Skocz do zawartości

Pierwsze moto czyli litr i konsekwencje


agent 303
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dobra, nie produkujcie sie juz :icon_mrgreen: , autor jakos nie kwapi sie do dalszej dyskusji, pwnie sploszyliscie znowu goscia :icon_mrgreen:

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przesiadłem się ok. dwa lata temu z WFM M06 na Sprinta :icon_biggrin:. Na początku nie było łatwo, sprzęt mnie przerażał, czułem i nadal czuję do niego respekt (pewnie dlatego żyję). Raz tylko miałem uślizg tylnego koła ponieważ nie doceniłem tych 105Nm. Ostatnio jeździłem Z750S kumpla i miałem wrażenie że to R4 jest jakieś zamulone, mimo że moc podobna to charakterystyka silnika skrajnie różna :icon_razz: . Jakaś słaba reakcja na gaz, ciągnie dopiero od 8tyś./obr., pozycja jazdy taka że trudno wyczuć motocykl. Generalnie człowiek się przyzwyczaja do moto. Nie wiem czy zmiana motocykla co sezon jest dobrym rozwiązaniem. Przez ten czas może być ciężko do końca "wyczuć" motocykl a już trzeba się będzie przestawić na następny. Biorąc z kolei pod uwagę ryzyko jakie niesie ze sobą kupno motocykla z drugiej ręki, niekoniecznie uda nam się zmienić na lepszy. Nie twierdzę że zaczynanie od "litra" jest świetnym rozwiązaniem, twierdzę tylko że nie jest równoznaczne z wyrokiem śmierci.Ktoś wcześniej podniósł argument że ci którzy zaczynali od "litra" nie wykorzystują jego możliwości... A ja się pytam; Czy to źle ?? W końcu mówimy o drogach publicznych. Kreowana przez wiele osób na tym forum ewolucja motocyklowa polega na zamykaniu opon w każdym kolejnym sprzęcie, a chyba nie o to chodzi? Nie potrafię wykorzystać w 100% możliwości tego moto, ale czuję cholerną satysfakcję z jazdy nim i jest mi z tym dobrze :flesje: . :crossy:

:clap:

W pełni się zgadzam.

Ja kupiłem takie a nie inne moto bo dobrze się na nim poczułem i mi się spodobało, nie musi się podobać innym ma się podobać mnie i nie chcę czuć niedosytu że to jednak nie do końca to co bym chciał.

Wszyscy tutaj uogólniają, w artykule na początku jest opisany jakiś szajbus, który w ogóle nad sobą nie panuje i chyba nie powinien siadać na cokolwiek co ma silnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem awarie prądu w warszawie że takie miasto a prądu nie mają hehe.

Sam nie wiem co o tym myśleć jak czytam wasze posty sam mam 1200cm ale jakoś to ogarniam jak dla mnie jest odpowiednia charakterystyka silnika mogę jeździć z punktu A do B i jest wporządku, mogę podziczeć, dosyć często jeżdżę z dziewczyną wiec przydaje się zapas mocy. Jak narazie największym problemem jest wytaszczyć go z podwórka :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem awarie prądu w warszawie że takie miasto a prądu nie mają hehe.

Sam nie wiem co o tym myśleć jak czytam wasze posty sam mam 1200cm ale jakoś to ogarniam jak dla mnie jest odpowiednia charakterystyka silnika mogę jeździć z punktu A do B i jest wporządku, mogę podziczeć, dosyć często jeżdżę z dziewczyną wiec przydaje się zapas mocy. Jak narazie największym problemem jest wytaszczyć go z podwórka :wacko:

 

Nie rozumiem jednego, w pierwszym poście przestrzegasz przed kupowaniem "litra" a teraz piszesz że ogarniasz i że moc się przydaje...

Edytowane przez soulreaver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem awarie prądu w warszawie że takie miasto a prądu nie mają hehe.

Sam nie wiem co o tym myśleć jak czytam wasze posty sam mam 1200cm ale jakoś to ogarniam jak dla mnie jest odpowiednia charakterystyka silnika mogę jeździć z punktu A do B i jest wporządku, mogę podziczeć, dosyć często jeżdżę z dziewczyną wiec przydaje się zapas mocy. Jak narazie największym problemem jest wytaszczyć go z podwórka :wacko:

 

Nie rozumiem jednego, w pierwszym poście przestrzegasz przed kupowaniem "litra" a teraz piszesz że ogarniasz i że moc się przydaje...

 

 

zgadza się przestrzegałem przed litrem na pierwsze moto ale w moim wypadku nie jest to pierwsze moto. Co do ogarniania to może za dużo powiedziane bo to pierwszy sezon na nim i bardziej pasowało by że oswajamy się ze sobą na wzajem :)

 

 

Gdyby to był pierwszy motor to o jezu napewno źle by to się skończyło

Edytowane przez agent 303
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś pewien mechanik powiedział mi rzecz którą zapamiętałem: "Nie ma za mocnych motocykli, są takie które opanujesz bądź nie". Ludzie robią sobie krzywdę na Hayabusach, i tak samo na skuterkach. Fakt że w naszym kraju nie ma w ogóle edukacji bezpiecznej jazdy, uczą jak puszczać sprzęgło, ale nie uczą jak operować hamulcem. Poza tym "kultura" na drodze i traktowanie motocyklisty jak najgorszego zła daje takie a nie inne skutki. Ludzie w polsce za mało wiedzą o motocyklach i to jest problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie denerwują takie tematy.

 

Co kogo obchodzi czym kto ma jeździć?! niech każdy jeździ czym chce. Ale nie, najlepiej zakazywać, nakazywać... więcej wolności i niech każda jednostka będzie odpowiedzialna za samą siebie, a nie żeby jej mówić co dla niej jest lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz to komuś w kogo taki świeżo upieczony rajder wjechał, na swoim "litrze" bo chciał mieć od razu fajny mocny sprzęt.

Nie wiedziałem ,że tylko ci którzy latają na litrach powodują niebezpieczne sytuacje na drodze.Prawda jest taka ,że jak ktoś ma nierówno pod sufitem to i na Jawie innych ludzi pozabija.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy na 1 czy na 3 moto, jak kierowcą będzie pajac, a nie rozsądnie myślący człowiek, jak ma wjechać i tak wjedzie :dry:

Edytowane przez jaquzie

W uszach szum, w oczach łzy, a na liczniku 33 :>
http://sites.google.com/site/jaquzie/
avatar2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak narazie największym problemem jest wytaszczyć go z podwórka :wacko:

 

o! To nie tylko ja tak mam ;)

Ale ja nawet litra nie mam...

 

 

Powiedz to komuś w kogo taki świeżo upieczony rajder wjechał, na swoim "litrze" bo chciał mieć od razu fajny mocny sprzęt.

 

:clap:

Dokładnie tak. Argument nie do obalenia.

Inna sprawa na ile ów świeżo upieczony rajder ( a czasem i tatuś sponsorujący zakup) wie na co się porywa.

Fakt, iż jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na to, że nie jest on całkowicie absurdalny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzkości jest zwyczajnie głupia, należy oczekiwać z dużym prawdopodobieństwem, iż powszechnie panujące przekonania będą raczej idiotyczne niż rozsądne.

Bertrand Russell

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynalem od fz6 fazer s2 ( z abs) pierwszy sezon za mna. Bylo kilka sytuacji ale ze wszystkich wyciagnalem wnioski. Duzo przy moto robie sam, dzieki temu nie tylko ucze sie jezdzic a rowniez poznaje budowe sprzeta. Pamietam jak wybieralem moto tez wiekszosc mowila ze fz6 jest za mocny. Coz dla mnie to byl strzal w 10, jak nie odwijam smigam spokojnie, liniowa moc, dobre heble z abs, teraz nowe oponki - jezdzi sie wspaniale.

Wszystko wiec zalezy od podejscia...

pozdro!

...Nine times out of ten I win...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to mam takie zdanie ze od cholery ludzi w ogole nie powinno zaczynać jeździć na motocyklu... ale teraz jest taka moda i zaczynają jeździć ludzie którzy maja doslownie nasrane we łbach, porywają sie na modne (celowo uzyte słowo!) R1'ki i odkręcają, a potem lament bo motocykl był za mocny! pf...!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o! To nie tylko ja tak mam ;)

Ale ja nawet litra nie mam...

Tak, tak, siostra. Tylko 916ccm i 105KM :icon_mrgreen:

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...