Skocz do zawartości

Deszcz. Jazda w deszczu


Sofija
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

...bardzo wolno bo strach o maszynke i kochany "plecaczek", uchylona szyba skutecznie

 

pohamowuje prawa reke przed nerwowymi ruchami a cialo sztywnieje by ograniczyc jakikolwiek balans. :banghead:

81620200.jpg

Spotykam na trasie pędzących niebezpiecznie wariatów...

... aż ciężko ich wyprzedzić!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

mi często przychodzi jazda w deszczu bo jeżdże dosc czesto teraz,albo zaraz po ze względu na pore roku,nie wyjeżdzam na drogi tylko jak jest śnieg.

droga hamowania sie wydłuża, o uślizg nie trudno,a najbardziej mnie wkurza jak na łukach jest ten syf,trzeba uważać. naszczescie jak narazie tylko na strachu sie konczy.

ostatnio tylko mialem niemiłą sytuacje jechałem do kumpla z okolicznej wioski,posiedziałem u niego z 2 godzinki,wracajac do domu było 0 stopni no i sobie tak jechałem około 70 km/h,wciskam hamulec aby złożyc sie do łuku,a tu co lece bokiem no i tak leciałem aż zatrzymał mnie krawężnik.(moto cały czas trzymałem w pionie,zeby nie było szlifa)

jak moto uderzył w kraweznik to buta straciłem i wyskoczyłem z moto jak z procy w góre,kregoslup do teraz mnie napierdziela,a siniakow brak,szkody w moto tez zadne całe szczęście.

ale tak musi byc,wydaje mi sie ze jestem mądrzejszy od tych przygód i ostrożniejszy.

etz 150 to mój pierwszy motocykl wczesniej jezdzilem motorowerami,ale naprawde wiele tys km zrobiłem,dla mnie sezon jest zawsze :buttrock: pozdrawiam prawdziwych maniaków motocyklowych którzy nie odpuszczają nawet teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję wytrwałości i podziwiam zapał. To jest prawdziwy sport ekstremalny, a właściwie patrząc to skakanie ze spadochronu, spływ kajakami rwącą rzeką, skoki na banji itp. przy tym co Ty robisz są jedynie dziecinną zabawą, niemal, że wirtualną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego tylnym? Przecież dużo szybciej się blokuje i praktycznie na deszczu nie hamuje.

 

bo jak tylnie kolo sie zablokuje to łatwiej opanować motor, zreszta hamuje tylnym dojeżdżając np do skrzyżowania, czy dozakrętu, w nagłych sytułacjach oczywiście przód+tył i pulsacyjnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo jak tylnie kolo sie zablokuje to łatwiej opanować motor, zreszta hamuje tylnym dojeżdżając np do skrzyżowania, czy dozakrętu, w nagłych sytułacjach oczywiście przód+tył i pulsacyjnie

 

Ale przednie nie jest tak łatwo zablokować. Również na deszczu hamuje się przodem min. 3-4 x silniej niż tyłem. Tzn hamując ze 100/godz w deszczu przodem potrzebuje max 60 m a tyłem min 100-120 (pi x drzwi) a jednocześnie moment blokady koła jest łatwo wyczuwalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przednie nie jest tak łatwo zablokować. Również na deszczu hamuje się przodem min. 3-4 x silniej niż tyłem. Tzn hamując ze 100/godz w deszczu przodem potrzebuje max 60 m a tyłem min 100-120 (pi x drzwi) a jednocześnie moment blokady koła jest łatwo wyczuwalny.

jak napisałem wcześniej jeżdże maksymalnie 50km/h, dojeżdżając do skrzyżowania czy zakrętu nawet 200m na droge hamowania nie jest straszne :biggrin: a w niebezpiecznej sytuacji oczywiście przedniego też używam, ale zdecydowanie z mniejszą siła niż podczas jazdy na suchym asfalcie i dozuje go pulsacyjnie.

Mój sposób na jezde wdeszczu jest az tak krytyczny? :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mój sposób na jezde wdeszczu jest az tak krytyczny? :)

 

Nie chodzi o to jaki jest tylko jaki mógłby byc :D

 

Po prostu pamiętam bardzo doswiadczonego i dobrego jeżdźca który w czasie deszczu zamieniał się w przestraszone dziecko, hamował tylko tyłem (na stricte sportowej maszynie!!) i jechał max 50... bo się bał i nie chciał uwierzyć ze hamowanie przodem w deszczu jest możliwe i nawet wskazane :)

Jakbym chciał przejechać 1000 km w deszczu jadąc 50/godz to jechałbym 2 dni... non stop wiec potrzeba matką wynalazków :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to jaki jest tylko jaki mógłby byc ;)

 

Po prostu pamiętam bardzo doswiadczonego i dobrego jeżdźca który w czasie deszczu zamieniał się w przestraszone dziecko, hamował tylko tyłem (na stricte sportowej maszynie!!) i jechał max 50... bo się bał i nie chciał uwierzyć ze hamowanie przodem w deszczu jest możliwe i nawet wskazane :biggrin:

Jakbym chciał przejechać 1000 km w deszczu jadąc 50/godz to jechałbym 2 dni... non stop wiec potrzeba matką wynalazków :biggrin:

 

Bede używał też przodu, ale po szlifie jeśli nie widze zagrożenia na drodze to jakoś wole go nie dotykać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Odkopuję nieco ten temat zwracając się z konkretnym problemem. Otóż w zeszły czwartek (8 marca) sponiewierała mnie jazda ok 80 km w deszczu w nocy na drodze jednojezdniowej z dużym ruchem TIRów z przeciwka.

Każdy mijany kolos oślepiał mnie na dobre 2 - 3 sekundy, a bo to kropelki na szybce kasku, a to tuman wody wzbijający się z kolein. Z początku starałem się zapamiętać pewien odcinek drogi widząc zbliżającego się TIRa, ale mimo wszystko nie podobało mi się że jadę w nicość. Potem zwalniałem do 40 - 50 km/h i zjeżdżałem blisko białej linii krawędziowej która dawała mi jakiś punkt odniesienia. Mimo wszystko nie podobała mi się ta jazda na oślep.

Co Wy robicie w takiej sytuacji? Czy coś się da zrobić aby ułatwić sobie życie, czy trzeba swoje po prostu pokornie wycierpieć?

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkopuję nieco ten temat zwracając się z konkretnym problemem. Otóż w zeszły czwartek (8 marca) sponiewierała mnie jazda ok 80 km w deszczu w nocy na drodze jednojezdniowej z dużym ruchem TIRów z przeciwka.

Każdy mijany kolos oślepiał mnie na dobre 2 - 3 sekundy, a bo to kropelki na szybce kasku, a to tuman wody wzbijający się z kolein. Z początku starałem się zapamiętać pewien odcinek drogi widząc zbliżającego się TIRa, ale mimo wszystko nie podobało mi się że jadę w nicość. Potem zwalniałem do 40 - 50 km/h i zjeżdżałem blisko białej linii krawędziowej która dawała mi jakiś punkt odniesienia. Mimo wszystko nie podobała mi się ta jazda na oślep.

Co Wy robicie w takiej sytuacji? Czy coś się da zrobić aby ułatwić sobie życie, czy trzeba swoje po prostu pokornie wycierpieć?

 

pozdr

 

Hej,

 

ja przy dłuższej trasie po prostu zjeżdżam i idę spać do hotelu. Chcę jeszcze pożyć i pojeździć, a z doświadczenia wiem, że taka sytucja to masssakra. Nie piszę się na szosowy survival. A zanim zjadę to oczywiście oczojebkę na siebie.

 

Greetz,

 

&REW. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkopuję nieco ten temat zwracając się z konkretnym problemem. Otóż w zeszły czwartek (8 marca) sponiewierała mnie jazda ok 80 km w deszczu w nocy na drodze jednojezdniowej z dużym ruchem TIRów z przeciwka.

Każdy mijany kolos oślepiał mnie na dobre 2 - 3 sekundy, a bo to kropelki na szybce kasku, a to tuman wody wzbijający się z kolein. Z początku starałem się zapamiętać pewien odcinek drogi widząc zbliżającego się TIRa, ale mimo wszystko nie podobało mi się że jadę w nicość. Potem zwalniałem do 40 - 50 km/h i zjeżdżałem blisko białej linii krawędziowej która dawała mi jakiś punkt odniesienia. Mimo wszystko nie podobała mi się ta jazda na oślep.

Co Wy robicie w takiej sytuacji? Czy coś się da zrobić aby ułatwić sobie życie, czy trzeba swoje po prostu pokornie wycierpieć?

Nie znam żadnego panaceum na taką okazję. Kiedyś wracałem w deszczową noc ze zlotu w Siedlcach drogą krajową nr 2. Co chwila przecierałem szybkę w kasku i starałem się kierować wzrok tam, gdzie nie padały światła reflektorów pojazdów nadjeżdżających z naprzeciwka. Trochę pomagało (ale tylko trochę). Są sytuacje, na które nie ma mocnych. Dodam, że w wyżej opisanych warunkach tym łatwiej się jeździ, im mniej porysowana jest szybka (dlatego zaleca się wymianę takowej co jakiś czas).

 

A TIR-y to zło.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka jest wasza technika jazdy podczas deszczu?

ostroznie rozsadnie nie za szybko - dociazajac przednie kolo (przesowajac sie minimalnie do przodu i bardziej pochylajac sie na kierownice (to sa minimalne ruchy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...