Skocz do zawartości

Jest ktoś na forum z kilkunastoletnim doświadczeniem, bez gleby czy szlifa ?


przemek96
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W latach 90tych, jak człowiek był młody i głupi, to miałem szlifa pewnie w każdym sezonie... raz zawracałem i był piach, innym razem zakręt, innym koleina na polnej drodze, cofnął na mnie koleś dostawczakiem, itp...

 

na Shadowce kilka lat temu wysypałem się, bo w autobusie przedemną puścił przewód paliwowy, paliwo poleciało jak z wiadra, a na świeżutką plamę wpadłem w czasie zmiany pasa, nie uratowałem się i pojechałem po asfalcie....

rok później pojechałem donikąd, droga bita się skończyła, wjechałem do lasu lesną dróżką, bo nie miałem jak zawrócić na kopnym piachu i leżałem z pięć razy... w upał, na piachu, jak już podniosłem się piąty raz, to się śmiałem, a pot leciał po d... :)

 

 

nie ma zmiłuj, jak się jeździ, to się i leży - ważne w czym, i ważne, żeby w nic nie przypierdzielić

 

 

 

Ostatnio tak sobie rozmawialiśmy z kolegami i oni twierdzą ,że nigdy nie złapią szlifa ,czy jakieś tam gleby ,bo to świadczy o braku umiejętności w jeździe :buttrock: Jeździmy na dobre dopiero pierwszy sezon ,w którym ja, jako jedyny z nich zaliczyłem już szlifa(oni tam drobne parkingówki) :banghead: A więc teraz pytanie do Was - czy jest ktoś z kilku/kilkunastoletnim doświadczeniem w jeździe ,bez żadnej gleby czy szlifa ?? A jeśli tak to po jakim czasie wyglebiliście ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja jak na razie na drodze nie sprawdzałem twardości podłoża i chciałbym aby taka sytuacja trwała jak najdłużej, a najchętniej aż do zakończenia przygody motocyklowej z powodu wieku a nie przygód. :notworthy:

no, a jeśli chodzi o pady w terenie....cóż, były....i wystarczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To będzie mój 4 sezon a glebę zaliczyłem w 2008r jak jechałem w korku po między samochodami i jedna puszka zaczęła zmieniać pas ruchu jak byłem na równo z nim.

 

 

zawsze zastanawiam sie wpychając na trzeciego w korku czy któraś puszka mi tak nie zajedzie drogi, jakie miałeś tego konsekwencjie?

Edytowane przez PriweR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

:)

Pamiętne moje gleby to z ciocią która nie załapała że też musi się przechylić na zakręcie, czyli jazda prawie na wprost, przebicie przydrożnych zarośli i łubudu :laugh: aż się zakurzyło. Zbyt szybkie podejście do zatrzymania na podwórku, bez uwzglednienia trawy, jednym słowem atak na sprzęt rolniczy. Straty nieznaczne ale cykora pamiętam. Efektowny start z przemiałem na żwirkowym placu, ale pod spodem był beton i moto złapało nieoczekiwaną przyczepność. Finał to wbicie się w fantastyczne, dziko rosnące i kolczaste angielskie krzaki. Nie było szans żeby zaliczyć glebę, bo moto nawet trudno było wyrwać z tych krzakorów, ale wielgachne siniaki na udach od zbiornika sobie zrobiłam.

Niemniej te wszystkie gleby to były zabawowe.

Na normalnej drodze, w takim normalnym ruchu i zarejestrowanym pojazdem, pomimo kilku krytycznych sytuacji, jeszcze nigdy nie szlifowałam ani nie zaglebiłam odkąd mam prawko, to już będzie11 lat?

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz poszliśmy z kumplem WSK'ą "czwórą" 80 dych po trawie. Na łuku nam koła uciekły spod dupy (ja nie prowadziłem)

 

Innym razem na zlocie jechaliśmy z kumplem WSK'a "trójką", oczywiście nawaleni jak Messerschmitty. Przy zawrotnej prędkości 5 km/h kumpel na piasku schodził na kolano ze mną na tyle kanapy.

 

Wróciłem do domu. Jawą. Zmarznięty. Na dworze było coś ok. 0 st. C. Nie mogłem się ruszyć, taki zesztywniały byłem. Na szczęście brachol szybko przyleciał. Ale miał minę jak mu powiedziałem, że ma lecieć do sklepu po 200 gram zamiast pomagać mi wstać :D

 

W normalnym ruchu ulicznym, nie leżałem jeszcze nigdy. Chociaż:

1) Autobus nie zauważył mnie w lusterkach

2) Piesi myśleli że jadę wolno i mogą wejść na pasy nie zmuszając mnie do hamowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Od 2001 odpukać zero gleb/szlifów nie licząc 1x przewróconej Virówki 1100 w garażu, podczas stawiania na stopce bocznej, Zahaczonej przez spodnie "jeansowe" i schowanej do połowy, Viagra oparta na gmolu, zero strat :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sezonie 2012.

Wracając z wyprawy dosłownie 2km od domu na dobrze mi znanym rondzie które wchodzi w drogę krajową warszawa-wrocław.

Z jakiegoś TIRA ulało się sporo oleju (na notatce policyjnej mam napisane plama oleju na całej szerokości pasa jezdni na długości 20m) a wiadomo olej na drodze + motocykl = lecę choć nie chcę.... Tym sposobem przekonałem ojca że wydatek 1500zł na ubranie motocyklowe to dobrze wydane pieniądze.

(ubranko kupiłem wcześniej i miałem z tego powodu straszne wykłady że wyrzucam pieniądze na pierdoły)

Łoś50>Dragstar125>CBR125>FZS600>FZ6>CBR600>SV650>FZS1000>Versys650>G310r/gs>F850GS>K1600Gt>RnineT Scrambler>R1250GS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 sezonów za mną i nie miałem żadnych gleb czy szlifów (no nie licząc upadku nad rzeką w piasku, w zasadzie motocykl już stał :P). Nie było żadnych strat :) I mam nadzieję, że tak zostanie ;) Aczkolwiek uważam, że są przypadki kiedy nie mamy na to wpływu... Już nie jeden kolega miał szlifa czy dzwona nie ze swojej winy - np. przez wymuszenie pierwszeństwa puszki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 sezony i pomijac próbę staranowania mnie przez miłą panią w szczecinie to mam czyste konto.

"Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż ty. Gdy zrozumiesz, dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych, zrozumiesz, dlaczego ja nie wierzę w twojego." Stephen Roberts

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaz nie spodziewalem sie tego tak wczesnie, w trakcie mojego 3ciego miesiaca stazu na motocyklu, w kewstii wypadkow, rozdziewiczyl mnie starszy pan, ktory postanowil, ze nie ustapi mi pierwszenstwa na skrzyzowaniu, zaliczylem kilka kolek w powietrzu, ja wyladowalem za samochodem a moto na chodniku, na szczescie nie jechalem szybko a na chodniku nie bylo nikogo. Na poczatku zdarzalo mi sie czesto lapac za przedni hamulec przy zawracaniu na przyklad, co skutkowalo kladzeniem moto na drodze, na szczescie sie z tego wyleczylem.

Dzisiaj byla piekna pogoda:

post-61851-0-88738600-1361125099_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...