Skocz do zawartości

Przeżyłem chwile grozy...


bohen
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich

Wczoraj przeżyłem chwile grozy. Jade ulicą osiedlową (szeroką, nawet 2 autobusy by sie spokojnie sie wyminęły). Zbliża sie prawy dosyć ostry winkiel, no to się w niego składam (od zewnętrznej do wewnętrznej strony winkla, na swoim pasie ruchu). Z naprzeciwka widze czarnego citroena (zakręt dobrze widoczny, widać co jest na jego końcu z obydwy stron). On zapewne też mnie widzi. Ale co sie dzieje. Sk******* ścina zakręt zjeżdżąjąc na mój pas . Jechał pewnie ze 2x szybciej niż ja. W połowie zakrętu widze że jedzie tak blisko, że zachacze go kierownicą. Szybka decyzja. Zacieśniam zakręt. Miajm się z nim o "grubość lakieru". Koła jechaly już na miejscu styku asfaltu i luźnego, piaskowego pobocza. Lekko zakołysało motorkiem. Po wyjsciu z winkla miałem różne myśli. Chciałem zawrócić i pojechac za tym ch**** ale czas naglił.

 

I teraz mam pytanie. Czy mogło by do tego nie dojść? Czy to ja popełniłem błąd, jadąc wewnętrzną częścią zakrętu, tym samym udostępniając mu dodatkowo przestrzeń na moim pasie ruchu na to by sobie zakręt ściął? Ale przecież na motorku tak właśnie się zakręty pokonuje. A może gdybym jechał środkiem swojego pasa ruchu (ten zakręt można tak spokojnie przejechać) albo nawet bliżej środka całej jezdni to gośc by widzial że nie bardzo ma gdzie ściąć i możeby tego nie zrobił? Jak myslicie?

Może macie jakieś rady na tego typu sytuacje? Jesli tak to poradzcie, co bym na przyszłość wiedział

Pozdro

Stare motocyklowe przysłowie mówi: jak się nie wywrócisz.....to se nie poleżysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na starej drodze, przez Kobiór do Tych widziałem rok temu jak pan wyprzedza na trzeciego na zakręcie( wszyscy, którzy znaja drogę to orientują się jak wygląda). Aż mnie zmroziło, ale juz wiem, że nawet w banalnych sytuacjach nie możesz ufac kierowcy samochodu. Rady trzeba mieć oczy wokół głowy i bacznie obserwować cwaniaków w puszkach.

Edytowane przez xj 600 n
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem podobną sytuację kilka lat temu, do dziś pamiętam, jak się spociłem. i nie pomogło, że szedłem środkiem pasa - jakiś k...as w blaszance po prostu mnie zepchnął z drogi

prawda jest taka: niby okazja czyni złodzieja, i gdyby nie "widział", że ma miejsce nie przeciąłby linii. ale... to on, kurde, łamał przepisy! nie warto myśleć, że wszystko co złe na drodze - to nasza wina. uważać trzeba, żeby chronić własną skórę

BTW musiałbym mieć naprawdę mało czasu, żeby podarować coś takiego... przynajmniej warto zawsze w takiej sytuacji dojść takiego buca i opier...ić zdrowo

jsz

 

ps. na szybie z tyłu mam w puszcze wydruk grafiki "spójrz w lusterko dwa razy". w piątek facet zatrzymał się koło mnie na skrzyżowaniu, pochwalił za dobry pomysł i pytał, gdzie takie można znaleźć - sam chciał sobie przyczepić. podałem, pytam czy jeździ moto... a gość na to "nie, ale zajeżdżam drogę!". akcja uświadamiania działa :)

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na takich ludzi nie ma rady!!! a skoro musimy z nimi dzielic ulice to musimy sie wyposazyc w mocne nerwy, jeszcze jedna pare oczu, jakies jasnowidztwo by sie czasem przydalo. ograniczone zaufanie do innych urzytkownikow to podstawa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Citroen był na blachach RZ (ale cyfr nie pamietam). Kierowca młody (student?). Widziałem nawet w miare dokładnie jego wredną morde.

Mówicie żebyście nie odpuścili? Może gdybym wtedy jechał na przejażdżke to pewnie bym h****i nie darował ale jak wspomniałem miałem pare rzeczy do załatwienia.

Jasne że uważam na drodze, nie ma co szpanować ale teraz chyba zaczne na "długich" swiatłach jeździć co bym był lepiej widoczny, jak tak dalej będzie (chociaż nie wiem czy to cos da).

Pozdro

Stare motocyklowe przysłowie mówi: jak się nie wywrócisz.....to se nie poleżysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ze tylko tak sie to skonczylo, moglo byc gorzej.... Sqr***synow pozabijac co niektorych...

 

Jasne że uważam na drodze, nie ma co szpanować ale teraz chyba zaczne na "długich" swiatłach jeździć co bym był lepiej widoczny, jak tak dalej będzie

 

A to sie wlasnie dziwie ze jeszcze tego nie robisz, i nie wiem co to ma do szpanu, ja wycinam na dlugich caly czas (no jak jade dluzszy czas za katamaranem to zmieniam na krotkie); w koncu o to chodzi zebym byl widziany i wole kogos oslepic niz nie zostac zauwazony...

 

PZDR

Edytowane przez wafers
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj nadziałbym się na całkiem poważną maszynę bo ciągnik siodłowy z cysterną :/

Gość pojechał szerzej w zakręcie prawie trafiając mnie końcówką cysterny.

Miałem fuksa, że sam jechałem szeroko, bo w przeciwnym wypadku mogłoby być nieciekawie.

Boniek

gg 644826

Yamaha TDM900

Bikepics // Nefre FCI // lotnictwo.net.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Citroen był na blachach RZ (ale cyfr nie pamietam). Kierowca młody (student?). Widziałem nawet w miare dokładnie jego wredną morde.

Mówicie żebyście nie odpuścili? Może gdybym wtedy jechał na przejażdżke to pewnie bym h****i nie darował ale jak wspomniałem miałem pare rzeczy do załatwienia.

Jasne że uważam na drodze, nie ma co szpanować ale teraz chyba zaczne na "długich" swiatłach jeździć co bym był lepiej widoczny, jak tak dalej będzie (chociaż nie wiem czy to cos da).

Pozdro

 

Mnie raz gosc chcial wyprzedzic po lewej stronie mimo ze jechalem lewym pasem. Zjachalem bardziej na srodek jezdni, zwolnilem i trzymalem lekko klamke zeby swiecilo sie swiatlo stopu. Koles postanowil mnie wyprzedzic torowiskiem ale przytrzymalem go na tyle dlugo ze trafil na czerwone swiatlo. Szkoda ze jechalem w innym kieruknu to bym mu sie usmiechnal zeby wiedzial jakj est beznadziejny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja to nie rozumiem takich kretynów...

sam jeżdżę puszką i w życiu do głowy by mi nie przyszło żeby kogoś spychać, zajeżdżać drogę itp. obojętnie czym by się nie poruszał. Przecież jak byś się nie wyrobił to rozwaliłbyś mu tę puszkę (pomijam kwestię Twojego uszczerbku na zdrowiu i Twoim sprzęcie). Co z tego że jemu nic się nie stanie bo ma strefy zgniotu poduszki i inne takie… - furę miałby do robienia (co najmniej jeden bok). Dziwni ludzie...

Najśmieszniejsze będzie jak trafi na głupszego od siebie i tamten nie popuści…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w podobnej sytuacji dowiedziałem się, że Skoda Felicja potrafi jeździć na 2 kołach :] Też gość ściął zakret na wąskiej, wiejskiej drodze z nawierzchnią powysadzaną korzeniami drzew. Najgorsze jest dla mnie później (jak opadnie adrenalina ;)) uczucie kompletnej bezsilności wobec takiego buraka.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to ja popełniłem błąd, jadąc wewnętrzną częścią zakrętu, tym samym udostępniając mu dodatkowo przestrzeń na moim pasie ruchu na to by sobie zakręt ściął?

 

Ciężko powiedzieć. Bo jak sam zauważyłeś tak się zakrety pokonuje. Z drugiej strony zawodowi kierowcy autobusów zawsze mnie uczyli, że na drodze się nie odpuszcza - tzn. nie zostawia się zbyt dużo wolnego miejsca na swoim pasie dla nadjeżdżającego z przeciwka, żeby mieć "zapas" w razie sytuacji awaryjnej po swojej stronie i nie "zachęcać" delikwenta do korzystania też z naszego pasa ;)

Ja jeżdżę moto tak, jak nakazuje sztuka, czyli na prawym zakrecie jadę zewnętrzna-wewnętrzna-zewnętrzna, więc zostawiam w apeksie sporo miejsca na swoim pasie - bo chyba tak jest mimo wszystko bezpieczniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Pewnie zastosuje sie do Twoich rad osito, i będe się bardziej "rządzić" na swoim pasie ruchu, szczególnie na zakrętach i zaczne na "długich" jeździć. Hehe teraz to łatwo mi mówić bo siedze przed kompem, ale dość często jezdze przez wsie (bo mam kilku dobrych znajomych tam) i jadąc taką drogą, i widząc autobus/ciężarówkę z naprzeciwka, to zawsze jade na granicy asfaltu z poboczem bo kierowcy tych blaszaków tak jakby mnie nie wiedzieli i jadą tak jakby z nikim sie nie mijali (tzn środkiem). Oczywiście są wyjątki ale to sie bardzo rzadko zdarza.

Pozdro i uważajmy na siebie

Stare motocyklowe przysłowie mówi: jak się nie wywrócisz.....to se nie poleżysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...