Skocz do zawartości

California Superbike School Polska


Fat
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przeciwnie, na dobrą jazdę przecież składa się wiele czynników. Szkolenie daje podstawy, absolutnie niezbędne. Ale żeby szybko jeździć, to trzeba jeszcze kilka innych rzeczy, choćby dobrze ustawionego sprzętu, doświadczenia, szczypty brawury itd itd... Właśnie dlatego jedni robią postęp i ciągle poprawiają wyniki, a inni osiągają jakiś tam poziom i na nim zostają. Hołowczyc mówił, że ktoś się "otworzył" na jazdę, jak potrafił przekłuć teorię na naprawdę szybką jazdę i jak zaczynał łączyć wszystkie elementy układanki w dobry czas.

Przecież każdy głupi nauczy się po kilkunastu treningach robić przeciętny czas, oscylujący w okolicy połowy stawki (przykład autora niniejszego posta). Pamiętam, że nawet w rajdach mówili, że wystarczy jechać średnim tempem i nie robić dużych błędów, żeby być w połowie kwalifikacji. Tylko żeby coś osiągnąć, to już nie jest tak wesoło i zaczynają się schody :). Poza tym, komu jazda na pół gwizdka sprawia przyjemność?

Edytowane przez Sherman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas wykładów instruktorzy zachęcali nas, aby sposób obserwacji zakrętu i wybór punktów wejścia itd ćwiczyć także podczas jazdy samochodem. I to się genialnie sprawdza.

 

Ajrisz, te dwa dni w zupełności wystarczą, aby to wszystko o czym napisał Sikor relacjonując wrażenia kolegi zrozumieć i zobaczyć podczas jazdy. Wydaje się, że jest tego dużo jak na tylko dwa dni, ale sądzę, że tajemnicą sukcesu jest właściwa metodyka i szybka korekta błędów. A przecież jeśli raz coś nam wyjdzie - później nie ma większego problemu z powtórzeniem tego.

Oczywiście, moim zdaniem, szkolenie z CSS to przede wszystkim mnóstwo materiału do dalszego treningu, dlatego trzeba wszystko to powtarzać na torach i na ulicy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się wydaje, że takie szkolenie nie może poruszać zbyt dużo zagadnień, bo byłoby nieskuteczne. Każdy ma ograniczoną mozliwość przyswajania wiedzy i przecież chodzi o to, żeby zapamiętać to, co ważne. Dlatego po 2 dniach pewnie i tak macie "pełną głowę" :)

 

aby sposób obserwacji zakrętu i wybór punktów wejścia itd ćwiczyć także podczas jazdy samochodem. I to się genialnie sprawdza.

Ja się np. łapię na tym, że obserwuje ślady na torze (hamowań, wejść w zakręt) i do nich często dostosowuje to, co robię. W efekcie zamiast hamować tam, gdzie powinienem, hamuję za wcześnie, bo widzę ślady :lapad: . Głupie to i staram się nie patrzeć przed koło, ale przy torze nie ma punktów charakterystycznych (tablice są za daleko, za bardzo z boku) i często jest tak, że wybór punktu hamowania staje się de facto punktem, w którym ktoś przypalił gumę kiedyś :)

 

Drugim sposobem, jaki rozkminiłem, to liczenie: czyli np. w Poznaniu musi minąć "chwila" po przejechaniu garbu przed dużą patelnią i "mniejsza chwila" po przejechaniu garbu przed małą patelnią i wtedy hebel. Pewnie to totalna amatorka, ale inaczej się gubię ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yuby,

 

Z moich obserwacji wynika, że błędy absolutnie podstawowe, w tym takiej jak te o których piszesz popełnia 99,9% ludzi kończących treningi w Ułężu. Słyszałem tam (bo jeździłem na nie osobiście) rzeczy, które zagrażają bezpieczeństwu motocyklistów i świadczą o totalnej niekompetencji "instruktorów" (mniejsza o nazwiska). Czy to znaczy że ludzie nie powinni na nie jeździć? Zakładając ufnie, że było tak jak piszesz (bo ja przyglądałem się ludziom w Poznaniu, są galerie i tego o czym piszesz tam po prostu nie ma...) muszę dojść do wniosku, że Twoje spostrzeżenia wynikają z całkowitego niezrozumienia sposobu uczenia w CSS. To że płacisz większe pieniądze nie znaczy, że w 2 dni trenerzy zrobią z Ciebie Rossiego.

 

W procesie uczenia istotną rolę pełni także uczeń. Nawet mając najlepszych trenerów w najlepszej szkole nie masz gwarancji tego, że wytrenujesz czempiona. Jeśli taki Pasio, ścigający się na wysokim poziomie, twierdzi że bardzo mu się podobało, że było warto i że chętnie przyjdzie na kolejne szkolenia, to dla mnie jest to rozstrzygające. Widziałeś Adriana Paska na Ułężu? Nie, i zapewniam że go tam nie zobaczysz...

 

Praca ciałem to temat omawiany na 3 i 4 Poziomie. Na dwóch wcześniejszych "robione są" inne rzeczy. W trakcie dnia w szkole uczniowie otrzymują ogromną ilość informacji i dużo ćwiczą. Oni pod koniec dnia są po prostu zmordowani. Dlatego trenerzy skupiają się na rzeczach najważniejszych, bo te mniej ważne uczniowie mogą sami ogarnąć. Wy tymczasem możecie spokojnie skupić się na krytycznym sposobie trzymania nogi na podnóżku...

 

Pozdr,

Mariusz

Ścigacz.pl - www.scigacz.pl | California Superbike School w Polsce - www.sbkschool.pl

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yuby, nie mam kompetencji, aby oceniać umiejętności kogoś, kogo na oczy nie widziałam.

Ciężko mi jednak uwierzyć, że ktoś kto był na szkoleniu CSS wciska sprzęgło podczas dojeżdżania do zakrętu czy kompletnie nie wie, gdzie patrzeć w zakręcie. Albo zupełnie nie słuchał trenerów albo nie był w stanie tego ogarnąć. Pozycji na motocyklu faktycznie nikt specjalnie nie korygował, choć w mojej podgrupie Bullet jednemu z kursantów coś tłumaczył - jak nie należy siedzieć.

 

Jeśli jest tak, jak piszesz to wniosek jest prosty - nie jest to być może szkolenie dla zupełnie początkujących motocyklistów (ale ilu takich było?; pewnie kilku).

 

Nie chce mi się jednak wierzyć, aby uczestnicy jeżdżący, tak jak to opisałeś, otrzymali feedback od trenerów, że wszystko jest ok. Bardziej prawdopodobne jest, że niewiele zrozumieli z uwagi na swoje złe podstawy i zbyt skromne doświadczenie.

 

Choć, oczywiście, nawet najlepszy instruktor nie z każdego motocyklisty zrobi dobrego motocyklistę...

Edytowane przez piórko

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi sie wydaje że dyskusja powinna dotyczyć wyłącznie ceny, bo jaką mamy w Polsce alternatywę?

Czy są szkolenia gdzie na właściwym obiekcie kompetentna osoba (ktoś kto ma i potrafi przekazaćwiedzę) zajmie się Toba przez kilka godziń?

Dla mnie wydanie 8 koła na 4 levele (chyba że coś źle liczę) to bardzo dużo. Nie mówi że nie warto, tylko że dla mnie dużo. Zakładam że nie da się zorganizować takiego programu raniej, ale myśle że cena na nasze polskie warunki powinna wynieść ok4 tyśza 4 levele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się jednak wierzyć, aby uczestnicy jeżdżący, tak jak to opisałeś, otrzymali feedback od trenerów, że wszystko jest ok. Bardziej prawdopodobne jest, że niewiele zrozumieli z uwagi na swoje złe podstawy i zbyt skromne doświadczenie.

 

Jest jeszcze jedno wyjaśnienie - Yuby wymyśla. Ja przeglądałem kilka galerii z Poznania i na żadnej nie ma tego, o czym pisze w swojej liście. Nie chce mi się wierzyć, że ludzie którzy coś robili dobrze, nagle w Ułężu o wszystkim zapomnieli.

 

Pozdr,

Mariusz

Edytowane przez Lovtza

Ścigacz.pl - www.scigacz.pl | California Superbike School w Polsce - www.sbkschool.pl

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To słaba riposta. Mógłbym to skomentować tym, że na zdjęciach z Ułęża ludzie wyglądają, jakby rzeczywiście się czegoś uczyli. Tylko co to wniesie do dyskusji? Jeszcze nie tak dawno paru tutejszych piekliło się, że za zdjęcia z CSS trzeba dopłacić, bo przecież zdjęcia to taki dobry materiał poglądowy na temat postępów. Teraz okazuje się, że zdjęć niczego nie da się wyczytać ;) Słabo.

 

Generalnie jak już ktoś wyżej zauważył dyskusja w tym temacie od dawna nie jest merytoryczna, a jedynie sprowadza się do wylewania żali w temacie ceny. Niestety, tutaj niewiele mogę poradzić.

 

Pozdr,

Mariusz

Ścigacz.pl - www.scigacz.pl | California Superbike School w Polsce - www.sbkschool.pl

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To po co kontynuować? Tak czy siak u nas większość spraw to kwestia ceny. Takia jest brutalna rzeczywistość.

Zemnie wyścigowca nie bedzie bo jestem za stary i nie mam czasu i kasy na profesjonalną naukę. Poprostu robie to dla przyjemności.

Z braku alternatywy i opinii o szkole jakbym miał wolne środki to bympojechał dla przyjemności.

Przeczytałem temat i rozumiem, że "na Poznaniu"nie zrobimy szkolenia na poziomie 1tyś.zł za poziom, ale moim zdaniem, żeby szkolenie odnioslo sukces w PL to taki poziom ceny należalo by rozważyć. W moim przekonaniu przy cenie 2 tyś. zalevel pozostanie ono "elitarnym' przez następne kilka lat.

Moim zdaniem pytanie jakie należy sobie postawić to czy chcemy szkolić "elite" czy mlodych sportowców, którzy wykorzystają wiedzę w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To słaba riposta.

Słaba nie słaba - pompowania gazem w środku winkla nie widać na zdjęciach, ale doskonale słychać stojąc przy torze. Więc jeżeli Yuby słyszał, że ktoś kwadratowo robi zakręt, to raczej ta osoba nie ogarnęła podstawowego tematu. I nie jest to przecież wina szkolenia czy instruktorów, bo niektórzy wolą uparcie sprawdzać przyczepność przedniej gumy ;)

 

Przecież każdy uczestnik szkolenia miał inny poziom wyjściowy i każdy zrobił inny progres. A przecież to zupełnie normalne, że niektórym 60 godzin indywidualnej nauki nie wystarczy, żeby zacząć dobrze jeździć, bo np. mają jakieś lęki albo złą koordynację ruchową. Jeżeli 100% uczestników szkolenia/ćwiczeń/zajęć (niepotrzebne skreślić) na koniec otrzymuje notę "celującą", to musi być jakaś lipa i poklepywanie się po plecach, a nie rzetelna ocena.

Edytowane przez Sherman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem pytanie jakie należy sobie postawić to czy chcemy szkolić "elite" czy mlodych sportowców, którzy wykorzystają wiedzę w przyszłości.

A dlaczego szkolenie z zakresu techniki jazdy musi kojarzyc sie ze sportem i wynikami?

Nie wiem dlaczego jest tak niepopularne u nas kojażenie techniki jazdy z bezpieczeństwem.

http://ducatisti.pl/ PORTAL POŚWIĘCONY MARCE DUCATI
http://motomaniax.pl/ jedyny 100% serwis ducati w warszawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również śledzę ten temat od jakiegoś czasu i stwierdzam tak jak kolega Lovtza chodzi głównie o kasę. Moim skromnym zdaniem ten kurs na pewno sporo daje ale czy więcej niż cztery wyjazdy na speed day tego nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem. Ile osób tyle opini ale zawsze i tak wszystko sprowadza się do kasy, przynajmniej tu w Polsce. Uważam że dobrze że ktoś jest i potrafi zorganizować taki kurs i chwała im za to, oby tak dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego szkolenie z zakresu techniki jazdy musi kojarzyc sie ze sportem i wynikami?

Nie wiem dlaczego jest tak niepopularne u nas kojażenie techniki jazdy z bezpieczeństwem.

 

To po co pompować kasę w tor Poznań, skoro drogi w Polsce są diametralnie inne?

Może jestem w błędzie ale w tym szkoleniu odnajduję wątek sportowy.

Edytowane przez marcinrednose
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...