duddits Opublikowano 30 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2010 trzeba jeździć! żaden film ani lektura nie nauczy, co najwyżej uświadomią Uświadamianie jest bardzo ważne. Sama jazda bez teorii niestety utrwali tylko złe przyzwyczajenia czyli pogorszy jeszcze sprawę. To przede wszystkim powinno się ćwiczyć jak już pisałem, najpierw pod okiem instruktora, by powiedział co się robi źle, a potem można już samemu. Jazda po ulicy niestety niewiele pod tym kątem daje, bo na drodze trzeba uważać na znacznie więcej elementów (głównie na pomysły innych uczestników ruchu) i na naukę (w sensie taką o jakiej mowa wyżej) nie ma już miejsca. Można za to uczyć się innych rzeczy, jak na przykład sprawnie poruszać się w korku :) Cytuj http://gomoto.tv/naszym motorem jest pasja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dangerous Opublikowano 30 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2010 w weekend to chyba grubo ponad 400km po mokrym z czego ponad połowa tego w deszczu, momentami oberwanie chmury raz tylne koło się uślizgnęło w trakcie dodawania gazu, raz po odjęciu gazu na szczęście, miałem więcej szczęścia niż umiejętności i wyszedłem z tego bez szwanku trzeba jeździć! żaden film ani lektura nie nauczy, co najwyżej uświadomią To fakt, ale bez teorii trudno jest nabierać odpowiedniej praktyki. Uświadamianie jest bardzo ważne. Sama jazda bez teorii niestety utrwali tylko złe przyzwyczajenia czyli pogorszy jeszcze sprawę. To przede wszystkim powinno się ćwiczyć jak już pisałem, najpierw pod okiem instruktora, by powiedział co się robi źle, a potem można już samemu. Jazda po ulicy niestety niewiele pod tym kątem daje, bo na drodze trzeba uważać na znacznie więcej elementów (głównie na pomysły innych uczestników ruchu) i na naukę (w sensie taką o jakiej mowa wyżej) nie ma już miejsca. Można za to uczyć się innych rzeczy, jak na przykład sprawnie poruszać się w korku :) napisaliśmy w tym samym momencie to samo ;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
duddits Opublikowano 30 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2010 napisaliśmy w tym samym momencie to samo ;] :) Jeszcze jedna rzecz tak przy okazji: nawet najlepsze szkolenie nie sprawi, że od razu wszystkie te elementy, o których usłyszałeś i zobaczyłeś na treningu, będziesz stosował potem na torze, czy na ulicy. To po prostu nierealne. Dlatego warto co jakiś czas (może co dwa, trzy sezony) wybrać się na szkolenie ponownie by zweryfikować w jakim stopniu pewne rzeczy się przyswoiło. Czyli w sumie wychodzi, że dopiero wszystkie te elementy, o których była mowa w tym wątku (jazda po ulicy, teoria, szkolenia, wyjazdy na tor) zebrane do kupy razem i w odpowiednich proporcjach dadzą wymierny efekt. Czego sobie i wszystkim życzę :) Cytuj http://gomoto.tv/naszym motorem jest pasja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KabanBandit Opublikowano 1 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Września 2010 Sytuacja kolegi fakt - hardcore'owa :icon_eek: W życiu bym nie wjechał w taką wodę. Chyba bym czekał aż wyparuje niż miałbym przez to przepływać. Z drugiej strony deszcz mnie już nie rusza. Nie posiadam póki co własnych czterech kółek, postawiłem na dwa. Moto wozi mnie drugi rok do szkoły i nie patrzę czy pada czy jest sucho. Założyłem najlepsze opony na mokrą nawierzchnię jakie znam i się leci. Przejazd przez koleiny pełne wody jest faktycznie stresujący ale nie ma rzeczy niemożliwych :bigrazz: Codziennie latam katowicką i wiele razy przejeżdżałem przez takie 'cuda' niewiele wolniej niż na sucho i żyję i jeszcze szlifa nie zaliczyłem. Oczywiście, jeśli się ma kapcie 190, 200 lub łysą 180 to wcale się nie dziwię że nosi. Mam w tej chwili przejściowo łysawą 180 i jest masakra. Ostatnio jadąc po deszczu do kumpla (ok. 50-60km/h) niezłym asfaltem, mimo żadnych gwałtownych przyśpieszeń i hamowań, (właściwie jadąc na zero), na prostej drodze, przez nierowność 'd*pę' postawiło mi bokiem równo z przodem. Mokre plecy przez reszte drogi :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kasia11 Opublikowano 1 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Września 2010 Bardzo dziekuję Wam za ten temat i wypowidzi :clap: Jeśli ten weekend będzie deszczowy to czeka mnie troszkę kilometrów na moto w kiepskich warunakch a umiejętności jeszcze brak ;) dzięki Wam coś więcej wiem :notworthy: I zgadzam się że trzeba się szkolić dlatego wybieram się na doszkolenie :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hero Opublikowano 1 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Września 2010 Ostrożność i wyobraźnia przede wszystkim, jazda w deszczu to zawsze spore ryzyko, nie tylko samodzielnej wywrotki - warto pamiętać że inni uczestnicy drogi mają ograniczoną widoczność przez deszcze, zaparowane szyby, etc. W takiej sytuacji moto jest jeszcze bardziej narażone na kolizję niż w dobrych warunkach pogodowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szramer Opublikowano 3 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2010 ja tam proponuje autostrada w T shirt i gradobicie , przy tym jazda po sniegu 250kg motocyklem to pikus :icon_mrgreen: swego czasu przytoczylem historie powrotu ze zlotu w podchmielonym stanie i omijanie policyjnej blokady wiejskimi drogami , nawet cbr 1100xx ma wysoki stopien brodzenia przez rzeki , za bardzo sie stresujecie byle czym :icon_twisted: Cytuj WERA#111 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dangerous Opublikowano 3 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2010 ja tam proponuje autostrada w T shirt i gradobicie , przy tym jazda po sniegu 250kg motocyklem to pikus :icon_mrgreen: swego czasu przytoczylem historie powrotu ze zlotu w podchmielonym stanie i omijanie policyjnej blokady wiejskimi drogami , nawet cbr 1100xx ma wysoki stopien brodzenia przez rzeki , za bardzo sie stresujecie byle czym :icon_twisted: Możesz teraz przytoczyć link do niej? :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 3 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2010 Ja nie lubiałem nigdy w deszczu jeździć. Zdarzyło sie wprawdzie wracać w burze i ulewy ale jak padało to moto nie wyciagałem z garażu. A vtr'ą jeździło sie całkiem dobrze po sliskim tylko trzeba było mysleć przy odkręcaniu tak 3x bardziej niż normalnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
duddits Opublikowano 3 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2010 I zgadzam się że trzeba się szkolić dlatego wybieram się na doszkolenie :biggrin: Panowie, bierzcie przykład z płci pięknej :) Tak przy okazji: http://www.scigacz.pl/Natalia,Florek,za,ml...ybka,13567.html Cytuj http://gomoto.tv/naszym motorem jest pasja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Biolog Opublikowano 3 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Września 2010 Ja ostatnio zaliczyłam "kombinację pogodową": niedziela- burza z gradem + deszczyk+ jezioro na asfalcie (droga lokalna nie najlepszej jakości) + kąpiel autorstwa mijającego mnie auta (wodę miałam nawet pod kurtką), poniedziałek - poprawka ulewy. Czekam na zmianę pogody.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szramer Opublikowano 4 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2010 Możesz teraz przytoczyć link do niej? :icon_mrgreen: historia stara jak historia produkcji XX , wtedy policja niewiedziala co to internet -> na zloty wpadalo 100 motocykli, a nie 800 , detale zatrzymam dla wnukow ;) Cytuj WERA#111 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tmi Opublikowano 4 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2010 podstawa to nie kozaczyć Coś w tym jest, Joey Dunlop zginął w czasie wyścigu kiedy było mokro. Choćby nie wiem jakim było się "Królem drogi" na mokrym trzeba uważać. A jesli chodzi o jazde po wodzie - motocykl to nie amfibia, nie wiem co chciał udowodnić ten motocyklista ale mu nie wyszło: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J.Pastor Opublikowano 4 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Września 2010 Nie wyszło bo on źle wjechał w te wodę, za szybko, za ostro i wychamowało go. Można spokojnie przejechać coś takiego, trza trzymać równe tempo. Ostatnio w Ostrowie Wlkp. załapałem się na oberwanie chmury, wydechy miałem pod linią wody, buty też. Trzymałem silnik na średnich obrotach na 2 biegu, żeby nie zgasł. Wrażenia bezcenne, bulgotało z tłumików jak w komiksie, reszte kupisz za MAster Card :bigrazz: w ogóle to w ulewy jest selekcja naturalna, mało jest bajków na drodze. Czasem tak wali żabami, że i puszek też mało. Chyba w 2006r. (?) jechałem cały dzień w ulewie, puste drogi i spotkałem tylko jednego bajkera na całej trasie. Właściwie to obaj byliśmy zdziwieni, że ktoś jedzie, było tylko spojrzenie ale jakie! Żadnego machania ręka ani nogą tylko duże gały :icon_eek: Cytuj PASTOR GARAGE Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michoa Opublikowano 5 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 A jesli chodzi o jazde po wodzie - motocykl to nie amfibia, nie wiem co chciał udowodnić ten motocyklista ale mu nie wyszło: ja myśle że to :D Cytuj "... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntianmichoa-100% stylistów bez szyku http://miszczua.cba.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.