Skocz do zawartości

Upadek podczas nauki jazdy :(


Luisiana
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ks, Tobie zabrali uprawnienia chyba.

 

Jak dotad maja sie dobrze :icon_mrgreen:

 

... ja przednim hamował nie będe, 3 razy leciałem przez kierownice raz zastanawiałem sie czy żyje po lądowaniu starczy......nigdy nie miałem gleby hamując tyłem w d**e nikomu nigdy nie wjechałem mój życiowy vmax to 75km/h wiem że śmieszny ale do tej prędkości tylni mi starcza :D

 

Jak jak napisalem wyzej, nie umiesz po prostu hamowac, proponowalbym zaczac nauke, zwiekszy szanse Twojego przezycia, moze nie jutro ale w przyszlosci napewno !

 

... hamowanie nie polega na oporowym wciskaniu hamulca,

 

To napewno nie, ale polega na maksymalnym zacisnieciu szczek bez zablokowania przedniego kola.

 

w mojej DT przód był żyleta,

 

Jaka masz skale porownawcza ?

 

...Jak przez pół roku nie miałem tylnego to się nauczyłem hamować przodem

 

Nie bede komentowal, szkoda tylko, ze pol roku niesprawnym sprzetem smigales.

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle to przy hamowaniu z jakiejś tam powiedzmy większej prędkości to ze sprzęgłem czy bez?

 

wiosna idzie, jak przebiśniegi wyłażą co roku te same pytania. a o przeciwskręt nie zapytasz? :icon_razz:

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem coś za co całe forum mnie będzie krytykować:

 

Na przyszłość hamuj tylnim hamulcem :D

 

ja całe życie hamuje tylko tylnim i nigdy nie miałem gleby przy hamowaniu, zblokowanie tylniego koła jest dosyć łatwe do opanowania nawet potrafi dać frajde :D

 

natomiast zblokowanie przedniego to na 90% kaplica bynajmniej ja nie umiem ogarnąć zblokowanego przedniego koła

 

jedyny pojazd w którym hamuje przednim to skuter ale tylni bęben jest tak beznadziejny że praktycznie nie hamuje no i skazany na przedni nim hamuje....

 

w dt80 mimo tarczy z przodu hamuje tylko tyłem :D(tył to bęben )

 

daje głowe że gdybyś hamował tyłęm gleby by nie było :D

 

ale nie przejmować sie i do przodu :buttrock:

http://www.motocykl-online.pl/img/testy/1-...anie-585-21.jpg

 

a co do hamowania awaryjnego też raz miałem mało ciekawą sytuację, samochód który jechał przede mną chciał skręcić w lewo, ja się zagapiłem, hamulec do oporu, pisk opony, kierownica mi się skręciła, ale od razu odpuściłem i jakoś się udało wyjść bez gleby

Edytowane przez Lukepl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy przypadkiem każde hamowanie Rometem samo w sobie nie jest awaryjnym? :biggrin:

 

 

;)

"Pamięć i szacunek dla tych którzy odeszli nagle,pozostawiając nam jedynie wspomnienia.Dla wszystkich tych którzy pomogli mi w życiu a już nigdy im nie podziękuje.Dla tych którzy odeszli tragicznie,mając przed sobą całe życie...na zawsze w pamięci"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem coś za co całe forum mnie będzie krytykować:

 

Na przyszłość hamuj tylnim hamulcem :D

 

ja całe życie hamuje tylko tylnim i nigdy nie miałem gleby przy hamowaniu, zblokowanie tylniego koła jest dosyć łatwe do opanowania nawet potrafi dać frajde :D

 

natomiast zblokowanie przedniego to na 90% kaplica bynajmniej ja nie umiem ogarnąć zblokowanego przedniego koła

 

jedyny pojazd w którym hamuje przednim to skuter ale tylni bęben jest tak beznadziejny że praktycznie nie hamuje no i skazany na przedni nim hamuje....

 

w dt80 mimo tarczy z przodu hamuje tylko tyłem :D(tył to bęben )

 

daje głowe że gdybyś hamował tyłęm gleby by nie było :D

 

ale nie przejmować sie i do przodu :buttrock:

 

 

W sumie hamowanie tyłem to jest fantastyczna sprawa, koło blokuje się momentalnie i kreśli się fajne ślaczki na asfalcie, a bardziej sprytni wypuszczają iskry z pod leżącego motocykla :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mnie dziwi że już jak to określiłeś "przy drugiej styczności" z motocyklem (rozumiem, że wcześniej nic a nic moto nie dotykałeś) miałeś hamowanie awaryjne. Ja awaryjne miałem gdzieś przy 6h, ale przed kursem uczyłem się podstaw w własnym zakresie na MZ150 po placach i parkingach. Co do gleby... nie ma się czym przejmować, ja pod koniec swojego pierwszego sezonu na moto zaliczyłem szlifa jakieś 50m po asfalcie. Pozbierałem się i śmigam dalej. Rękawice zmień... za 200zł znajdziesz coś co wytrzyma Ci pare szlifów, będzie z w miarę solidnej skóry i będzie mieć protektory na kostkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chlopie przestan siac herezje na forum, bo doprowadzisz do czyjejs smierci, w moto podstawa to przedni hamulec zreszta w puszce tez.

 

ok już sie nie mądruje co nie zmienia faktu że w tej konkretnej sytuacji myśle że hamując tyłem by sie nie położył ale być może to tylko moja prywatna opinia....

 

 

nie będe sie tłumaczył co jak po co, żeby niepotrzebnie nie śmiecić, chciałem tylko koledze doradzić co zrobić żeby uniknąć tej gleby ale skoro uważacie że źle radze, ok niech robi po waszemu, macie większy staż kilometrów, prawa jazdy zapewne wiecie więcej (żeby była jasność nie mówie ironiczne mówie całkiem serio)

 

ok wyczuj przedni hamulec i hamuj przodem....tak robią wszyscy oprócz mnie :D

 

W sumie hamowanie tyłem to jest fantastyczna sprawa, koło blokuje się momentalnie i kreśli się fajne ślaczki na asfalcie, a bardziej sprytni wypuszczają iskry z pod leżącego motocykla smile.gif

 

 

osobnym tematem jest fakt że ja hamować tyłem uczyłem sie jak kupiłem ogara, wtedy miałem takie debilne skrzywienie (troche wstyd sie przyznać ale co tam ) że uwielbiałem hamować po piskach na piachu czy asfalcie, bo zostawały fajne ślady, fajny pisk i fajnie tył uciekał w bok szczególnie na szlace, i jak chciałem sie zatrzymać to hamulec do oporu i banan na gębie(najpierw patrzyłem czy nic z tyłu nie jedzie żeby mi sie w dupe nie zapakował ) :D kilka razy sie położyłem i nauczyłem sie kontrolować uślizg tylniego koła (z pozoru debilne skrzywienie przydało się :D ) i dzięki temu cały krótki staż na 2 kółkach hamuje tyłem i nigdy nie leżałem od czasów ogara (maksymalna prędkośc z jakiej hamowałem to 75km/h z 2 osobami w normalnym warunkach zatrzymanie się mimo bębna z tyłu nie sprawia kłopotu, w podbramkowych myśle że i przód by nie pomógł ale co ja wiem o zabijaniu :D

 

oduczyłem sie tak hamować jak umęczona stomilka w ogarze pękła i musiałem odżyłować 30 zł na opone co wtedy było kosmicznym wydatkiem :D

 

PS w rowerze też całe życie tylko tyłem hamowałem

Edytowane przez michoa

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok już sie nie mądruje co nie zmienia faktu że w tej konkretnej sytuacji myśle że hamując tyłem by sie nie położył ale być może to tylko moja prywatna opinia....

nie będe sie tłumaczył co jak po co, żeby niepotrzebnie nie śmiecić, chciałem tylko koledze doradzić co zrobić żeby uniknąć tej gleby ale skoro uważacie że źle radze, ok niech robi po waszemu, macie większy staż kilometrów, prawa jazdy zapewne wiecie więcej (żeby była jasność nie mówie ironiczne mówie całkiem serio)

 

ok wyczuj przedni hamulec i hamuj przodem....tak robią wszyscy oprócz mnie :D

osobnym tematem jest fakt że ja hamować tyłem uczyłem sie jak kupiłem ogara, wtedy miałem takie debilne skrzywienie (troche wstyd sie przyznać ale co tam ) że uwielbiałem hamować po piskach na piachu czy asfalcie, bo zostawały fajne ślady, fajny pisk i fajnie tył uciekał w bok szczególnie na szlace, i jak chciałem sie zatrzymać to hamulec do oporu i banan na gębie(najpierw patrzyłem czy nic z tyłu nie jedzie żeby mi sie w dupe nie zapakował ) :D kilka razy sie położyłem i nauczyłem sie kontrolować uślizg tylniego koła (z pozoru debilne skrzywienie przydało się :D ) i dzięki temu cały krótki staż na 2 kółkach hamuje tyłem i nigdy nie leżałem od czasów ogara (maksymalna prędkośc z jakiej hamowałem to 75km/h z 2 osobami w normalnym warunkach zatrzymanie się mimo bębna z tyłu nie sprawia kłopotu, w podbramkowych myśle że i przód by nie pomógł ale co ja wiem o zabijaniu :D

 

oduczyłem sie tak hamować jak umęczona stomilka w ogarze pękła i musiałem odżyłować 30 zł na opone co wtedy było kosmicznym wydatkiem :D

 

 

 

No to nam wyjaśniłeś. Masz Ogara, hamujesz tyłem. Wszystko jasne.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

PS w rowerze też całe życie tylko tyłem hamowałem

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michoa, w rowerze rzeczywiscie ostre hamowanie przodem moze spowodowac przelecenie przez kierownice, dlatego hamulec musi byc tak ustawiony zeby tego nie prowokowac.

W motocyklu hamowanie tylem w 2 osoby rowniez jest skuteczne, bo druga osoba dociaza tylne kolo. Oczywiscie mowie o niewielkich szybkosciach w granicach 70 - 80 km/h.

W jezdzie solo najskuteczniejsze jest hamowanie samym przodem i radze ci natychmiast rozpoczac nauke na jakims parkingu zaczynajac od 20 km/h i idac wyzej.

Przed rozpoczeciem nauki radze sprawdzic techniczne zdrowie przedniego hamulca, jezeli jest bebnowy to mozesz go ustawic regulacja linki zeby w pierwszych probach nie blokowal kola, a potem zwiekszac jego skutecznosc.

W czasie prob pamietaj ze kierownica podczas hamowania musi byc zawsze ustawiona prosto i zaczynasz od malych szybkosci i lekkiego hamowania dochodzac do duzych i mocnego dokladnie tak jak cwiczyles hamowanie tylem.

I wierz mi ze tak samo mozes to opanowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja pierwszego roku jezdząc na moim suzuki ( który niedawno szlifa zaliczyl wlasnie :D ) ze 160 przednim hamowałem awaryjnie z piskiem opony prze łoho ho metrów i jeszcze zdązylem puscic hamulec i ominąć przeszkode bo i tak bym nie wyhamował raczej a 10 dni temu przy prędkosci 40-50 na godzine glebe zaliczylem bo nie udało mi sie wyminąć radiowozu który mi wymusił pierwszenstwo. Wiec prędkość nie jest regułą na glebe :D na pewno hamowanie tyłem nie jest taki efektywne ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamowanie tylko tyłem jest dobre w terenie, np. przy zawrcaniu jedziesz, hamulec, odwracasz się, puszczasz hebel i od razu rura. Ale DT ma tyle z terenem wspólnego co polonez z supermoto :P ale takie bajery można robić

Jak mi się skończyły w błocie klocki i wracałem do domu tylko z tyłem, to tragedia :|

Ja to nie wiem jak można samym tyłem hamować, przecież to nic nie daje, u mnie dodatkowo to się od razu koło zatrzymuje, to już hamowanie silnikiem lepsze :P

Edytowane przez lionix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...