Skocz do zawartości

Wypadek motocyklowy... od kuchni


Lovtza
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Będąc w szpitalu dostawałam ketanol dożylnie. Po odstawieniu pielęgniarka zapytała się mnie jakie chce leki przeciwbólowe... tak mnie zatkało, że nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Tym bardziej, że mogę sobie wybrać czarodziejską tabletkę :D ... tak chciałabym personel medyczny który wie co ma podać a nie zadaje głupie pytanie osobie która jest na wpół przytomna. Na szczęście o nic więcej się mnie nie pytała ;)

Masz braki w wykształceniu klasycznym. Każdy kto ogląda telewizje wie, że trzeba poprosić o Vicodin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc w szpitalu dostawałam ketanol dożylnie. Po odstawieniu pielęgniarka zapytała się mnie jakie chce leki przeciwbólowe... tak mnie zatkało, że nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Tym bardziej, że mogę sobie wybrać czarodziejską tabletkę :D ... tak chciałabym personel medyczny który wie co ma podać a nie zadaje głupie pytanie osobie która jest na wpół przytomna. Na szczęście o nic więcej się mnie nie pytała ;)

Ketonal, jeśli już :).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inną kwestią jest to, że lekarze mają coraz mniej czasu na leczenie i rozmowy z pacjentami, bo z roku na rok papierów do wypełnienia przybywa w zastraszjącym tempie. A pielęgniarki... cóż, niewiele z nich sprawia wrażenie, aby kochały swoją pracę...

 

Jest jeszcze kolejna strona medalu - nieliczni pacjenci (lub ich rodziny) rozumieją, co lekarze do nich mówią na temat choroby, przyjmowania leków itd. Więc najczęściej lekarze nie wnikają w szczegóły, bo nie ma to sensu. Ale jeśli już ktoś dopytuje i sprawia wrażenie, że zrozumie - to powinien otrzymać możliwie pełną informację o stanie swojego zdrowia, planowanych zabiegach, rokowaniu itd.

 

 

A z tym to się zgodzę, tak.

 

-------

I trochę przy temacie, ale zaznaczam, że średnio serio, żeby nie było ;) :

 

Skoro my, Polacy, tak świetnie znamy się przy różnego rodzaju rozmowach (vide: na przykład forum i tematy) na polityce, pieniądzach, Kościele i LECZENIU, to w sumie taki lekarz czy pielęgniarka ma prawo sądzić, że tak samo świetnie wiemy, co nam jest i jakie leki bierzemy (nam dają) i informacja jest zbędna... ;)

nie

 

M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ketonal, jeśli już :).

Racja :)

 

 

 

Masz braki w wykształceniu klasycznym. Każdy kto ogląda telewizje wie, że trzeba poprosić o Vicodin.

 

 

Chyba muszę zacząć oglądać TV ;) najlepiej to jakieś seriale typu - Ostry dyżur lub Lekarze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze strony pielęgniarskiej mogę Wam powiedzieć, co chodzi o cewnikowanie - nie potrzeba na to zgody lekarza, pielęgniarka/pielęgniarz może cewnikować kiedy chce. Nie jest to niestety żadnym ułatwieniem, bo lepiej żeby pacjent oddał mocz do kaczki, niż narazić go na odparzenia/odleżyny w cewce moczowej i masę innych uszkodzeń, co oczywiście jest naszą winą, zaniedbaniem. Za to pacjent może założyć sprawę - wygrał. Koniec tematu. Cewniki zakłada się zawsze gdy pacjent jest nieprzytomny, do dłuższych operacji, gdy pacjent jest "uszkodzony" od pasa w dół itp.

Jeśli chodzi o kwestię opieki. Największym problemem jest brak czasu. Niestety z roku na rok pielęgniarki są zasypywane pracą papierkową. Zbieranie wywiadu, karty opieki pielęgniarskiej, diagnozy pielęgniarskie, działania, cele opieki, dodatkowo papiery dla lekarzy..Wszyscy chcieliby być traktowani wyjątkowo.. Niestety warunki są jakie są i ciężko to wszystko pogodzić. Do tego każdy pacjent chciałby być poinformowany odnośnie tego co mu jest, ile to potrwa, jakie jeszcze badania go czekają, na czym polegają.. miliard pytań.. jednak co chodzi o kwestię leczenia, pielęgniarki odpowiadając na te pytania "wchodzą w kompetencje lekarzy" - co w większości przypadków rodzi konflikt, który bywa dość problematyczny.

Co się tyczy leków, działania, skutków ubocznych itp to obowiązek. Pielęgniarka nie może podać (a przynajmniej nie powinna) leku nie znając jego działania. Lekarz zleci lek, ale pielęgniarka go podaje. W razie gdyby pacjentowi coś się stało.. z punktu widzenia naszych realiów, lekarz się wybroni, pielęgniarka nie.

W ramach studiów miałam 3 tygodniowe praktyki na oddziale Ortopedii. Okres letni - większość mężczyzn/chłopaków po wypadkach motocyklowych. Drutowane nogi, ręce, pół ciała w gipsie.. różne obrazki. Większość narzeka na słabą opiekę. Jednak przy 15 salach (4/5 osobowych, gorszych i lepszych "przypadków") i 3 pielęgniarkach ciężko poświęcać pacjentowi tyle czasu ile mu się należy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba muszę zacząć oglądać TV ;) najlepiej to jakieś seriale typu - Ostry dyżur lub Lekarze

Na środkach przeciwbólowych najlepiej zna się dr House

 

--------

 

Swoją drogą to trochę... dziwne nie (pewnie sam bym tak robił)... żałosne też nie (bo jak ktoś cierpi to wiadomo, że nie myśli normalnie)... to typowe

Facet grzmotnął w krawężnik z własnej winy i napisał fajną historię jaki to ból sprawiła mu służba zdrowia.

 

A że to typowe, to wie chyba każdy, kto przeżył wypadek (niekoniecznie motocyklowy). Przychodzi chwila, kiedy robi się rachunek sumienia i powtarza

- gdybym nie zrobił tego czy owego...

Jakieś pół roku temu mój bliski przyjaciel Rafał zerwał wiązadła krzyżowe przy grze w kosza. Kiedy dowiedział się, że jest kaleką oczywiście zaczął się zastanawiać po cholerę szedł na tego kosza. Żona chciała, żeby umył okna, a on chciał się wymigać. Trzeba pomagać żonie

Nieco zabawnym, choć nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności jakiś miesiąc wcześniej nasz wspólny kolega Marcin miał podobny wypadek, tyle że na rowerze, również zerwał wiązadło krzyżowe. Kiedy w czasie wymiany sprzętów rehabilitacyjnych Rafał opowiedział Marcinowi, że trzeba słuchać żony, Marcin opowiedział swoją historię. Kiedy wyprowadzał rower spotkał sąsiada, który wyciągał go na wódkę. Niestety w tym przypadku Marcin miał wolę silniejszą niż kolana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shuy, ja jestem po rekonstrukcji krzyżowego, niestety po 10 latach od operacji, przeszczep rozciągnoł się i nie spełnie już swojej roli, potrzebna ponowna rekonstrukcja. Do czego zmierzam.....że wcale nie jestem żadnym kaleką :angry: :tongue:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał Syrek - zerwane krzyżowe, to raczej daleka droga do kalectwa, więc z tym słuchaniem żony, bym nie przesadzała :tongue:.

 

MrsMarthy - być może u Ciebie na oddziale jest Was za mało, ale na większości oddziałów, z którymi ja mam (miałam) kontakt, pielęgniarek jest aż nadto - zawsze co najmniej dwie można spotkać w socjalnym na kawce lub herbatce :). Pracy na pewno macie więcej, ale nie tyle, co lekarze. Przykład mamy mojej koleżanki - leżała po operacji serca w MSWiA. Dopóki koleżanka nie dała kilku pielęgniarkom po kawie i czekoladkach, matka mogła dzwonić i dzwonić - do upadu, żadna się nie pofatygowała. Dopiero lekarz przyszedł, a chorej z wenflonu lała się krew.

Sorry, ja uważam, że zawód pielęgniarki (jak i lekarza) jest zawodem wymagającym specjalnych cech i nie powinno wykonywać się go "za karę". Jest tyle innych miejsc pracy.

 

Shuy - jasne, że koleś wyrżnął w ten krawężnik na własne życzenie, ale przypuszczam, że opisał to (zresztą bardzo fajnie) "ku przestrodze.

 

Moim zdaniem, z tej opowieści wynikać dla nas powinno jeszcze jedno - żeby zawsze zakładać ciuchy motocyklowe. Pewnie, gdyby chłopak był w dżinsach i trampkach, nie miałby nogi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MrsMarthy - być może u Ciebie na oddziale jest Was za mało, ale na większości oddziałów, z którymi ja mam (miałam) kontakt, pielęgniarek jest aż nadto - zawsze co najmniej dwie można spotkać w socjalnym na kawce lub herbatce :). Pracy na pewno macie więcej, ale nie tyle, co lekarze. Przykład mamy mojej koleżanki - leżała po operacji serca w MSWiA. Dopóki koleżanka nie dała kilku pielęgniarkom po kawie i czekoladkach, matka mogła dzwonić i dzwonić - do upadu, żadna się nie pofatygowała. Dopiero lekarz przyszedł, a chorej z wenflonu lała się krew.

Sorry, ja uważam, że zawód pielęgniarki (jak i lekarza) jest zawodem wymagającym specjalnych cech i nie powinno wykonywać się go "za karę". Jest tyle innych miejsc pracy.

Jak najbardziej masz rację. Niestety każdy szpital, oddział w jakimkolwiek mieście "rządzi się swoimi prawami". Smutne ale prawdziwe, a nasza polska służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia. Ciężko teraz trafić na pielęgniarkę czy lekarza, który lubi to co robi. Jednak trzeba mieć nadzieję, że z czasem może to się jakoś zmieni i nie będą potrzebne czekoladki żeby wykonać swoje obowiązki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... po cholerę szedł na tego kosza. Żona chciała, żeby umył okna, a on chciał się wymigać. Trzeba pomagać żonie

 

Ne jestem tego Taki pewny, bo statystycznie najwiecej wypadkow jest podczas prac w domu a kroluja wypadki wlasnie przy myciu okien !

 

Niech sie wiec kolega cieszy, ze nie skrecil karku soadajec z drabiny czy innego krzesla.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shuy, ja jestem po rekonstrukcji krzyżowego, niestety po 10 latach od operacji, przeszczep rozciągnoł się i nie spełnie już swojej roli, potrzebna ponowna rekonstrukcja. Do czego zmierzam.....że wcale nie jestem żadnym kaleką :angry: :tongue:

A co myślałeś miesiąc (tydzień) po wypadku?

 

On też będzie chodził i pewnie biegał, ale jest jeszcze jednak sprawa - ty miałeś 23 lata, on ma 40. Nawet jak go poskładają bez komplikacji, to w tym wieku zanik mięśni tak szybko nie ustąpi i do pełnej sprawności nie ma szans wrócić. To czy mu ta pełna sprawność potrzebna to inna sprawa.

Edytowane przez shuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem, że pacjenci odnoszą wrażenie, że lekarze lub pielegniarki traktuja ich nie tak jak powinni, ale czy zastanawialiście sie nad tym w jakich warunkach Ci ludzie musze pracować... wiem, że będąc w szpitalu każdy ma nadzieje, ze zostanie wyleczony i będzie dobrze ale jak ktoś dobrze napisał szpital to nie hotel gdzie dostaniesz wszystko co chcesz i jak chcesz

ja napisze trochę o służbie zdrowia od innej strony czyli od strony administracyjnej - niestety obecnie w szpitalach czesto zaczęła działać polityka. dyrektorzy szpitali na bieżąco muszą spełniac wymogi prawne, które sa coraz cięższe, wymagają duzych nakładów finansowych, które szpitale nie posiadają, do tego wieczna walka z funduszem o nie zapłacone nadlimity, kontraktowanie jest zanizone na wiele świadczeń zdrowotnych. wszystko to wpływa, że czasem taka pielegniarka czy lekarz nie dostaje pensji przez dwa trzy miesiące a mimo to pracuje....szpitale tonął w długach, które z miesiąca na miesiąca rosną w zatrważającym tempie, wiekszośc z nich na kontach ma juz nie jednego wierzyciela, nie moga robić inwestycji, zeby szpital mógl lepiej i sprawniej funkcjonować to jest straszne ale prawdziwe ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paula, to co piszesz to prawda (choć też mnóstwo pieniędzy idzie "w kosmos"), ale to jednak nie tłumaczy podejścia do pacjenta.

 

Lekarz/pielęgniarka/ratownik medyczny/nauczyciel/policjant/strażak to nie spawacz/sprzedawczyni/szambiarz/księgowa (z całym szacunkiem dla tych ostatnich). To są ludzie, od których zależy życie innych i od nich wymaga się więcej.

A że, paradokslanie, w Polsce są to najgorzej opłacane zawody, to już inna historia i większość osób w tych zawodach pracujących z pewnością godzła się na takie warunki pracy już na wejściu do zawodu.

 

I tak dyskusja zeszła na polską służbę zdrowia :blink:. Ale tak naprawdę ten opis na tym się koncentrował. Swoją drogą, najbardziej zapadła mi w głowę "śluza". Teraz, jak idę do szpitala i przechodzę obok czy przez SOR, myślę: "o, śluza". uważam to za całkiem trafne określenie.

 

Co na to Lovtza? :icon_question:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtą sobotę miałem male zdarzenie drogowe na śląsku.

 

Jechałem sobie mniej więcej z pod zamku w Będzinie do Ogrodzieńca albo od Ogrodzieńca do Kluczy, nie pamiętam w każdym bądź razie było odbicie w prawo a na tabliczce jakby z nazwą ulicy Góry jakieśtam kojarzam się Dymarskie ale... nie pamiętam.

 

No i tam skręciłem.

 

Droga prowadziła wąskim asfaltem do góry, na szczycie było kilka domów, w sumie ciekawie sobie ludzie zamieszkali.

No ale u góry skończył się asfalt.

 

Oczywiście jako podróżnik nie wracam tą samą drogą i zacząłem zjeżdżać drugą stroną.

 

Nagle wpadłem do około metrowego wąwozu i oczywiście się wypieprzyłem, tylko, że wypieprzenie się w wąskim klaustrofobicznym wąwazie to była dla mnie nowość.

Nie było gdzie uciekać, pieprznąłem plecami o ścianę wąwozu, motocykl przygniótł mi nogę a najważniejsze, że huknąłem z całej siły tyłem kasku o korzeń drzewa znajdujący się gdzieś na wysokości 0,5 metra.

 

Oczywiście burze i pioruny ukazały się przed oczami, w sumie nie nowość i trzeba było się pozbierać, a podnieść moto będąc jednocześnie przygnieciony to nie taka prosta sprawa.

 

Ale w końcu się udało.

Pół motocykla w błocie i moje pół ubrania w błocie i boląca głowa.

 

Ogarnąłem się po chwili i jazda dalej.

 

A dalej był fajny asfalt i zakrętasy.

 

No to mimo bolącej głowy ogień. Gdy zacząłem się zbliżać do granic swoich możliwości i wejścia w pełną koncentrację stało się coś dziwnego.

Nagle nie widziałem nic na oczy, Tak jakby zacięcie zamazanego obrazu.

 

Odrazu zwolniłem i uznałem, że wydawało mi się.

Więc znowu ogień. I dojście do maksymalnej koncentracji.

A tu ta sama sytuacja.

 

Wszystko zaczęło się pieprzyć przed oczami.

 

I tak przez minimalnie 2 godziny, dopóki głowa bolała.

 

Co to mogło być?

Pozatym wszystko było dobrze.

Notoryczny kłamca :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...