Dyzio Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Cześć!Chciałem sie tutaj odnieść do porad Jerzego Mielocha zamieszczonych w Gazecie Poznańskiej dotyczących mycia i konserwacji motocykla, ponieważ mam nadzieję, że nikt tego nie robi w ten sposób.Konserwujemy motocykl (2002-11-20)Rozmowa z Jerzym Mielochem, właścicielem firmy Suzuki Mieloch - Czy konserwacje można przeprowadzać własnoręcznie, czy też lepiej powierzyć motor fachowcom? - Nowoczesny motocykl musi mieć zapewnioną obsługę serwisową i w zasadzie powinien być przez użytkownika tylko czyszczony, a konserwowany w warsztacie przez zawodowego mechanika. Nie wyklucza się jednak sytuacji, w której właściciel sam konserwuje swój pojazd. Powinien przesmarować łańcuch i wszelkiego rodzaju dźwignie. - Od czego zatem powinno się zacząć? - Po sezonie motocykl trzeba przede wszystkim umyć, zwracając uwagę na niedostępne zazwyczaj miejsca, gdzie mógł się dostać brud. W profesjonalnych stacjach obsługi stosuje się karchery - urządzenia czyszczące wąskim strumieniem wody pod dużym ciśnieniem. Dokładnie wyczyszczony z zewnątrz motocykl suszymy - tu najlepiej wprowadzić go do pomieszczenia ogrzewanego. Kiedy już jest suchy, doprowadzamy silnik do normalnej temperatury pracy najlepiej podczas jazdy, aby cząsteczki wody, które mogły się dostać do wnętrza w czasie czyszczenia, odparowały. Szczególnie ważne jest wysuszenie układu wydechowego narażonego na korozję. Mam nadzieję, że nikt tego nie robi :? (mimo, że nadal uważam pana Mielocha za motocyklowy autorytet 8) ) ponieważ:1. Użycie wysokociśnieniowej myjki w motocyklu wiąże się z możliwym uszkodzeniem przewodów elektrychnych, węży gumowych i chłodnicy - zwłaszcza oleju (własnoręcznie uszkodził chłodnicę oleju mój kolo :) )2. Możliwe jest przedostanie się wody pod wysokim ciśnieniem do łożysk kół, co grozi ich zatarciem (nawet pomimo simmeringów)3. Można używać myjki wysokociśnieniowej ale pod warunkiem zachowania co najmniej 30-40 cm odległości od głowicy aparatu.4. Aby uniknąć nawet ewentualności przedostania się wody należy osłonić takie elementy jak gaźnik folią, a rurę (czy rury 8) ) najlepiej zatkać. Można dzisiaj dostać bardzo silne detergenty do mycia motocykla (niestety dość drogie), które dosłownie po kilku minutach się spłukuje wraz z brudem z motocykla, efekt jest naprawdę bardzo dobry, a unikamy możliwości jak wyżej i ponadto mamy pewność, że nie zedrzemy nalepek i nie dokonamy innych uszkodzeń.PozdroDyzio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Administrator Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Natomiast KTMa leję równo z karchera, bo inaczej nie wyobrażam sobie domycia go z błota. Ale znam takich, którzy myją enduro szmatką i mydełkiem. Jakieś 3 godziny jazdy i 3 godziny mycia :) Ale z szosowym motocyklem też bym raczej nie słuchał Jurka. Lepiej popryskać Castrolem i spłukać wodą, nawet z wiadra, jak węża nie ma. Byleby do wydechów nie lać i przy silniku ostrożniej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Ja sprzeta spryskuję specjalnym preparatem rozpuszcającym bród, lekko "miącham" gąbeczką gdzie trzeba i spłukuję łagodnym strumieniem wody. Leję tą wodę delikatnie i ostrożnie. Radzę zasłonić też lagi, bo woda się doastaje pod osłony uszczelniaczy - zawsze zawijam to folią, ba jak raz umułyłem, to wpłynąło masę wody pod osłonki.. Potem cały motocykl spryskuję Plakiem (tak ! tym do tapicerki, do plastików) i poleruję szmatką. Efekt - ładny wygląd + zabezpieczenie przed słoncem, wodą itp. Pozdrawiam, Paweł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Administrator Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Radzę zasłonić też lagi, bo woda się doastaje pod osłony uszczelniaczy - zawsze zawijam to folią, ba jak raz umułyłem, to wpłynąło masę wody pod osłonki.W obu sprzętach mam upside-down 8) 8) 8) Ale pomysł rzeczywiście wart rozpropagowania. To się właśnie nazywa porada motocyklisty, a nie przepisywanie książek. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lazyrider Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2003 Natomiast KTMa leję równo z karchera, bo inaczej nie wyobrażam sobie domycia go z błota. /.../Ale z szosowym motocyklem też bym raczej nie słuchał Jurka. Lepiej popryskać Castrolem i spłukać wodą, Byleby do wydechów nie lać i przy silniku ostrożniej... Święte słowa. Karcher to fajna zabawka, ale tylko w rękach doświadczonego faceta. Fakt, że wiele syfu byłoby nie do usunięcia gdyby nie wysokie ciśnienie, sęk w tym że za mocny strumień wody może poczynić niezłe spustoszenie. Fruwające nalepki to pikuś. Mi kiedyś z prawie nowego BMW odfrunął kawał lakieru z silnika :oops: A tak uważałem, żeby nie przesadzić!Elektryka to osobny temat. W niektórych sprzętach wystarczy zbyt mocno polać okolice siodła, by załatwić elektronikę. Z zegarami jest podobnie. Ale prawdziwy dramat jest z łożyskami w kołach. Ludzie myślą, że jak już jest simerring, to wytrzyma wszystko. Owszem, ale zależy w którą stronę :idea: Woda pięknie wniknie do łożyska, ale wydostać się już nie ma jak :cry: PzdrLazyrider Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vx800 Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Mój znajomy "obrał" sobie koła z lakieru stosując Karchera. Też uważam, że szlauch plus szczotka/gąbka i jakiś środek polerujący wystarczy. Nie polecam Plast Malu. Po wypucowaniu tym plastiki mojego VXa zbierały wszelkie możliwe paprochy, kurz itd. Do dokańczania roboty dobre są podobno spraye silikonowe firm takich, jak Motul ... jeszcze nie testowałem. Pozdro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dyzio Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Cześć!Ja z reguły robię tak:1.Osłaniam gaźniki i zatykam rury wydechowe folią2. Spryskuję cały motocykl detergentem w sprayu firmy MOTUL 3. Idę na papierosa 8) 4. Spłukuję motocykl Karcherem z większej odległości (z wyjątkiem spodu silnika i okolicy podstawy centralnej - co robię z bliska)5. Wycieram delikatnie moto świeżym ręcznikiem.6. Czekam, aż wyschnie (teraz jak się robi ciepło nie ma sensu suszyć przez odpalenie ;) )7. Wszystko z wyjątkiem plastików woskuję woskiem Castrola.8. Plastiki i elementy gumowe - pryskam sprayem do plastiku9. Suchą, świeża szmatką poleruję do czysta.10. Po około 2 h - jadę go trochę pobrudzić :) W sumie w czyszczeniu i polerowaniu tez znajduję wiele "motocyklowej" przyjemności.PozdroDyzio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rad3k Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Z tego co mi wiadomo sa kerchery ,ktore maja regulowane cisnienie wody kosztuja one ok. 800zl :? . Za to z takim sprzetem nie ma co sie bac, ze pozbedziemy sie lakieru itp. Jedno jest pewne ,ze do upieprzonego w blocie enduro lub crossa najlepszy jest kercher. Nie wyobrazam czyszczenie sobie takiego moto przy pomocy sprayu i sciereczki :) Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bUgI Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Jezeli juz mowimy o karcherach to mam zapytanie o konkretny model. Czy macie jakies doswiadczenie z modelem K 250 M Plus? Jest dosc tani bo kosztuje troche powyzej 500 zl. Czy maszynka ta jest warta zainteresowania? Jezeli nie to jaki model byscie polecili?Nie chce mi sie ze szmatka i wiaderkiem gonic wokol upieprzonego blotem enduraka, a nie chce tez wydac za duzo pieniazkow na urzadzenie czyszczace... Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Konserwujemy motocykl (2002-11-20)Rozmowa z Jerzym Mielochem, właścicielem firmy Suzuki Mieloch - Czy konserwacje można przeprowadzać własnoręcznie, czy też lepiej powierzyć motor fachowcom? - Nowoczesny motocykl musi mieć zapewnioną obsługę serwisową i w zasadzie powinien być przez użytkownika tylko czyszczony, a konserwowany w warsztacie przez zawodowego mechanika *. Nie wyklucza się jednak sytuacji, w której właściciel sam konserwuje swój pojazd. Powinien przesmarować łańcuch i wszelkiego rodzaju dźwignie. * oczywiście najlepiej to zrobić w warsztacie u pana Mielocha - Od czego zatem powinno się zacząć? - Po sezonie motocykl trzeba przede wszystkim umyć, zwracając uwagę na niedostępne zazwyczaj miejsca, gdzie mógł się dostać brud. W profesjonalnych stacjach obsługi stosuje się karchery - urządzenia czyszczące wąskim strumieniem wody pod dużym ciśnieniem. Dokładnie wyczyszczony z zewnątrz motocykl suszymy - tu najlepiej wprowadzić go do pomieszczenia ogrzewanego. Kiedy już jest suchy, doprowadzamy silnik do normalnej temperatury pracy najlepiej podczas jazdy, aby cząsteczki wody, które mogły się dostać do wnętrza w czasie czyszczenia, odparowały. Szczególnie ważne jest wysuszenie układu wydechowego narażonego na korozję. pan Mieloch ma zapewne specjalne kartchery, które to mają wszystkie inne kartchery pod sobą. Tu są po prostu inne, lepsze strumienie wody :) Ja to robię tak MW czasami myję po ciśnieniem. Tam elektronice nic się nie stanie. :lol: japońce:najpierw spłukuje dużą ilością wody ze szlaufa.potem biorę wiaderko, leję szampon do włosów, jakiś płyn do higieny intymnej, płyn pod prysznic i co tam jeszcze jest pod ręką w łazience.mam taką szczotkę, którą kupiłem sobie będąc jeszcze w podstawówce do motorynki. Bardzo wąska z wyprofilowaną rączką. Myła moje wszystkie motocykle i czuję do niej ogromny sentyment.Myję więc szczotkami o różnej wielkości, potem poleruję lakier, bardzo dobra i tania jest pasta Tempo.Po polerowaniu lakieru przychodzi kolej na polerowanie chromów, też specjalną pastą (nie pamiętam nazwy, ale to jakiś produkt Shella).Po polerce jeśli mi się chce woskuję jeszcze sprzęta i już jest ładny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 oj wiem cos o myciu karcherem, niestety sam zrobilem ten blad, potem nie moglem uruchomic moto przez 3 h, woda chyba wleciala do gaznikow :? dopiero lekkie odkrecenie dysz pomoglo. na szczescie nie pryskalem w kola, tylko same obrecze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Dominik Szymański Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Administrator Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 potem poleruję lakier, bardzo dobra i tania jest pasta Tempo. Właśnie ostatnio, grzebiąc przy motocyklach, rozmawialiśmy z sieckim o polerowaniu moto pastami lekkościernymi i woskowymi, i doszliśmy do wniosku, że pasty takie jak Tempo, a więc lekkościerne a jednocześnie nabłyszczające, nie powinny być zbyt często stosowane, gdyż negatywnie wpływają na lakier. Nie wiem czy mieliśmy rację - co sądzicie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pipcyk Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 potem poleruję lakier, bardzo dobra i tania jest pasta Tempo. Właśnie ostatnio, grzebiąc przy motocyklach, rozmawialiśmy z sieckim o polerowaniu moto pastami lekkościernymi i woskowymi, i doszliśmy do wniosku, że pasty takie jak Tempo, a więc lekkościerne a jednocześnie nabłyszczające, nie powinny być zbyt często stosowane, gdyż negatywnie wpływają na lakier. Nie wiem czy mieliśmy rację - co sądzicie? Na niektórych pastach jest informacja żeby nie za często je stosować. Natomiast pasty woskowo silikonowe można stosować bez przeszkód. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bUgI Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Natomiast KTMa leję równo z karchera, bo inaczej nie wyobrażam sobie domycia go z błota.A co z lozyskami? Starasz sie je w miare mozliwosci omijac, czy nie zwracasz na to uwagi? Tak sie zastanawiam, bo bardzo wielu ludzi odradza mycie pod cisnieniem. Wydaje mi sie jednak ze trzeba uwazac tylko na lozyska i gaznik a reszte mozna smialo myc. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dyzio Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2003 Według mnie "częste mycie skraca życie" motocykla 8) i należ robić to jak najdelikatniej, dlatego opisałem użycie detergentu bo w takim przypadku nie używasz w ogóle szczotki czy gąbki ( albo innego materiału "ściernego" ) Wszystkie pasty polerskie też uszkadzają lakier pomimo ładnego chwilowo wyglądu. Polecam wam wosk Castrol w puszce z gąbką - naprawdę doskonale się nanosi i ściera. PozdroDyzio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.