Varg

Sprzęty oglądam dla kumpla i kwestia ceny to nie moja działka, ja sprawdzam zgodność z opisem, a przy okazji staram się zaoszczędzić innym zbędnej drogi, żeby zobaczyć parcha.

http://allegro.pl/item969311279_yamaha_faz...0_rok_2000.html Komis w Ostrowi Mazowieckiej na ulicy Różańskiej 135. Czacha malowana, pęknięte plastiki przy prawych kierunkach, przebieg mocno kręcony, łańcuch zużyty, opony 2003 i 2004 rok, zaczynają rdzewieć lagi, a najlepsze na koniec: na prawym zewnętrznym kolanku wydechowym wgniecenie po spotkaniu z chłodnicą, prostowane uchwyty

http://allegro.pl/item952437071_suzuki_bandit_600_2001.html Klejone owiewki, cały malowany, siedzenie zużyte i krzywa tarcza hamulcowa(mocno wgięta flansza, prostowana młotkiem).

Jeżdzę XJ 900 i Wild Starem 1600 więc mam bardzo dobre porównanie. Dynamika do 100 km/h jest zbliżona, chociaż na wild starze ma się wrażenie większej mocy, ale to tylko wrażenie bo różnica jest na plus dla xj. Powyżej setki już xjota nie daje namniejszych szans dla waldka. Elastyczność też na plus dla xj, ale to może dlatego, że piątka w wild starze to już mocny nadbieg. Nigdy też nie uwierzę w historie jak to ktoś czoperem objechał turystyka, czy to z pod świateł, czy tym bardziej na trasie. Jeżeli lubisz zakręty, pewne prowadzenie i zespolenia z motocyklem to daruj sobie rututnie, jak lubisz połykanie kilometrów, klimat easy ridera i poczucie panowania nad kupą żelastwa to nie zastanawiaj się i bierz jakiegoś crusiera powyżej litra. VNy, VLe i inne 800 daruj sobie, są super do nauki jazdy, ale po gpzcie to jak przesiadka na gs 500. Wyjątkiem jest tutaj magna, jak bym musiał zdecydować się na jeden sprzęt, to była by to właśnie ona.

Na jesieni też szukałem jakiegoś enduro w tych pieniądzach. Oglądałem xr600 i jako model bardzo mi przypadł do gustu, lekki, ale był w takim stanie, że nawet nie chciałem jazdy próbnej. Następnie oglądałem XT 600 i mocno zawiodłem się na tym sprzęcie, ciężki i mułowaty. W końcu kupiłem xlr125 i jestem zadowolony, lekki, niezłe zawieszenie, na asfalcie mocy brakuje, na torze też pewnie nie za dobrze, ale kupiłem z przeznaczeniem na las i polne drogi, a tu się sprawdza znakomicie. Koszty utrzymania minimalne, co 3 tyś km wymiana litra oleju, spalania nie przekracza 3 litrów.

Podając oznaczenia łożysk nie chciałem potwierdzić twierdzenia, że są to te same łożyska co w zestawie, po prostu mnie ten fakt ciekawi, bo w drugiem motocyklu(nowszym) mam te same łożyska, ale serwisówka już milczy na temat ich oznaczeń. Na łożyskach również nie było dodatkowych oznaczeń i po prostu jestem ciekawy czy i jak faktycznie się różnią, a wolę się tego dowiedzieć z doświadczenia innych, niż swojego.

W serwisówce mam podane KOYO 32005 i 32006, za sztukę wychodzi około 35 zł.

Czy łożyska dostępne w zestawie różnią się od standardowych łożysk czymś oprócz braku osłon przeciwpyłowych? Do mojego motocykla dobre łożyska kosztują znacznie taniej niż zestaw.

Śruby calowe to wybryk poprzedniego właściciela, a płytki zaworowe są takie same jak w modelu europejskim i mają rozmiary od 1.7 do 3.0 mm ze skokiem co 0.05mm

Napisz gdzie te śruba są wkręcone i oczywiście zakładam, że Twoja sztuka przypłyneła zza oceanu jako nówka i nikt nie zmieniał w niej śrub(zapewne mocownia akcesoriów) na jakieś dziwne wybryki z gwintem metrycznym i łbem calowym.

Jeszcze VN 750 ma hydrauliczne kasatory. W 800 sprawdzania luzów nie można zaniedbać, ponieważ wykazuje tendencję do zacieśniania i w konsekwencji do podparcia zaworów.

Oprócz chłodzenia wodą, Royal ma jeszcze cztery gary.

Sprawdzenie i regulację zaworów wykonuje się co 10 tyś km i w żadnym wypadku nie ma tu hydroregulatorów, tylko klasyczny rozrząd na płytkach. Wersja amerykańska nie różni się żadnymi śrubkami calowymi, są normalne metryczne a tym bardziej calowymi płytkami zaworów.

Nie, jest to osłona popychaczy, wszystkie silniki wywodzące się od wild stara mają taką osłonę.

Tak z ciekawości zapytam, co się działo z tymi 400 DOHC? Jeździłem kilka lat Maxim 400 z tym silnikiem i problemów nie miałem.

http://www.allegro.pl/item891357688_yamaha_xs_400.html Starszy typ silnika, nie mający prawie nic wspólnego z tym który powinien mieć zamontowany to prawie nic w porównaniu do tego, że oryginalnie ten motocykl ma otwartą ramę.

Dwa lata młodszym sprzętem z marszu pojechałem do Estoni, wróciłem i zrobiłem jeszcze 10 tyś km po Polsce, więc nie jest to żaden wyczyn. Są odważni którzy na jawach i mzetkach robią trasy po europie.

Podatność na polerkę i szybkość utleniania zależna jest od stopu aluminium, nie wszędzie efekt będzie tak samo dobry i trwały, a zabezpieczyć wypolerowane aluminium jest trudno, lakier prawie zawsze schodzi, a anodowanie spowoduje utrate połysku, zostaje tylko chromowanie. Japończyki czymś pokrywają aluminium, ale mocno traci wtedy na połysku, a po kilku latach i tak odpada.

Pasek wymieniasz pewnie gdzieś po 70 tyś km i przy jego wymianie nie wymienia się kół pasowych. Przewagą pasa nad kardanem jest spokojniejsza reakcja na zmianę obciążenia, gładsza praca no i zdecydowanie wygląd. Wszystkie crusiery z kardanem(oczywiście moim zdaniem) wyglądają szkaradnie z lewej strony, kończy się rama i zostaje tylko rura trzymająca koło.

A jak by ktoś chciał manual i serwisówkę za darmo, po angielsku to można je znaleźć tutaj: http://www.paulmilner.com/yamaha/handbuch/...ch.htm#wildstar

dwa kolanka?

http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=M1560231 Sprzęt sprowadzony ze stanów, a malowanie i emblematy europejskie, nie mówiąc już o tym, że naklejone krzywo. Dodatkowo kielichy na lagach krzywe, więc pewnie w przód walnięty.

Iż 56 z bakiem od Planety 1 i silnikiem od Planety 5

Witam, Szukam instrukcji, a dokładnie opisu programowania do alarmu HPS 447, wydaje mi się że kiedyś na forum ktoś podawał do tego link, ale teraz tego znaleźć nie mogę.

Powoli planuje jakąś wycieczkę na przyszły sezon i jednym z kandydatów jest Anglia. Mam pytanie dla osób, które motocyklem podróżowały w te rejony, w jaki sposób najlepiej się tam przedostać? Lepiej prom czy tunel? Jak wychodzi to kosztowo?