Skocz do zawartości

Czy czasami się boicie...?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie wszystkich!!!

Naszła mnie taka refleksja dotycząca jazdy na motocyklu. Rocznie przejeżdżamy na moto parę tyśięcy kilometrów w ruchu ulicznym,walczymy z katamaranami,pogodą,dziurami na drogach.

Słyszymy że jazda na motocyklu to samobójstwo, że to bardzo niebezpieczne, że jesteśmy dawcami i czesto ryzykujemy niepotrzebnie. Podobno nawet jazda na motocyklu jest 10 razy bardziej niebezpieczna niz autem tzn odnośnie urazów.

Ostatnio zginął kolega z forum, 2 kolega miał wypadek przy 160km/h i odniósł powżne obrażenia. I teraz pytanie Czy nie boicie się? Czy nie macie tak że wsiadając na motocykl zastanawiacie się "żebym tylko wrócił cały i zdrowy do domu"?

I nie chodzi mi tu o cwaniakowanie "ja to twardy jestem i niczego sie nie boję" bo w większości przypadków to tylko i wyłącznie szpan. Ja często zastanawiam się czy to boli... wypadek przy dużej prędkości i miewam takie chwile w życiu zwyczajnego zwątpienia. Patrze na to co dzieje się na drodze i aż strach to co niektórzy wyprawiają to naprawdę szok.Myśle o tym że mam dziewczyne(która nielubi moto) i wiecznie mi powtarza żebym je sprzedał... ale ja dalej uparcie twierdze NIE...

A jak sprawa wgląda odnośnie starszych motocyklistów? Macie dzieci,żony itp Nie macie czasami takich zwyczajnych obaw? Wkońcu to dosyć ryzykowne, z drugiej strony taka wieczna obawa to psyhoza której można się nabawić dlugo myślać o tym co może nas spotkać. Jak sobie z tym radzicie?

Naoglądałem się tych fotek z wypadków i to takich tragicznych gdzie dużo krwi,i naprawdę poważnych urazów i troche mnie to przeraża... to musi boleć...

Mam nadzieje że takiego tematu nie było

Edytowane przez mierzwa2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wsiadam na moto, to napierw myślę, że...

 

- mam 6-letniego syna na wychowaniu,

- żone na utrzymaniu :icon_twisted:

- i długi do spłacenia :rolleyes: :)

 

i dopiero po uświadmineiu sobie tych rzeczy zaczynam jeździć.

 

A tak na serio...

 

Najgorsze to być zbyt pewnym siebie i się nie bać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze zanim wsiądę jest ten dreszczyk, to uzcucie,ze zaraz będę jeździł, podniecenie troche z respektem i strachem, żeby nic się nie stało, żeby mi nikt nie wyjechał, ale keidy już jeżdzę to nie czuję tego, czasem robi się tylko gorąco. Potem znowu po zejściu z maszyny analizuję te gorsze sytuacje i sobie myślę: "co było, gdyby, ale miałem szczęście" i wtedy czasem ogarnia mnie strach, ale nie mam nawet najmniejszego zamiaru z tego powodu rezygnować z moto, poki co jestem za bardzo uzależniony :icon_twisted:

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie dopadają takie przemyślenia dopiero jak odstawie motor do garażu i wracam spacerkiem do domu, zastanawiam sie wtedy czy takie ryzyko jest mi potrzebne, czy nie dało by sie jeździć jakoś bezpieczniej a czasem mówie do siebie "co ty debilu robisz nie szkoda ci życia!!!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest ze motocyklisci dzila sie na tych co mieli juz wypadek i co dopiero beda go miec...co nikomu nie zycze ale sam zaliczam sie juz do tej pierwszej grupy i wiem ze to nie miłe przezycie miec wypadek na moto...tak naprawda nic sie nie pamieta...ale pozniej przychodzi chwila refleksji i zwatpienia człowiek sie sam na siebie złosci bo mogł nie jechac a to to a to tamto.. Ja w sumie nie dlugo bede miał rocznice swojego wypadku wczesniej (przed wypadkiem) nie myslałem o tym ze moze mi sie cos stac...przecie dlaczego mnie wogule nie było takich mysli...a teraz gdy juz mam kask w reku jestem ubrany ide po moto do garazu zastanawiam sie "kurcze zeby wrucic całym do domu, zeby nie spodkac jakiegos idioty..." takie sa mysli wiecej poprostu respektu dla maszyny jest nawet tej mniejszej :icon_twisted:

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak u innych - najwiecej sie rozmysla przed i po. Sama jazda wymaga zbyt duzej koncentracji zeby myslec o takich rzeczach.

 

Zsiadajac z moto mam cos takiego ze odczuwam jakby ulge, ze udalo mi sie wrocic w jednym kawalku. Generalnie wierze ze mam duzy wplyw na to co sie dzieje na drodze. Oczywiscie wiem ze nie wszystko da sie przewidziec, trzeba tez miec troche szczescia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podchodze do maszyny z respektem, nie paluje w miescie, staram sie uwazac na wszystko... ale nie czuje przed nia leku. Jakbym zaczal sie bac ze cos mi sie stanie, to pewnie niedlugo przestalbym jezdzic.

Czy to boli, to juz sie dowiedzialem... bo mialem juz wypadek... ale jezdze nadal i nie mam zamiaru przestac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś mądry kiedyś powiedział , że "tylko głupcy sie nie boją" i uważam to za prawde , ponad tydzień temu jadąc do wolsztyna w deszczu miałem takie zdarzenie, ze prawie całe życie mi przed oczami przeleciało , na szczęście bus który wjezdzał na skrzyżowanie przed którym na stopie sie nie dałem rady zatrzymać zdąrzył przelecieć zanim ja przeleciałem na zablokowanym tylnym kole i zatrzymałem sie ładnych kilka metrów dalej , pierwszy raz miałem takie coś i przyznaje sie do głupstwa :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie boją się tylko wariaci. Każdy przy zdrowych zmysłach odczuwa strach, jakieś lęki.

Zawsze zanim wsiąde na moto mam lekkie wiercenie w żołądku, ale kiedy odpalam maszyne, to wszystko mija. Koncentruje się tylko i wyłącznie na jeździe. Oczywiście kiedy siedze sobie spokojnie w domku, czuje się bezpiecznie to czasami przychodzą ciemne myśli. Co by było gdyby...

Cieszmy się jazdą i oby była bezwypadkowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jest jakiś dreszczyk i przechodzi czasem przez głowe myśl że mogę już nie wrócić. Najgorzej jak wyjeźdza się na moto i nie da rady się skupic, a wtedy to trzeba jechać wolniutko żeby czegoś nie narobić. Ja staram się zawszę jeździć z głową i myśleć także za innych kierowców. Czasem trzeba wiedzieć co oni kombinują. Tak jak juz pisali przedmówcy NIE BOJĄ SIĘ TYLKO WARIACI !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem chory na punkcie motocykli, ale i mój 12 letni syn nie odpuści mi prawie żadnego wypadu. Jeżdzę przeważnie z nim ( syn jako pasazer). Cięzko mi odmówić, przekonać go żeby został w domu, bo wiem jaka to choroba. Staram się jeżdzić rozważnie, wiem, że jakby coś się stało, to i on by ucierpiał ( jego zdrowie jest najważniejsze ). Boję się o syna w przyszłości, bo wiem, że będzie jeżdził na moto, juz daje sobie radę na torze i mam czasami wyrzuty sumienia, że ja go tym zaraziłem, ale jak można sobie czegoś takiego odmówić. :rolleyes: :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawy są naturalne, choć odstępstwa się zdarzają! Ja się zastanawiam nad tym co było mało bezpieczne i jakie by ewentualnie mogło mieć skutki, wyciągając z tego wnioski. Ważne, żeby te wnioski to nie było coś na zasadzie wyprzedziłem gościa mijając innego na żyletki i się udało, więc tak można i dalej, bo wtedy to już raczej nie czeka zbyt długa droga.

 

Druga sprawa to wnioski, które pozwalają na zdecydowanie w jeździe. Na drodze trzeba być pewnym, bo inaczej znacznie słabiej się kontroluje to, co się dzieje.

 

Jeśli łączysz te dwa elementy to chyba łatwiej rozwiać obawy, nie zapominając o nich, bo wpływają dodatnio na bezpieczeństwo.

 

Jest jeszcze rozsądek, ale to inna bajka...

_______________

Przechowalnia motocykli i skuterów - Warszawa i okolice www.motozima.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem chory na punkcie motocykli, ale i mój 12 letni syn nie odpuści mi prawie żadnego wypadu. Jeżdzę przeważnie z nim ( syn jako pasazer). Cięzko mi odmówić, przekonać go żeby został w domu, bo wiem jaka to choroba. Staram się jeżdzić rozważnie, wiem, że jakby coś się stało, to i on by ucierpiał ( jego zdrowie jest najważniejsze ). Boję się o syna w przyszłości, bo wiem, że będzie jeżdził na moto, juz daje sobie radę na torze i mam czasami wyrzuty sumienia, że ja go tym zaraziłem, ale jak można sobie czegoś takiego odmówić. :rolleyes: :icon_twisted:

 

Będe miał ten sam problem za kilka lat.

Mój syn coraz cześciej spogląda w stronę mojego moto.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...