  22. Pytanie za sto punktów brzmi - dlaczego sport? Zwłaszcza do jazdy po mieście i w koło komina... Po stokroć wolałbym w tym celu jakiegoś zabawowego nakeda. Za 14 kzł można kupić np. Speed Triple 1050, który pod względem funu z jazdy, prowadzenia i ogólnej "kozackości" bije na łeb takie SC33. Rozumiem sentyment, ale albo chcemy jeździć i się tym cieszyć, albo mieć skansen w garażu :) Ja też "całe życie" jeździłem na sportach, też kiedyś nie wyobrażałem sobie latać na innym rodzaju sprzętu, ale koledzy mają rację. Sporty z początku lat 2000, a tym bardziej końca 90, w niczym nie są lepsze od współczesnych, nowoczesnych power nakedów czy nawet sport turystków. Kwota 14 tysi może tę współczesność trochę ograniczać, ale taki Triumph spokojnie się w niej mieści. Może też Super Duke 990, może Tuono... Na szosie będzie fun jak w sporcie, albo nawet większy, a gabaryty i użytkowość znacznie lepsza.
  23. Wiadomo, że pamięta! Fajny wybór, chyba jedyne BMW, które naprawdę mi się podoba - chętnie bym przygarnął :)
  24. Fat

    Speed Day 2018

    Ekipa "chińskie es" :laugh:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...