Skocz do zawartości

Przyszła kolej na mnie ...


toOczeQ
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W innym dziale forum jest dyskusja, "Czy CBR 600 nadaje się na pierwszy motocykl?".

Tu można odpowiedzieć - nadaje się, tak samo, jak R6 nadawała się na pierwszy motocykl dla Bartka.

Tylko, że Bartek nie nadawał się na kierowcę R6-tki tak, jak wielu młodych nie nadaje się na kierowców CBR-ek, ZX-6-tek itp. Problem w tym, że samo o tym nie wiedzą i nie przyjmują tego do wiadomości, gdy ktoś im to zakomunikuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W innym dziale forum jest dyskusja, "Czy CBR 600 nadaje się na pierwszy motocykl?".

Tu można odpowiedzieć - nadaje się, tak samo, jak R6 nadawała się na pierwszy motocykl dla Bartka.

Tylko, że Bartek nie nadawał się na kierowcę R6-tki tak, jak wielu młodych nie nadaje się na kierowców CBR-ek, ZX-6-tek itp. Problem w tym, że samo o tym nie wiedzą i nie przyjmują tego do wiadomości, gdy ktoś im to zakomunikuje.

 

...Oraz w tym, że i na naszym forum znajdą się zaraz tacy, którzy powiedzą "jak jesteś rozsądny, to dasz radę", "ja zaczynałem od R6 i jest ok", "ale o co chodzi, przecież można jeździć ostrożnie", "kupi CB500 i mu się znudzi jeszcze w tym samym sezonie"... I takie posty można mnożyć.

Przeglądnijcie posty tego typu, w każdym znajdzie się, ktoś, kto powie "kupuj, dasz radę". A kiedy rady sa różne, a pytający chce owe R6/CBR600 czy cokolwiek w podobnej klasie, to taka wypowiedź jest jego upragnionym potwierdzeniem. I co?

I był jak biała tablica ale spytał i dostał odpowiedź, że może. Tylko musi jeździć OSTROŻNIE.

Fakt, iż jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na to, że nie jest on całkowicie absurdalny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzkości jest zwyczajnie głupia, należy oczekiwać z dużym prawdopodobieństwem, iż powszechnie panujące przekonania będą raczej idiotyczne niż rozsądne.

Bertrand Russell

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... A może zakaz jazdy z pasażerem podczas pierwszych 12 lub 24 m-cy od otrzymania uprawnień do jazdy motocyklem/skuterem coś by poprawił. Eliminacja bezpośreniego świadka "osiągnięć :banghead: " miałaby wymiar psychologiczny. Mandat dla plecaka + zatrzymanie PJ kierującego.

 

Tja... też nie lubię zaostrzania prawa w stosunku do kierujacych. Ale realia na drodze + brak bazy szkoleniowej + brak programów doszkalających rzeczywiście chyba nie pozostawiają innego wyjścia z sytuacji.

 

Czy na jakimkolwiek kursie uczą jak jeździć z pasażerem? Jak ma się trzymać motocykla, jak zmienia się charakterystyka jazdy motocykla z obciążeniem, itp,itd. Rozumiem, że instruktorzy jeżdżący jako "plecaki" coś tam do głowy nałożą... a reszta? Uczy TEORETYCZNIE??

 

To tylko jeden z elementów układanki. Czy są na forum jacyś rodzice motocyklistów? Na pewno ich doświadczenia były by cennym głosem w dyskusji... Mój syn ma 14 lat i zaczyna przebąkiwać o skuterze :bigrazz: .

Gutta cavat lapidem, non vi, sed saepe cadendo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego wypadku mogę tylko powiedzieć, że współczuje i wielka szkoda kolejnego bajkera.

 

Jeśli chodzi o polskie służby ratownicze to naprawdę są oni dobrze przeszkoleni, dają radę, tyle, że są niedofinansowani, a wiadomo, że brak kasy jest dużym utrudnieniem. Przyjechali, ocenili sytuację, wierzę, że nic więcej zrobić nie mogli. Byłem raz świadkiem wypadku, który kiedyś być może opisze tu na forum. Poszkodowany w tym wypadku otrzymał profesjonalną pomoc dopiero po godzinie, niestety zmarł. Takie są polskie realia, nie ma pieniędzy na większą ilość karetek, helikopterów, większe płace dla ratowników.

 

Trzecia sprawa to prawo jazy kat. A :crossy:. Tak się składa, że jestem świeżo po kursie i w czwartek piszę egzamin teoretyczny we Wrocławskim WORDzie. Na kursie nie było mowy o technikach jazdy z pasażerem. Jedynie przepisy, że musi mieć kas, musi być trzeźwy i jak ma poniżej 7 lat można jechać max. 40 km/h...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy ja tu widzę dwie przyczyny tego co się stało.

Po pierwsze: Kompletna nieznajomość maszyny i techniki jazdy odraz dziwny pęd do autodestrukcji.Jeśli człowiek czuje strach przed zakrętem znaczy że nie jest pewien swoich umiejętności,jeśli do tego nie umie hamować to znaczy że najpierw powinien się dowiedzieć jak to robią inni,potem samodzielnie i w bezpiecznym miejscu przy niskich prędkościach odprowadzić do perfekcji to co mu sprawiało trudność a dopiero potem odkręcać.Kompletną głupotą jest zabieranie pasażera w sytuacji gdy nie jest się pewnym swoich umiejętności ani nie panuje się nad maszyną (dociążanie moto pasażerem :banghead:)

Po drugie: Zwraca uwagę fakt że młodszy kolega posiadając Prawo Jazdy kat A został wypuszczony przez Szkołę Jazdy bez praktycznej umiejętności jazdy motocyklem.Fakt,szkoły nie uczą jazdy ponad 200 km/godz,niemniej z tego co sam pisał trudności jakie miał w opanowaniu moto nie powinny mieć miejsca po rzetelnie przeprowadzonym kursie.

Jest faktem,że najlepsi giną,ale giną przez to że dają się zaskoczyć puszkarzom lub warunkom na drodze co również jest w pewnym stopniu ich winą,ale żeby zdobyć doświadczenie trzeba wielu lat.Natomiast sama nauka jazdy nie trwa aż tak długo i warto na nią poświęcić te trochę czasu i paliwa jeśli chce się żyć. :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro.Szkoda Bartka.Za wysoka kara za chwilę co tu kryć głupoty.Ciesze się ,że żyjesz.Kolano się zagoi kupisz spodnie, zrobisz prawko i siądziesz na motor.Byłeś w nieodpowiednim miejscu i czasie.Podziwiam Cię za odwagę.

Odnosząc się do wpisów na temat szkolenia i techniki jazdy.Tak wszystkiego mało.Mniejsze pojemności więcej szkolenia macie racje.Ale tak na prawdę w głowie trzeba mieć chęć do podnoszenia kwalifikacji.Nie stać na kurs to zbieraj,a w tym czasie książkę o tym przeczytaj.Spodnie kask kup na wyprzedaży ale o klasę lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, Panowie i Panie ! Mam dla was dobrą wiadomość dotyczącą mego zdrowia :)

 

Monter i Majki pewnie czytają to z wgryzionymi zębami w biurko :D

 

Kolana już się goją, teraz to tylko formalność ze strupami. Chodź lekko przeszkadzają w jeździe.

 

W weekend zrobiłem 200km w jeden dzień :crossy: jestem z siebie zadowolony. Tak mnie kusiło już zasiąść siodła, że szok.. :)

Kolana doskwierają mi na zakrętach, dlatego zwalniam, bo mam jeszcze ograniczone ruchy kolana prawego przez gojący się strup w chu** miejscu :P

Wszyscy namawiali mnie, abym sprzedał motor i przesiadł się na 4 kółka. A jak to ja, stanowczy powiedziałem , że nie sprzedam motoru :crossy: . A gwóźdź im w pięty :P

 

Strój zakupiony, góra i dół. Więc spodnie są, kurtka są, nowy kask jest :) Pozostały mi tylko jeszcze buty :)

 

Psychika też się goi, chodź często gdy zasypiam, mam wizję z tego wypadku i myślę o Bartku. No i też jak wsiadam na motor.

Ale jest już na pewno lepiej, niż wcześniej.

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez toOczeQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolana już się goją, teraz to tylko formalność ze strupami. Chodź lekko przeszkadzają w jeździe.

 

Tak mnie kusiło już zasiąść siodła, że szok.. :)

Kolana doskwierają mi na zakrętach, dlatego zwalniam, bo mam jeszcze ograniczone ruchy kolana prawego przez gojący się strup

 

Pamietaj o jednym, na moto wsiada sie gdy jest sie pelnosprawnym, to nie katamaran, mimo, ze potrafie zrozumiec, ze ciagnie.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że latasz...ale tylko ja wgryzam się w..cokolwiek bo Majki już latał przed Tobą. Narazie korzystam z dobrodziejstw puszki bo sama stoi jak się zatrzymam .:icon_mrgreen:

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolana doskwierają mi na zakrętach, dlatego zwalniam, bo mam jeszcze ograniczone ruchy kolana prawego przez gojący się strup w chu** miejscu :P

Dziwnie zbudowany jesteś... Myślałem, że to miejsce jest nieco wyżej niż kolana. No chyba, że jesteś Long Dong Silver.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....moja sprawa, co mi wolno i żadne przepisy nie powinny narzucać ani jazdy w pasach, ani jazdy w kasku na motocyklu. Nikogo nie powinno obchodzić to, co mi się może stać.

 

Miałem na myśli bardziej to, że problemem jest możliwość kupna i jazdy mocnymi sprzętami przez ludzi, którzy nie mają jeszcze świadomości ryzyka. Jeżeli nie trafią w życiu na kogoś, kto im to wytłumaczy (chociażby na niniejszym forum, zlocie itd.), to są zostawieni "sami sobie" - co niestety tworzy podatny grunt na odwijanie manetki. Udało się 10 razy, to może i uda się jeszcze raz.

 

Chyba pierwszy raz się z Tobą nie zgodzę... Oprócz tego co napisali przedmówcy (zwłaszcza Monter) zwrócę Ci uwagę że troszkę sam sobie zaprzeczyłeś. Z jednej strony pragniesz chronić "niedoświadczonych, nieświadomych ryzyka" przed nimi samymi a z drugiej strony nie przyjmujesz do wiadomości że to właśnie dla twojego zdrowia/bezpieczeństwa ktoś wymyślił obowiązek zapinania pasów/jazdy w kasku. Kiedyś widziałem jak facet barkiem podczas zderzenia prawie złamał słupek w fiacie secento. Auto LEKKO uszkodzone a gość zginął.

 

Państwu zależy na tym, żeby ludzie (w wieku produkcyjnym) nie umierali tylko żeby pracowali. Zależy na tym, żeby byli zdlni do pracy a nie na tym żeby zostawali kalekami na których trzeba wydawać pieniądze (jakkolwiek to brzydko brzmi).

 

Ja np. zapinam pasy zawsze, nawet jak jadę 500m do sklepu - pomimo że znam gościa któremu to że pasów nie zapiął uratowało życie. Zasnął za kółkiem, wduszając gaz... Podczas dachowania wyleciał z auta zanim się roztrzaskało o wiadukt. Prędkość około 200km/h. Wszystko się opiera o rachunek prawdopodobieństwa. Co jest bardziej prawdopodobne, czy to pasy uratują życie czy to że przez nie ktoś zginie?

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dawno na Forum nie byłem :)

 

Przeczytałem 5 stron z tych 12 ale chyba mi wystarczy żeby mieć obraz...

 

Powiem tak... Ja na pierwsze moto (wcześniej Komarek i do dziś Simson...) kupiłem... Yamahe FZ750 110 koni... ALE! Po pierwsze nie miałem już 17 lat tylko ponad 25... Dwa, prawko na samochód miałem od 17 roku życia, więc doświadczenie na drodze 8 lat... Powiecie że jazda na moto to co innego niż samochodem, tak ale inni kierowcy zachowują się tak samo :) I teraz często wiem że koleś chce np. skręcić w prawo zanim jeszcze migacz włączy (o ile włączy ;) ) i zacznie hamować! Bo już widze co on robi, jak się zachowuje... Trzy, uważam się za w miarę rozsądną osobę...

 

To tak w ramach tła... Jak kupiłem moto, to nie przekroczyłem 200 km/h chyba przez pierwsze dwa lata! Sam max co jechałem to 180 km/h i to na obwodnicy poza terenem zabudowanym w dobrych warunkach pogodowych i na ZNANEJ mi bardzo dobrze trasie... Z kumplem, jako plecakiem jeździłem sporo i mieliśmy uzgodnione (to co TY powinieneś na samym początku zrobić!) że jak coś nie halo i mam zwolnić, to mnie dwa razy mocno ściśnie w pasie! To raz... Dwa że z nim nawet na tej trasie nie przekroczyłem chyba 160 (może przez dosłownie parę sekund te 180 mieliśmy żeby widział jak to jest! ale to dosłownie parę sekund...) ale to też bardzo krótko i tam gdzie wiedziałem że jest bezpiecznie i zwalniałem zaraz do jakiś 120-130... A jak na jednej z pierwszych jazd mnie dogoniło na Trasie Toruńskiej jakieś "kawałsraki", bo jechałem aż 80 km/h ;), pomachał mi kolo i... poooociął dalej, to nie miałem "ciśnienia" żeby za nim zapie**alać, tylko dalej sobie grzecznie prawym pasem pyrkałem... Bo wiedziłem że jestem za cienki w uszach żeby się ścigać! A tu Twój Św.Pam. Kolega niestety za młody i w gorącej wodzie kąpany...

 

Więc jak czytam to:

 

Tych osiągnięć z plecaczkami, to o nich nie wiedziałem. Tylko o jednym wiedziałem , że jechał z koleżanką 245 km/h. Ale tylko o tym. A drugie to było 260 km/h, ale to jak sam jechał. Dopiero 2 dni temu o tym czytałem ...

 

To... Z jednej strony rozumiem że w tym wieku to prędkość pociąga i w ogóle, ale... Z dziewczyną, 245, w pierwszym roku jazdy na PIERWSZYM moto!!! A drugie 260..!!! Ja bym się zwyczajnie BAŁ wsiąść z nim na moto! Nasuwa mnie się tu tylko jedno... Miałeś więcej szczęścia niż rozumu!

 

Dobrze że Ty zaczynasz od czegoś bardziej dla Twojego wieku dopasowanego :) A już po tym co przeżyłeś to masz szansę sporą jeżdżac na motungach dożyć wieku emerytalnego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrazy współczucia z powodu kolegi i całej tej traumy, którą masz. Ale w sumie, jak już niektórzy tu pisali, jeśli wyciągniesz wnioski - to (mam nadzieję :biggrin: ) wiele wiele kilometrów na 2oo przed Tobą.

 

Dziś pod Warszawą zabiło się trzech chłopaków, ten co prowadził kupił kilka dni temu BMkę, którą grzmocili ponoć ok. 180-200km/h...Mieli po ok. 20 lat...

To straszne, ale w sumie, jak pamiętam siebie sprzed kilkunastu lat (prawko B zrobiłam mając 17 lat i od razu jeździłam), to miałam też szczęście, że przeżyłam. Każdy chyba dostaje małpiego rozumu, tylko niektórzy dostają ostrzeżenia, a inni nie... Ty takie ostrzeżenie dostałeś, więc wykorzystaj to :biggrin: .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...