Skocz do zawartości

klient sklerotyk


grizzli
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja następująca. Klient zostawia auto do naprawy. Po czym generalnie znika. Czasami odbiera telefon, z reguły nie. Na esemesowe monity odpisuje, że już przyjeżdża, potem się nie zjawia i znowu cisza. Ogólnie brak kontaktu i zainteresowania. Generalnie za dotychczasową usługę ma uregulowane. I taka zabawa trwa już prawie dwa lata, a auto stoi w kieretynach i zarasta. Plan jest taki, żeby zgłosić strucla jako porzucony. Taka informacja zrobiła na nim chyba wrażenie, ale tylko na chwilę, bo od prawie dwóch tygodni znowu echo. Można na psy, ale warsztat ogólnie nie chce siary, tylko polubownie, co oznacza, żeby wziął padake bez żadnych kosztów i nagotował sobie na niej rosół, żeby tylko przestała wku**wiać oczy. Jakieś pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, KLAUDIUSZ napisał:

A gdzie delikwent mieszka? Podstaw mu pod dom a kluczyki i inne do skrzynki na listy emoji41.png


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

No właśnie jest fizycznie nieosiągalny, a papierów nie ma, więc nie wiadomo, gdzie się buja. Można by, gdyby wiadomo było, gdzie kwateruje, tak zrobić, ale wg opinii prawnika istnieje obawa, że jakiekolwiek ewentualne szkody, które wynikną po tej operacji, pójdą na grzbiet warsztatu, a nie ma komu podpisać protokołu wydania zwłok. Zwłok, bo śrup nie jest w dalszym ciągu mobilny, jako, że ze względu na istniejącą sytuację nie ma komu podejmować decyzji odnośnie dalszych napraw i związanych z tym kosztów.

Teoretycznie są świadkowie i esemesy, ale, jak wszyscy wiemy, Polska to dziki kraj, jeśli chodzi o prawo i zdrowy rozsądek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, _Monter_ napisał:

Cytat-"droga prawna nie jest prosta, ale możliwa"

Każda opcja oznacza stosy problemów i mnóstwo straconego czasu. Co za czasy, żeby porzucić furę za kilkadziesiąt tysi. A mówią, że bieda w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny problem wiele lat temu. Był to Dodge Caravan 2.5 Turbo. Gość zapłacił za usługę co ciekawe. Za każdym razem po kontakcie odpowiadał że go zabierze po weekendzie. Po czterech latach wrastania w ziemię przyjechał złomiarz i go zabrał. Tak problem się zakończył.

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, grizzli napisał:

Cytat-"droga prawna nie jest prosta, ale możliwa"

Każda opcja oznacza stosy problemów i mnóstwo straconego czasu. Co za czasy, żeby porzucić furę za kilkadziesiąt tysi. A mówią, że bieda w Polsce.

Ale tam masz dobre rady jak to ugryźć. Poza tym masz dowody na zgłaszanie auta do odbioru a więc i dobra wola...kombinuj zasiedzenie skoro kwitnie na Twoim prywatnym parkingu.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Tommo napisał:

Miałem podobny problem wiele lat temu. Był to Dodge Caravan 2.5 Turbo. Gość zapłacił za usługę co ciekawe. Za każdym razem po kontakcie odpowiadał że go zabierze po weekendzie. Po czterech latach wrastania w ziemię przyjechał złomiarz i go zabrał. Tak problem się zakończył.

Tommo, ale Ty go wydałeś na złom? Czy właściciel. Bo ja po trzech latach zasiedzenia teoretycznie też mógłbym to zrobić. Pytanie tylko, co zrobiłby właściciel, gdyby się pózniej obudził. A to nie jest auto za dwa tysie. Jak już idzie na grubo, to wolałbym go wtedy rozebrać. Bo stacja demontażu i tak by mi wtedy żadnych kwitów chyba nie wydała, bo nie jestem właścicielem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, grizzli napisał:

Tommo, ale Ty go wydałeś na złom? Czy właściciel. Bo ja po trzech latach zasiedzenia teoretycznie też mógłbym to zrobić. Pytanie tylko, co zrobiłby właściciel, gdyby się pózniej obudził. A to nie jest auto za dwa tysie. Jak już idzie na grubo, to wolałbym go wtedy rozebrać. Bo stacja demontażu i tak by mi wtedy żadnych kwitów chyba nie wydała, bo nie jestem właścicielem.

U mnie po 4 latach koszt parkingu strzeżonego przekroczył już wartość samochodu. Stwierdziłem, że go oddam na złom. Jak przyjdzie właściciel po samochód to wystawię mu rachunek za parking. Jeśli by zapłacił (baaardzo wątpliwe) to bym mu po prostu zakupił drugie takie auto i tyle. Miałem gdzieś toczyć z nim batalię prawno-urzędniczą.

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a masz w PKD działalności że prowadzisz usługi parkingowe?

bo jeśli nie to taki gość może powiedzieć że tym świstkiem co mu dajesz za parking możesz sobie podetrzeć dupę co najwyżej,poza tym jakmogłeś czyjąś własnośc oddać komuś innemu?jak gość byłby kumaty to niezłego smrodu mógłby Ci narobić,zabór mienia itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie musi mieć usług parkingowych, natomiast formalnie powinien powiadomić o kosztach przechowywania - z zasady pilnowanie czyjegoś samochodu nie jest darmowe, kwestia tylko udowodnienia zawarcia umowy (domyślnie, po skutecznym powiadomieniu, np. listem poleconym). w pierwszym przypadku brak adresu "trochę" to utrudnia...

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, farmi napisał:

a masz w PKD działalności że prowadzisz usługi parkingowe?

bo jeśli nie to taki gość może powiedzieć że tym świstkiem co mu dajesz za parking możesz sobie podetrzeć dupę co najwyżej,poza tym jakmogłeś czyjąś własnośc oddać komuś innemu?jak gość byłby kumaty to niezłego smrodu mógłby Ci narobić,zabór mienia itp.

Obawiam się, że gdybym auto klienta oddał do huty i zawołał za parking, byłby lament na cały internet i spory gnój. Tommo, szacun, ja bym w to nie wszedł.

Na szczęście obietnica zgłoszenia auta przyniosła pożądany skutek i klient się obudził, a BMW X5 prawie nówka nie śmigana (trochę w tym prawdy, bo dwa lata stała) pooooooszła w siną dal na lawecie do właściciela.

 

 

W sumie to mi jej trochę brakuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, grizzli napisał:

Obawiam się, że gdybym auto klienta oddał do huty i zawołał za parking, byłby lament na cały internet i spory gnój. Tommo, szacun, ja bym w to nie wszedł.

Na szczęście obietnica zgłoszenia auta przyniosła pożądany skutek i klient się obudził, a BMW X5 prawie nówka nie śmigana (trochę w tym prawdy, bo dwa lata stała) pooooooszła w siną dal na lawecie do właściciela.

 

W sumie to mi jej trochę brakuje...

Ech, ludziom to nie dogodzisz 😀 

Edytowane przez jarenty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.10.2019 o 19:34, farmi napisał:

bo jeśli nie to taki gość może powiedzieć że tym świstkiem co mu dajesz za parking możesz sobie podetrzeć dupę co najwyżej,poza tym jakmogłeś czyjąś własnośc oddać komuś innemu?jak gość byłby kumaty to niezłego smrodu mógłby Ci narobić,zabór mienia itp.

Teoretycznie masz rację. W praktyce prawdopodobieństwo, że gość targałby mnie po sądach za starego trupa, było znikome.

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...