Skocz do zawartości

Czy Wasze motocykle dają sie odpalać przy ujemnych temp.?


laboko
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przypominam: NIE GASIĆ ZIMNYCH SILNIKÓW!!!

 

Bo świece szlag trafi od nagaru który zdąży osiąść na izolatorze i elektrodach z powodu bogatej mieszanki, lecz nie zdążył się wypalić. Skoro odpaliliśmy silnik, trzeba doprowadzić go do normalnej temperatury pracy i kulka minut w niej utrzymać. Po to by świece osiągnęły temperaturę samooczyszczania.

 

Zalanie świecy to nie jest problem, czasami wystarczy zapalniczką wypalić i działa. Nie wiem skąd wziął się mit o konieczności wymiany świec zalanych. Natomiast świece zasrane nagarem trzeba wypalać na kuchence, a dopiero gdy to nie pomorze - wywalić.

Tak jak pisał Janek z Łomży, świece nowe lecz zalane możecie nam przysłać. Dziękujemy.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój chart stoi w blaszaku przysypanym śniegiem (temperatura -8 stopni) wyciągnąlem go (mam gaźnik od motorynki) moto był niedopalany jakiś 1 miech.

 

Puściłem paliwko żeby naleciało do gaźnika (nawet nieprzelewałem) kopłem w kopa i odpalił za pierwszym razem!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jak tradycja nakazuje co miesiać wyciagam moto z czesci

piwnicznej i odpalam . Tak ze dzisiaj wypadl ten szczesliwy dzien

to z ochatą i usmiechem na twarzy wydrapałem Hondzie do

garażu , na centrala i zakrecam rozrusznikiem uprzednio

właczając ssanie . Za pierwszym razem odpaliła ,ale wygrzanie

az do włączenia wentylatora trfało jakieś 20minut .

Dodam że w miedzy czasie pojezdzilem troche po placu :crossy:

Napewno jest to lepsza alternatywa niż odpalanie dopiero na wiosne ,

dlatego robie to regularnie dla własnej satysfakcji :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam: NIE GASIĆ ZIMNYCH SILNIKÓW!!!

 

ja odpalam na ssaniu i gasze po 5 sekundach czy to na ssaniu przy 2 tysobr/min czy bez ssania na ledwo ciulajacym sie silniku i jakos nigdy nie bylo klopotow z odpaleniem ba nawet po kilku dniach wystarczy dotknac rozrusznika i zaskakuje a jak go postawie na 30 min albo troszke polatam to po paru dniach zalapuje za 2 - 3 piecio sekundowym kreceniu

 

p.s co do uszkodzenia swiec poprzez zalanie tez sie nie zgadzam :! na poczatku mojej przygodyz kawa zle ja odpalalem ssanie i gaz wiec sie zalewala jakos na tej zalewanej swiecy zrobilem w zeszlym sezonie 10 tys i ciagle ja mam zalozona co prawda widac male oznaki zuzycia ale moto pali jak napisalem wyzej swieca DENSO DPR8 zdaje sie

KomaRR -->Simson S51-->2 x ETZ 250 i 251--->KLR 650 A1--> XR 600R - 94--->Obecnie VFR 800 Fi -98 oraz KTM LC4 620 GS - 98 na FCR 41

 

http://www.bikepics.com/members/rysiek24/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio tez odpalałem mojego sprzeta po miesięcznym postoju i musiałem doładować akumulator bo siadł za pierwszym razem. Kręciłem kilka jak nie kilkanaście razy i nic. Dopiero jak podładowałem aku odpaliła za 2 razem.

Nie dawałem kranika na pri więc może dlatego to tak długo trwało następnym razem zaleje gaźniki i moze pujdzie łatwiej.

Ale nie przejmuje sie tym zbytnio bo xj podobno tak maja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w mojej Yamaszce DT 125 ccm po tygodniowym nieodpalaniu trzeba z 50 razy kopac i wtedy zapala. Jesli pojezdze i nastepnego dnia probuje to juz za 5 razem pali. W lato pali z 2-3 razu. Moto jest chlodzony woda, i jest to 2T a to podobno daje ze on tak pali slabo :-(

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

A ja mam takie pytanie: w Virago 535 nie ma pozycji PRI na kraniku a pompka jest podcisnieniowa (o ile wiem). Jak po dluzszym postoju zalaczam elektryke (nie odpalam jeszcze) to slysze pompowanie paliwa do gaznikow. Ale moje pytanie jest takie: czy po takim pompowaniu gazniki sa optymalnie wypelnione, czy jest mozliwe ze tak nie do konca?

Mam nadzieje ze zrozumieliscie o co mi chodzi... zakrecony dzis jestem :buttrock:

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS: A mam takie pytanko bo zaobserwowalem to i w moto i w samochodzie. Zaraz po odpaleniu moto chodzi ladnie na luzie - ale jesli dam gazu na maksa to tak jakby sie "dusi". Jesli sprobuje jechac to gasnie - dopiero jak dobra chwile (5 min ?) pochodzi na wolnych to moge ruszyc ale i tak z dosc spora iloscia gazu. Po paru min. jazdy to mija. To samo zaobserwowalem w samochodzie (jak odpalam na etylince bo na gazie to nie ma problemu).  

Wiec OCB ?

 

W zimnym silniku energia spalania mieszanki zamiast byc zuzywana na ruch tłoka to wiekszości idzie na ogrzanie scianek cylindra...Druga sprawa to taka, ze w zimnym silnku warunki do zapalenia się mieszanki są dosyć kiepskie no i same swiece maja najlepszą wydajnośc przy odpowiednio wysokiej temperaturze. Także jak widac silniczek na zimno nie ma za łatwego zadania, szczególnie w minusowych tempetraturach...no i jeszcze musi sie kąpać w tym lodowatym oleju, brrrr aż mi się zimno zrobiło :buttrock: Także pozwólmy mu spokojnie sie nagrzać do w miare odpowiedniej temperatury i wybaczmy mu kopcenie i grymaszenie - postarajmy sie go zrozumieć :crossy:

 

Ja osobiscie z odpalaniem w zimie długo stojacego motocykla nigdy nie miałem problemu ale oczywiście zawsze ssanie :!: Ale przez zime staram sie motocykla nie budzic z zimowego snu(niech sobie spi) :P Jeżeli temperatura na dworze jest poniżej 15 stopni to staram się motocykl dobrze rozgrzać przed jazda bo później w tarsie ciezko sie rozgrzewa i w ogóle...Natomiast jesli jest cieplej to już nie koniecznie ale przewaznie te 2-3 minutki musi sobie pomruczec spokojnie :P

 

Odpalanie w zimie ma swoje + i -, ja osobiscie nie praktykuje tego i wydaje mi się, ze silnikowi wyrządzimy więcej krzywdy niz mu pomożemy, ale to takie moje osobiste skormne zdanie, takze prosze sie nim nie przejmowac i nie brać sobie do serca :lol:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy - 10 st C odpala mi sprzet bez problemow. Wystarczy przelac gazniki, opoznic zaplon, kopniak i lekko gazu ... i silnik radosnie sobie pyrka na wolnych obrotach. Nie ma to jak radziecki bokser dolnozaworowy. Z nowoczesna technika jest troche gorzej bo jak Super Tenera dluzej postoi i gazniki sa puste to trzeba troche pokrecic rozrusznikiem...

 

Pozdrawiam Storm007

 

XTZ 750, MW 750, M67, ETZ 150

http://www.bikepics.com/members/storm007pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ''bunia'' odpala bez problemów,nawet przy -15st C,stojąc w zimnym blaszaku.Ale to chyba sprawa wtrysku,mój poprzedni sprzęt XRV750,miał duże problemy z odpaleniem...Przelewanie gazników itp.

Podstawą wg mnie jest sprawny(naładowany) akumlator,moto musi zapalić!

:buttrock: Pozdrawiam

Jaro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po 3 miesiacach stania odpalilem moto po chwili krecenia (temp. ok +15), po miesiacu stania to samo: chwilka krecenia i przyjemny pomruk z lekkimi obloczkami pary wodnej z wydechu (temp. ok 0).. teraz moto nie odpalam. odpale dopiero pod koniec zimy...

Mam elektryczna pompke paliwa... dobry wynalazek ;]

 

Jeszcze tak do odpalania:

Rok temu zima szukalem sobie nowej maszynki.. ogladalem kilka roznych sprzetow m.in. Xj600 w komisie.. zeby ja odpalic meczyli sie z pol godziny (kable od auta, paliwo prosto do cylindra) a i tak mial problem coby wejsc na wszystkie 4 gary...

moja obecna FZR odpalila bez problemu po podlaczeniu do auta (stala z kompletnie wyladowanym aku)..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio też przez jakieś 20 min nie mogłem uruchomić sprzęta, może dlatego że długo stał a poprzednio jeżdziłem w wilgotny dzień (dużo wody itd.)

Zmachałem się przy tym jak przy pługu, bo to endurak tylko z kikstarterem, akumulator był padnięty ale nie ma to znaczenia bo zapłon jest z cewki i da się ją zapalić nawet bez akumulatora.

Ogólnie sprawa wygląda tak że jak jest na plusie to pali praktycznie od dotknięcia, jak tylko przyjdą mrozy to różnie bywa.

 

Ostatnio jeżdząc przy minusach w silniku usłyszałem dziwny dzwięk, jakby piszczało łożysko na wałku rozrządu (było to chwilowe i zaraz przestało), na plusowych temperaturach nie zanotowałem jeszcze takiego dzwięku.

Czyżby olej na mrozie tak gęstniał że pompa nie podaje go do głowicy?

 

Co myślicie o tym pisku, dolać żadszego oleju ?

W lato jeżdzę na Motulu 20W50 , bo to powietrzniak i taki olej mam teraz w silniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kolego 20W50 raczej na mrozy sie nie nadaje...Ja na motocykl wsiadam dopiero jak jest min +10 stopni, także nie mam tego problemu, ale Ty jak jeździsz cały rok to wypadało by zmieniac olej jak i na lato tak i przed zimą, bo 20W50 dobrze sie sprawuje w upalne dni gdzie temperatura silnika naprawde dochodzi do extremalnych. Natomiast na zimę polecam 10W50. A jesli chcesz jeździć na jednym oleju cały rok, to już bardziej kompromisowym rozwiązaniem byłby 10W50. A dolewanie jednego oleju do drugiego raczej sie nie praktykuje...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...