Skocz do zawartości

4umowe ostrzezenia vs. rzeczywistosc


MłodyVFR
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

czesto gesto w mechanice wystepuja porady polaczone z ostrzezeniami typu :" nie rob tak, bo szlag trafi silnik", "moto tego nie przezyje", "tak to mozesz rower naprawiac" itp. ciekawe ile z nich to tylko strachy na lachy? w wielu tematach na 4um, chociazby ten o plynie chlodzacym, wystepuja ostrzezenia uznanych mechanikow. malo w swoim zyciu w porownaniu z niektorymi widzialem :flesje: , ale widzialem VFR jezdzaca np. na kranowe, bo chlodnica byla dziurawa i chlop dolewal wody. wozil ja nawet ze soba w butelkach :mrgreen: i co ciekawsze wlewal zimna do goracego silnika iiiiiiiiiiii.... NIC! nic nie wybuchlo :buttrock: pozatym, sprzet mial przeogromna moc, jak na te sprzety (okazalo sie potem, ze mial tunningowe walki). koles ten rowniez kiedys wyrzezbil wlasna chlodnice oleju (oryginalna ucierpiala w malutkim dzwonie), ktora jak zaczela ciec to ja zdemontowal. i co sie stalo??? NIC! beka byla tylko z olejem, bo koles nie przewidzial, ze tak wysoki stan bedzie, ale dzidowal tak przez tydzien. i znowu nic sie nie stalo. widzialem tez sprzeta, gdzie koles przy mnie glowice dokrecal na wczucie w xj550 i... raczej nie w tej kolejnosci srubki jak trzeba. i co? NIC! jezdzil ze 2 lata, zanim sprzedal, bez wyciekow, bez klopotow. o silnikach skladanych na kilogramy silikonu to juz nie musze mowic, niejeden pewnie widzial ;) i jezdza, zaden kanal sie nie przypchal. aha, przyklad samochodowy: w warsztacie obok do mechanika trafil samochod zakupiony w niemczech od 1 wlasciciela emeryta. samochod 10 letni, tojota jakas tam. przebieg 114000km. koles co kupil, zaczal jezdzic i padly panewki. co sie okazalo? jezdzil ciut dynamiczniej niz dziadek :) , a olej.... jakby to napisac... olej zostal raz zmieniony na gwarancji w aucie po 500km, bo dziadek myslal, ze dalej nie trzeba :mrgreen: wiec 114000 na jednym oleju!!!!!! ciekawe, czy widzieliscie cos, co powinno zabic silnik, a jednak on nadal chodzil? chodzi mi mniej wiecej o znalezienie granicy co japoniec moze przezyc :mrgreen:

 

 

pozdrawiam pogromcow mitow :mrgreen:

 

p.s. mozliwe, ze temat do piwa, w zaleznosci jak sie rozwinie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne takich przypadków jak opisujesz Młody jest cała masa. I to niestety jest smutne. Zapewne silniki zniosą wiele, tylko po co przkonywąć się jak wiele. Przekroczenie granicy spowoduje oczywiście zniszczenie maszyny i złomowanie lub ogromne koszta. Co innego jeżeli chodzi o cel naukowo - doświadczalny. Już od dawna chodzi mi po głowie test specyfiku typu Militec. Chcę jakiś stary (ale na chodzie) silnik zalać tym szuwaksem, po czym spuścić z niego cały olej i sprawdzić jak długo popracuje bez zatarcia. Będzie to jednak celowe działanie i można przewidzieć jego skutki: zniszczenie silnika. Działanie z niewiedzy prowadzi do nieświadomego spowodowania uszkodzeń. Nie ma to nic wspólnego z przemyślanym działaniem i wiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja skomentuje, to w ten sposób... "Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka".

 

Fakt jest taki, że sprzęty wytrzymują bardzo dużo. Każdemu mechanikowi zdarzyło się dokręcać głowice bez klucza dynamometrycznego, lub odstawiać inną rzeźbę... Ja też coś takiego kiedyś robiłem, ale na swoim sprzęcie, a nie na klientów.

 

Jeśli komuś zależy na własnym motocyklu , to stara się unikać takich rzeczy... niestety czasami szara rzeczywistość dyktuje co innego, czasem z powodów finansowych, innym razem z zwykłej bezmyślności. Na forum mamy rozprawiać na temat jak czynność powinna zostać prawidłowo wykonana, z uwzględnieniem pewnych odstępstw od reguły:)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wygląda podobnie jak z tematem oleju motocyklowego/samochodowego.

Adam drugi sezon śmiga dośc starym motocyklem na "samochodowym" Mobilu 1 i jakos narazie nic sie nie dzieje. Nic nie cieknie, nie stuka itp.

 

Nie mniej na zdrowy rozsądek trzeba zadbać o pewne "drobne" na pozór sprawy przy obsłudze i uzytkowaniu motocykla z uwagi na swoje i jego zdrowie. :buttrock:

Czarny, ciężki, szybki... Olympus E-3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tak nic nieprzebije w polsce 15 letnich sprzetów z przebiegiem ok 30tys :buttrock: kilometrów' date=' a może 130 tys :flesje:[/quote']

 

hehe jeden z reichu(polaczek) ostatnio mi wciskal ze jego sprzet (`91, 4 wlascicieli) ma tylko 30 tys. km. "bo przeciez motocyklem sie tak nie jezdzi duzo" czyli rocznie wychodzi 2140 km. pozostawiam to bez komentarza, albo z malym - na rowerze sie rocznie wiecej km robi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mlody VFR - tak jak napisales w podpisie "motocykl - obiekt latajacy..." Nasze pojazdy sa jednymi z najbardziej zaawansowanych technicznie (chyba najbardziej po bojowych samolotach mysliwskich) na tej ziemi. Technologia, materialy i wszystko to policzone na ekstremalne obciazenia sprawia,ze po zalaniu kranowa VFR nie pada na kolana, ze na samochodowym oleju tez pojdzie.

Tylko ze chodzi o to, czy chcesz sprawdzac jak dalece mozna zgnoic maszyne - czy miec fun z jazdy i pewnosc,ze z powodu bylejakich materialow eksploatacyjnych, albo naprawiania rakiety kosmicznej w kuzni u kowala - maszyna nie padnie w trasie. Chodzi o to,ze jak czegos nie widac, to nie znaczy ze tego nie ma. Zapewne nie dysponujemy laboratoriami do kompleksowego pomierzenia wlasciwosci oleju: jednego czy drugiego, na wyscigach w Poznaniu chlopaki tez jezdza na wodzie w chlodnicy - bo lepiej odprowadza cieplo, tyle ze chlodnice maja pomontowane wieksze, i wyjete termostaty - bo ciepla w Poznaniu wydziela sie duzo.... Tylko ze to jest wyczyn i moto tak tez pojezdzi. A po sezonie albo 2 mozna je zmienic. Jesli ktos chce jezdzic dluzej lub sprzedac moto za rozsadne pieniadze to dba np o to,zeby pompa cieczy chlodzacej miala smarowanie - bo wlanie plynu zamiast wody kosztuje mniej niz zestaw naprawczy pompy chlodzenia. Niewatpliwie japonska technika moze zniesc wiele, bo woele jezdzi maszyn 20letnich... procentowo to z pewnoscia wiecej jest 20letnich japonskich motocykli wsrod motocykli w polsce, niz aut 20 letnich w ogolnej liczbie aut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ze chodzi o to' date=' czy chcesz sprawdzac jak dalece mozna zgnoic maszyne[/quote']

 

wlasnie mi o to chodzi :mrgreen: tyle, ze nie moj, nie Twoj, nie normalnego motonity, tylko sprawdzic dzieki przypalom ze wsi :mrgreen: oni swe stalowe rumaki traktuja roznymi wynalazkami i chodzi mi o przytoczenie wlasnie takich ekstremalnych przypadkow, gdzie dla nas uzycie czegos tam wydaje sie smiercia dla silnika, a ten pacjent uzywa to na codzien i sobie chwali :mrgreen: a sprzet to znosi, oczywiscie do czasu :? tak mi sie teraz przypomnialo: podobno gdzies w gdansku jest "warsztat", gdzie prostuja przody motocykla przy pomocy knary 8O i ludzie jezdza z takimi przodami. chyba cos Ukasz na ten temat wie, moze cos napisze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak mi sie teraz przypomnialo: podobno gdzies w gdansku jest "warsztat"' date=' gdzie prostuja przody motocykla przy pomocy knary 8O i ludzie jezdza z takimi przodami. chyba cos Ukasz na ten temat wie, moze cos napisze[/quote']

 

To jest historia, którą opowiedział mi qmpel - przygrzał w coś motocyklem i po tym incydencie maszyna nie jechała już dokładnie na wprost po puszczeniu kierownicy :flesje: Zawiózł ją do jakiegoś warsztatu w okolicy (nie mam pojęcia którego i co to w ogóle był za warsztat), tam przyłożyli jakąś deskę, przód obwiązali łańcuchami, naciągnęli... i się wyprostowało :buttrock: :lol:

Wracając do tematu faktycznie często aż ciężko uwierzyć, jak wiele może przetrwać maszyna katowana bezmyślnie przez jakiegoś buraka - a z drugiej strony nawet w zadbanym i dopieszczonym motocyklu potrafią się dziać różne dziwne rzeczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kumpel swoja etz kupil z przyspawanym "kopaczem" do tego walka sroby niebylo wiec jak chcial dekiel sciagnac to szlifierka i jazda;] a z patentow to dentka z malucha w ogarze 200, linka od sprzegla z linki bagaznika samochodowego, kolanko przyspawane do cylindra :lol: tlumik w ogarze 200 na sznurku i wiele wiele innych co poniektorych bylem wykonawca ale nie na wlasne rzyczenie i nie na swoim sprzecie :flesje: aha i chlodzenie rozgrzanego cylindra woda z rowu gdy tlok spuchl i przytarlo tloka :mrgreen: ale to sa takie lekkie w porownaniu z olejem slonecznikowym do mieszanki :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam niektóre opowieści, to mi się włosy na głowie podnoszą :-). Pomysłowośc ludzka nie zna ganic, ja wolę jednak pozostać tym dziwakiem przestrzegającym przed różnymi tego typu kombinacjami ... Nie zamierzam obalać mitów, niech inni to robią.

 

Pozdro, Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam gościa w Polsce który ma SV650 i robi rocznie ca.800km.

 

A ja mam kolegę co od 1998 roku zrobił swoim Vf 1100C 400km(czterysta kilometrów!!)- ja sam zresztą od 2002 roku zrobiłem CB 750 ok. 4000 km- czyli jeżdżę na maxa:-))))- serwisowanie jednak przeprowadzam od co 6- m-cy do co roku- a co stać mnie:-))) Pozdr. Janek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...