joniec Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 Jak powyżej ostrożnie z gazem hamulcami i redukcjami. W sierpniu jechałem znad morza ( ponad 500 km ) cały czas w deszczu. Padało tak mocno, że prędkośc jazdy 60/70 km/h nawet ciężarówki mnie wyprzedzały. Po 200 km miałem dość ale jechałem dalej bo myślałem, że może przestanie a pęd powietrza w chwile mnie wysuszy. Z taką nadzieję dojechałem do domu i faktycznie wyschłem - ja od ręcznika a moje ciuchy w suszarni. Jak zajechałem na stację to ludzie patrzyli się jak na idiotę a ja jeszcze żeby nie dać po sobie poznać, że się męcze ( bo przeciez jazda to przyjemność ) :) uśmiechałem się do nich. W poprzednim sezonie były to moje najcięższe warunki jazdy. Przeżyłem i w następnym sezonie też będe jeżdził choćby i deszcz ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 (edytowane) Miałem okazję kilka razy jechać w deszczu (nie 500km, jak joniec) i obyło się bez specjalnych przygód. Nie boję się jakoś szczególnie takich warunków, ale jak mam z premedytacją wyjechać w deszcz to odpuszczam sobie. Umiejętności jeszcze nie te. pozdr Edytowane 5 Stycznia 2007 przez jurjuszi Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bodzyn Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 po prostu nie panikowac, jazda w deszczu to nic strasznego trzeba tylko dopasowac predkosc do warunkow jazdy i ostroznie operowac hamulcem Mam takie pytnaie, gdy jest mokro to co robimy w zakretach?jak juz jestesmy w luku i jestesmy w poslizgo to co nalezy robic:-hamowac-dodac gazu-czy moze nic .albo sprzeglo??chcialbym zasiegnac waszej opini bo wy macie wiecej doswiadczeia Ja generalnie zawsze staram sie jak najszybciej postawic moto do pionu. Jezeli bez hamowania slizga ci sie przednie kolo, to na reakcje masz niewiele i gleba prawie pewna, jak tylne to nie jest tak zle odpusc troche gazu i bedzie ok. Hamulcow w takiej sytuacji raczej unikam, sprzegla tez. Nie wiem czy to jest dobra technika ale na pewno skuteczna (czyli dobra hehe) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 (edytowane) Ja generalnie zawsze staram sie jak najszybciej postawic moto do pionu. I to jest prawidłowa reakcja :banghead: :icon_mrgreen: , no bo przecież lecąc na kole nie może Ci się uślizgnąć przód, bo nie styka się z asfaltem :banghead: :banghead:Edit: MSPANC Edytowane 5 Stycznia 2007 przez Sligier Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Miklas Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 Miałem okazję przejechać całe Niemcy autostradami w ulewnym deszczu w drodze do Anglii. Moje doświadczenie w tym temacie mówi, że nawet w ulewnym deszczu powyżej prędkości 160 km/h woda sama spływa z wizjera na tyle szybko, że widoczność znacznie się poprawia :biggrin: :smile: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hikor Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 [...]Jezeli bez hamowania slizga ci sie przednie kolo, to na reakcje masz niewiele i gleba prawie pewna[...] Faktycznie, ciężko wyjść z takiej sytuacji. [...] jak tylne [koło - przyp. hikor] to nie jest tak zle odpusc troche gazu i bedzie ok [...] Tutaj zgody z mojej strony nie ma :smile: Odpuszczenie gazu na zakręcie to nienajlepszy pomysł a w trakcie uślizgu tylnego koła to w ogóle porażka. Ja trzymam gaz i stawiam moto do do pionu skręcając kierownicę do zakrętu (przeciwskręt). Tylko napędzane koło ma szansę odzyskać przyczepność.Hamulcow w takiej sytuacji raczej unikam, sprzegla tez. Nie wiem czy to jest dobra technika ale na pewno skuteczna (czyli dobra hehe)No pisałem wyżej, że skuteczna :biggrin:Pozdrawiam.hikor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marlew Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 Faktycznie, cię3ko wyjść z takiej sytuacji. Tutaj zgody z mojej strony nie ma :icon_twisted: Odpuszczenie gazu na zakręcie to nienajlepszy pomysł a w trakcie uślizgu tylnego koła to w ogóle porażka. Ja trzymam gaz i stawiam moto do do pionu skręcając kierownicę do zakrętu (przeciwskręt). Tylko napędzane koło ma szansę odzyskać przyczepność. No pisałem wyżej, że skuteczna :DPozdrawiam.hikorRekord to 1000 km w deszczu z Rumunii do Warszawy. Najgorsze to zakładać rano mokre buty :DCo do jazdy. Zawsze jak jadę staram się przekonywac współpodróżników że nawet w deszczu przedni hamulec jest dalej podstawowym... niektórzy nie wierzą i niestety wtedy jadą 60/godz bo inaczej samym tyłem nie wyhamują... Ci co wierzą wiedzą że w deszczu na dobrych oponach można spokojnie jechać w trasie 110-130 bo dopiero od tej prędkości z kasku znika woda.W poslizg w czasie deszczu? jesli po drugiej stronie szosy nie ma nikogo (zakręt w prawo) to wyprostowywuje motocykl i dohamowywuje na pozostałych metrach zjezdzajac na drugi pas. Zakręt w lewo - cieżko cokolwiek zrobić - w extremalnej sytuacji wjechałem na pole i tam wyhamowałem. W kazdym razie w bandicie łatwiej zerwac przyczepność tyłu gazem niż przodu w czasie hamowania na dobrych oponach.Pamiętam jak 3 lata temu w górach Jacmis na VFRce i michelinach pilot sport schodził na kolano i w parę osób (Zbycho potwierdź :clap: ) w deszczu w górach daliśmy radę wypasionemu BMW 5 :) chyba przez ponad 100 kmNajbardziej nie lubie tych mokrych butów... :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wieczny student Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 Ja uwielbiam jazdę w dzeszczu Uralem. Nagle trzydzieściparę koni zrywa przyczepność :bigrazz:. Czerwone, przedni hamulec, obtory i strzał ze sprzęgła. I tak czekamy do zielonego, kiedy to gaz w opór i całą jedyneczkę jadę z buksującym tylnym kołem. Kiedyś wracaliśmy z rad3k'iem po deszczu z balangi u embe'go. Ech... dobra zabawa była :) :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matias Opublikowano 9 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2007 Najciekawiej po deszczu robi się na parkingach supermarketów (pomimo, że są zadaszone). Nie wiem co za "linoleum" tam kładą(np. przy Cinema City Bemowo), ale nawet idąc na piechotę łatwo się wy...lić. Jak na lodowisku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kriss.g Opublikowano 9 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2007 ... ostatnio po deszczu pierwszy raz poczułem co to uślizg przedniego koła ... na prostej na szczęście ... dokładnie mokry bruk ... adrenalina się podniosła nieco ... i od tej pory duużo mniej hamulców ... dużo więcej rozwagi :icon_rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hikor Opublikowano 9 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2007 Do motocykli takich jak mój, kupując przednią gumę będę zawsze starał się dobrać taką, która co prawda szybciej traci przyczepność ale robi to stopniowo a nie zrywa ją w 100%-ach w jednym momencie. Moja przednia Mitas E-09 na mokrym asfalcie wyraźnie "pływa" w głębszych zakrętach ale traktuję to jako normalną "część" manewru i nie przejmuję się tym.hikor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MACIAS1989 Opublikowano 19 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2007 Ja natomiast dopóki nie wyszlifilem podczas deszczu (w cemtrum Olsztyna, pod ratuszem, na środku skrzyżowania :buttrock: ) nie zwracałem uwagi na warunki atmosferyczne. Raz nawet zdarzyło mi się jechać 90km/h! :) Po szlifie jeżdże do 50km/h, hamuje głownie silnikiem i tylnym hamulcem. Staram się unikać kałuż (nie wiadomo co leży na dnie!) i ogromnych fal wydobywających się spod kół tirów:P:P:P Ale z drugiej strony jak na mnie tir chlapnął to, jak już odzyskałem widoczność , zacząłem się śmiać i chciałem to powtórzyć:bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J.Pastor Opublikowano 20 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2007 Spędziłem tydzień w siodle /2500km/, deszcz non stop na przemian z ulewą. Pisałem tu o tym kiedyś, ciekawe doświadczenie. Technika? Do przodu :banghead: Jak stawałem było najgorzej. Cytuj PASTOR GARAGE Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marlew Opublikowano 22 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2007 Po szlifie jeżdże do 50km/h, hamuje głownie silnikiem i tylnym hamulcem. Dlaczego tylnym? Przecież dużo szybciej się blokuje i praktycznie na deszczu nie hamuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aker6 Opublikowano 22 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2007 z racji otwartego kasku bez szyby 2x wolniej, to uczucie tysiąęcy igiełek nie jest przyjemne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.