Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'pierwsz*' w zawartość opublikowano w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Motocykle
    • Motocykle
  • Mechanika motocyklowa
    • Mechanika Motocyklowa
  • Fora główne
    • Grupy Motocyklowe
    • Szkoła jazdy, stunt, wypadki
    • Sport Motocyklowy
    • Warsztaty, salony, sklepy, komisy...
    • Rynek Motocyklowy - co, jak i gdzie kupić dla motocyklisty i motocykla
    • Nie tylko 2 koła
    • S.O.S. - pomagamy innym
    • Chwalę się!
    • Powitalnia
  • Zloty
    • Zloty
  • Galerie
    • Galeria Motocyklowa
  • Prawo
    • Przepisy, ubezpieczenia, kredyty
  • Skradzione / Podejrzane
    • Skradzione / Podejrzane
  • Giełda Motocyklowa + gielda.motocyklistow.pl
    • Giełda Motocyklowa + gielda.motocyklistow.pl
  • Informacje i sprawy techniczne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Gadu-Gadu


Telefon


Skype


Strona www


Lubię


Skąd


Motocykl


Antyboot

  1. Potwierdzam w 100% to co napisął igła... Jeśłi to w ogóle jej pierwsze moto w życiu to nawet skłaniałbym sie w kierunku Kawy ZXR400 bo jest łatwiejsza do okiełznania dla początkującej osoby i bardzo lekka...
  2. wkleje ci artykuly w ktore pomoga ci sie zdecydowac.... :) źródło:MOTOCYKL.ORG Osiągi, zawieszenie Po raz pierwszy zaprezentowany w 1999 roku przebojem zdobył europejskie rynki. Kratownicowa, aluminiowa rama, silnik V 90 i niepowtarzalna stylistyka powodują, że SV 650 jest klasą sam dla siebie. Zaletą V-Twinów o kącie rozwarcia cylindrów 90 stopni, jest przede wszystkim wysoki moment obrotowy "od dołu". SV 650 nie przeczy tym opiniom, świetnie zbierając się już od 2000 obrotów, czyli zaraz po obrotach biegu jałowego. I pomimo, że silnik kręci się do ponad 10 000 obrotów (moc maksymalną 68 KM uzyskując przy 9000 obr./min.), absolutnie nie ma potrzeby ich osiągać. Motocykl bez problemu staje na koło, ale tylko wtedy gdy kierowca tego chce. Silnik SV 650 występuje w dwóch odmianach - gaźnikowej i z wtryskiem. Ta druga wersja pojawiła się w modelach od 2003 roku i charakteryzuje się odrobinę mniejszym spalaniem i lepszą krzywą momentu obrotowego. Motocykl jest bardzo elastyczny - pozwala spokojnie wyprzedzać także na 6 biegu. Powyżej 6000 obrotów rozpętuje się piekło i kierowca musi nieźle trzymać się kierownicy, gdyż maksymalny moment obrotowy, 62Nm, uzyskuje się już przy 7500 obrotów. SV, pomimo mniejszej mocy od Horneta, prawdopodobnie na starcie ze świateł wyprzedziłaby rywala. Dopiero później Hornet mógłby nadrabiać zaległości. Za silnik inżynierom należy się duże piwo.Zawieszenie nie jest nadzwyczajne. Przednie teleskopy przy bardziej agresywanej jeździe okazują się za miękkie i potrafią dobić. Podobnie jest z tyłem, choć tutaj można ustawić twardość sprężyny za pomocą 7-stopniowej regulacji. Przy normalnej jeździe, gdy właściciel nie stara się szaleć, zdecydowanie wystarczają. Także, gdy za plecami czai się pasażerka. Prędkość maksymalna: około 210 km/h. Przyspieszenie 0-100km/h: 3,6 sek. Przydatność do turystyki, ergonomia W przeciwieństwie do modelu z owiewką, nieobudowana wersja SV 650 pasuje bardziej do jazdy po mieście. Wyprostowana pozycja, niżej umieszczone podnóżki i brak jakiejkolwiek osłony aerodynamicznej sprawiają, że przy wyższych prędkościach i dłuższych trasach, jazda staje się męcząca. Nie znaczy to absolutnie, że motocykl nie nadaje się do turystyki. Wymaga po prostu dokupienia szybki lub jazdy z mniejszymi prędkościami, bo niezbyt pochylona pozycja i wygodne (choć dość twarde) siedzenie umożliwiają przebycie jednorazowo większej ilości kilometrów. Pasażer nie ma już tak lekko. Wersja S ma dłuższy wahacz, dzięki czemu przy maksymalnych prędkościach motocykl zachowuje się stabilnie. Analogicznie, opisywana wersja - bez owiewki - lepiej zachowuje się przy niskich. Do motocykla bez większych problemów można zamocować stelaż na kufry, czy zawiesić sakwy tekstylne. Koszty zakupu i eksploatacji Podobnie jak Hornety, SVki są cenionymi motocyklami i naprawdę ciężko trafić dobrą sztukę za cenę poniżej 16 000 zł (modele z 99 roku). Najlepiej sprowadzać te motocykle z Niemiec, gdzie za równowartość 12 000 zł można już trafić niebity okaz z niewielkim przebiegiem. Spalanie jest na dość niskim poziomie i kształtuje się nawet poniżej 5 litrów przy spokojnej jeździe, dochodząc do 7 przy ostrzejszej. Koszty serwisowe motocykla są dość niskie. Przede wszystkim mamy tu 2 cylindry zamiast 4, a więc 2 razy mniej zaworów do regulacji. 2 gaźniki do synchronizacji zamiast 4, 2 świece. Klocki hamulcowe w Larssonie to koszt 220 zł za komplet (2 tarcze). Filtr powietrza 105 zł, filtr oleju od 27 do 46 zł. Tarcza sprzęgła Vesrah to 334 zł (EBC 287 zł), sprężyny po około 47 zł. Kontynuator sukcesu źródło:www.zakret.pl Model SV 650 już od 1999 roku kusi wielu motocyklistów. Wysokie walory użytkowe w zestawieniu z atrakcyjną ceną przysporzyły mu wielkiej popularności. Jak prezentuje się jego najnowsza wersja na tle pierwszej, sprzed 5 lat ? Laikowi mogłoby się wydać, że z dwutłoczkowymi zaciskami przy przednim kole SV nie może stanać w szranki z innymi motocyklami. tymczasem, dzięki niewielkiej masie własnej uplasował się na szczycie stawki w testach na najkrótszą drogę hamowania. W tym pojedynku ustąpił pola jedynie... Porsche 911 Turbo. Oceny motocykla są bardzo wysokie. To właśnie dlatego tak trudno o dobre egzemplarze z rynku wtórnego. Zadowoleni kierowcy niechętnie rozstają się ze swoimi sprawdzonymi w różnych sytuacjach maszynami. Bo ten motocykl świetnie nadaje się zarówno do codziennej jazdy po mieście, jak i dalszych wypadów za miasto. Od początku produkcji odmłodzonego SV 650 przednie zawieszenie ma regulację napięcia wstępnego sprężyn. Do poprzedniego modelu udogodnienie to trafiło dopiero w drugim roku produkcji. A trzeba wspomnieć, że regulacja ta przydaje się bardzo, zwłaszcza na naszych dziurawych ulicach. W nowym modelu miejsce miękko zarysowanych linii zajęły ostre krawędzie i spore płaszczyzny. Rama nadal ma formę kratownicy. Jest nieco lżejsza od poprzedniej, a samo jej wytworzenie jest mniej pracochłonne. Nie spawa się jej teraz z krótkich, aluminiowych rurek. Proces spawania zredukowano do minimum wykorzystując gotowy odlew kratownicowy dużej części ramy. Dzięki regulacjom napięcia wstępnego sprężyn możliwe było wyeliminowanie prawdopodobieństwa dobijania przedniego zawieszenia. Usztywnienie podwozia nie sprawdza się jedynie na wertepach. Także miłośnicy bardziej sportowej jazdy przez utwardzenie przedniego zawieszenia mogą efektywniej wykorzystywać motocykl na zakrętach. Idąc za ostatnim krzykiem motocyklowej mody do obsługi tylnego światła zaprzęgnięto diody LED, stosowane dotychczas tylko w motocyklach z najwyższej półki cenowej. Wygląda ono teraz zdecydowanie lepiej, niż lampa stosowana w poprzednim modelu. Także przednie światła nowej SV charakteryzują się o wiele większą skutecznością. Dwa przednie reflektory działają się cały czas. Samotna, soczewkowa lampa mijania poprzednika wypada w tej konfrontacji po prostu blado. Nawet w dzień ze znacznie większej odległości widać nowe Suzuki. Wysokim kierowcom zapewne bardziej przypadnie do gustu nowy SV. Jest większy od poprzednika i różnicę tę wyczuć można już przy pierwszym kontakcie. Najbardziej jednak w nowym modelu odczuwalna jest lepsza ochrona przed pędem powietrza. Mimo zastosowania wtrysku w układzie zasilania nowego modelu nie odczuwa się zmiany w zużyciu paliwa. Zarówno nowy jak i stary SV palą tyle samo. Przy bardzo spokojnej jeździe zużycie paliwa oscyluje w granicach 5 dm3/100 km. Jednak przy normalnej jeździe musimy założyć, że na każdych 100 km ze zbiornika ubędzie od 6 do 6,5 dm3 benzyny. Choć w nowym SV zastosowano wtrysk paliwa z dwoma przepustnicami - zupełnie takie, jak w modelu GSX-R 1000, to kierowca nadal musi pamiętać, aby nie schodzić poniżej wartości 2 000 obr/min. Niezastosowanie się do tego zalecenia może spowodować, że bardzo szybko będziemy musieli rozejrzeć się za nowym łańcuchem napędowym, gdyż niemiłosiernie szarpanie radykalnie skróci jego żywot. Dzięki wtryskowi uzyskano znacznie lepszy przebieg krzywych momentu i mocy. Można też było zastosować katalizator, bez uszczerbku mocy maksymalnej, która nadal wynosi 72 KM i generowana jest przy obrotach rzędu 9000 obr/min. W obydwu motocyklach przeniesienie napędu pracuje zadowalająco. Do wciśnięcia dźwigni sprzęgła nie trzeba użyć dużej siły, a biegi wskakują precyzyjnie, bez zbędnych efektów dźwiękowych. Starszy model SV ma rozstaw osi o 10 mm mniejszy niż nowy. W praktyce daje to większą stabilność motocykla przy prędkościach zbliżonych do maksymalnych. A trzeba zaznaczyć, że zarówno nowy, jak i stary SV nie mają większych problemów z przekroczeniem 200 km/h. Obydwie generacje SV doskonale nadają się także do jazdy ekstremalnej. Dobre przednie hamulce sprawiają, że wykonaie "stoppie" nie stanowi większego problemu. Także jazda na tylnym kole to betka. I kto powiedział, że aby jeździć na kole potrzeba minimum 100 KM? Model SV 650 dysponuje mocą, która może nie powala na kolana, ale daje gwarancję dobrych osiągów i zużycia paliwa w granicach zdrowego rozsądku. Cena nowego SV 650 - 29 600 zł. Za używanego SV, z początku produkcji (w dobrym stanie) będziemy musieli zapłacić ok. 14 000 zł.
  3. Powiem Ci że największa adrenalina i przy tym chyba największa frajda jest gdy uczysz sie gumowania... Na poczatku każdy cm. wyzej wydaje sieogromnym postępem, każde kilka mterów przejechane więcej dają satysfakcje i kupe radochy. Z czasem to wszystko powszednieje, dalej jest fajne ale już nie tak jak na poczatku stąd zaczyna człek kombinowac jakby to urozmaicić... :D Co do spalania to przy moim stylu jazdy w mieście najczestszy wynik zamyka sie w granicach 8-8,5 litra. Jednak od razu zaznaczam, że jeżdże dosyć dynamicznie. Nie powiem że nie zdarza mi sie ruszyć spokojnie i przez jakiś czas toczyć sie spokojnie ale ostre starty, co raz stawianie na gume czy ostr przyspieszenia na pierwszych 2óch czy 3ech biegach są naprawde bardzo czestym zjawiskiem... Przekroczyć wspomniane 8,5 litra oczywiście sie da ale trzeba naprawde praktycznie nnon stop ostro dzidować. Na trasie spalanie jest troszke mniejsze jednak mało jeździłem jeszcze za miastem dlatego trudno mi to sprecyzować. Ostatnio na dystansie ok.270 km wyszło mi spalanie średnie 6,5litra. Z tego dystansu jakies 50-60km to było miasto(takie jak zawsze czyli bardzo dynamiczne) a reszta trasa. Połowe trasy lecieliśmy w grupie i utrzymywaliśmy podrżóną 160-200 plus od czasu do czasu jakies krótkie sprinty w okolice 240-260(raz do maxymalnej). Drugą połowe trasy lecieliśmy w nieco większej grupie gdzie dwóćh kolegów było z plecaczkami więc prędkośc nieco spadła i trzymaliśmy podrózną gdzieś w przedziale 130-180 plus kilka krókich sprintów na 200z okładem. W każdym razie nie jest ze spalaniem bardzo źle- nie jest to npewno najoszczędniejszy motocykl ale są bardziej paliwożerne maszyny od niego i przy takim traktowaniu obchodzi sie z paliwem rozsądnie. Co do fotek to narazie mam nie wiele bo jeszcze musze w nim dopracowąc pare szczegółów- dwa elelemnty musze pomalować i wydech będzie puszczony wysoko pod siedzeniem a nie tak jak jest w standardzie bo nie pasuje do mojej wizji tego motocykla...chce żeby był troszke bardziej agresywyny dlatego tył jest już nieco wyżej uniesiony, chlpacz skróciłem maxymalnie ale teraz doszedłem do wnioski że pozbęde go sie całkowicie, kierunki też będą inne(żeby nie zsłaniały wysoko puszczonego wydechu i nie psuły efektu) i mam pewien pomysł na drobną modyfikacje tylnej lampy...:D Zerknij do przyklejonego tematu "Dzikie Fotki"- tam są fotki części naszej Białostockiej moto ekipy i na kilku zdjeciach jest moja kawka. Pozdro
  4. heh testuje bardzo intensywnie swoją niunie już chyba 3ci tydzień. Zrobiłem nią jakies 1500km(moze troche wiecej- nie pamiętam) i juz powoli sie coraz lepiej rozumiem z tym motorkiem. Ogólnie wrażenie jest bardzo pozytywne. Jesli chodzi o róznice między CBRa F2 a 9ttką to jedyne co przychodzi mi na myśl to słowo:"przepaść". Poprostu motycykl nie tylko nie z tej ligi ale z innej epoki. Hamulce dobrze dozowalne i mocne jednak jestem w stanie je zmęczyć dlatego chyba niebawem będe musiał wyskoczyć z odrobiny grosza żeby kupić stalowe przewody i pożądny płyn. Prowadzenie- no cóż prowadzi sie dobrze ale do naprawde ostrej jazdy na tym moto musiałem sie przyzwyczaić. Seryjne nastawy zawieszenia niezbyt mi odopowiadały(waże ok 86-88kg.)- troche już tam przy nich pomajstrowałem, dopasowałem napięcie wstępne do swojej wagi i troche potstowałem z tłumieniami. Jest nieporównanie lepiej, oponki zamknięte ale jeszcze ciagle nie znalazłem idealnych dla siebie ustawień... Szczególnie gdy jade ostro złożony w łuku i trafi sie pofałdowana nawierzchnia moto ciągle jedzie zadanym torem ale czasami robi sie nieco nerwowe i zaczyna jakby pompować...:roll: Może macie jakieś sugestie?? Przydałby sie również amor skrętu bo przy tej mocy i geometri moto nie jet moze super skłonne do shimmy ale też i jakieś wyjątkowo stabilne nie jest i już niejednokrotnie by sie przydał... Pozycja za kierownicą nawet przy moim wzroście 188cm jest wygodna i czuje sie na tym moto świetnie, nic mnie nie boli ani mi nie przeszkadza. Jedynie seryjna szyba jest ciut za niska bo żeby odczuwalnie odczuć ulge musze dość mocno sie pochylić. Silnik- bardzo mi sie podoba, nie ma może liniowej charakterystyki oddawania mocy ale jest dosyć elastyczny(w porównaniu z 600tką bardzo...) i ta charakteystyka mi odpowiada... Poniżej 4000 nie ma czego szukać, od 6 tysiecy pojaia sie konkretny ciąga ale konkretny zastrzyk mocy pojawia sie gdzieś między 8500 a 10 000(nie wiem dokładnie gdzie bo sie na tym nigdy nie skupiałem). Jak narazie nie narzekam na brak mocy, na miasto jest jej do bólu a na trasie tez wystarcza. Maxymalna licznikowa jest gdzieś w okolicy 290, do 200 idzie poprostu bajecznie ale i nawet do 250 nie ma na co narzekać, potem też nie można powiedzieć że moto sie powlutku buja, ciągle równo przyspiesza aż do maxymalnej z tym że już nieco wolniej. Jeśli chodzi o STUNT to również jak narazie sie sprawdza. Na jedynce z gazu postawić na koło potrafiłby każdy nawet największy żółtodziób- wystarczy odwinąć. Motocykl w pionie da sie całkiem fajnie kontrolować, przez pierwsze dwa dni troche miałem problem z wyczuciem i kontrolą manetki gazu w okolicy punktu balansu na jedynce(duża moc i moje małe wyczucie tego sprżetu powodowały że motocykl strasznie wierzgał podemną gdy jechałem na kole) ale teraz już jest OK i da sie ją trzymać w punkcie balansu bardzo płynnie i stabilnie przez naprawde kawał czasu nawet na jedynce. Zmiana biegów na kole to pikuś. Jednak odpuszczam jak narazie dalsze przebijanie na trójke i wyzej i zostje przy pierwszych dwóch biegach bo ciągle nie ma jeszcze amora skrętu i poprostu niechce nadmiernie ryzykować. Już lądowanie pod koniec dwójki(nawet nie wiem przy ilu sie kończy dwójak ale coś koło160-170 napewno) bywa nerwowe i niebezpieczne wiec nie ma co kusić losu... :D A co do stawania z gazuna dwójce- owszem da sie to zrobić. Jednak na siedząco nie wstaje wtedy tak jak lubie czyli dynamicznie i od razu w pion(i trzeba przy tym ostro szarpnąć) tylko podnosi koło ale ciągle dośc mocno przyspiesza zanim osiągnie przywoita wysokość.... Na stojąco jest o wiele lepiej i nie ma problemu żeby postawić ją z gazu pomagając sobie solidnym dobiciem zawiechy...:twisted: Na przednie koło też motorek wstaje bardzo chętnie(tak jak pisałem hamulce są OK tylko że po jakimś czasie intesywnych zabaw puchną). Z rzeczy które mnie wkurzają przy Stuncie to najbardziej strasznie szeroki zbiornik(naprawde nie wygodny do wszelkich ewolucji gdzie trzeba na nim siedzieć). Teraz już troszke rozciągnąłem sobie nogi ale na poczatku to aż jakieś skurcze mnie łapały... 8O Napewno pomogło by gdyby był wyprofilowany(wgnieciony) ale niestety nie jest i raczej nie zamierzam tego zmieniać :roll: Druga rzecz to poprostu fajnie byoby gdyby motorek ważył jeszcze conajmniej z 10kg mniej i był odrobine poręczniejszy. Ostatnio dorwałęm sie do R6 2003 kumpla to normalnie poczułem sie jakbym dosiadał motorynki(nooo moze simsona :D )!!! Jednym słowem testy trwają ale moto jak narazie oceniam że spełnia moje potrzeby i oczekiwania na obecną chwile na 4+. W tlegraficznym skrócie to wszystko... :P
  5. A nie myślałeś o Suzuki GN, IMHO idealnym sprzęcie do stawiania pierwszych kroków w motocyklowym światku?
  6. witam, troche jeżdze motorkiem i powiem wam że moim skromnym zdaniem w tej klasie XJ 600 jest najlepsza. kumpel mial gs a ja xj i szans ze mną nie miał w ogóle, spalanie praktycznie to samo a czasem nawet yamaha mniej. yamaha pewniej sie prowadzi przy dużych prędkościach. lepsze hamulce, na pierwszy rzut oka widać ze yamaha jest o niebo wygodniejsza dla kierowcy i pasażera (zobacz wielkość siedzenia, wysokość kierownicy). mozna ją polecić spokojnie dla początkującego jeśli tylko ma troche oleju w głowie. co do niezawodności to blado gs wypada przy xj. co do ceny to naciągnięto tyle tego z Niemiec, że niepowinieneś mić żadnych klopotów z kupnem maszyny w dobrym stanie. sam kiedyś chciałem gs ale pojeździłem xj i mi przeszlo szybko. nie mówie że gs to zły motorek ale do xj nie można go porównać bo to w końcu Yamaha!!!! :D pozdrawiam
  7. Masz racje MasterDD... tez mialem ten problem ze mi GSka tanczyla przy ostrzejszych zakretach...ale teraz wymienilem olej w zawieszeniu na srednio twardy i powiem Ci ze roznica duza...łatwiej mi sie moto kladzie i o wiele lepiej sie zachowuje... Niektorzy wymieniaja sprezyny z przodu i tez chwala. Ale olej hyba tanszy niz cale sprezyny :( Ja tez kiedys stalem przed wyborem pierwszego moto...nie jezdzilem na wszystkich kandydatach ale za GSem przemowilo to co inni wyzej pisali :D no i to ze qmpel juz na takim jezdzil i bardzo chwalil ... jak na pierwsze moto oczywiscie...mnie juz trohe mocy brakuje i wogole hetnie bym sie przesiadl na cos wiekszego...ale z powodu braku funduszy narazie bede sie cieszyl moja Suzi :oops: :P Pozdrawiam!
  8. Witam Wszystkich To jest mój pierwszy list na tym forum TCat'em przejechałem już 50kkm i powiem szczerze ze jazda nim nigdy nie była dla mnie nudna. To bardzo dobry motocykl i nigdy nie zawiódł mnie w drodze, co ma dla mnie duże znaczenie. Oprócz normalnego serwisowania nic przy nim nie musiałem dodatkowo robić. Jest narazie niezawodny. To prawda ze nadaje się do turystyki, ale raczej nie tej dalekiej, chociaż tez można jak się ktoś uprze. Dobra ochrona przed wiatrem i wygodna pozycja należą do plusów tego motocykla. Spalanie u mnie oscyluje w granicach 5-7l w zależności od stylu i warunków jazdy. Jeżeli chodzi o wzrost mocy to wcale nie jest on taki idealnie liniowy. Motocykl wyraźnie ożywa powyżej 8000. Pewnie nie jest to mocny kop znany z innych modeli ale jak dla mnie to zaleta. Lubię jak moto oddaje moc w kontrolowany sposób. Miałem okazję jeździć GSXR600 chyba 2002 i oczywiście czuć różnice ale nie aż taka wielka i przejawiała się ona bardziej w masie aniżeli w silniku. Zresztą to nie tylko moja opinia, że silnik tego motocykla to naprawdę udana jednostka. Troche przeszkadzają mi wibracje ktore w moim moto pojawiaja sie w okolicach 7000obr./min. Nie są one bardzo uciążliwe, ale występują i juz sie do nich przyzwyczailem. Elastyczność jest, powiedzmy, zadowalająca. Motocykl spokojnie przyspiesza na 6'tce od 50km/h. Ja już niestety od dłuższego czasu odczuwam brak momentu obrotowego przy niższych obrotach, szczególnie na trasie w jeździe z pasażerką. Nie jest to wada a jedynie cecha wszystkich motocykli które należą do tej grupy pojemnościowej. Myślałem o zamianie na Honde XX, ale trochę obawiam się jak taki niemały motocykl poradzi sobie w mieście. Niestety zakup będzie musiał poczekać. Na horyzoncie mam jeszcze sporo wydatków niemotocyklowych. W mieście jazda dzięki dobrze zestopniowanej, aczkolwiek dosyć głośnej skrzyni jest bezproblemowa i wystarczająco dynamiczna. Jeżeli chodzi o poręczność i zwinność to tez nic nie mogę złego powiedzieć o TCat'cie. Dojeżdżam motocyklem w sezon prawie codziennie w W-wie do pracy i mam spore doświadczenie w jeździe miejskiej. Pewnie inne motocykle są równie lub bardziej zwinne. Nie oznacza to jednak ze TCat sprawia problemy w jeździe miejskiej. Jest naprawdę OK. Nigdy nie spotkałem się z sytuacja ze jakieś moto było się wstanie przecisnąć a moje nie. Stylistyka pomimo upływu lat nadal wydaje się atrakcyjna ale to rzecz gustu. W mojej opinii OK. Jeżeli chodzi o mój egzemplarz to mogę napisać ze jest on bardzo wrażliwy na jakość opon. Mój TCat potrafi prowadzić się niemal jak dla mnie idealnie, ale gdy opony trąca swój profil jest znacznie gorzej a czasami nieprzyjemnie. Wiem ze ta prawidłowość dotyczy większości motocykli, nie wiem tylko czy w takim samym stopniu, bo z innymi moto nie miąłem aż tak długiej styczności aby ocenić wpływ ogumienia na prowadzenie. Najlepsze prowadzenie zapamiętałem z okresu gdy z tylu miałem Michelin Pilot Road, a z przodu Dunlop 207. Później założyłem również z przodu Michelin i jest trochę gorzej ale dalej nieźle. I jeszcze jedno. Prawdziwe zalety tego motocykla zacząłem odczuwać dopiero z momencie gdy zabrałem się za regulacje zawieszenia. Na początku robiłem to chaotycznie i dość radykalnie i tylko przypadek sprawił ze zmiany który dokonałem były tymi na lepsze. Naprawdę miałem wrażenie ze jadę zupełnie innym motocyklem. Teraz wiem o zawieszeniu trochę więcej co nie znaczy ze dużo i bardziej nad tym wszystkim panuje. Nieprawidłowe ustawienie od razu skutkuje u mnie pływaniem tylu przy pokonywaniu szybko zakrętów. Zawieszenie do normalnej codziennej jazdy jest OK, w innych warunkach jest trochę za miękie tz. przód, bo tył można ustawić na dość twardo. Ale jako że te tzw. normalne warunki stanowią dla mnie 95% czasu jaki spędzam na motocyklu to jest OK. I jeszcze jedno. W mojej opini TCat prowadzi sie zdecydowanie lepiej powyzej 120-140 anizeli ponizej tych szybkości. O oświetleniu drogi przez reflektor mogę powiedzieć ze jest słabe. Jak dla mnie za słabe. Zmieniłem żarówkę na Philipsa +coś tam. Trochę pomogło, ale dalej nie jest dobrze. W mieście to raczej nie problem ale już poza już tak. Hamulce krotko: OK. Teraz szczegóły: schowek pod siedzeniem jest i wystarcza na linkę, blokadę na tarcze, pajączka i to w zasadzie tyle. W lusterkach widać własne ramiona i wystarczająco duża aby jazda była bezpieczna. Zegary są klasyczne i takie bardzo mi się podobają. Wyświetlacze są pewnie praktyczniejsze ale nie ma to jak widok dwu wskazówek wspinajaych się jednocześnie do góry :-) Brak wskaźnika poziomu paliwa jest wada. Ceny części zamiennych są umiarkowane. To tyle. Wszystkie przedstawione wyżej opinie i spostrzeżenia są wysoce subiektywne i powstały po trzech latach eksploatacji. TCat to naprawdę fajne moto i mogę go polecić innym sredniozaawansowanym motocyklistom. Podsumuję ten list dosyć przewrotnie. Zamienię TCata na inne moto nie ze względu na jego wady, a ale na zalety tych innych moto :-) Pozdrawiam i życzę Wszystkim bezpiecznego sezonu. Tomek
  9. Ja też miałem GS i moge powiedziec ze to bardzo przyjemny motocykl:) Hamulce dobre i przyspieszenie tez (chociaz jak sie przesiadlem na horneta to jak niebo i ziemia:) )ale nie ma co porownywac ,natomiast w kwestii jazdy stuntowej....w moim (rocznik 97 przy kupnie przebieg 14.000tys) po jakis 4tys ostrej jazdy (głownie na kole ,i przeciaganie biegów (gs nie ma odciecia i przy pewnych obrotach <10500 juz go to boli) wysiadła mi panewka na wale remont-1500zl ;) ale moj byl ostro traktowany i moze mialem jakis lipny egzemplarz:) ogolnie polecam na pierwsze moto duzo wybacza:)
  10. No to byl motocykl z moich marzeń, i jeszcze nim pozostał! Choc wlasciwie teraz to nie jestem tego juz taki pewien! :lol: ;) Wiem ze pierwsze roczniki maja klopoty, dlatego lepiej kupować nowasze egzemplarze bez chorob wieku dzieciecego. Wejdz moze na www.motospart.net, tam kolega Szymek z Rzymu posiada takowy sprzecik wiec mozna wie wymieniac uwagami (byl nim zreszta na NordKapp). Pozdrawiam Dual
  11. Ludzie ale mnie nakrecacie na ta GSke ;) Ja w sumie jestem zdecydowanie poczatkujacym motocyklista, moje umiejetnosci nie przekraczaja umiejetnosci innych(poczatkujacych motocyklistow:P)! W zyciu moim jezdziem przez rok jawkami, ogarami itp (tzn naprawiałem je przez rok :P ) Potem czas przyszedl na pierwsza japonie-HONDA MBX 80 i tak szybko poszla jak przyszla(rozleciała sie) potem była MZ 150 przez jakies 2 miesiace, troche MZ 251 i JAWA TS(pare razy jezdziłem)--- tyle motorkow było ale jednak mam stracha przed kupnem (kiedys tam w przyszlosci ) GS'ki ! Ale mysle ze po 5 minetkach na parkingu i bede w stanie utrzymac motor i jako takio sie nim poruszac! Co do kupna nowego GS sadze ze jest to troszke bezsensowne, zaplacisz 20 tysiakow a po sezonie bedzie wart 17, a potem co sezon cena bedzie spadala coraz szybciej.....ja raczej szukam rocznika 92< tak do 4.5 tysiecy ;) moze cos sie znajdzie... ;) EJ a czy GS sa awaryjne?
  12. HeJ ;) GS500 na początek jest bardzo dobrym wyborem. Wybacza bardzo wiele błędów początkującego kierowcy, nie rozpędza się zbytnio (moja max prędkość to 180, a średnia ok 160 km/h), ale zarazem daje dużo frajdy jak przekraczasz magiczną granicę 5/6 tyś obrotów i masz wrażenie jakby Ci ktoś doczepił dodatkowy "silniczek" :twisted: . Ładnie składa się w zakręty, przy dobrych oponach da się nawet zahaczyć podnóżkiem, jest lekki, co jest ważne przy pierwszych glebach -parkingowych oczywiście ;) , bardzo łatwo się go stawia na centralkę (Agghia sobie świetnie radzi a jest raczej drobną dziewczyną). GS jest posłuszną maszyną, choć napewno można ją "zgubić" jeżeli za ostro wystartuje się na światlach zanim ściśnie sie ją mocno kolanami ;) ... i co ważne - żaden samochód na starcie nie da mu rady -> na trasie już nie jest tak super, to w sumie małe moto, przy dłuższej jeździe potrzebuje chwili odpoczynku, na szczęście szybko odzyskuje siły i ... można dalej lecieć... Kolejną zaletą jest duża dostepność części. A w kwestii kupowania nowego - nie opłaca się. W naprawde dobrym stanie można dostać już sprzęty z '92 czy '93 za 5/6 tyś. PLN, a nowy kosztuje 20 tyś, po dwóch latach jego cena spada o co najmniej 1/4... + jeszcze gleby (bo silnik wytrzyma nieumiejętną politykę jazdy poczatkującego), a sprzedasz go właśnie po 2 latach najpóźniej... Wada - jest dla średnich wzrostem kierowców. Na moje 165cm jest ok, ale dla kumpla, który ma 182 ma już źle wyprofilowany bak ;) I na koniec - wg mnie zaletą GSa jest jego, w sumie, mała moc... ja już po kilku tyg jazdy chciałam żeby miał wiecej koników, ale moje umiejętność jeszcze były za słabe na coś mocniejszego, dzięki czemu zamiast coraz bardziej się rozpędzać zaczęłam doskonalić "wolną" jazdę, opanowanie motocykla i utrzymywanie na nim równowagi przy 10 km/h... Pozdrawiam i powodzenia na "nowej" drodze :P dark
  13. Szczerze mówiąc to ja mam bardzo podobny problem bo wybieram motocykl między yamahą R6, honda cbr 600 lub kawasaki zx-6r!! Po długich przemyśleniach wybrałem Yamahę!! Dlaczego? Bo najbardziej mi się podoba a i do tego jest jak na 600 najbardziej agresywna!! mowa tutaj o rocznikach w okolicach 2001-2002. trzeba pamiętać że to zawsze jest ścigacz i on nie musi być wygodny bo inaczej wybrałbym czopera albo jeszcze jakieś inny shit. ps. mój pierwszy post:-D pozdro
  14. Witam na forum. Osobiście przechodziłem przez wiele różnych etapów jednośladowych. Miałem motocykle czysto sportowe, Mz' ki, Jawy, dwa chopery, enduro, quada a nawet ostatnio kanapowca HD. Jeżdżę na motocyklach/ motorowerach od przeszło 20 lat (pierwsza motorynka w wieku 9 lat ;) ) ale w pewnym momencie na mojej drodze (rok 1989) pojawił się Helix... wtedy pierwszy raz go zobaczyłem i zgłupiałem 8O. Niestety wtedy był on poza moim zasięgiem finansowym i wiekowym :? W nowe tysiąclecie wszedłem (wjechałem :lol: ) na maxi skuterach. Najpierw były 125 (Leonardo, Spacy) potem dwa Helixy 250, dwie Majesty 250, Burgman 400 a obecnie Burgman 650. Po tych wszystkich kilosach jakie spędziłem w siodle wiem, że jest to dokładnie to co mi pasuje... dlaczego? Jest to idealny pojazd do turystyki, na miasto czy do pracy... czyli super uniwersalny. Pozatym na Burgmanie 650 mogę także polecieć w szybką trase z Warszawy do Gdańska i spowrotem (700km) nie czująć zmęczeczenia nadgarstków. Jeśli znudzi mnie monotonia jazdy w trasie zawsze mogę pozmieniać biegi na "SECVT" a wjeżdżając do miasta wejść w tryb "auto" i skupić się na szukaniu ulicy. Oczywiście tak samo mogę nim jeździć na codzień po mieście nie martwiąc sie czy przypadkiem nie złapie mnie deszcz i czy nie zapomniałem akurat zabrać kombinezonu przeciwdeszczowego (zawsze mam go pod kanapą). Nie mam zagwostek typu: czy smarowałem ostatnio po deszczu łańcuch itp... Nie mam również wielu innych zmartwień jeżdżąc Burgmanem 650 ale odpuszczę w tym miejscu... Mam nadzieje, że przybliżyłem choć pokrótce temat maxi skuterów.
  15. Przeglądałem ostatnio katalog nowych motocykli i zauważyłem nową wersję Bimoty Tesi - 2D. Chciałem zapytać czy nie widział ktoś w Polsce pierwszej wersji - 1D :?: Chętnie bym zobaczył TO na własne oczka :lol:
  16. Witam. Na koniec listopada kupiłem mój pierwszy moto xj600'92. Na drugi dzień mój szagier zaliczył szlif, ale zafundował mi nowe tłumiki. Jeszcze w grudniu sam się wyrąbałem (kto normalny jeździ w grudniu :clap:). Właśnie oddałem tłumik do chromowania. Już się boję co to będzie. Czy są jakieś osłony na tłumiki? Pzdr
  17. Z motorami z prawdziwego zdarzenia nie miałem w życiu kontaktu. Kiedyś jeździłem trochę na komarku i na nim naliczyłem glebę :) Prawa jazdy na kat. A jeszcze nie mam. Mam zamiar zrobić w przyszłym roku i od razu po zdaniu kupić jakieś moto. Moim punktem docelowym jest coś w stylu Hayabusy, ZX12-R itp. Oczywiście mógłbym kupić od razu jakąś piekielną maszynę, ale nie chce się zabić przy pierwszym wyjeździe. Chciałbym coś, co pozwoli nauczyć sie panować nad motocyklem, wyrobić jakieś nawyki czy cuś. Chociaż z drugiej strony może lepiej kupić lepszy sprzęt na dłuższy czas, jeździć rozważnie i przyzwyczaić sie do niego?
  18. Jak mowisz ,ze ledwo po kursie to nadaje sie na pewno. Powiedz jeszcze jak lubisz jezdzic. Czy szukasz mega przyspieszenia czy wolisz bardziej turystyczna jazde? Jezeli to bedzie Twoj pierwszy moto, to nie znudzi Cie sie przez 2-3 sezony. Ew. jesli zapragniesz lepszego kopa i maxymalnej, to 2 sezony. Po tych dwoch zdaniach co napisales, wnoiskuje jednak ,ze zalezy Ci na nowym motocyklu i chyba raczej bedziesz dbac o niego, wiec jezeli Ci zalezy a widze ,ze moto Ci sie bardzo podoba, to go wez. Tylko pamietaj ,ze na nim bedziesz sie uczyc, czyli mozliwe pierwsze stluczki, przewrotki itp. Uwazaj na piasek, mokro i jezdzij z glowa, to wszystko bedzie dobrze :) Ale czy od razu nowy? Rozumiem gwarancja, full wypas i wszystko jest idealnie. Uzywke mozesz dostac pare tysiakow taniej i jak to pisze, to jednak sam bym wolal dolozyc te pare tys. i miec nowy :) Mysle ,ze ten motor bedzie udanym zakupem i bedzie Ci sluzyl wieki :D
  19. Jako pierwsze moto(bo rozumiem ze nie jezdziles niczym wczesniej, tak?) to lepiej wez wersje E. Owiewka przy jakiejs glebie parkingowej( a wiadomo ze "jak sie nie przewrocisz, to sie nie nauczysz" :) ) ulegnie uszkodzeniom. A tak, masz golasa, gmole-to sie za duzo uszkodzic nie moze.
  20. Witam, chce kupic mój pierwszy motor jestem bardzo niedośiwadczonym motocyklista, i chciałbym zapytac czy lepiej jest kupic suzuki 600 bandit czy moze suzuki gsx600f. Mam ok 10000 do wydania na motor, wiec to chyba jedyce co moge kupic? a moze ktos mi cos inengo poleci ?? Dzięki
  21. Jeśli przyjąć, ze Warszawa leży nie daleko Łodzi to już złapałeś pierwszy kontakt. :)
  22. Jeśli przyjąć, ze Warszawa leży nie daleko Łodzi to już złapałeś pierwszy kontakt. :)
  23. Witam.Dawno mnie tu nie było,ale już jestem.Witam na początek pierwszym postem w tym roku.Pilnie szukam właścicieli FJR-ek 1300,lub namiarów na takich użytkowników.Dla ułatwienia kontaktu podam nr.tel.601-36-13-90 jak mi ktoś przyśle smsa to oddzwonie.Pozdrawiam.Rocco
  24. Poza tym piszesz ze masz do wydania 10000 zeta na moto. A za ta kase to nawet Horneta po pieciu sezonach w Hornet Cup nie dostaniesz :) Niestety(stety) Hondy trzymaja cene, wiec najstarszego Horneta 98 ponizej 15000 nie masz wiekszych szans znalezc. Pomysl nad CB 500,albo XJ600-to bardzo dobre, niezawodne sprzety, idealne na pierwsze wieksze moto-a do tego nadaja sie nawet dla dosc wysokich ludzi.
  25. Witam Jestem szczęśliwym posiadaczem fz6-s 2004 r. ;) Jest to moj pierwszy motor zrobilem nim dopiero kilkaset kilometrów ale wrazenia sa niesmowite. Motorek jest super :P . Trudno mi cos wiecej napisac procz tego ze mozna takim motorem z powodzniem jezdzic nie majac wiekszego doswiadczenia w prowadzeniu jednośladów, jast bardzo przyjazdny dla uzytkownika, fajnie przyspiesza i hamuje. Dobrze spisuje sie w miescie. Nie majac wiekszych doswiadczen z motocyklami jestem pod wrazeniem jak skutecznie mozna wytracac prędkość hamujac biegami super sprawa wystarczy redukcja i hamowanie silnikiem przy niewielkim ruchu i spokojnej jezdie rzadko sie hamulca uzywa - super sprawa:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...