anulka

Witajcie. Pisałam króciutko o śmiertelnym wypadku mojego kolegi w okolicach Gdańska. Kolega jechał na prostej drodze, z naprzeciwka jechał samochód osobowy, który nagle skręcił w lewo zajeźdżajac mu drogę. Policja nawet nie stwierdziła śladów hamowania, a na liczniku znacznie nadmierną prędkość. Oczywiście komentarze standardowe, a ten licznik sobie ubzdurali wszyscy w koło. Kolega zostawił dwoje dzieci, kredyt na samochód, motocykl (!) i zagrożenie, że ranna z samochodu moze pozwać rodzinę z powództwa cywilnego, bo ranna w samochodzie została odwieziona helikopterem na oddział ratownictwa medycznego. Przeżyła. Pilnie poszukujemy prawnika, który ma doświadczenie w sprawach motocyklowych. Znamy ludzi z Warszawy, ale nie sądzimy, że będą chcieli prowadzić sprawę w gadnsku. Prosze pilnie o pomoc! Anulka

Mój kolega z pracy, Tomek: http://expresskaszubski.pl/express-na-sygnale/2013/08/lniska-wypadek-motocyklista-zginal-w-zderzeniu-z-osobowka nie żyje.

Babcia mówi - możesz jeździć! Jeździłam w zimie jeszcze dwa sezony temu. Albo nie mam stawów, albo nie bolą. Mnie załatwił upał. Ale nic to, następny sezon mój! Trudno starość nie radość! Jeździj póki możesz, zawsze znajdzie cię coś, co cię rozwali!

Ludzie - co Wy za stare rupiecie wygrzebujecie!!! Konkluzja była już po roku obowiązywania tematu. już w 579 poście napisałam że nie będę. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że pisałam ten mail w pełnym wzburzeniu z pianą na pysku! Ze 3 lata temu!!!!! Boszzz, gorzej jak w Pisie - wszystko mają w archiwum i w najmniej odpowiednim momencie wyciągną! Pozdrowienia - szerokości i jasności życzę.

Jeździ na styk, żeby się motocykliści nie wpier..ali

A!!! To znaczy, że ja też mam za duży kask!! A myślałam, że to taka dodatkowa funkcja kasku - powyżej 180 włącza się funkcja spadochronu hamującego. Ja za to dodatkowo płaciłam!

Szukam kasku S lub wygniecionego XS. Moje wymagania są malutkie. Kask musi być szczękowy, wszystko jedno czy crossowy czy zwykły. Mój po prostu się rozpada, a i tak było to rozwiązanie tymczasowe.

Ja hamuję 2-oma! Co mam napisać jak powyżej Kulik sprawdza wszystkie posty i wyszukuje potencjalnych exkursantów do opier...lki. ... 2-oma ...palcami NTV 2-oma ..rękoma przy KAwasaki LTD 250 - hamulec bębnowy, z rzadka uzywany. Czasem i dwie ręce nie starczą. Raz już przejechałam w ten sposób na czerwonym... To jeden z powodów dla których synek go jeszcze nie dostał.

Może i racja... Ja jednak nadal mam wątpliwości. Dzidek zajmował wózkiem prawie cały pas ruchu. W tym miejscu nie ma chodnika, a on miał się za pojazd, bo i wózek był nie mały. Skąd mogłam wiedzieć, że maluch zdecyduje się wyprzedzić dziadka.. Ciekawa jestem pojazd staje się pojazdem. Czy wóz drabiniasty ciągnięty przez luidzi - to pojazd czy pieszy? Wydaje mi się, że porównywanie mojego manewru do zajechania przez kobietę jest nie porównywalne.

A ja w bardzo starym dla mnie temacie. parenaście lat temu, kiedy byłam świeżą posiadaczką prawa jazdy (3 miesiące) i pracowałam daaleko od miejsca zamieszkania spowodowałam stłuczkę. Bardzo ją przeżyłam, trochę histeryzowałam, ale do tej pory pluję sobie w brodę, że od razu przyznałam się do winy, bo chyba to nie ja byłam sprawczynią. Sytuacja wyglądała następująco: chciałam wyjechać z drogi podporządkowanej w moją lewą stronę. dokładnie na przeciwko mnie, również na podporządkowanej (na pasie drogi) stał dziadek z wózkiem ze złomem i chciał - z tego co wynikało z jego machania przejechać prosto w moją uliczkę. Za nim stał maluch. Upewniłam się , że po drodze z pierwszeństwem przejazdu nie jedzie nic i czekałam na reakcję dziadka. Dziadek oceniając sytuację machnął mi ręką żebym przejechała przed nim. I wyjechałam, a w tym momencie maluch zza dziadka wbił mi się w tylne drzwi. A dokładniej maluch wyprzedził dziadka na i wpakował mi się w momencie wjeźdżania na drogę z pierwszeństwem. Dziś gościa zjechałabym od góry do dołu - ale wtedy usłyszałam na własne uszy "Baby do garów" i inne tego typu epitety i bezzwlocznie przyznałam się do winy. Pytanie: Czy dziadek był uczestnikiem ruchu? powiedziałabym nawet, że dwuśladem - dwie nogi, dwa kółka nie licząc kupy żelaztwa ciągnącej się po drodze. Co o tym sądzicie..

Rumun wychudzony był i jego moto starte po obu stronach, łącznie szerokość pojazdu i jeźdźca 5 cm - i wszystko jasne.

Ale kadzicie, pewnie weszły na forum!

Oczywiście Ziggi, Nie mam w tej sparwie doświadczenia. Mam co mam, doceniam. Fakt, że gdyby nie miał rozrusznika byłby parę ładnych kilo lżejszy.

Jestem za rozrusznikiem serca! Miałam raz taką sytuację, że gdyby nie on to bym tam w błocie już dawno dokonywała przemiany w surowiec do oleju napędowego. Zabagniło mi się, motorek nie stał o własnych siłach i kopnąć byłoby trudno. Odpaliłam i wyborowałam. Za to z drugiej strony - jestem przeciwko! Raz ucek ze mną pojechał i tam padł akumulator. A że jeszcze nie obeznana byłam w technologii/technice/mechanice to nie wiedziałam gdzie dotknąć żeby zagadał i trzeba było pchać. Mały moto na początek! Pewnie, zmienisz jak przyjdzie czas. Przynajmniej wzrost masz przyjemny.

Czy znacie sposoby na obniżenie siedziska w DR? Chodzi o wysokość siedziska od poziomu terenu. Pozdrowienia

WItam, A ja moją dr-kę naprawiłam. Może to uwaga ogólna. Nie zostawiajcie swojej maszynki zbyt długo bezczynnej, gaźnik wysycha i różne brudy blokują go. Wystarczy przedmuchać, tyle, że przedtem trzeba go wydłubać. Więc jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. Pozdrowienia

Piszesz żeby się dowartościować? Żeby Ci inni powiedzieli, że dobrze robisz? Jeśli tyle czasu patrzysz na licznik, to nie jeździsz bezpiecznie. W końcu i tak mandat się należy i tak to po co patrzeć ile? Pojechałeś się przewietrzyć dla przyjemności, to ją poczuj. Wyluzuj! Nie ważne przy jakiej prędkości.

Tak właśnie myślałam, że to pływak może być. Spróbuję dziś. Jak nie zagada to ją zdołuję!

Nie przesadzaj! DR-ka chodziła, tylko miała 3 tygodniową przerwę i od tego czasu nawet nie gdaknie.

Witam, Mam problem z uruchamianiem DR350. Mam do niej rozrusznik - specjalnie taki kupiłam, bo miałam probelmy z uruchamianiem z kopa motocykli próbnych. I teraz sprawdziłam: rozrusznik kręci, iskra na świecy jest, benzynka do gażnika dopływa a ten nawet nie zagada.. ZOstaje gaźnik. TAK? A MOże jest jakaś standardowa usterka, której usunięcie mi pomoże. Trochę boję się ruszać gaźnika. No ale jak nie będzie wyjścia.... Zaczęłam czytać temat, ale dotarłam do 60-tej strony i dalej nie mogę...

Zgadzam się. Jeźdżę trochę po pobliskich wsiach i widzę bardzo młodych ludzi często na enduro złożonych z jakichś dziwnych części w kolorach takich, ajki spray akurat był pod ręką. Boję się, że to mogło być coś takiego.. JAk kolega? Wydaje mi się, że to nie jest miejsce na kamerę przemysłową. ale wcześniej i później jest stacja benzynowa - tam na pewno mają kamerę.

Absolutnie nikogo nie osądzam. Zobacz na motocykl jaki posiadam - i wszystko jasne. Jestem pierwsza podejrzana. P.S. Dla ciekawych: Ja byłam wtedy nad morzem

Obiecuję obserwować okolice. NIestety nie znam tu nikogo z enduro. Często enduracy zbierają się w sobotę po jazdach w Kwadracie. Warto się przyjrzeć. Ja niestety w ten weekend będę na miejscu tylko częściowo. Zdaje się jednak, że im później go znajdziecie tym mniejsze szanse na udowodnienie winy. MOże byćtak, że teraz remontuje moto po szlifie, chociaż, wiesz jak wyglądają enduro. Nikt specjalnie nie przywiązuje wagi do zarysowań. Może przefiltrować forum pod kątem Otwock i enduro (żeby chociaż wiedzieć jaka marka).

A myślałam że crossowcy to zwykle super goście! Bardzo mi przykro, że doszło do takiej sytuacji. Czy leży u Grucy? Jeśli trzeba jakoś pomóc, to mogę zawieźć, wywieźć. Daj znać jak się czuje. Myślę, że palant nie miał papierów w porządku i dlatego s..lił. Normalny motocyklista nie zostawiłby kolegi na ulicy!

Ten temat ma już chyba z rok. A ja na zasadzie konkluzji chciałam poinformować, że nie jeżdżę na długich. TAk się wtedy zdenerwowałam..