Skocz do zawartości

Hamowanie w sytuacji awaryjnej


Vatzeque
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja zdawałam w Niemczech. Nie wiem jak jest teraz, pewnie bez zmian ale hamowanie awaryjne wcale nie nazywało się awaryjne tylko efektywne. Awaryjne jest zapewne wtedy gdy wszyscy święci muszą pomagać.

No więc hamowanie jest określone przed egzaminem i wymagało nie dopuszczenia do zablokowania kół, jedynie chwilowy blokada była dopuszczalna. Po zatrzymaniu się obowiązkowo trzeba było spojrzeć do tyłu przez lewe ramię jednocześnie wpinając pierwszy bieg, oraz na ew. na drugi znak egzaminatora natychmiast ruszyć z miejsca, obojetnie w która stronę byle nie w kierunku w którym jechało sie przed hamowaniem. Przy czym jeżeli komuś zgasł silnik to dawali drugą szansę, po kilku minutach.

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz skończyłem kurs i po świętach mam egzamin. Jako, że wcześniej jeździłem kilka lat to za ch... nie czaje o co chodzi z tym podpieraniem się lewą nogą ale jest to podstawa, inaczej można zapomnieć o zdaniu... ! Paranoja, na światłach muszę czekać z wciśniętym sprzęgłem i wbitą 1. Zawsze jeździłem zupełnie odwrotnie i jak zdam to też będe jeździł po swojemu czyli prawa noga na ziemi. Przecież w razie czego mam hamulec pod ręką. Oglądanie się na 8 to też zbędny wymysł. Zresztą cały ten obrządek tu sprawdzić, tam przepchać, teraz zapiąć kask a teraz można zawiązać buta...

Wszystkie te egazminy przeprowadzane ze spiętą dupą zamiast na luzie tworzą te statystyki i nerwy u zdających no ale jak tu zdawać na luzie jak egzaminator czuje się nad człowiekiem i nie może sobie pozwolić na żadną rozluziniającą wymianę zdań... ( chociaż bywają wyjątki )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta prawda! Kandydaci są jedynym czynnikiem kształtującym tak nikczemną zdawalność.

 

Nie, to raczej egzamin jest trudny, testy są tak porypane, że nawet jak wynoszą pytania potem i siedzi 5ciu nad pytaniem z ustawą w ręku to nie do końca wiadomo jaka powinna być odpowiedź.

Temat nudny, generalnie uważam, że trzeba się przystosować, nie marudzić tylko odegrać szopkę i nogami taniec Janosika :

- lewa podpiera,chcemy ruszyć to przekładka nóg prawa podpiera lewa włącza bieg, ponownie zamiana, lewa wraca do podporu i dopiero ruszamy...

zdać wg tej szopki a potem mieć w dupie a prawko w portfelu

EXC 125 -> XR650R -> EXC 520 --> lc4 620 i yz125

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli nie wykonywałaś hamowania awaryjnego.

 

Jeżeli chodzi o terminologię to nie. Wykonywałam hamowanie efektywne. Zauważ jednak że w tym wszystkim śmieszne jest to że u głupich niemców zwracają uwagę na to żeby nie zabić sie przy tym tylko zatrzymac najszybciej jak to mozliwe i patrzec do tyłu natychmiast czy coś nie pędzi na ciebie i nie hamuje. A ruszyć na drugi znak to tak w zamierzeniu ucieczka przez czyms co chce ciebie przejechac. Uważam to za o wiele bardziej logiczne niż niż dostosowynie się do egzaminatorów zachowujacych się jak z wrodzonym kretynizmem.

I o niebo lepiej naświetlające prawidłowe zachowanie niż to co wyczytałam wcześniej w tym wątku.

Ty zapewne oblałbyś mnie jeżeli nie przeleciałabym przez kierownicę. A jak to się ma do sytuacji realnej na drodze to zapewne już nie jest ważne.

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o terminologię to nie. Wykonywałam hamowanie efektywne. Zauważ jednak że w tym wszystkim śmieszne jest to że u głupich niemców zwracają uwagę na to żeby nie zabić sie przy tym tylko zatrzymac najszybciej jak to mozliwe i patrzec do tyłu natychmiast czy coś nie pędzi na ciebie i nie hamuje. A ruszyć na drugi znak to tak w zamierzeniu ucieczka przez czyms co chce ciebie przejechac. Uważam to za o wiele bardziej logiczne niż niż dostosowynie się do egzaminatorów zachowujacych się jak z wrodzonym kretynizmem.

I o niebo lepiej naświetlające prawidłowe zachowanie niż to co wyczytałam wcześniej w tym wątku.

Ty zapewne oblałbyś mnie jeżeli nie przeleciałabym przez kierownicę. A jak to się ma do sytuacji realnej na drodze to zapewne już nie jest ważne.

 

Takie zadanie egzaminacyjne, moim zdaniem, jest dużo bardziej życiowe. Takie sytuacje mają miejsce i dobrze, jeśli już człowiek świeżo po kursie ma takie nawyki. No, ale nasi ustawodawcy zawsze wykombinują jakieś bzdury i potem trzeba się z tym męczyć.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....Po zatrzymaniu się obowiązkowo trzeba było spojrzeć do tyłu przez lewe ramię jednocześnie wpinając pierwszy bieg, oraz na ew. na drugi znak egzaminatora natychmiast ruszyć z miejsca, obojetnie w która stronę byle nie w kierunku w którym jechało sie przed hamowaniem. ...

Dzięki. Czegoś pożytecznego się dowiedziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego hamować z wciśniętym sprzęgłem? Przeczytałem, żeby nie dopuścić do unieruchomienia silnika, ale czemu? Wszędzie trąbią że bardziej efektywne hamowanie jest gdy pomaga dodatkowo silnik. Jeżeli gdzieś to jest wytłumaczone, usuńcie wpis i podajcie link.

 

PS: jak robiłem kat. C to też uczono hamować ze sprzęgłem, ale tam są pneumatyczne heble.

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat nudny, generalnie uważam, że trzeba się przystosować, nie marudzić tylko odegrać szopkę i nogami taniec Janosika :

- lewa podpiera,chcemy ruszyć to przekładka nóg prawa podpiera lewa włącza bieg, ponownie zamiana, lewa wraca do podporu i dopiero ruszamy...

zdać wg tej szopki a potem mieć w dupie a prawko w portfelu

 

Nie ma takiej opcji !

 

Jeśli masz się zatrzymać to musisz wcześniej wbić 1 i w momencie jak stajesz to od razu na lewą nogę, wtedy ruszasz tak jak jesteś. Inaczej oblewasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo jak zgaśnie Ci silnik, to nie będziesz mógł uciec w sytuacji awaryjnej - to co pisała Tamka - bo zanim uruchomisz silnik ktoś może się Tobie wpakować w tyłek.

 

Wszystko ok, tylko, że sprzęgło wystarczy wcisnąć na samym końcu - silnik nie zgaśnie a można szybko wbić jedynkę i ewentualnie uciec.

Ale rzeczywiście, byłam kiedyś na Akademii Bezpiecznej Jazdy (samochodem, żeby była jasność) i również uczono nas hamować awaryjnie (hebel do oporu) z wciśniętym sprzęgłem. Wstyd się przyznać, ale nie pamiętam uzasadnienia technicznego. Zaraz ktoś pewnie podpowie :biggrin:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Nie rozumiem jak miało by wyglądać to uciekanie. Moment kiedy już stoisz to może być za późno na sprawdzanie co się dzieje za tobą. Oczywiście lepiej tak niż wcale, ale hamując nawet awaryjnie lepiej ustawicznie kontrolować lusterka i dystans pomiędzy pojazdami. Inaczej możesz już nie zdążyć uciec.

 

różne pojazdy hamują z róznymi opóznieniami, rózna jest prędkość reakcji poszczególnych kierowców

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze inaczej na luźnej nawierzchni, tu w zasadzie tylnym heblem można tylko narzucić sprzęt do wyminięcia

 

 

jak robiłem A to przed egzaminem egzaminator poinformował grupę żeby hamować z zablokowanym tyłem, i oczywiście do podpierania lewa noga :banghead:

transport bus + 4os

stała trasa Łódź-Paryż-Łódź
PW, GG lub 663 231 860

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zdam egzamin tu w USA, to napiszę co i jak. Póki zdałem tylko łatwiutki teoretyczny i dostałem na rok prawko motocyklowe 'tymczasowe' i hulaj dusza, żadnych kursów. Po roku albo się zgłaszam na praktyczny, albo mówię, że jeszcze się nie czuję na siłach i przedłużają mi 'tymczasowe' o kolejny rok. I tak można bez końca. Jedyna niedogodność to nie można z 'tymczasowym' wypożyczyć moto z wypożyczalni.

 

 

---

I am here: http://tapatalk.com/map.php?vjmh00

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale rzeczywiście, byłam kiedyś na Akademii Bezpiecznej Jazdy (samochodem, żeby była jasność) i również uczono nas hamować awaryjnie (hebel do oporu) z wciśniętym sprzęgłem. Wstyd się przyznać, ale nie pamiętam uzasadnienia technicznego. Zaraz ktoś pewnie podpowie :biggrin:

 

Zapewne trening był prowadzony pojazdami wyposażonymi w układ ABS, a może jeszcze inne układy. Trzeba liczyć się z tym, że prawidłowe funkcjonowanie chociażby układu ABS związane jest z pracą silnika, dlatego silnik nie może być unieruchomiony. Wciśnięcie sprzęgła już w pierwszej fazie hamowania ma uratować silnik przed "zgaśnięciem".

Edytowane przez piecyk

Pozdrawiam, Daniel Piecychna
Szkolenia motocyklowe w Lublinie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciśnięcie sprzęgła już w pierwszej fazie hamowania ma uratować silnik przed "zgaśnięciem".

 

Ale zakładając, że nie ma abs, to droga hamowania się wydłuża hamując na sprzęgle, czyż nie?

 

U mnie egzaminator mówił, że moto może zgasnąć, bo mamy szybko zahamować, byle się nie przewrócić .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...