
sovietek
Forumowicze-
Postów
261 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez sovietek
-
eeech, takie sprzedawanie "kaski ścigacze - najlepsza jakość" - to jest jawne robienie w chu*a - zgadzam się z Tobą w 100%. nie od dzisiaj wiadomo że towar się dzieli na ten lepszy i ten tańszy, kaski tej firmy napenwo nie należą do tych 1.. uważam że sprzedawca nie powinien ich proponować jako super genialnych na sportowe motocykle :-/ takie coś jest nie fair :-/ romek - policja atestów nie sprawdza, ale za hitlerowskie hełmy goni - przynajmniej w moim miazteczku :P a szkoda, bo sam bym w takim pośmigał po mieście ;) z kolei nie zgodzę się z kwestią pasów. pas to całkiem dziwne urządzenie - chociaż prostrze od kasku :( pas ma 2 zadania: 1 z nich to uchronić Cie, żebyś nie wylecial przez szybę i nie rozwalił sie o kokpit w samochodzie. a 2 zadanie - tak samo jak kask - oraz strefa bezpiecznego zgniotu- dobry pas sprawia, że podczas wypadku zatrzymujesz się (wytracasz prędkość) z mniejszym przyspieszeniem niż auto. dobry pas - można powiedzieć- że wydłuża czas, w którym ludzkie ciało- podczas wypadku - wytraca prędkość, czyli najnormalniej w świecie zmniejsza przyspieszenie (przeciążenie) ciała w czasie wypadku :P niestety - pas - tak samo jak i kask - jest atestowany do pierwszego "użycia". w wielu krajach - po każdym wypadku - pasy są wycinane i zakładane są nowe. tak samo z kaskami. niestety - w polsce jescze się pasów nie wycina, i często można spotkać bikera w kasku po delikatnych przejściach. ps. słyszeliście, że podobno w jakimś tam państwie można śmigać po mieście bez kasków? czy u nas by tak być nie mogło? czy maniak rowerowy na kolarzówce (teoretycznie ;-) ) jedzie po mieście wolniej od motocyklisty? uważam że głowa motocyklisty - który jedzie przepisowo po mieście jest o wiele bardziej bezpiecznia niż głowa babci jadącej rowerem do kościoła - tą samą zatłoczoną ulicą.. no, chyba że babcia ma mocherowy beret z atestem ojca prowadzącego, ale to już inna historia ;)
-
barnaby - masz racje - przy 120 w tigerkach dusi pasek.. tylko ze pokarz mi polskie drogi, na ktorych -w świetle prawa - mozna jechac szybciej? :P jak juz wczensiej napisalem, kaski mają różne rodzaje atestów. te najańsze- mają jedynie atest do ruchu ulicznego, gdzie nikt nie przewiduje jazdy z prędkością większą niż 120 a może nawet i ( na polskiech drogach) 90.. tak więc kask nie powinien nikogo dusić.. a skoro piszesz że masz sportowy motocykl, którym rozwijasz prędkości większe niż przepisy przewidują - to logocznie myśląc - powinieneś zakupić kask przystosowany motocykla / sposobu jazdy / atestu - jaki potrebujesz.. jak by nie było - rodzaj atestu, wygląd i komfort podczas jazdy odzwierciedla się na cenie kasku. i własnie dlatego za nolana płacisz 500 a za tigera 70 zł. jak ktoś zapie**ala 240 km/h motocyklem wartym 15000zł, to myślę że tego kogoś stać na kask za 500 a nawet 700 zł (zle mnie nie zrozumicie - nie zaglądam nikomu w portwel..), a nikt mądry - na WSK nie będzie wsiadał na przykładową WSK w kasku dwukrotnie przewyższającą wartość motocykla.. używany markowy kask - jak ktoś słusnzie zauważył - może być po delikatnym uderzeniu, co go znacznie osłabia - i taki przykładowy NOLAN po upadku może dawać mniejszą ochronę dla głowy niż nie draśnięty kask z niższej półki.. poza tym niewiem czy wiesz przyjacielu, ale większość kasków jest wypełniona sty(e)ropianem, ktróry to się dopasowuje do głowy.. nowy kask - jakiej firmy by nie był - napenwo sie dopasuje do głowy lepiej niż kask z odzysku - który to już jest miejscami ubity i dopasowany do głowy pierwszego właściciela..
-
niewiem jak to jest dokladnie z atestem. są dwie możliwości - albo kask musi mieć atest, żeby można w nim jezdzić, alo atest - żeby można go było sprzedać. Bo te dwa określenia - znając polskie prawo - nie muszą oznaczać tego samego ;-) kask pękając na pół - w brew pozorom - pochłania sporo energii. tylko tyle, ze zawsze mozna 2 razy walnąć głową o assfalt z czego- 2 raz - po pęknięciu kasku :-/ a to może boleć- a może Twoj kask był tym 4 z partii - trefny, na którego nie trafił test.. "jazda na japońcu w takim kasku przypomina mi załorzenie opon z wueski do cebeery..." - niewiem jaki rozmiar ma koło od CBRy, ale jeśli 18" to dlaczego by nie :P jeśli byś jezdził zgodnie z przepisami, to oponka by napewno wytrzymała i byłbyś zadowolony ;] to samo się tyczy kasków - w tigerku powyżej 120 km/h sama się otwiera szybka? byćmoże - ale się nie dziw - bo ten kask ma atest do ruchu ulicznego - czyli do określonych prędkości :D chciałem kolejny raz podkreślic, że pomimo tego co piszę (cholernie się czepiam i łapie za słówka w obronie tanich kasków i ich atestu :D ) - nadal uważam że NOWY firmowy kask jest lepszy od kasku "no name" :D
-
Barnaby : nieraz trzymałem w rękach tigera tornado i inne kaski made in poland :D jakościowo ani wytrzymałościowo niema ich co porównywać z Nolanami i innymi markowymi kaskami. Ale one rowniez spełniają normy bezpieczeństwa - czyli są atestowane. Nie wiem czy wiesz, ale jest kilka norm atestowych kasków. Inne normy muszą spełniać kaski do ruchu ulicznego, a inne do większości profesjonalnych wyścigów. Kaski z droższej półki spełniają i te i te normy bezpieczeństwa, a takie przykładowe tigerki - jedynie polską normę dopuszczenia do użytku w ruchu ulicznym. widziałeś kiedyś na czym polega atestowanie kasków? jeśli nie, to postaram Ci się to streścić: z partii kasków losowo się wybiera kilka z nich (np co 5 kask). Do środka kasku jest wkładany wypełniacz (coś w rodzaju sztucznej głowy, o pewnej masie), akceleratorometr (potocznie zwany przyspieszeniomierzem), i za pomocą specjalnego urządzenia zżuca się ten kask z pewnej wysokości i odczytuje pomiar wskazany przez przyspieszeniomierz. Jeśli wskazania po wszystkich prubach mieszczą się w odpowiedniej normie, to dana partia kasków dostaje atest..
-
JAK JA MAM ODKRĘCIĆ TO SPRZĘGŁO - Krytycznie potrzebna pomoc
sovietek odpowiedział(a) na Lucass temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
moim zdaniem na najwyższym biegu nie powinno być problemów z utrzymaniem koła w miejscu.. Ale skoro tak mówi spec - mechanik Adam, to znaczy że tak musi być :) a co do pneumatyka - macie absolutną rację - najlepsza sprawa. ja tym właśnie narzędziem zawsze zdejmuję napęd tylnego koła w skuterach - nie ma nic lepszego. ale dokręcać sprzęgła bym nim nie polecał - lepiej (dokładniej, z dokładniejszym momentem) można dokręcić kluczem dynamometrycznym (chyba ze ktoś ma pneumatyka z dokładną regulacją..). pozdr. ps. wiem ze nie w temacie, ale orientuje sie ktos, czy butla do nurkowania pojemności 4l (wytrzymałość 100 atm) + odpowiedni reduktor nadawały by się do klucza pneumatycznego? zawsze na odkręcania jezdze do zaprzyjaznionego serwisu ogumienia, a w koncu by mozna pomyslec o wlasnym kluczu :buttrock: pozdr. -
byłbym niezmiernie wdzięczny :)
-
toowdie - wiesz juz ktory ze związków chromu najlepiej stosować? pozdr.
-
święta prawda HUN - kask jest jak kobieta - nie należy nikomu pożyczać :)
-
JAK JA MAM ODKRĘCIĆ TO SPRZĘGŁO - Krytycznie potrzebna pomoc
sovietek odpowiedział(a) na Lucass temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
skoro sprzęgło przekazuje napęd z wału do skrzyni biegów na tylne koło, po wżuceniu biegu się kręci razem z kołem, to po zablokowaniu musi razem z nim stać w miejscu :evil: i niema prawa sie nic połamać :evil: bęben nie daje rady zablokować? dusiłeś hamulec na maxa? moim zdaniem hamulec, jeśli jako tako hamował motocykl, to musi to utrzymać.. a jak nie, to sproboj z innym biegiem - srodkowy, a pozniej najwyzszy. w sumie to logicznie recz biorac, najlatwiej powinno byc utrzymac tylne kolo w miejscu na najwyzszym biegu :evil: [ Dopisane: 28-12-2005, 01:08 ] kml: a jaką siłę Ci pokazał klucz w chwili w której śróba puściła? masz klucz tzw "łamany" czy "wyhylny"? -
JAK JA MAM ODKRĘCIĆ TO SPRZĘGŁO - Krytycznie potrzebna pomoc
sovietek odpowiedział(a) na Lucass temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
a na biegu one sie nie blokuja? [ Dopisane: 28-12-2005, 00:48 ] po wzuceniu biegu i zblokowaniu tylnego koła cąło sprzęgło powinno się unieruchomić - razem z wałem korbowym. -
JAK JA MAM ODKRĘCIĆ TO SPRZĘGŁO - Krytycznie potrzebna pomoc
sovietek odpowiedział(a) na Lucass temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
eech, ja na japoncach rowneiz sie nei znam ;( skoro tulejki nie siedza stabilnie, to nie da sie za nie przytrzymac sprzęgła ;-) śrubokręta nadal nie polecam wkładać ;-) a jak byś wżucił 1 bieg, ktoś by Ci przytrzymał moto na tylnym hamulcu, byśzałożył solidny (!) klucz, jakąć przedłużkę (gaz-rurkę), i spróbował? -
JAK JA MAM ODKRĘCIĆ TO SPRZĘGŁO - Krytycznie potrzebna pomoc
sovietek odpowiedział(a) na Lucass temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
stary, nieeee, tylko nie śrubokręt między trybki! sprzęgłlo najprawdopodobneij masz dokręcone z taką siłą, że połowę zębbów na kołach zębatych wyszczerbisz zanim to odkręcisz! dookoła śruby mocującej są jakieś tulejki.. czy one mają w środku gwint? solidnie się trzymają? można by unieruchomić sprzęgło za pomocą tych tulejek - jakieś blaszki przykręcić do karteru, ale nie wiem czy oen takie coś wytrzymaja i się nie pokrzywią:-/ [ Dopisane: 28-12-2005, 00:31 ] czy ja wiem.. 6 kgm to nie jest az taka wielka sila, zeby nei szlo tego ruszyc ;( caly problem tkwi w braku mozliwosci unieruchomienia sprzęgła, czy w tym, ze nie dajesz rady odkręcic kluczem? -
JAK JA MAM ODKRĘCIĆ TO SPRZĘGŁO - Krytycznie potrzebna pomoc
sovietek odpowiedział(a) na Lucass temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
instrukcja od mojego ruska (k-750, zabytek) mówi, że sprzęgło powinno być dokręcone siłą równą od 25 do 28 kilogramometrów. (czyli to jest siła 28kg przyłożona do metrowego ramienia klucza, czyli zajebista siła..) podczas dokręcania miałem koło zamachowe przykręcone do karteru (unieruchomione, dorobiłem coś w rodzaju trzymacza), we w osoby trzymaliśmy kadłub silnika a 3 osoba dokręcała kluczem dynamometrycznym pożyczonym z serwisu ogumienia (ponad metr długości klucz..). uwierz mi, że to siła jak sk***ysyn, we 2 chłopów ledwo co utrzymaliśmy silnik zanim klucz pokazał 25 kgm.. tak więc podejrzewam, że Twoje sprzęgło również jest zajebiście mocno dokręcone.. czyli wedługo normy ;-) masz gdzieś w manualce moment dokręcenia śróby sprzęgła? powinno być podane takei coś w kilogramometrach (kgm) lub w niutonometrach (Nm).. ps. ja - niestety - nie miałem problemu z odkręceniem mojego sprzęgła.. koło zamachwe samo spadło, poszedł się walić czop wału i koło zamachowe, ale to już inna historia ;-) -
jaka farba do malowania cylindra?
sovietek odpowiedział(a) na JAKI temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
aluminiowych bym rowniez nie malowal. malowanie aluminium, to moim zdaniem poprostu zboczenie :evil: a zeliwne - jak juz wczesniej pisałem - polecam tzw. "piecówe". ktoś pisał, że rdzę szczotką usunąć.. pewnie, ale po usunięciu pomalować, chyba że ktoś chce co 2 tygodnie jeździć szczotką po garach ;-) -
jaka farba do malowania cylindra?
sovietek odpowiedział(a) na JAKI temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
a żeliwny cylinder? :evil: rdza na nim również nie jest dobrym rozwiązaniem ;-) -
jaka farba do malowania cylindra?
sovietek odpowiedział(a) na JAKI temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
ja w kaśce malowałem zwykłą "piecówą" - czyli farbądo wysokich temperatur, w sprayu - dostaniesz ją w każdym motoryzacyjnym. zwróć uwagę - jak przy każdym malowaniu - żeby powierzchnia była dobrze oczyszczona i odtłuszczona. największym plusem jest fakt,że to jest farba ogólnie dostępna i łatwa w użyciu.. :evil: co do trwałości - malowałem rok temu u jak narazie - ładnie trzyma. na początku (pierwsze kilometry) cylindry śmierdziały i się z nich dymiło (to chyba minus ;-) ), ale conieco się wypaliło i szafa gra. i teraz moje pytanie do reszty: malowaliście na zimnych czy rozgrzanych cylindrach? ja malowałem na zimnych (podczas remontu), a słyszałem że jak się pomaluje na gorący cilinder, to lepiej trzyma itd.. co o tym sądzicie? -
macie racje - kask powinien byc dobry, dopasowany do kierowcy i z atestem.. ale za cholere bym nie kupil uzywanego kasku od jakiegos handlarza. dzieki, ale wolalbym powierzyc swoja glowe nowemu TIGERowi czy TORNADO, niz jezdzic w jakims wyrobionym nolanie znalezionym w niemczech na smietniku :-/ jezeli ktos uwaza ze taki stary nolan zwleczony z raichu jest lepszy od jakiegokolwiek NOWEGO bezfirmowego kasku z atestem, to sie grubo myli i chyba niewie jakie zadanie pelni kask, i jakie prafa fizyki tym wszystkkim rządzą :evil:
-
toowdie: jesteś pewien biegunowości w podłączeniu? ładunki w prądzie płyną od minusa do plusa.. a cząsteczki chromu będą się przenosiły odwrotnie? :o <-- może i tak jest, tylko pytam :D rozmawiałem z ojcem na temat urządzenia o którym pisałem w pierwszym poście: 1 biegun z akumulatora się podłączało do masy chromowanego przedmioru, 2 biegun do "magicznej gąbeczki", którą to się moczyło w rostworze ( z proszku trzeba było zrobić roztwór ;-) ), i się jezdziło gąbeczką po metalu który chcieliśmy pochromować.. największym plusem tego urządzenia był fakt, że nie trzeba było maczać całego chromowanego elementu w roztworze. Minus - że i tak za cholere nie szło tym równo rozprowadzić chromu po dużym elemencie ;-) całą tajemnicę urządzenia tłumaczy fakt, że to było ustrojstwo "made in CCCP" ;-) ps. czekam na link do książki :D
-
kiki: masz mozliwosc poskanowania tej ksiazki? :D toowdie: pewnie ze normalny proces galwaniczny, tylko tyle ze w domowych warunkach :D no i zdecydowanie taniej niz w profesjonalnych zakladach :D
-
ja zalałem gorszym - i skrzynię biegów, i miskę olejową - bo koła zębate i inne ruchome elementy muszą się do siebie dopasować - czyli dotrzeć :D a jak się coś dociera, to się zciera, i są opiłki :D po kilkuset km wszystko się dopasowuje, dochodzi do normy, przestaje się nadmiercie zcierać, wtedy można zlać gorszy olej i wlać lepszy :D ktoś może powiedzieć że szkoda czasu i kasy na olej, ale myślę że po zrobieniu kapitalki w silniku nikogo nie uratuje 30 zł zaoszczędzone na dodatkowej zmianie oleju, a dla sprzętu napewno to wyjdzie na zdrwie :)
-
ojciec to kupił w czechosłowacji (!), więc już nie da rady tego zdobyć tam, gdzie wtedy ;-) a rodzinka - z ojcem na czele - wie na temat tego cacka tyle samo co ja :-/ gąbeczka z kablem, kabel do akumulatora, gąbeczka, prszek i tyle wiadomo na ten temat ;( spotkal sie ktos moze z czyms takim w dzisiejszych czasach?
-
ja przy kapitalce wymylem wszystko w benzynce ekstrakcyjnej, narazie wlalem olej gorszej klasy - i tak jak Mati napisał - po 300 km będzie wymiana. po remoncie conieco musi się podocierać, napewno się nazbiera wszelkiego rodzaju syfu - i taka operacja nie zaszkodzi.. a co do środków chemicznych - to moim zdaniem - trzeba byc ostrożnym - żeby sobie burdelu nie narobić - bo podejrzewam ze simmeringi przy takim czymś dostają po dupie.. ale najlepiej niech sie wypowiedzą Ci, co mieli z takim czymś kontakt i się na tym znają :D
-
moze przez to, ze sa zrobione z dennego materialu, a moze poprostu za slabo dokrecasz sroby..?
-
ech, Adasiu, w tej chwili - jak juz pisałem w poprzednim poście - wał i koło zamachowe mam założ nowe :) a stary zdezelowany wał i koło leżą sobie na półce w garażu - bo takiego czegoś się nie wyżuca ;-) własnoręcznie nie naprawię wału - "dziura" na klin w najwęższym miejscu ma około 1 cm szerokości.. ;-)
-
eeeech, nie pocieszyles mnie Adamie :) moglem najpierw zapytac co zrobic z walkiem, a dopiero pozniej działać ;) ale cuz - moja strata :-/ a jak sądzisz - turbo odratuje dolne obroty? silnik pracować- pracuje naprawde lepiej niż przed zmianą wałka, nawet na dolnych, i znacznie lepiej się wkręca na wysokie - ale to może dlatego, że za jednym rozbieraniem zmieniłem wał.. i koło zamachowe.. ;-) na trasie jeszcze nei sprawdzałem. ps. wie ktos może dokąd można dać do regeneracji wał i koło zamachowe? najwiekszym roblemem, z którym nikt w mojej okolicy nie chchiał walczyć- był a spierdzielony stożek - klin wychechłał dziurę w wale i w kole zamachowym ;)