Skocz do zawartości

Problem z hamulcem.


agressor
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

podepne sie pod temat

 

Pacjent to VFR 800 FI z 98 , nalot 141 tys , w zeszlym roku wiosna sam wymienialem klocki hamulcowe , natomiast plyn hamulcowy wyminilem w serwisie za pomoca pompki podcisnieniowej.. Wczoraj przy okazji wymiany opony , zerklem na stan klockow hamulcowych, bo za tydzien jade motocyklem do Czarnogory i Rumunii - tu bylo male zdziwienie - zacisk prawy , klocki jak nowe 4 mm grubosci , zacisk lewy , klocki slabe - 2 mm grubosci, starte po rowno prawy i lewy klocek , z tym ze od strony tloczka gornego ciut wiecej niz od dolnego , roznica moze 0.3 mm , dodam tez ze lewy zacisk ma pompke dual CBS , ale watpie aby to mialo cos do rzeczy . Sprawdzalem i tloczki i prowadnice i wszystko pracuje luzno bez zaciec ...czy to normalne ze tak nierówno strony zjechalo ? , tarcze sa w bdb stanie, wymieniane 2 lata temu na oryginal uzywki z CBF-y.

 

 

ma duże znaczenie bo to świadczy, że nadużywasz tylnego hamulca

przed trasą wymień lewą stronę na nowe klocki tego samego producenta i ciesz się jazdą

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

klocki juz zamowilem , fakt ze ostatnio czesciej uzywam tylnego hamulca , ma wrazenie ze moto mniej nurkuje i np stabilniej zachowuje sie w zakrecie jak przyhamuje. btw dual dziala na oba zaciski ? czy tylko na lewy ? jak na lewy to wszystko jasne , a jak na oba, to czemu prawa strona nie jest prawie zuzyta ?

KomaRR -->Simson S51-->2 x ETZ 250 i 251--->KLR 650 A1--> XR 600R - 94--->Obecnie VFR 800 Fi -98 oraz KTM LC4 620 GS - 98 na FCR 41

 

http://www.bikepics.com/members/rysiek24/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Pozwolę sobie podłączyć się pod temat.

 

Mam problem z hamulcem w Hondzie CB 250. Po wymianie tarczy, klocków, przewodu hamulcowego na oplot, wyczyszczeniu zacisku i wymianie uszczelniaczy p.kurzowych (główne były ok), pojawia się problem na którego rozwiązanie nie mam pomysłu. Mianowicie klocek po wewnętrznej stronie pracuje idealnie, na całej powierzchni, natomiast ten po stronie tłoczków działa tylko na powierzchni od zewnętrznego obwodu tarczy do, miej więcej środka. Wewnętrzna część tarczy jest nietknięta. Patrząc od przodu widać cienka szczelinę między krawędzią klocka a tarczą (0,5-1mm). Płyn oczywiście też nowy, układ odpowietrzony, klamka sztywna i o dziwo hamulec brzytwa.

 

Czy ktoś z szanownego grona spotkał się z czymś takim ??

Edytowane przez flipper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Pozwolę sobie podłączyć się pod temat.

 

Mam problem z hamulcem w Hondzie CB 250. Po wymianie tarczy, klocków, przewodu hamulcowego na oplot, wyczyszczeniu zacisku i wymianie uszczelniaczy p.kurzowych (główne były ok), pojawia się problem na którego rozwiązanie nie mam pomysłu. Mianowicie klocek po wewnętrznej stronie pracuje idealnie, na całej powierzchni, natomiast ten po stronie tłoczków działa tylko na powierzchni od zewnętrznego obwodu tarczy do, miej więcej środka. Wewnętrzna część tarczy jest nietknięta. Patrząc od przodu widać cienka szczelinę między krawędzią klocka a tarczą (0,5-1mm). Płyn oczywiście też nowy, układ odpowietrzony, klamka sztywna i o dziwo hamulec brzytwa.

 

Czy ktoś z szanownego grona spotkał się z czymś takim ??

 

Jeśli hebel jest brzytwa,to ja bym się tym nie przejmował. Niech tarcza i klocki się dotrą,a będą stykały całą powierzchnią.

Nie sztuką jest się rozpędzić.
Sztuką jest wyhamować!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No może i racja. Trochę mnie to niepokoiło po jakaś straszna rzeźba tam była z przednim kołem i hamulcem. Ten drugi nie chciał się diabła odpowietrzyć. Niby bombelków powietrza nie było nigdzie, a klamka miękka i do manetki dobijała. Problem zniknął gdy zdjałem pierścień dystansowy grubości ok 1cm, który mieszkał na oście przedniego koła po prawej stronie, a którego być tam nie powinno. Gdy skręciłem przednia oś bez niego klamka momentalnie się osztywniła i teraz prędzej pęknie niż pozwoli się do manetki gazu dociągnąć ;) Nie wiem o co chodzi ale dziwne to wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz czas żebym i ja się podpiął pod temat.

Ja mam mianowicie taki problem, że klamka hamulca po przejechaniu kilku metrów wpada do końca i trzeba podpompować dwa razy i za trzecim hamulec jest jak brzytwa. W miejscu jak się nie rusza motocyklem i jest napompowany to jest OK. Myślałem, że układ jest zapowietrzony, a poza tym i tak trzeba było wymienić płyn to zalałem DOT 5.1 i odpowietrzyłem. Efekt wciąż ten sam. Przewody są w oplocie (układ z pompy jeden przewód i z jednego zacisku wychodzi na drugi zacisk). Do głowy mi przychodzi, że to może być krzywa tarcza. Jak ją sprawdzić? Czy to może być też coś innego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając że hamulec nie jest zapowietrzony to powodem może byc pompka. Tłoczek nie cofa się tak żeby odsłonić kanał wyrównujący. Nie pamietam czy to jakos inaczej przypadkiem się nie nazywa. Jest to taka malutka dziurka dodatkowa, obok głównej. Jej zadaniem jest zrównanie ciśnienia układu z ciśnieniem atmosferycznym jak również samoczynne odpowietrzanie układu.

 

Gdybyś miał ten defekt i dodatkowo zapowietrzony hamulec to byłby objaw że hamulec zaciska sie samoczynnie na skutek wzrostu temperatury. Bądź też samoczynne , szybkie zużywanie się klocków np. w tylnym hamulcu. Raczej mało kiedy używanym.

Swoją drogą bardzo częsta przypadłość

Edytowane przez rozkosmany
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mój problem już został rozwiązany i okazała się nim być krzywa tarcza hamulcowa (bicie 0,6mm przy dopuszczalnym 0.3mm). Teraz już pozostaje cieszyć się jazdą w pełni sprawnym sprzętem. ;)

 

P.S. Nawet przy takim skrzywieniu nie było czuć bicia na klamce, więc krzywa tarcza wcale nie musi się takowym pulsowaniem objawiać.

Edytowane przez DawidP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Witam, w piątek jak wracałem do domu, to na zjeździe z górki, przed zakrętem, chciałem delikatnie przyhamować, jechałem spokojnie, ale taki nawyk przyhamowania przed zakrętem (tym bardziej że dość ostry). Naciskam tylny hamulec i nic, brak reakcji a pedał wciśnięty do oporu, puszczam i naciskam jeszcze raz i dalej brak reakcji, nie mam hamulca z tyłu. Zakręt oczywiście wyrobiłem i spokojnie dojechałem do domu. Jeszcze w piątek zajżałem i okazało się że zerwało okładzinę z jednego klocka (wewnętrznego). Po kilku naciśnięciach na pedał oczywiście zacisk zadziałał i hamulec wrócił, tyle że z jednej strony hamował klockiem a z drugirj blachą po klocku. Zdemontowałem zacisk i w sobotę rano telefon po sklepach i serwisach. Okazało się że nikt nie ma od ręki klocków do mojej divy. Znalazłem i zamówiłem na eBay, przyjdą raptem 2 dni później niż gdybym zamówił w serwisie, ale też sporo taniej.

 

Postanowiłem naprawić klocek, metodami warsztatowymi z PRL-u. Ze starego zklocka samochodowogo zdjąłem okładzinę, dociąłem i przykleiłem do mojej blechy na żywicę epoksydową, 12 godzin w imadle. Dzisiaj to wyciągnąłem i klocek jak oryginał. Zabrałem się za montaż no i problem. Tłoczki nie chcą się schować w zacisku. Udało mi się wcisnąć wewnętrzny klocek, a zewnętrzny wciskałem ze 2 godziny. Wciskałem, wypychałem, czyściłem, WD 40 i znów wciskałem. Po mniej więcej 2 godzinach walki, tłoczek zaczął chodzić tam i z powrotem dość luźno, można go wepchnąć przy pomocy dźwigni ze śubokręta. Zmontowałem zacisk z jednym starym klockiem (około 3 mm) i z tym moim dorobionym (też ze 3 mm). Pompowałem kilka razy i tłoczek oczyszczony i smarowany wyszedł poprawnie, natomiast ten wciśnięty (wewnętrzny) też wyszedł po zablokowaniu klocka na tarczy po przeciwnej stronie.

Sprawdziłem, zacisk hamuje i rozhamowuje Koło i nie ma oporów toczenia. Jak przyjdą nowe klocki to zajmę się uruchomieniem tłoczka wewnętrznego. Mam nadzieję że te kilka dni wytrzyma mój klocek. Przednie heble funkcjonują poprawnie.

 

Mam do was pytanie, jak sobie radzicie z zapieczonymi tłoczkami w zaciskach ?

Aby jeździć szybko, nie wystarczy benzyna w żyłach, potrzebny jest jeszcze olej w głowie.

Każdy chwali to - czym jeździ jego stary.

Jeździłem już chyba wszystkim, od dziecięcego chodzika po Magnum 520 DXi z naczepą ponadnormatywną, a teraz przyszedł czas na motocykl.

Kierowcą trzeba się urodzić, samo prawo jazdy nie wystarczy ... ale na wszelki wypadek mam wszystkie kategorie :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze robiłem tak że pompowałem heblem aż tłoczek wypadnie, tłoczek oczyszczam ew papierkiem wodnym tak by był gładki, wszystko oczyszczone składam do kupy odpowietrzenie i jazda, jeżeli są wżery na tłoczku to raczej trzeba nowy. Jeżeli Ci nie blokuje, klocki wracają po puszczeniu dźwigni, tłoczek się rusza to nie przejmował bym się tym za bardzo tylko założył normalne klocki i w drogę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłoczek musisz wyciągnąć i oczyścić uszczelki, które mogą być do wymiany ponieważ WD40 niszczy gumę i nie wolno go używać do takich rzeczy. Najprościej go wyciągnąć za pomocą kompresora - psikasz w miejsce gdzie przykręca się przewód hamulcowy uprzednio blokując pozostałe tłoczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...