Skocz do zawartości

Jazda


dcz333
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tak pomyslałem żeby spytać was o odczucia co do "uczenia się, "zdobywania skil" na moto

co na to najbardziej wpłyneło i jak zaczynaliście i co możecie poradzić tym którzy chcą zwiększać swoje umiejętności

 

moim zdaniem można się dobrze nauczyć operować, jezdzić motocyklem ćwicząc jazde w piachach i po lesie

ja moim BMW f650 spędziłem 2 miechy na jezdzie po piachu (opony szosowe) i dużo mi to dało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co poradzić? Najpierw zaczynać od małych motocykli, aby na nich wpierw się nauczyć jeździć, a dopiero później dosiadać większych maszyn ;)

 

A tak poza tym, to przede wszystkim przełamać strach w niektórych sytuacjach i mieć otwarty umysł. Jazda po lasach i piasku na mniejszych motocyklach pomaga (ostatnio kuzyn z kolegą opowiadali jak dużymi Criuserami jechali na mazurach ok 90km/h i skończył im się asfalt i zaczęło błoto ;) ).

Pamiętam jeszcze jak pierwszy raz Vulcanem na wziąłem zakręt tak, aby podnóżkiem przytrzeć. Strach wielki, ale trzeba było przełamać ;)

A zdrowy rozsądek przydaje się do ćwiczenia awaryjnego hamowania, aby nie skręcić koła

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie akurat przelamywac strachu nie trzeba bylo.. Wieksza potrzeba za to zmian opon ;-)

Co do tego co warto cwiczyc: wg mnie hamowanie przednim az do zablokowania kola i nauka odpuszczania wtedy kiedy zaczyna sie klasc. W glowie wtedy masz naturalny ABS ;) W sytuacji stresowej nie skonczysz gleba jak zablokujesz kolo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzaj w zakrętach nawet jeśli myślisz ,że "pewnie" jeździsz :crossy: Raz pojechałem za szybko we dwie osoby ,czymś przytarłem (nie podnóżkiem) wystraszyłem się ,wyniosło mnie na pobocze ,a że ono było 20 cm niżej ,zaliczyłem szlifa.Do teraz nie wiem czemu chciałem wracać na asfalt zamiast spokojnie wyhamować na poboczu :banghead: także lepiej zwolnić przed zakrętem(tym bardziej z pasażerem) i nie przeceniaj się :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja może ogólnie o moich odczuciach po pierwszych 500 km na mojej "szlifierce". Do tej pory kupę lat tłukłem się na crossach przerabiając ich troszkę, od czasu do czasu jakaś przejażdżka na kolego szosówce. Ale dopiero gdy usiadłem za kierownicą mojej zx6r przekonałem się jaki jestem zielony na asfalcie. W terenie kozak - na asfalcie żadziak i melepeta. Mimo tylu lat spędzonych na motocyklach. O ile w terenie moja crosówka duuuużo mi wybacza i nawet jak popełnię błąd ona jest w stanie z wielu opresji mnie wyratować, natomiast moja zielona maszynka nie wybacza niczego - mega 100% skupienie od momenty gdy zarzucę nogę przez siedzenie do momentu puki nie wykonam tego samego ruchu nogą w drugą stronę. Jak już mówiłem przejechałem dopiero 500 km ale nauka zajmie mi jeszcze dużo przejechanym km.

A teraz dla nastolatków którzy dopiero co zrobili prawko a rodzice kupili im ładną maszynkę o poj. 599 lub więcej i od razu odwijają manetkę:

Przez te kilkaset km nie przekroczyłem 140 km/h i 10 tyś obrotów i zapewne jeszcze długo nie przekroczę mimo że korci mnie aby sprawdzić jej możliwości i nie chodzi tu o strach ale o zdrowy rozsądek. Najlepszą nauką jest powiększający się stan licznika przejechanych kilometrów i wyobraźnia, wyobraźnia i jeszcze raz wyobraźnia. Życie mamy jedno, czerpmy z niego ile się tylko da, lecz czerpmy w każdym przedziale wieku i nie zakańczajmy go mając ...naście lub ...dzieścia lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytać mądre uwagi i opisy na Forum :) a później je sprawdzać/uczyć/stosować w praktyce :)

 

I... Po prostu dużo jeździć ! :icon_mrgreen:

Z tym, że też znać swoje możliwości i nie przeceniać ich... Kolega zrobił w swoim pierwszym sezonie około 40 tysięcy (!!!) kilometrów i... Rozwailił nowiutkiego (tzn kupionego na początku sezonu) Fazerka, bo trochę za szybko w zakręt wszedł........ Jemu na szczęście nic się nie stało (Opatrzność+dobry strój)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytać mądre uwagi i opisy na Forum :) a później je sprawdzać/uczyć/stosować w praktyce :)

 

I... Po prostu dużo jeździć ! :icon_mrgreen:

Z tym, że też znać swoje możliwości i nie przeceniać ich... Kolega zrobił w swoim pierwszym sezonie około 40 tysięcy (!!!) kilometrów i... Rozwailił nowiutkiego (tzn kupionego na początku sezonu) Fazerka, bo trochę za szybko w zakręt wszedł........ Jemu na szczęście nic się nie stało (Opatrzność+dobry strój)...

 

Wybacz - tylko się upewniam:

Kolega natrzaskał 40kkm w jeden sezon? I to w pierwszym sezonie jeżdżenia? :icon_eek: :notworthy:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz - tylko się upewniam:

Kolega natrzaskał 40kkm w jeden sezon? I to w pierwszym sezonie jeżdżenia? :icon_eek: :notworthy:

 

 

 

 

 

ja w nie całe 2 miesiące zrobiłem :icon_arrow: 14 tys. km Malagutti XSM poj.50 :cool: nie stety paskuda z niego była i jak np. wyjeżdżałem z lessów w Kazimierzu Dolnym to uwielbiał się spuszczać na Rynku :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz - tylko się upewniam:

Kolega natrzaskał 40kkm w jeden sezon? I to w pierwszym sezonie jeżdżenia? :icon_eek: :notworthy:

 

 

Kolega Rysio P. pod koniec ubiegłego wieku kupił se Afrikę, na koniec sezonu wstawił ją do renomowanego salonu i komisu motocyklowego z przebiegiem ponad 70tys.km ( po jednym sezonie ).

Na drugi dzień miała już tylko 15tys.km.

Tak więc przebieg 40tys aczkolwiek godny szacunku nie jest czymś nazwyczajnym. Jak jest kasa i czas to można wiele. Niestety, zazwyczaj te dwa czynniki wykluczają się, albo jest dużo kasy albo dużo czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I... Po prostu dużo jeździć ! :icon_mrgreen:

Z tym, że też znać swoje możliwości i nie przeceniać ich... Kolega zrobił w swoim pierwszym sezonie około 40 tysięcy (!!!) kilometrów i... Rozwailił nowiutkiego (tzn kupionego na początku sezonu) Fazerka, bo trochę za szybko w zakręt wszedł........ Jemu na szczęście nic się nie stało (Opatrzność+dobry strój)...

 

A łyżka na to NIEMOZLIWE!

 

PS. zamiast farmazonić na forum zbieraj się i idziemy polatać zanim Ci sprzęt korzenie zapuści :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadam pytanie- moze dla niektorych smieszne, ale dla mnie bardzo istotne...

Jaka srednia predkosc trzeba osiagnac by zamknac opony ?

Albo jaka predkosc trzeba osiagnac by do zamkniecia "zostalo" troszke bieznika (liczona w milimetrach)...

Prosze o powazne odpowiedzi, jest ktos kto jest w stanie odpowiedziec ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadam pytanie- moze dla niektorych smieszne, ale dla mnie bardzo istotne...

Jaka srednia predkosc trzeba osiagnac by zamknac opony ?

Albo jaka predkosc trzeba osiagnac by do zamkniecia "zostalo" troszke bieznika (liczona w milimetrach)...

Prosze o powazne odpowiedzi, jest ktos kto jest w stanie odpowiedziec ?

Powaznie to zamkniecie opony nie jest zalezne od predkosci tylko od zlozenia motocykla. Mozesz zamknac opone jezdzac 20-40km/h po okregu i przy 120km/h jadac szybki winkiel.

Polecam artykul: http://www.motocykl-online.pl/artykuly/SZK...sportowym_stylu

BMW F650GS - obecnie, na bezdroża; BMW K1200R Sport "Black Edition" - poległ w boju; BMW F800S - poszedł w dobre ręce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadam pytanie- moze dla niektorych smieszne, ale dla mnie bardzo istotne...

Jaka srednia predkosc trzeba osiagnac by zamknac opony ?

Albo jaka predkosc trzeba osiagnac by do zamkniecia "zostalo" troszke bieznika (liczona w milimetrach)...

Prosze o powazne odpowiedzi, jest ktos kto jest w stanie odpowiedziec ?

 

Tak jak napisal Oscar.

Zapewne znasz pojecie sily odsrodkowej. Mozesz jechac przy 40km/h i robic okregi o promieniu 10m i zamknac, a mozesz jechac 130 na trasie i nie zamkniesz. Chodzi o przeciwdzialanie sil. Im mocniej skrecasz tym bardziej dziala sila odsrodkowa, ktora musisz przeciwważyć złożeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc przebieg 40tys aczkolwiek godny szacunku nie jest czymś nazwyczajnym. Jak jest kasa i czas to można wiele. Niestety, zazwyczaj te dwa czynniki wykluczają się, albo jest dużo kasy albo dużo czasu.

 

Ano... Też tak sobie myślę.

Mnie wychodzi średnio trochę ponad 3kkm/mies. Czyli w roku wyjdzie tak coś ok 20kkm. Nie uważam, że nie mógłbym kiedy pojeździć więcej. Powiem szczerze, że patrząc na to, ile mogę przejechać w niektóre wolne dni, to nie wydaje mi się, żeby nie można było zrobić nawet 100kkm (czy więcej) w sezonie - fizycznie jest to możliwe.

Tylko, kurcze, kiedy? Trzeba jeszcze chociażby zapracować na wachę. O innych obowiązkach i zobowiązaniach (rodzinnych/towarzyskich/urzędowych/...) już nawet nie wspinając. ;-)

 

Hmmm... Chyba, że ktoś jeździ w pracy na moto :icon_rolleyes: To jest myśl ;-)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...