Skocz do zawartości

Jazdy nocne i we mgle


lukasz-aprilia
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

IMO w takich warunkach o ile można lepiej nie podróżować zwłaszcza motocyklem

Olsen powinieneś jednak był wziąć taksówkę dla własnego bezpieczeństwa moim zdaniem. Ćwiczenie w takich warunkach na nic się zda ponieważ nie ćwiczy się gry w rosyjską ruletkę a tak należy nazwać jazdę w takich warunkach na motocyklu zwłaszcza w naszym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj też śmigałem we mgle, najgorszy był odcinek na Konstancin (tak sie chciałem przejechać), najgorszy dlatego że w sumie blisko Wisły no i widoczność na ok. 10 metrów Max :icon_mrgreen: Dzisiaj sobie odpuściłem, mokre błoto na ulicach, wole nie ryzykować, szczególnie że chce sprzedać Sprzęta. No ale pewnie jutro wyjade na droge, dzień jak codzień :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście jadąc we mgle i na dodatek w nocy dreszcze przechodzą, ale ja ten problem częściowo rozwiązałem montując światła przeciwmgielne do moto :crossy:

Jeździ się lepiej, ale co nie znaczy, że jest odrazu dużo bezpieczniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie jazdy we mgle używam świateł mijania.

Prawego kierunkowskazu i amerykańskiego koguta trzykolorowego, bo dwukolorowy nie daje rady, gdy jadę drogą poza miastem szczególnie w miejscach o poboczach zaleśionych, zbiorniki wodne zawsze to o jeden błysk więcej, praktycznie tam gdzie występuje największe naśilenie mgły.

Co do zmiany żarówek o których wspomina Hikor nikomu nie polecam :lapad: , chociaż są tacy co stosują takie rozwiązania ???

 

Jazda nocna :icon_eek:

Lubię wypady nocne mniej pojazdów na drogach, jedyny minus to zwierzyna leśna, oraz różne pozostałości leżące za dnia na jezdni np: błotniki, kołpaki, kawałki plastików i gum na które miałem okazje najechać.

Edytowane przez satriani6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie jazdy we mgle używam świateł mijania.

Lewego kierunkowskazu gdy jadę drogą poza miastem szczególnie w miejscach o poboczach zaleśionych, zbiorniki wodne zawsze to o jeden błysk więcej, praktycznie tam gdzie występuje największe naśilenie mgły.

Co do zmiany żarówek o których wspomina Hikor nikomu nie polecam :( , chociaż są tacy co stosują takie rozwiązania ???

 

Ja kolego na Twoim miejscu dorzucilbym jeszcze amerykanskie koguty - conajmniej dwu kolorowe. napewno wtedy lepiej bedzie Cie widac

 

co pozwoli wylaczyc Ci ten lewy kierunkowskaz.

 

Ja poza Przeciwmgielnych reflektorow urzylbym ( ale tylko gdy widocznosc jest mniejsza niz 50 m ) tylnego swiatla przeciwmgielnego.

 

W mgle motocyklem jechalem tylko raz . Autem zdarzalo sie to czesciej.

 

Co doprowadza mnie do szewskiej pasji to kierowcy ktorzy juz przy lekkiej mgielce wlaczaja tylna lampe przeciwmgielna.

 

pozdrawiam

 

:P

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do sarenek na drodze, to pare lat temu jechalismy z moim bratem na jawie w nocy i nagle na droge wyskoczyła sarenka.... jechalismy dosc szybko.... sarna dostała przednim kołem w dupe ale na szczescie uniknelismy gleby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO w takich warunkach o ile można lepiej nie podróżować zwłaszcza motocyklem

Olsen powinieneś jednak był wziąć taksówkę dla własnego bezpieczeństwa moim zdaniem. Ćwiczenie w takich warunkach na nic się zda ponieważ nie ćwiczy się gry w rosyjską ruletkę a tak należy nazwać jazdę w takich warunkach na motocyklu zwłaszcza w naszym kraju.

Z jednej strony może masz rację, ale z drugiej, jeżeli będziemy ćwiczyli jazdę w różnych (mniej lub bardziej ekstremalnych) warunkach, to potem nabrane doświadczenie zaprocentuje np. podczas śmigania w następnym sezonie i może nie damy się tak łatwo zaskoczyć.

 

Olsen jak chcesz ćwiczyć to kup sobie enduro....przecież cię stać :rolleyes::D:D:D

Swego czasu poważnie o tym myślałem, żeby sprawić sobie coś lekkiego do jazdy w terenie, ale już by mi chyba nie starczyło czasu na jeżdżenie na drugim motocyklu; poza tym trzeci jednoślad w stajni = trzeci kłopot. Ale niewykluczone, że następny motocykl kupię terenowy (albo "terenawy" :icon_razz: ); był nawet okres (dawno temu), że chorowałem na KLR Tengai'a. :icon_razz:

 

PS Dzisiaj też jechałem we mgle, jeszcze gęstszej niż wczoraj.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już opowiadałem o nocnej przejażczce w innym temacie, wspomnę ją jednak jeszcze raz. Przejechałem w ciemnej. bezksiężycowej nocy 150 km, w dużej części trasy, towarzyszyła mi mgła. Chodź drogę tą znam na pamięć, nie byłem w stanie normalnie przejechać zakrętów, podczas wejścia nie widziałem końca, przez co jechałem niepewnie i składałem się kilka razy w jednym zakręcie. Dodatkowo przejechałem po przejechanym ale jeszcze nie rozjechanym kocie, niezbyt miłe uczucie. Przejechał bym również leżącą na drodze pijaną kobietę :banghead: Ogólnie jazda w takich warunkach to koszmar, który nie wiadomo jak się skończy.

 

Pozdrawiam

Januszm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mgła jest najmniej gęsta przy samej ziemi. nieprzypadkowo przednie przeciwmgielne w autach montowane są nisko, pod zderzakiem.

długie światła, powodują, że widzimy białą ścianę mgły i dlatego lepiej jest jechać na światłach mijania.

w nocy nie miałem problemów z jazdą motocyklem, jechałem odpowiednio wolniej niż w dzień. We mgle jeszcze nie miałem okazji, ale wyobrażam sobie, że to musi być hardcore

 

a w aucie: tylne przeciwmgielne włączam dopiero wtedy, gdy sam mam trudności z dostrzeżeniem świateł poprzedzającego. gdy jednak je widzę z bezpiecznej odległości to zanczy, że i moje są widoczne i nie ma sensu oślepiać jadących za nami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś takiego znalazłem o jeździe we mgle

 

autor: James R. Davis

 

 

 

Czy kiedykolwiek musiałeś jechać we mgle? Pamiętam wiele moich przejazdów pomiędzy L.A. i San Francisco, podczas których nagle otaczała mnie mgła. Było to trochę straszne - z kilku powodów.

 

Jeśli nie widzisz drogi na '2 sekundy' przed sobą - oczywiście powinieneś zsiąść z motocykla. Z tym niewielu się nie zgadza. A zatem, co jest przyczyną wypadków, które się zdarzają podczas jazdy przy ograniczonej widoczności.

 

Poza tym, co uważamy za główne ryzyko (że wjedziesz na coś, czego nie było widać, lub, że ktoś wjedzie na Ciebie - z tych samych przyczyn), uważam, że największym problemem, który może się przytrafić jest to, ze 'położysz' motocykl - pozornie bez powodu.

 

Jednakże jest w tym sens. Przy ograniczonej widoczności nie widzisz horyzontu. Mijane drzewa dają Ci poczucie pionu, choć nie zawsze dokładnie. Jakkolwiek - jeśli jesteś w zakręcie i musisz się szybko zatrzymać, nie masz możliwości ocenić, czy motocykl jest już ustawiony pionowo gdy się zatrzymałeś! Zanim się zorientujesz, motocykl się przewróci i nie zdążysz go powstrzymać. Wszystko to z powodu, że nie widzisz horyzontu (nawet, jeśli nie patrzysz świadomie na niego, aby wyznaczać pion).

 

Kto by pomyślał?

 

Innym fenomenem, na który zwrócono mi uwagę ostatnio, że badania wykazały, iż kierowcy mają tendencję do przyspieszania podczas jazdy we mgle. Nie wiedziałem o tym i nie przypominam sobie tego z własnej praktyki, ale rozumiem, jak to może się dziać. Rzadko spoglądamy na prędkościomierz, ponieważ możemy - mając jakiekolwiek doświadczenie - ocenić prędkość jazdy na podstawie przesuwającego się otoczenia. We mgle ocena prędkości na tej podstawie jest nieprawidłowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jeździe na moto we mgle zawdzięczam decyzję o zmianie okularów na soczewki, którą podjąłem ponad dwa lata temu.

 

Jechałem we mgle, która osiadała na szybie kasku - wiec po pewnym czasie ja podnioslem, bo juz nie wyrabialem z wycieraniem, poza tym zupelnie zaparowala od srodka. Wtedy wilgoc zaczela osiadac na okularach z obu stron. Koszmar. Cale szczescie droga byla prosta i ruch spory, bo widzialem tylko dwa swiatelka faceta przede mna - i nic wiecej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Odkopuję temat! Ostatnio jeździłem we mgle. Widoczność max do 100 metrów, czasami zmniejszała się do około 30.

Szyba zakleiła się rosą po 3 km jazdy a od środka zaparowała. Prawie całą drogę (100km) jechłem z otwartą szybą z prędkością do 80km/h.

Na nic okazało sie przecieranie chusteczką higieniczną, wystarczało to na zaledwie max 0,5 km i szyba w górę.

Wycieraczka na palcu która nieźle działa w normalnym deszczu, we mgle nie zdaje za bardzo egzaminu.

Jestem okólarnikiem ale okólary naszczęście wytrzymywały lepiej niż szyba, przecierałem je co 20km.

W sumie przejażdżka git, tylko oblepianie wizjera masakryczne. Niby ma anty fog napylany (uvex) ale nic nie działa, nawet w lżejszych warunkach paruje...

Macie jakieś sposoby na jazdę w gęstej mgle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyłączam się do pytania. Wczoraj miałem okazję wracać samochodem z podlasia 178km i całą drogę z maleńkimi wyjątkami stała mgła. Gęsta na tyle, że widoczność do 30m i prędkość zwykle poniżej 60km/h. Tutaj pierwsze pytanie nieco konkretniejsze, bo o kolor szybki. Czy zółte w zamyśle przewidziane na złą pogodę są też zdatne na mgłę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...