Avalon

Dokładnie tak. Na dodatek w ZR7 na końcu tego wężyka jest mały , plastikowy zbiorniczek w którym zbiera się ew. olej przedostający sie do airboxu poprzez odmy. Oczywiście zbiorniczek ten jest zamkniety korkiem.

Dodam że trzeba też uważać w czasie deszczu jadąc środkiem prawego pasa omijając koleiny wypełnione wodą. Niestety na śroku, między koleinami własnie jest sporo syfu cieknącego z rozmaitych ciezarówek itp pojazdów. Czasem nawet widać piękne kolorowe "pióropusze" na mokrej drodze. Śliskie się robi to świństwo jak dostanie wody.

Dokładnie tak jest. Porównywalismy niedawno mojego ZR7 i kumpla Bandita 600. Pomimo wiekszej wagi i mniejszej mocy ale dysponując wiekszym momentem przy nizszych obrotach ZR7 okazał sie poprostu lepszy.

Na oleju dzieki Opatrzności się nie ślizgałem ale na pasach dla pieszych i owszem :) :icon_mrgreen: Na skrzyzowaniu ulic skręcając w lewo odkręciłem troszke za mocno i tył uciekł. Nie zetknąłem się z matką ziemią. Zdązyłem podeprzeć się nogą którą niestety mi poderwało, kopnałem sobie w tył motocykla i lekko obtarłem zadupek. Buty motocyklowe ochroniły przed kontuzją.

Miło popatrzeć. Chłopak ma głowe na karku...

Pudło :P http://www.bikepics.com/members/avalonpl/01zr7s/ No racja....uczucie baaardzo przyjemne. :icon_mrgreen: Nie powiem, mi też zdarza się "przycisnąć", ale jak widzę że zabawa robi się niebezpieczna to odpuszczam.

Mozna przyświrowac ale z głową ;) W zeszłym roku w Raszynie koło salonu Opla stałem na przystanku autobusowym czekając na pasażerkę (pracuje własnie w Oplu) Na światłach zatrzymał sie koleś Fazerem i postanowił chyba zadać "szyku" Wypalił na gumie spod świateł ale niestety nie opanował motocykla i zaliczył glebę na wysokości przejścia dla pieszych za skrzyzowaniem. Motocykl ślizgnął się po jezdni gubiąc płyny ustrojowe ;) Chłopak się pozbierał ale wstyd jak beret pozostał ;) Moja pasażerka też to widziała i potem w domu skwitowała jednym krótkim słowem: PACAN Pomimo ze widok sprzęta startującego na gumie jest niezwykły i przyjemny dla oka, to przyznałem jej rację. Jesli ktoś stwarza takie sytuacje i zagrożenie na ruchliwych ulicach miasta to nic dziwnego ze potem o wszystkich motocyklistach mówią "dawcy" "debile" itp... Jesli chodzi o to ściganie na światłach to zawsze przegrywam. ;) Możecie mnie nazywać pierdołą czy jakoś tak, ale naprawdę nie bawi mnie sprawdzanie się z innymi, chociaż ZR7 naprawdę potrafi dać "kopa"

Jeden z naszych forumowych kolegów (nick do mojej wiadomości ale jeździ B12) zapytany jaki ma sposób na jazdę w deszczu powiedział:..." trza zap.....lać lewym pasem szybciej niz samochody bo inaczej Cię utopią".... Jednak ja nie jestem aż tak odważny ;) Wracając do tematu kolein.... Ostatnio miałem okazję jechać spory kawałek motocyklem z amortyzatorem skrętu. Problem kolein i stabilności motocykla nie występował.

Wydaje mi się że tak właśnie napisałem. ..."może być zbyt słaba i za mało wydajna."... Inna sprawa ze "większe moto" ma najczęściej dwa zaciski na dodatek dwu lub cztero tłoczkowe , a skutetki mają najczęściej zaciski jednotłoczkowe i bardzo czesto tylko jeden zacisk (jedna tarcza) Zastanawiam się po co tak kombinować ?

O to własnie mi chodziło. Krótka i konkretna informacja. Teraz rozumiem i wiem że to mozliwe bez rozbierania silnika.

W rzędowej "4" ? To jak jest napędzany łańcuch rozrządu z wału ?

Pompka-zacisk to komplet. Do zacisku motocyklowego pompka od skuterka może byc zbyt słaba i za mało wydajna.

sprawdź dokładnie akumulator !

Łatwiej kręci ? Ale czy w ogóle rozrusznik obraca wałem korbowym ? czegos nie rozumiem chyba.... masz poprostu kłopoty z uruchomieniem motocykla, tak ? Paliwo jest , iskra na świecach jest a sprzet nie pali? A akumulator ??? Moze po upadku się rozleciał (zwarcie, zerwanie biegunów, oberwanie płyty...) i stąd " inna " praca rozrusznika? Czy w czasie wywrotki motocykl ucierpiał? (np. dekle a pod nimi impulsatory)

Jesli naprawdę kompresja była by tak słaba, to jest kilka mozliwości. Po pierwsze uszkodzone pierścienie. W takim przypadku ciśnienie z cylindrów sadziło by do skrzynki korbowej i z pewnością zauwazyła byś wycieki oleju z silnika, zaolejony filtr powietrza itp. Jeśli cisnienie ucieka przez zawory to silnik ciężko i nierówno pracuje, nie rozwija mocy i max.obrotów. Przy okazji uszkodzonych prowadnic i uszczelniaczy zaworowych silnik kopci i bierze olej. Wydmuchana uszelka pod głowica to kłopoty z uruchomieniem, nierówna i czesto głosna praca, a w przypadku chłodzenia cieczą, możliwość mieszania sie płynów "ustrojowych". W opisywanym przez Ciebie przypadku nic z wymienionych wyżej objawów się nie wystepuje więc po co sie martwić na zapas ? Sprawdx jedynie dla świętego spokoju kompresję raz jeszcze w innym warsztacie.

Niestety samo wyjęcie wałków rozrządu to nie wszystko. Trzeba jeszcze pamiętać o zamontowaniu łańcucha na wale korbowym a to w wiekszości przypadków wiąże się niestety z koniecznością rozbierania silnika. Sądzę ze dobrym pomysłem jest rozpiecie starego łancucha, złączenie z nowym i przeciągnięcie przez wał korbowy na dole silnika. Potem tylko pozostanie zakucie nowego łańcuszka. Przydał by sie zakuwak ale mozna zrobić to "ręcznie"

Jeśli wstałeś i pojechałeś dalej to czujnik udarowy raczej odpada. Po wypadku (uderzeniu) rozłącza zasilanie pompy paliwa i elektroniki więc motocykla w ogóle byś nie uruchomił. Czujnik w bocznej podstawce natomiast często płata takie figle. Mógł się uszkodzić w czsie wywrotki lub może wypieła się z niego wiązka.

Jeśli zawory są dobrze wyregulowane (domykają się) silnik nie bierze oleju, nie kopci, nie stuka, motocykl ma odpowiednią dynamikę, pali dobrze .... hmmm.... jedyne co mi przychodzi do głowy to sprawdzanie kompresji na zamkniętych przepustnicach, z rozładowanym akumulatorem przy użyciu uszkodzonego miernika. :banghead: Sądzę zę przy 4,5atm silnik z trudem by odpalał nie mówiąc już o osiągach.

TO NIE GADAJ jak nie znasz przebiegu tego wypadku. Nie wiesz co powiedzieć ? To najlepiej się nie odzywaj. Na marginesie dla tych oburzonych...... KAŻDEGO z was "ustrzelił" bym bez większego żalu jak byście pijani, na dodatek w nocy weszli przez barierki na trzy pasmową trasę szybkiego ruchu. Dla mnie to koniec tematu, a "oburzeni" mogą dalej poszczekać.

Tak. specjalnie dla Ciebie

Jak się wybieracie "na dół" to buty zostają, bo podobno podłoga tam strasznie gorąca i można nogi poparzyć, a jak "do góry" to bez butów żeby niebieskiego dywanu nie zabrudzić :icon_mrgreen: A poważnie to wiele lat temu gościa którego "ustrzeliłem" samochodem z butów rozebrało. Przyjechali po niego z workiem.....

Nie ganiam sie z motocyklami. Nawet tymi słabszymi. Jesli ja lubię jazdę ok 130-140/h a On jedzie szybciej nawet starą "500" to wolna droga. Nic dobrego z tego nie wyjdzie, a udowadniać sobie albo innym niczego nie muszę. Wyrosłem już z tego :icon_twisted:

Masz rację. Skrzyżowanie jest na lekkim łuku i z górki. Tylko że chłopakowi wyjechał facet w Lublinie w którym siedzi sie dość wysoko więc drogę widział dalej niz osobówka której widocznośc ograniczaja barierki oddzielające jezdnię. Pomimo sygnalizacji wypadków tam nie brakuje. Ciekawe co z kierowca motocykl. Dzwoniłem na komisariat we Mszczonowie ale nie wiedzieli, albo nie chcieli powiedzieć.

Mógł objechać i to bez większych kłopotów. Prawdopodobnie trafił na Peugeot 307 z silnikiem EW10J4RS. Ten silnik ma ok 160KM w standarcie więc da radę. Z dotychczasowych samochodów którymi jeździłem w największe zdumienie wprawiał Peugeot 406 Kombi z silnikiem ES9J4S. Z zewnątzr normalne rodzinne KOMBI, pod maska V6 3.0 i lekko ponad 200KM.Można się było naciąć i nacinali się ..... nawet koledzy motocykliści bo się nie spodziewali !!! Natomist ze startu spod świateł trzeba naprawdę mocnego samochodu i słabego motocykla by dać się pokonać. ps. Tak na marginesie uważam ze przegrana nie oznacza słabości motocyklisty lecz wykazanie się zdrowym rozsądkiem, bo przecież: Nie ważne z jaką prędkością wejdziesz w zakret.Ważne czy z niego wyjdziesz....

Mi tez świece sie potrafia poluzować. Fakt że nie dokręcam ich "na chama" jak robią niektórzy pseudo mechanicy :D Z obawy o uszkodzenie gwintów w aluminiowej głowicy wolę nie przesadzac i raz na jakis czas sprawdzić swiece oraz ew. dokrecić. Na klucz dynamometryczny jeszcze się nie skusiłem, zresztą żeby świece dokręcac dynamometrem trzeba by zdjąć zbiornik paliwa a na to jestem za leniwy ( ostatnio )