Skocz do zawartości

Lazyrider

Forumowicze
  • Postów

    46
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lazyrider

  1. Kupisz - będziesz żałował. Jakość wykonania to jedno. Drugie to dostępność części zamiennych i serwis. Sam nie wiem z czym jest gorzej, ale trzeba być odważnym, albo nierozważnym, żeby "przyoszczędzić" kupując chińszczyznę. Sporo wody musi jeszcze upłynąć w Jangcy, żeby Chińczycy nauczyli się robić motocykle... :roll:
  2. Witka! Sie nie zastanawiaj, tylko bierz! Teraz jest taka roku, że fajny motocykl nie czeka na kupca dłużej niż trzy dni! A co do Virago to program standard - rozrusznik, gaźniki, kraniki. Reszta jest pancerna i nie do zdarcia. Ważny jest zatem ogólny stan, mały przebieg i regularne serwisowanie. Jeżeli możesz zajrzeć w dokumentację serwisową sprzęta (przeglądy, naprawy), to weź to pod uwagę. Pzdr Lazyrider :clap: :) :D
  3. Witka! Za te pieniądze możesz kupić totalną minę, ale równie dobrze całkiem fajny motorek. :clap: Musisz mieć tylko oczy i uszy naokoło głowy podczas kupowania. Moje rady: :idea: Celuj w klasę pojemnościową 250-500 ccm, bo to są stosunkowo niedrogie sprzęty, a jednocześnie raczej trudne do zajeżdżenia. :idea: Raczej klasyki,golasy. Unikaj sprzętów typowo sportowych. Zawsze są po glebie, albo im granat w silniku wybuchł. :idea: Masz marne szanse za te pieniądze na coś w stylu chopper. Armatura nawet 20-letnia jest w cenie. :idea: :!: Im prostszy sprzęt konstrukcyjnie, tym mniejsze szanse, że się popsuje, a zarazem większe, że sam go naprawisz. Dlatego najlepsze są single - jeden gar, jeden łańcuch rozrządu, jedna świeca itp. A koszt części zamiennych potrafi być wyższy niż kupionego właśnie motorka! :eek2: :idea: Unikaj egzotyki. Im sprzęt bardziej typowy, tym łatwiej o części do niego. Nowe i używane. I to by było tyle z moich dooość ogólnych rad Pzdr Lazyrider
  4. Tak, pewnie przy silnym wietrze w plecy :roll: Szczerze ci powiem, że jak nie musisz, to lepiej już kupić jakąś używaną japonię za te same pieniądze. No chyba że z powodów ideologicznych ktoś brzydzi się "żółtą zarazą". Ani to tanie, ani ładne, ani szybkie, ani niezawodne. Ma niewątpliwie swój styl (taki z myszką) i w tym chyba jego siła. Pzdr
  5. Nowe kartery 8O 8O 8O A po co??? Znajdź dobry warsztat mechaniczny, taki co w nim np. szlifują cylindry, regenerują głowice itepe. Na 100% mają tam Helicoil - taki wynalazek sztukujący zerwany gwint. To prostsze niż wymiana karterów. Tylko potem trzeba z czuciem dociągać głowicę. Pzdr
  6. Święte słowa. Karcher to fajna zabawka, ale tylko w rękach doświadczonego faceta. Fakt, że wiele syfu byłoby nie do usunięcia gdyby nie wysokie ciśnienie, sęk w tym że za mocny strumień wody może poczynić niezłe spustoszenie. Fruwające nalepki to pikuś. Mi kiedyś z prawie nowego BMW odfrunął kawał lakieru z silnika :oops: A tak uważałem, żeby nie przesadzić! Elektryka to osobny temat. W niektórych sprzętach wystarczy zbyt mocno polać okolice siodła, by załatwić elektronikę. Z zegarami jest podobnie. Ale prawdziwy dramat jest z łożyskami w kołach. Ludzie myślą, że jak już jest simerring, to wytrzyma wszystko. Owszem, ale zależy w którą stronę :idea: Woda pięknie wniknie do łożyska, ale wydostać się już nie ma jak :cry: Pzdr Lazyrider
  7. Dobrze kombinujesz. DT 125 i Honda MTX 125 to najfajniejsze softenduro jakie znam. I oba nie do zajeżdżenia. DR 125 jest fajny z racji czterech suwów i elektrycznego rozrusznika, ale w terenie odpada od wymienionej wcześniej dwójki z powodu słabszego podwozia. Pzdr Lazyrider
  8. A ja bym obstawiał NTV. Szczególnie późniejsze roczniki. W pierwszych działy się cuda z podwoziem, po dwóch latach to poprawili. W porównaniu z VX Honda ma lepiej dobraną geometrię powozia i lepiej chodzi po winkielkach. W VX jeszcze mi się nie podoba to, że rdzewieje rama i wahacz. Pzdr Lazyrider
  9. O ja p..., ale partacze! :) :) ;) Na szczęście (???) w skrzyni są same łożyska toczne, więc pozostaje mieć nadzieję, że na tych resztkach oleju, jakie tam zostały (a zawsze coś zostanie) było choć śladowe smarowanie. Jeśli nie, to wkrótce może posypać ci się któreś z tych łożysk... Tfu, tfu, oby moje słowo się w gówno obróciło!!! ;) Atak BTW: wpisali ci do książki gwarancyjnej ten fakt??? Pzdr Lazyrider
  10. A bez ściągacza się nie da? Zatarła się tulejka w korbowodzie, czy co? Spróbuj (jeśli oczywiście nie znajdziesz ściągacza) podgrzać tłok i delikatnie wystukać (wystukać, nie wybić!) sworzeń. Najlepiej taki tłok podgrzać farelkiem. W ostateczności może też być żelazko, ale to tylko działa przy tłokach z płaskim denkiem :) Pzdr Lazyrider
  11. No nie bardzo. Akurat duża Dywersja jest takim sprzętem, przy którym wyjęcie akumulatora wymaga magisterki ;) Żeby się do niego dostać trzeba zdemontować boczek. A żeby zdjąć boczek, to trzeba odkręcić dwie (chiba) śróbki i do tego odkręcić uchwyt dla pasażera. A potem jeszcze samo pudło w którym siedzi akkumulator :roll: Przechlapane... :cry: Pzdr Lazyrider
  12. ŚWIĘTE SŁOWA!!! :!: :!: :!: No to PROC przybij piątkę, bo coś mi się zdaję, że tak oto dotarliśmy do szczęśliwego finału tego wątku :( :D :D Szkoda tylko, że sprawca całego zamieszania, czyli Wojt78 już więcej się nie odezwał :roll: Bo wtedy moglibyśmy rozważania teoretyczne przekuć na empirię i zobaczyć jak XBR 500 zachowuje się na starym oleju ;) Pzdr Lazyrider
  13. KTM EXC na 100% ma gaźnik z pompką. A z Suzuki to akurat niekoniecznie. Gaźnik z płaską przepustnicą ma tylko pół-wyczynowy DR 350. "Cywilne" DR 350S i DR 350SE mają gaźniki podciśnieniowe. Takie moje 0,03 PLN ;) Pzdr Lazyrider
  14. Dobrze kombinujesz 8) Ale nie do końca jest tak: Po to olej ma dodatki myjące, by rozpuszczać niektóre zanieczyszczenia stałe (smoła, laki itp). W miarę starzenia się oleju dodatków myjących (i nie tylko) ubywa. Ich działanie widać jest choćby po zmianie barwy oleju 8) . Te zanieczyszczenia stałe krążą wraz z olejem, gdyż są zbyt drobne, by wychwycił je filtr. Filtr ma natomiast za zadanie wychwycić te zanieczyszczenia, które spowodować mogą szybsze zużycie/ uszkodzenie silnika. Proponuję na zgodę: syf (ale tylko ten "gruby") zostaje w filtrze, a pierścienie i uszczelniacze puszczają olej, który wcale nie jest taki czysty 8) Pzdr Lazyrider
  15. :cry: :cry: :cry: Ehhh! Wyjąć z ramy i rozebrać. To jedyne lekarstwo... A jeszcze lepsza terapia, to zaprowadzić do mechanika. Sorry, wiem że to mało konstruktywna wypowiedź, ale twój przypadek należy do tzw. ciężkich. Chodzi mi rzecz jasna o motocykl :) Pzdr Lazyrider
  16. 8) 8) 8) Weź to sobie na logikę: Jak zużyte pierścienie albo uszczelniacze zaworowe rozróżnią syf od "czystego" oleju? Mam wrażenie, że jest im wszystko jedno... Oczywiście to wyidealizowany sposób myślenia, bo zawsze część syfu osiądzie na dnie zbiornika oleju, lub zostanie wychwycona przez filtr. I na tym polega rola dobrego filtrowania, by odzielać od krążącego w układzie oleju wszelkie zanieczyszczenia stałe. Ale najlepsze nawet filtrowanie nigdy nie uzupełni oleju w dodatki myjące i utrzymujące obojętny odczyn pH. M. in. dlatego wymieniać trzeba olej regularnie. Strasznie to pogmatwane... Pzdr Lazyrider
  17. Włącza ci się alarm? To znaczy, że napięcie spada poniżej 10,5 V. Pytanie czy na stykach alarmu, czy na klemach akumulatora :?: Ja obstawiam to drugie. :cry: Zdobądź woltomierz i podłącz do akumulatora. Jeżeli prz włączonym rozruszniku napięcie spadnie poniżej 10,5 V, to po prostu umarł ci akumulator. R.I.P. :cry: :cry: :cry: Rzecz jasna zakładam, że klemy są czyste i przewody dobrze oprawione... Pzdr Lazyrider
  18. Nihil novi sub sole, czyli nic nowego pod słońcem :lol: Gładź cylindrową azotowano w silnikach lotniczych. Ale to było dawno, dawno temu... :) Powód jest oczywisty. Ale żeby to miało sens, to trzeba jeszcze dobrze dobrać materiał na pierścienie tłokowe, jako drugi element pary trącej... (Bez żadnych podtekstów. Tak to się nazywa i już :lol: :lol: :lol: ) Pzdr Lazyrider
  19. Lazyrider

    Ulubione kawałki drogi

    No dobra. To teraz weź mnie uświadom co to za sport. Zapieprzać przed siebie na parędziesięciu km prostej drogi? To o to chodzi :?: :? :? Pzdr Lazyrider
  20. A co tu dużo gadać? 4500 km, to tyle ile potrzeba żeby dobrze dotrzeć sprzęta. Sprawdź, czy w książeczce gwarancyjnej ma wszystkie wpisy (przeglądy) i już. Oczywiście o ile jesteś pewien, że jest bezwypadkowy :) Sam sprzęt jest sympatyczny i będziesz z niego zadowolony, o ile będziesz go używał z dala od prawdziwych bezdroży. To motocykl na asfalty i ew. kiepskie drogi. Dobry na miasto i do niezbyt dalekiej turystyki. GS z 2001 roku powinien mieć wtrysk paliwa. Ma? Pzdr Lazyrider
  21. Myślę, że 0,25 l/100 km jest całkiem przyzwoitym wynikiem, chociaż zastrzegam się, nie znam norm Hondy dotyczących tego tematu. Po prostu nigdy się z nimi nie spotkałem. :roll: Natomiast wspomniany 1l/1000 km jest przyjętą przez BMW dopuszczalną normą dla bokserów R 1100 i R 1150. Tak więc konsumpcja przez taki np silnik R 1150RT 0,95 l oleum na 1 kkm jest według konstruktorów BMW czymś zupełnie normalnym :roll: A wracając do XBR 500 kolegi, to myślę, że jeszcze pożyje :D , ale oliwy trzeba tam doglądać i już. Ale ta uwaga dotyczy wielu motocykli jeżdżących z miniaturowymi zbiorniczkami na 1,5 - 2,0 litra oleum. :idea: Pzdr Lazyrider
  22. Dokładnie tak! Ale zwróć uwagę, że żeby wygląd świec był miarodajny to: * Silnik nie może palić oleju * Świece muszą mieć właściwą ciepłotę * Silnik musi być nagrzany do normalnej temperatury pracy. O ile wierzę w ciebie :) i w dwa pierwsze punkty są na 100% OK, to obawiam się, że silnik mógł być niedogrzany. To takie moje 0,03 PLN. :D A wakuometry służą do synchronizacji gaziorów. Do ustawiania składu mieszanki tunerzy używają kwarcowych świec zapłonowych. To cudo ma zamiast porcelanki przeźroczyste "okienko". Po kolorze płomienia w komorze spalania wprawne oko całkiem nieźle może określić skład mieszanki. Nazywa się taka świeca Colortune, ale żeby było śmieszniej, to najlepiej kupować ją po 20 zł od Ruskich na bazarze. Tylko wtedy nazywa się jakoś inaczej :D Pzdr Lazyrider P.S. Aaa! No i w końcu dorobiłem sobie jakiś profil!
  23. No cóż, o silniku w którym trzeba dolewać więcej niż 1 litr na 1000 km mówi się, że "pali dużo oleju". Ale zauważ, że jeśli oleju w zbiorniku mieści się tylko 1,7 l (tak jak w XBR), to jednak trzeba go często dolewać :roll: Ale za to nie trzeba go już wymieniać co 6 tys. km :) :D :D Pzdr Lazyrider
  24. Trafny wybór. Sprzęt jest zacny, dopracowany, silnik trwały i trudny do zarżnięcia. Ale: Kłopotliwy do naprawy. Wałek rozrządu łożyskowany jest bezpośrednio w materiale głowicy i brak samarowania (np. ktoś nie sprawdził oleju) powoduje, że się zaciera i zaczyna się dramat. Normalnymi sposobami nie da się tego naprawić. A wygląda to tak jak sandwich: głowica - dół plus wałek rozrządu plus pokrywa - góra. I to wszystko razem skręcone jest kilkoma śrubami. Zatrzesz wałek - nie masz jak naprawić jego łożyskowania. Wiem, bo sam tak miałem :cry: Uważaj zatem, żeby silnik pracował cicho i bez wibracji :!: Jeżeli trafisz na egzemplarz nie tak zakatowany, jak mój były, to będziesz zadowolony. Pali mało - poniżej 5 l/100 km, zbiornik 20 litrów wachy, lekki, zwinny, wygodny i fajnie gada z jednego gara :) No i co ważne, jeśli nie brać pod uwagę, tego co napisałem na początku, to XBR 500 jest tania w naprawach. Jeden gar, to oszczędność :!: :D Pzdr Lazyrider
×
×
  • Dodaj nową pozycję...