Skocz do zawartości

Pier**lę, jeżdżę na długich! ( długie , oślepianie )


anulka
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ryczace wydechy (najlepiej je slysza piesi) i dlugie czy to w dzien (tak, tak w dzien tez mozna widziec jedynie oslepiajacy punkt swiatla i zrewanzowac sie tym samym) czy w nocy (debiloza) od myslenia nie wybawia i immunitetu nie dadza.

I na poradzenie sobie z wlasnym strachem to tez sposob nie jest.

No, co do wydechów to mam jednak nieco inne zdanie :wink: . Może dlatego, że sam mam głośny wydech i widzę, że jednak działa - zwłaszcza na pieszczych, ale nie tylko. No, warunkiem jest to, żeby jechać z taką prędkością, która pozwoli innym zorientować się, skąd ten dźwięk... Ale temat wydechów jest szeroko dyskutowany w innym wątku.

Tutaj natomiast nawiążę do myśli, która pada w filmiku wrzuconym tu przez Notturno SV, a która dotyczy jak najbardziej długich świateł. Otóż niejednokrotnie już na własnej skórze się przekonałem, że włączone długie światała - niezależnie, czy w samochodzie, czy moto - kompletnie oszukują jeśli chodzi o odległość do tak oświetlonego pojazdu. I o tym warto pamiętać - światło długie jest na pewno bardziej jaskrawe, a więc widoczne, ale bardzo trudno ocenić, w jakiej odległości od nas źródło tego światła się znajduje. Jeśli dodatkowo to "źródło światła" porusza się z dużą, niestandardową na drodze prędkością - może być nieciekawie...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie - co Wy za stare rupiecie wygrzebujecie!!!

 

Konkluzja była już po roku obowiązywania tematu. już w 579 poście napisałam że nie będę.

Na swoje usprawiedliwienie powiem, że pisałam ten mail w pełnym wzburzeniu z pianą na pysku! Ze 3 lata temu!!!!!

 

Boszzz, gorzej jak w Pisie - wszystko mają w archiwum i w najmniej odpowiednim momencie wyciągną!

 

Pozdrowienia - szerokości i jasności życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Odświerze trochę temat bo nie chce nowego zakładać.

 

Osobiście uważam iż jazda na długich nija się z celem....... Ja jadąc puszka a sporo jeżdże i nawet wiekszymi puszkami, widze moto widze światło mijania nie oslepia mnie wiec moge obserwować motocykliste za sobą co bedzie robił czy lewą czy prawą strona wyprzedzał, jest bezpiecznie bo cały czas go widzę, natomiast jak jak jedzie na długich i mnie oslepi to już wiecej go nie obserwuje wiem tylko że jest za mną a niedlugo przedemną bedzie ale którą stroną wyprzedzi nie wiem bo nie patrze bo mnie oślepia.......

Nie JEŹDZIJCIE NA DŁUGICH!!!!!!

Takie jest moje zdanie ale nie przebije większości mam nadieje że choć do paru trafie i przestaną tak jeździć bo nie chodzi o to żeby oślepić i być niewidocznym chyba nie????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nie oślepiasz jadąc na drogowych światłach w słoneczny dzień. Po drugie piszesz o sytuacji, w której ktoś zauważył motocyklistę i ma problem z oceną jego prędkości itd... tylko tu nie o to chodzi: jeżdżąc na drogowych światłach zwiększasz szansę, że ktoś Cię kątem oka "wyłowi" z tłumu i nie zaklasyfikuje do grupy "samochody/skutery".

 

Panuje jednak przekonanie, że mocne światło oznacza kogoś, kto szybko jedzie. Dlatego proponuje jednak zwiększać sobie szansę, jeżeli nie ma negatywnego wpływu na innych użytkowników asfaltu, Chyba, że jeździsz zgodnie z ograniczeniami ruchu drogowego, ale to można śmiało włożyć między bajki :icon_razz: :icon_biggrin:

Edytowane przez Sherman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nie oślepiasz jadąc na drogowych światłach w słoneczny dzień. Po drugie piszesz o sytuacji, w której ktoś zauważył motocyklistę i ma problem z oceną jego prędkości itd... tylko tu nie o to chodzi: jeżdżąc na drogowych światłach zwiększasz szansę, że ktoś Cię kątem oka "wyłowi" z tłumu i nie zaklasyfikuje do grupy "samochody/skutery".

 

Panuje jednak przekonanie, że mocne światło oznacza kogoś, kto szybko jedzie. Dlatego proponuje jednak zwiększać sobie szansę, jeżeli nie ma negatywnego wpływu na innych użytkowników asfaltu, Chyba, że jeździsz zgodnie z ograniczeniami ruchu drogowego, ale to można śmiało włożyć między bajki :icon_razz: :icon_biggrin:

 

No chyba ci sie cos pomylilo jesli uwazasz, ze swiatla drogowe nie przeszkadzaja innym kierowcom. Moim zdaniem to powinno byc surowo karane, bo to oslepia, przez takich pajacow nie da sie patrzec w lusterka ani normalnie obserwowac drogi, jak ktos jedzie z przeciwka. Nawet w sloneczny dzien to bardzo mocno przeszkadza. Ja nigdy nie ulatwiam przejazdu komus, kto jedzie na dlugich. I nie zamierzam tego robic. I to jest chyba jedyna metoda, zeby uczyc amatorow oslepiania innych, ze to jest zle.

Edytowane przez vespa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nie oślepiasz jadąc na drogowych światłach w słoneczny dzień. Po drugie piszesz o sytuacji, w której ktoś zauważył motocyklistę i ma problem z oceną jego prędkości itd... tylko tu nie o to chodzi: jeżdżąc na drogowych światłach zwiększasz szansę, że ktoś Cię kątem oka "wyłowi" z tłumu i nie zaklasyfikuje do grupy "samochody/skutery".

 

Panuje jednak przekonanie, że mocne światło oznacza kogoś, kto szybko jedzie. Dlatego proponuje jednak zwiększać sobie szansę, jeżeli nie ma negatywnego wpływu na innych użytkowników asfaltu, Chyba, że jeździsz zgodnie z ograniczeniami ruchu drogowego, ale to można śmiało włożyć między bajki :icon_razz: :icon_biggrin:

Takie gadanie że nie oślepia, wstawiłem mijania i drogowe Osram Night Breaker. To jak włączę długie w słoneczny nawet dzień to tak daje po oczach że jak potem spojrzysz w bok to masz mroczki czarne :icon_mrgreen: Po prostu nie idzie patrzeć. Lepiej zainwestować w lepsze światło mijania pare złoty plus mocniejsze postojówki i problem z głowy. wku**ia mnie jak ktoś leci na długich, widzę tylko taką kulę światła :banghead: co gorzej pozwala ocenić z jaką prędkością się zbliża.

To tak samo jakby wziąć mocną latarkę i tak po oczach sobie poświecić. A poza tym laski nie będą się tak oglądać bo oczy będą bolały :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niedawno gdzieś widziałem ciekawe badania: dlaczego motocyklistom tak często np. samochody zajeżdżają drogę. wynikało z nich, że dopiero z odległości AFAIR 90m (sic!) kierowca samochodu może ocenić prędkość motocykla, a to ze względu na jego rozmiary. nie trzeba nawet wspominać, ile czasu zajmie lecącemu grubo ponad limit motocykliście np. dotarcie do krzyżowania z takiej odległości

 

natomiast włączenie długich jeszcze tą sytuację pogarsza: zamiast zbliżającego się motocykla kierowca widzi tylko jasny punkt światła, kompletnie nie będąc zdolnym do oceny ani odległości, ani prędkości. po prostu wzrok nie ma się na czym "zaczepić" do analizy. i to jest podstawowy problem z używaniem długich - chociaż kiedyś sam byłem ich zwolennikiem. potem zrozumiałem, że paradoksalnie na długich POGARSZAM swoją widoczność na drodze: niby mnie widać, ale nie wiadomo ani jak daleko, ani jak szybko się zbliżam. wolę nie prowokować błędnych decyzji puszkarzy

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamiast zbliżającego się motocykla kierowca widzi tylko jasny punkt światła, kompletnie nie będąc zdolnym do oceny ani odległości, ani prędkości

 

Właśnie dlatego nie zmienia pasa/nie wyjeżdża z podporządkowanej/nie rozpoczyna manewru wyprzedzania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego nie zmienia pasa/nie wyjeżdża z podporządkowanej/nie rozpoczyna manewru wyprzedzania.

 

... a co będzie jak skręci do swojego np. domku, na parking etc.? Weź się chłopie trochę ogarnij i nie pie**ol głupot. Jazda na długich jest nie dopuszczalna w miejscach do tego nie przeznaczonych. Ktoś w końcu ten kodeks drogowy stworzył. Czy on jest dobry czy nie, nie dyskutuję. Jednak skoro on jest, to należy go przestrzegać, jaki on by nie był. Wtedy wiem, co mogę zrobić i czego się spodziewać po innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Joshą. Jeżdżenie na długich to po prostu wkoorwianie innych. Nie wspomnę kilku sytuacji kiedy w szeregu motocykli koleś na końcu włączał długie. Po kilku chwilach utwierdzałem go, że walenie po gałach dla nas wszystkich nawet przez lusterka nie jest przyjemne a bezpieczeństwa nie zwiększa bo cały czas odwraca Twoją uwagę poprzez migotanie.

Ja bym stwierdził, że nic nie zwiększy naszego bezpieczeństwa lepiej niż poruszanie się z właściwymi prędkościami...bo w tym toku rozumowania niedługo będą motocyklisci latać ze stroboskopami, kogutami i pilotem z przodu...po to tylko zeby po mieście zapie...ać grubo ponad średnią wszystkich pojazdów.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panuje jednak przekonanie, że mocne światło oznacza kogoś, kto szybko jedzie. Dlatego proponuje jednak zwiększać sobie szansę, jeżeli nie ma negatywnego wpływu na innych użytkowników asfaltu, Chyba, że jeździsz zgodnie z ograniczeniami ruchu drogowego, ale to można śmiało włożyć między bajki :icon_razz: :icon_biggrin:

Jak dla mnie to zdecydowanie zmniejszanie swoich szans.

Pomijam taki drobiazg jak przestrzeganie przepisów. :icon_twisted:

"Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż ty. Gdy zrozumiesz, dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych, zrozumiesz, dlaczego ja nie wierzę w twojego." Stephen Roberts

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....potem zrozumiałem, że paradoksalnie na długich POGARSZAM swoją widoczność na drodze: niby mnie widać, ale nie wiadomo ani jak daleko, ani jak szybko się zbliżam. wolę nie prowokować błędnych decyzji puszkarzy

jsz

a ja sam nie wiem, jak do tego problemu podejść. Szczególnie po dzisiejszym dniu :sad: . Każdy z nas wielokrotnie widuje motocykle jadące na długich. Może poza terenem zabudowanym, gdzie rozwijane są większe prędkości faktycznie utrudnia to ocenę odległości motocykla, jego prędkość. Ale w mieście? Ja jakoś nie mam problemów z oceną odległości i prędkości motocykli jadących na długich w mieście. Powiedzcie z ręką na sercu- Wam na prawdę jest trudno? Czy tylko powtarzacie to co usłyszeliście? Czy ktoś z Was miał trudność wyjeżdżając z podporządkowanej, z oceną, czy zdążę ze swoim manewrem przed tym ścigaczem na długich nadjeżdżającym z prawej? Tylko ja mam jakieś super oczy i zmysły, że daję radę?

Od 2 lat nie jeżdżę na długich w ogóle. Jednak po dzisiejszym dniu się zastanawiam, czy nie zacząć włączać długich tylko w korku. Gość mi zajechał i zaliczyłem uślizg przodu, z którego na szczęście wyszedłem. Koleś przede mną po prostu nie zauważył, że ja włączyłem już kierunkowskaz i zacząłem manewr zmiany pasa i wyprzedzania owego kolesia (w zasadzie większa część mnie i motocykla była już na drugim pasie). On bez sygnalizacji też chciał szybko przeskoczyć. Być może w ogóle nie widział, że jechałem za nim. Zmieniałem często pasy- choć nie szaleńczo, sygnalizowałem. Za nim jechałem przez jakieś 10 sekund, po czym zdecydowałem się go wyprzedzić, bo nasz pas zwalniał. Prędkości rzędu 40 - 50 km/h. Gdybym miał włączone długie pewnie by mnie zauważył przez ten krótki czas, jaki jechałem za nim i był ostrożniejszy ze swoimi manewrami.

 

Zgadzam się z Joshą. Jeżdżenie na długich to po prostu wkoorwianie innych.

tak - i dla mnie jest to jedyny kontrargument dla włączania długich w korku. Ale też zastanawiam się na ile faktycznie jest to uciążliwe dla kierowcy w normalny dzień, nie pod wieczór. Bo że wkoorwianie jakiejś tam części kierowców to zgoda. Ja też nie chcę nikogo wkoorwiać bez potrzeby. Głośne wydechy w mieście uważam za przegięcie i przesadny egoizm motocyklisty. W mieście jest wystarczając głośno. Dodatkowo nasze miasta w ogóle nie są przyjazne pieszym. Co to za przyjemność wybrać się na spacer, gdy wkoło po ulicach wszystko z rykiem zapier**la. Z drugiej strony część kierowców wkoorwia sam widok motocyklisty, długie nie są im już potrzebne do wywołania wkoorwu. Czy długie w korku w normalny dzień faktycznie są taką uciążliwością? Sam już nie wiem co z tym zrobić :blink: . Oczywiście mogę sobie po prostu powiedzieć, że miałem pecha. Albo raczej szczęście w nieszczęściu. Ale mam jednak takie wrażenie, że dzieki tym długim gość by mnie zauważył i sytuacja inaczej by się potoczyła. Ale z drugiej strony nie chcę nikogo denerwować i byc takim drogowym szkodnikiem-uprzykrzaczem. Cholera co tu zrobić :buttrock:

Chyba napiję się piwa- bratowa właśnie przywiozła mi z Rosji za opiekę nad domem.

 

Nie wspomnę kilku sytuacji kiedy w szeregu motocykli koleś na końcu włączał długie. Po kilku chwilach utwierdzałem go, że walenie po gałach dla nas wszystkich nawet przez lusterka nie jest przyjemne a bezpieczeństwa nie zwiększa bo cały czas odwraca Twoją uwagę poprzez migotanie.

to co innego- on jechał za Tobą cały czas. W korku moto jedzie za konkretnym samochodem przez chwilę.

 

Pomijam taki drobiazg jak przestrzeganie przepisów. :icon_twisted:

szczerze mówiąc dla mnie na prawdę jest to drobiazg. Przecież nie jeżdżę 50 km/h na zabudowanym. I Ty pewnie też nie

 

Zastanawiam się raczej nad faktyczną "szkodliwością społeczną" jeżdżenia na długich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ja mam jakieś super oczy i zmysły, że daję radę?

 

Ty, podobnie jak każdy motocyklista, jesteś odruchowo bardziej wyczulony na obecność jednośladów na drodze. i "wiesz" z jaką prędkością mogą się poruszać. typowy kierowca puszki przyzwyczajony jest do pojazdów o wielkościach i przyspieszeniach swojej puszki: stąd potem zaskoczenie, że "nie widział"

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...typowy kierowca puszki przyzwyczajony jest do pojazdów o wielkościach i przyspieszeniach swojej puszki: stąd potem zaskoczenie, że "nie widział"

jsz

no nie wiem. W dzisiejszych czasach moralnego rozpasania i powszechnego braku szacunku dla ograniczeń prędkości :wink: cała masa puszkarzy zasuwa z prędkościami motocyklowymi. Już nie tylko my jesteśmy tymi złymi. Puszkarze przywykli do szybko poruszających się różnych obiektów. "Nie widział" oznacza po prostu, że nie uważał.

 

Poza tym zauważ ile trąbi się w telewizji i gazetach o motocyklistach dawcach jadących 200 po mieście. Jak przeciętny puszkarz widzi motocykl, no to przecież pierwsze co mu przychodzi do głowy to: na tego szaleńca trzeba uważać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...