Skocz do zawartości

Lekcja pokory


Olsen
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiałem się, czy nie umieścić niniejszego wątku w "Przy piwie", ale ten dział wydaje się być bardziej odpowiedni. Człowiek jeździł różnymi jednośladami od roweru poprzez skuter do motocykla, raz szło lepiej, raz gorzej, ale jakoś technikę prowadzania dwóch kółek opanował. No właśnie, dwóch. A co, jeżeli dojdzie jeszcze jedno?

Każdy, kto ubiega się o prawko kat. A, uczy się teorii prowadzenia motocykla z koszem, jego zachowania przy skręcaniu, hamowaniu itp. A jak jest w praktyce?

Otóż dziś miałem okazję po raz pierwszy w życiu przejechać się zaprzęgiem (Jawa TS 350+Velorex) jako kierowca i stwierdziłem, że absolutnie nie potrafię prowadzić koszowca. Wszystkiego musiałem uczyć się od nowa, cały czas pamiętać o korygowaniu toru jazdy. Nauka szła dosyć opornie :) , myślałem, że będzie łatwiej. Długo musiałbym jeszcze poćwiczyć, żeby odważyć się swobodnie wyjechać ww. pojazdem na ulicę i uczestniczyć w normalnym ruchu miejskim.

Polecam Każdemu trening jazdy koszowcem jako ciekawe doświadczenie.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To musi być rzeczywiście ciekawe doświadczenie, szczególnie dla kierowcy który już długo jeździmotocyklem. Sam bym sie na to skusił, ale nie tak łatwo zdobyc dziś kosz do MZ, a ziomków z 3kołowcami nie mam. W każdym razie zazdroszczę jazdy w "odmiennych" warunkach :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy, kto ubiega się o prawko kat. A, uczy się teorii prowadzenia motocykla z koszem, jego zachowania przy skręcaniu, hamowaniu itp. A jak jest w praktyce?

tak? ciekawe gdzie...,,no dobra ...pominęłam wykłady jak robiłam A.. :mrgreen:

 

a co powiesz na ten temat,ze w naszym kochanym kraju po zrobieniu prawka możesz kupić dowolny motocykl, a np w niemczech na maszyny powyżej pewnej pojemności itd trzeba robić dodatkowe kursy uzupełniające (nie ma tak, że sobie wsiądziesz na Valkirię od razu..hehe)..a u nas teoretycznie zakłada si,e że każdy po zdaniu egzaminu A jest w stanie prowadzić jakikolwiek motocykl...nieważne ,że czasem ze skutkiem śmiertelnym....po prostu "dziki zachód" - to dopiero jest wolny kraj a my narzekamy cały czas...!!!!! :)

 

p.s. chętnie spróbowałabym jazdy z koszem - ciakawe jakie byłyby wrażenia... :)

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy motocykl ktory kupilem to byla Jawa 350 TS z Velorexem

Ten model i tak mial dobrze bo mial hamulec w koszu.

Na poczatku nawet na przeglad jak mi ukradli dokumenty jechal z nim brat dopiero po czasie sie przyzwyczailem.

Wazne zeby byl kosz dobrze ustawiony to wtedy przynajmniej nie sciaga i podstawa to amortyzator skretu (przynajmniej cierny)

No ale jak sie kogos przewiezie w koszu metr nad ziemia to wychodzi zielony :mrgreen:

Mozna umiec jezdic jednosladem a z koszem sobie wogole nie radzic ale gorsza sytuacja jest kiedy sie kosz odpina po kilku miesiacach jazdy i jedzie singlem - trzeba sie ostro pilnowac :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

dorzuce cos od siebie

pierwszy raz przejechalem sie z koszem we wrzesniu na zlocie w Zielonej Gorze

mialem taka bombe ze ledwo wsiadlem

do tego wsiadlo mi na sprzeta 5 typa ale mi to rybka

tej jazdy nigdy niezapomne oni tez jak mi pieknie kosz polecial w gore

o tamtej pory zapragnelem miec wlasny sprzecik tego typu

szukalem wuzia typowo MZtowskiego niepowiodlo sie byly za drogie

kupilem welorexapo 2 tygodniach podlaczylem go

czas na pierwsze testy

szybko zalapalem o co biega zaczely sie baczki na pelnym gazie potem podrywanie kola w powietrze niestety MZ TS niejest przystosowana do wuzka tylu velorex brak amortyzatora skretu no i na stacji diagnostycznej niechcieli mi tego w dowud wklepac

po miescie sie jezdzi normalnie ludzie pacza namnie jak bym jechal niewiadomo czyl jest fajnie

jak ktos chce to moge wyslac filmik

bo na zaden zlot tym niepojade:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

To i może ja podzielę się wrażeniami z jazy motocyklem z koszem.

Było to dość dawno, bo gdzieś 8-9 lat temu.

Nie miałem jeszcze wtedy prawka na moto :D

Miałem już okazję pojeździć praktycznie na wszystkich popularnych markach dwusuwów, jakie jeździły po kraju.

Starszy kuzyn miał Junaka i dokupił do niego kosz.

Wyremontował wózek, doczepił do motocykla i zaprosił mnie na jazdę próbną.

Dla niego i dla mnie był to wtedy „pierwszy raz” – jazda z zaprzęgiem.

Ruszyłem i dopóki jechałem prosto, wszystko było w miarę ok.

Ale jak chciałem skręcić w prawo to 8O ...stwierdziłem, że naukę jazdy na takim motocyklu muszę zacząć od teorii w postaci jakiegoś dobrego poradnika :oops:

Tak w sumie to nie wiem czy nawinąłem tym zaprzęgiem więcej jak 5 km, ale miłe i niezapomniane wrażenie „inności” jazdy pozostało mi do dziś :D Jak kiedyś będę przy kasie, to sprawie sobie Janka z koszem. Zawsze można wtedy zabrać razem swoją lubą i przyszłą pociechę na wycieczkę rodzinną :D

Aha jeszcze jedno mi się przypomniało. Jak byłem w Grecji 3 lata temu, to na parking podjechała grupa niemieckich motocyklistów, a wśród nich jeden koleś na Hondzie Gold Wing z koszem i przyczepką. Oczu nie mogłem oderwać od tego cuda i żałuję, że nie miałem wtedy ze sobą aparatu... :clap:

Pzdr, D.F.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim tym ktorzy mieli problemy podczas pierwszej jazdy z koszem moge podac reke - moja pierwsza jazda odbyla sie na BMW R75 ( Sahara ), ktora mialem wyjechac zza rozlozystego Buicka Riviera kolegi. Motocykl tez byl jego wlasnoscia.

Udalo mi sie prawie b.dobrze bo tylko blotnikiem kosza Sahary staranowalem Buicka, robiac w tylnym blotniku wgniecenie dl 0.5m i lekko masakrujac blotnik kosza.

Co gorsza istnieje zdjecie dokumentujace ten moj wyczyn :clap:))

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temu Demonie że my są stare motocyklisty i jako takie mamy swoje nawyki że np. moto pochyla się w stronę skrętu a nie odwrotnie.

Już dawno zauważono że małe dzieci uczą się szybciej ... :clap:

 

Zbycho

XJR1300

MW750 z koszem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieknie się jeździło z koszem ale faktem jest że początkowo to full hardcore.

Potem już było ok i instynktownie korygowało się wpływ wózka. Heh najlepiej się robi poślizgi kontrolowane (?) zwłaszcza że ja miałem w koszu odpięty hamulec.

Aha jak już kiedyś pisałem, nie wyjeżdżałem na drogę bez trzech płyt chodnikowych w wózku bo inaczej prawe zakręty trza było brac 5 km/h

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzis stuklo mi w MZ 30000km ;)

koledzy przyjechali domnie dnieprem MT16

z wuziem i napedem

niewiele z koszem jezdzilem ale tego niemoglem se darowac sprzet kakretny ma moc ma kosz ma naped

jezdzilo sie bosko niestety kolega plakal bo niewierzyl ze takie sztuczki mozna tym sprzetem robic muwil ze z gadola w powietrzu dlugo nie da rady jechac <da rade>

ja chce rusa:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...