Skocz do zawartości

Początek: czy jazda na moto zawsze wiąże się z glebami etc.?


Rekomendowane odpowiedzi

mam już prawko, szukam maszyny, często pada tu wątek gleb, dzwonów, etc. Czy motocyklem da się jeżdzic (zakladając przeciętne uwarunkowania: rozsadek, szczescie, ilość kilometrów, drogi etc.) bez takich wydawaloby się czasami "obowiązków". bardzo proszę o opinię.

Pozdrawiam

Jack

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Glebę to chyba każdy zaliczył... :mrgreen:

Jeśli będziesz rozsądny to jest duża szansa że nie będziesz miał większych/groźniejszych/droższych wypadków... :D

 

Aha moje moto już miało wypadek samochodowy z wywrotką... w GARAŻU !!! Mamuśka mi wjechałą parkując samochód... ;) Więc szczęscie i opatrzność Boska też są potrzebne... :mrgreen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze - ja np nie mialem zadnego upadku mimo wielu tkzw "close calls ". Pewna doza wyobrazni bardzo pomaga, ale czasami liczy sie po prostu lut szczescia gdy zrobisz cos glupiego.

Jezdze od 35 lat.

 

Adam M.

PS. Oczywiscie mialem tkzw gleby parkingowe ( niekoniecznie na parkingu ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uzyskasz jednoznacznej odpowiedzi. Przyczyn upadkow moze byc 1000 i jeden i nie da sie ich do konca przewidziec.. Najwazniejsze jest chyba aby utrzymac balans pomiedzy doswiadczeniem, ktore nabywasz a sposobem jazdy,zawsze musisz wiedziec kiedy i na co mozesz sobie pozwolic. Najlepiej zaczac od jazdy na malo ruchliwych drogach, znalezc jakis pusty parking lub inne miejsce zeby sobie potrenowac zawracanie, osemki, awaryjne hamowanie itd po prostu zeby dobrze poznac motocykl. ( Ja to robie na poczatku kazdego sezonu). Poszukaj sobie w sieci troche informacji na temat bezpiecznej jazdy motocyklem. Powodzenia i szerokosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie zaliczyłem jeszcze żadnej gleby, odpukać... Mój kolega zrobił w ostatnim sezonie ok 3 tys km, były to jego pierwsze "kroki" na moto i też nie miał żadnej wywrotki, więc się da. Wszystko przede wszystkim zależy od człowieka.

 

pozdrawiam :P

Motorynka - Komar 50 - Jawa TS 350 x2 - Mz Etz 251e - Kawasaki zx6r 636

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to ktoś kiedyś napisał: motocykliści dzielą się na tych, którzy już zaliczyli gleby i na tych którzy je dopiero zaliczą. Uważam że jest w tym dużo prawdy i każdy kiedyś się glebnie, jeżeli nie ze swojej winy to przez kogoś innego.

 

Także lepiej się nastawiaj że jest to nieuniknione.

 

Pozdro for all.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można tak jak Adam M. i wielu innych jeździć z wyobraźnią i nie mieć dzwona, ale można też konkretnie wyglebić zaprzęgiem i skończyć kołami do góry. wyobraźnia uratowała mnie w dwóch close call'owych sytuacjach, a jeżdże trochę ponad rok. i wiem że jeszcze wieeeele sie musze nauczyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gleby zaliczają z reguły tzw. "dogłębni badacze tematu" , ja nauczyłem się jeździć na motorynce... w zimie, tyle ile gleb wtedy zaliczyłem nauczyło mnie właściwego zachowania na sprzęcie.Co innego gleby spowodowane przez innnych użytkowników ruchu na to trzeba być przygotowanym, jak to mój znajomy mówi łeb ma się kręcić dookoła...i nikomu nie ufaj...Ale jazda na :P to super sprawa warto podjąć ryzyko....POZDRO i do zobaczenia gdzieś na trasie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko dla ludzi z umiarem ;) Najważniejsze to mieć wyobraźnie i być świadomym tego co może się stać. Jak na razie w swojej karierze motocyklowej zaliczyłem pare gleb parkingowych oraz jedną raczej poważną czyli bliskie spotkanie z samochodem marki Peugeot :? Oj niemiłe wspomnienia. Nie z mojej winy ale z jazdą pożegnałem się na 2 sezony :P Nabrałem troszke wyobraźni leżąc w szpitalu z pęknietą czaszką, połamanymi żebrami i skręconą nogą :? Ale teraz jest nowe MoTo i miejmy nadzieje że następny sezon obejdzie się bezkolizyjnie! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lord works in mysterious ways...

 

Ja zaliczyłem ładnych parę gleb na kursie na prawko w Pro-motorze, a od tego czasu odpukać bezkrwawo, ale może raptem z 1500 km nawinąłem... :oops: Na razie się udaje, ale pewnie wszystko jeszcze przede mną :twisted: :twisted: :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy motocyklem da się jeżdzic (zakladając przeciętne uwarunkowania: rozsadek, szczescie, ilość kilometrów, drogi etc.) bez takich wydawaloby się czasami "obowiązków".

 

Ja także niedawno (przy okazji spełnienia marzen o moto) się nad tym zastanawiałem. I powiem szczeże że do dziś nie poznałem odpowiedzi na to pytanie niestety. Prawda jest taka że gleba może zaskoczyć cię w każdym momencie. Jeździsz juz całkiem dobrz, któregoś dnia pakujesz swoje moto i z dziewczyna ruszasz na wakacje a tu benc! Mnie to naszczeście jeszcze nie spotkało tak na poważnie. Ale jedna gleba na skuterku (podejrzewam ze okolo 4KM) nauczyła mnie że silnik wcale nie musi mieć 50KM (a teraz tyle mój ma) żeby się ostro załatwić. Ale ponoć na skuterku sie nie liczy... :P

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to ja znajomym ktorzy nie sa zwiazni z tematem, a nagle przychodzi im ochota zeby sobie kupic sprzeta zawsze odradzam i mowie "zle Ci nie zycze ale gdyby cos ci sie stalo na motocyklu to potem przez cale zycie bedziesz sobie wypominal po co ja wsiadlem na to cholerstwo ??". Mozesz byc mistrzem w jezdzie motocyklem, a wystarczy ze jakis debil nie zauwazy np. czerwonego swiatla i na nic zdaja sie nawet najlepsze umiejetnosci. Szczegolnie na polskich drogach niestety trzeba sie z tym liczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje że z tym jest tak samo jak z nauką chodzenia czy jazdy na rowerze. W naukę jazdy na moto wkalkulowane jest pewne ryzyko upadku i tyle. To że ktoś miał glebę wcale nie oznacza że jest lepszym czy gorszym kierowcą od nas. Po prostu była gleba i trzeba żyć dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uwazam glebe za cos calkowicie normalnego.nie zebym upadal co dzien ale gleby parkigowe czasem to mnie niezle potrafia wkurzyc pod wzgledem kosztów rzecz jasna .połamane podstawki boczne bo kolega sobie usiadl... lusterka klamki to juz standard kazdy to chyba za soba musi miec co do takich prawdziwych to tez kazdy sie pewnie spotkal: rozsypany piaseczek na zakreciku,kochani drogowcy i ich wspaniala farba.studzieneczka kanalizacyjna dosc gleboko w jezdni osadzona.na cale szczescie to bylo w moim przypaku daaawno temu na Jawie.ale kazdy co robi te 5000km w sezonie raczej sie z tym spotyka.

Ale sadze ze wazne z tego wszystkiego jest jak upadać zeby potem mozna bylo wstać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...