Skocz do zawartości

Na pocieszenie-cala prawda o glebach


kacper_84
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mi się raz dwa sezony temu zdarzyło wywrócić przy jakichś 50km/h podczas deszczu kiedy skręcając w boczny zjazd musiałem zachamować przednim chamulcem. :? Drogi były strasznie śliskie. Myślałem że poważnie porozbijam plastiki ale naszczęście skuter sunął na podnóżku i jedyne zniszczenia to poobdzierane lekko owiewki i zarysowna klamka hamulca. Nawet przy małych prędkościach nie ma żartów. :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja otarłem się o katamaran chcący nagle wyprzedzić ślizgiem na bucie przy około 160 170, to było na maxa delikatne otarcie, na szczęście miałem gdzie uciec i udało się wyprowadzić jakoś, skutek to zwichnięty palec u stopy i cała potłuczona i fioletowa noga przez dwa miesiące no i mandat 500... oprócz tego dzwonek na motorynce i jak narazie jest spokój ale palec dalej czasami napierdala bo zamiast wyleczyć to do końca to 3 dni po wypadku pojechałem na zlot i takie są skutki mojej głupoty. trzeba uważać!

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Moje gleby to średnio 1/3 lata:

-junak - KM wiadomo - pierwsze moto i bez to bez gleby ( nie licząc kilku zlotowych "upadków" )

- honda XBR500 - 34 KM - klasyczna gleba na rondzie ( za szybkie wejście, za mocne hamowanie przodem, samowymiana skóry na dłoniach i na łokciach )

- honda XBR500 - gleba na żwirku na zjeździe do shella 40 km/h ( kac morderca, wyłączony mózg, złamana ręka żonki )

- moto guzzi V10 Centauro - 95 KM, 260 kg masy - sarna na pół przy 110-120 km/h w drodze na szklarską, rama do wymiany, ja cudem tylko obtarcia, stłuczenia, zwichnięcia i chwilowa utrata przytomności, 50 m lotu wspomaganego asfaltem,

- honda VTR1000 sP2 - 135 KM - mam zamiar powtórzyć statystykę junaka - patrz wyżej.

 

Jedno wiem - zawsze w kasku, skórze i w rękawicach. Nigdy po pijaku. Pdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...hieh.

 

Pierwsza "gleba" na kursie"(2 lata temu): plac zabłocony i plask!

łydkę sobie sparzyłem na wydechu. Ślad mam do dzisiaj.

Raz w lesie:przy 60 km/h w głębokim piachu.

To tyle.

 

Jeżdżę terenowo, więc godzę się z glebami, staram się uczyć jak upaść żeby zrobić sobie jak najmniej krzywdy.

 

Ktoś mi kiedyś powiedział, że motocyklista bez gleby to niepełny motocyklista. Nikomu źle nie żeczę, ale mnie to wiele nauczyło.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gleb motorowerowych nie liczę, nie ma o czym mówić.

Z motocyklowych przygód:

- Yamaha TDR - wyglebiłem przy próbie holowania. Zostałem zbyt gwałtownie pociągnięty, skończyło się na stłuczonej dłoni.

- Africa – klika gleb parkingowych, niezliczona ilość gleb w terenie i jeden szlif. Wracałem z całkiem sympatycznej trasy (ok. 400 km) i 7 km przed domem na zakręcie najechałem na rozlany olej. Ja i Africa zaliczyliśmy pięknego szlifa do rowu. Ciało goiło się miesiąc, motocykl zagoił się już po kilku dniach (gmole).

- Transalp – było już kilka okazji do zglebienia np. przebicie opony (dętka) na zakręcie, ale póki co – odpukać – utrzymuje trapka w pionie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dwie gleby na koncie z czego obie to wywrotki na własnej głupocie.

 

jedna na kawie 750 -żwirek przedni hampel... ech te początki

 

druga (choć pierwsza chronologicznie ) na moim grzmocie jak zwykłem nazywać dniepra. Gleba ta była zaiste spektakularna a to głównie dlatego że wyłożyłem się .... z koszem.... cofając.

cofałem dość szybko i jak ostatni tuman skręciłem kierownicą w prawo. kosz nie był dobrze ustawiony (kąt między motocyklem a wózkiem) więc momentalnie poszybował do góry, po czym mnie nakrył jak blaszana kołderka ;) naszczęście bez uszczerbku na zdrowiu i z niewielkimi w sprzęcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie mialem wcale duzo gleb ale opisze te 'najgorsze':

- Na Hondzinie NS 125 F zjezdzalem sobie z szutrowej drogi na asfalt. A ze na asfaldzie bylo troszke piasku i qmpel przedemna nie mial stopki nie obaczylem ze zwalnia.... Reszty mozna sie domyslec :-D Hebelk od razu przedni (wiedzialem ze sie tak nie robi ale to byla chwila) i przy okolo 20km/h piekny uslizg przedniego kola i glant ;) Na szcescie owiewka tylko delikatnie przytarta i raczka przekrzywiona.

- Na Yamaszce DT 125 przygoda zima. Jade wolno wyrobiona drozka przez pole (moze z 20km/h). Ale zobaczylem ze cos sie wcale trudno nie jedzie (jezdzilem juz w zime wczesniej) wiec odpialem mu fajerke, 1,2,3 bieg i gorka w dol........ kolo tylne efektowny boczek, przednim staram sie skontrowac ale nic nie pomaga. Lece tak bokiem z 3m i wtedy tylne kolo zlapalo troche ziemi (sciezka byla jak mowilem wyrobiona) i odbilo w druga strone!! Moto zlozyl sie pieknie az rabnelo cos a ja na bark przez moto i kilka fikolkow. Jakos wstalem otrzasnalem sie i podszedlem do moto. Patrze a tam tyl caly rpzestawiony i kierownik wykrzywiony tak ze ledwie wrocilem do domu. Qmpel tylko sie smial ze bede musial rame klepac ale jakos doczolgalismy sie do garazu. Nie polecam wiec odpinac gazu zima nawet 125ccm!! :oops:

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 dni po odebraniu suzuki gn 125 od poprzedniego właściciela opel corsa nie ustąpił mi pierwszeństwa, a że wciskał się w ostatniej chwili (facet mnie po prostu nie zauważył) to nie udało się uniknąć dzwonu. moto do kasacji. opel? z tego co pamiętam zupełnie bez szwanku (choć nie wiele pamiętam, więc...)

a faceta teraz po sądach ciągają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gleby :/ miałem 2 - jedna idiotyczna, parkingowa(zahamowałem w czasie skretu i uslizg) efekt zdarte kolano i bok ;/ nie wspominam miło:/

 

Druga natomiast koles w Vito nagle przedmna potracił pieszegi i dał maksymalnie po heblach a mnie refleks troche zawiódl i hamulce (virówka250) i go troche zahaczyłem z tylca. W sumie tylko lekko zgiąłem błotnik i lekko lage ale na udzie miałem wielgaśnego siniaka( takiego jeszcze nie widzieliscie) bo o bak zahaczyłem.

 

Ale to jeszcze głupi byłem, teraz śmigam bezwypadkowo, oby jak nadłuzej bo swoje juz odpukałem :D

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od 97 jeżdze i miałem jak na razie 2 zdarzenia ...

 

1 skuter potrąciłem pieszego (nie z mojej winy) ale skurczybyk uciekł ...

 

2 w czerwcu 2005 babka wracająca z pogrzebu postanowiła mnie staranować - efekt 2 miechy w gipsie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Ogarze ze 3 gleby i trochę różnych dziwnych przygód (łącznie z zapaleniem sie pędzidła w czasie jazdy) - teraz bym to nazwał poznawaniem praw fizyki ;)

Na moto - jak narazie (odpukać w niemalowane :D ;) ;) ) żadnego fikołka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm..ja zaczynam od CBR 600F3,w niecałe 3 miesiące nawinęłam 6000km.Zaliczyłam 2 gleby z czego jedna to z głupoty (jedna z gleb w Borkach była moja),druga po tym jak uniknęłam wypadku z samochodem,który w obrzydliwy sposób chciał mnie zabić.Wiem,że muszę się jeszcze wiele nauczyć,ale raczej daję radę....zobaczymy jak długo :lol: Tylko Lobo narzeka,że za mało dynamicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...