Cinek

Niech zatem właściciel wyrobi duplikat. :mrgreen: [ Dopisane: 30-10-2005, 21:58 ] A skąd te informacje?

Ostatnio pisałeś o Polonezie. W maluchowskim nic nie trzeba zmieniać, jeden zapłon co obrót przy jednej cewce czyli sytuacja jak w romecie. Pozostaje kwestia napięcia 12V.

Czterocylindrowy czterosuw, jedna cewka - czyli iskra co pół obrotu wału. Ogar - jednocylindrowy dwusuw, iskra co jede obrót wału. Ten obrotomierz w Ogarze pokazywałby wartości o połowę niższe. Pozostaje problem zasilania, w samochodzie masz 12 V plus minus jakieś 2V, w ogarze jest instalacja bez akumulatora, napięcie zależy od obrotów, żadnego układu stabilizacji itd.

Takie rzeczy kalkuluje się dla każdego przypadku przypadku indywidualnie. Jeśli bez papierów a kwalifikująca się do naprawy, to niewarto. Najbardziej opłaca sie poszukać czegoś zarejestrowanego i w dobrym stanie, ew. zarejestrowanego kiepskiego plus drugi wyrejestrowany ale w stanie b. dobrym. W ogóle nie wiem co to znaczy "bez papierów", jeśli pojazd był wyrejestrowany (skreślony trwale z rejestru pojazdów) to nie da się go zarejestrować (wyjątek - zabytki, ale to prawdziwe perełki) ale są na to stosowne dokumenty, np. podziurawiony dowód rejestracyjny. Mam nadzieję że nie chodzi o kradziony motor, bo za to powinni urywać jajca po równo - złodziejowi i kupującemu, który interes nakręca - a takie pochodzenie mają zwykle sprzęty bez żadnych papierów.

W Jawie 12V. Odpowiedziałem odnosnie posta o poszukiwaniu obrotomierzy na złomie, wolę nowe. Hmmm...a gdyby tak spytać producenta o te 6V? Dowiem się namiarów, i zapodam.

Nowy obrotomierz Lumel to około 100 zł, pasuje do Jawy - przymierzałem. Nie trzeba kombinować z diodami bo ma z tyłu przełączniki, da się skonfigurować w dowolny sposób. Od pół roku mam w samochodzie,w przyszłości będzie taki i w Jawie.

Może silnik po prostu ma słabą kompresję, albo słabo spręża mieszankę pod tłokiem (jest nieszczelny) wskutek wyeksploatowania? Jeśli jest mocno wyjechana, to zmieniają się kąty otwarcia obwodu. Nie chodzi o wyprzedzenie zapłonu, tylko czas otwarcia i zamknięcia obwodu.

Piszesz, że im wyższe obroty tym lepiej ciągnie. Gdyby nie gaźnik od sprawnej WSK obstawiałbym na sprawdzenie pływaka, zaworka i iglicy. Sprawdź ładowanie akumulatora, może być słabe i stąd brak kopa przy niskich obrotach - słaba iskra. I jeden detal, niby nieistotny a jednak - cewka zapłonowa, jeśli była używana, lubi być podłączona tak jak była wcześniej (magnetyzm szczątkowy rdzenia). Chodzi ofc o uzwojenie pierwotne. Chwilowo nie mam więcej pomysłów. :)

No to powie kolega, dlaczego nie stosują wpustów. :)

Oczwiście motor w latach 50-70 pelnił funkcje samochodu. Ale ja tu pisze o obecnych czasach. Ale sa takie miejsca na świecie że w dalszym ciągu moto odgrywa bardzo wazną role (np. w Chinach)w Polsce obecnie (ale nie zawsze) motor służy jako kolejna przyjemnośc w życiu. więc nie sadza żeby komuś zależalo na zajezdźeniu swojej maszyny która daju mu tyle przyjemności z niedzielnej jazdy. Zdecyduj się, mówisz o moto używanym jako wołek czy do relaksu? Bo już drugi raz zmieniasz zdanie. Pomijam szczegół, że to odejście od tematu, bo życie każdego silnika determinuje wytrzymałość materiału, i może chodzić bez remontu aż coś się zatrze, skręci czy urwie - założę się, że silniki tych junkersów z Kuby tworzyły niepowtarzalną symfonię. 8O Jeszcze bardziej łopatologicznie- można nie łazić do dentysty, i mieć szczątkowe, ale zęby. Można jeździć junakiem do bólu i mieć ciulowy, ale działający (łaaaał...) motor.

U nas w tej funkcji wykorzystuje się polonezy, małe fiaty, golfy, motocykle też do niedawna, sięgnij pamięcią kilkanascie lat wstecz. Za to u nas są części do wymienionych przeze mnie pojazdów, i co z tego? Nadal twierdzę, że pomiar przebiegu aż do całkowitego zarżnięcia maszyny jest mało wiarygodny, zwykle jest to przedłużanie agonii woła roboczego.

Większością pojazdów można jeździć tak długo, aż zupełnie padną :lol: - patrz strychniny poruszające się po naszych drogach. Taki stan pojazdów świadczy o zamiłowaniu właścicieli do prowizorki i taniochy, i ma się nijak do trwałości konstrukcji. Da się jeździć na wyrobionych o kilka nadwymiarów cylindrach, huczących łożyskach, łysych oponach itd - tylko co to za jazda??

Raczej za ubogą, jeden z pierwszych objawów to przepalony chrom kolanek. Niezależnie od tego też obstawiam skład mieszanki - gaźnik, albo fałszywe powietrze.

Zmieniały setki osób, właśnie wzięli baseballe i poszli się napierdzielać o pierwszeństwo do odpowiedzi :mrgreen: :)

Madras - a ja się pietram robić to samodzielnie.... :mrgreen: Niby mam opisane co i jak, znajomy ma prasę, tokarkę (więc kiełki do centrowania są), jednak....Mam mieszane uczucia, znalazłem jednego fachurę ale po rozmowie telefonicznej nabrałem powaznych obaw, czy gość jest w stanie dopieścić robotę tak jak życzyłbym sobie. :? Niech mi ktoś powie, dlaczego nie można zamontować w czopie głownym klinów - i problem rozjeżdżającego sie wału z głowy?

Tyle to sam wiem. Cos jest nie tak z wałami, skoro w trabancie mam elektroniczny zapłon, też na sztywno ustawili czujniki co 180 stopni i silnik hula - czyli korby są co 180 stopni... Zachodzę w głowę, dlaczego na czopie głównym i w przeciwwagach nie dali miejsca na wciskany prasą klin. Raz, to rozstaw co 180 stopni przy montażu murowany. Dwa, nie byłoby zjawiska przesuwania się wykorbień względem siebie. Jakis powód chyba mieli ale JAKI ?

Jak "znalazłeś u dziadków" to akumulator raczej nie nadaje się do użytku. :) W sieci jest serwisówka czesi, poszukaj jej, bardzo przydatna rzecz. Obstawiam na to, mojej jawie wystarczyły dwa lata i sprzęgło się skleiło. Wystarczy pojeździć.

Tylko dwa lata 8O mój motor od pięciu stoi... :mrgreen: :-D

Wytłumacz to specowi z Prameti....chyba sami nie projektowali tego układu, bo nie wiedzą jak dodać możliwość niezależnej korekty zapłonu dla obu garów... 8O A gdy zacząłem drążyć temat osobnych płytek zostałem wyzwany od nieuków, magików itd z tekstem że żaden motor nie ma regulacji przesunięcia wykorbień, ehehehehe :mrgreen: Zapłony Prameti wydają się ok, póki nie zadaje się pytań wykraczających poza wiedzę składacza gotowych układów.... :mrgreen: BTW, Wueska - czym otworzyć te pliki?

Właśnie sobie pomyślałem, a gdyby tak zmontować układ zapodany przez Wueska tylko że podłączyć go do cewki dwubiegunowej, np. od kaszlaka....i mamy elektroniczny zapłon z mapą na dwa gary. :mrgreen: Żeby było śmieszniej zapłon Prameti też zakłada, że korby są dokładnie co 180 stopni bez możliwości korekty - może to ten sam układ ze zdublowanym wyjściem....?

Jak uważasz. Jawa warta jest około 500 zł, wpakowałem w nią chyba z drugie tyle a teraz dopiero wziąłem się za solidny remont. Wiem, że nikt mi tego nie zwróci ale mam to w nosie. Wolę dobry egzemplarz kiepskiej marki niż na odwrót.

Patrz w ten sposób: prądnica daje 100 watów. Policz, ile bierze jazda na światłach (pozycja z przodu, mijania lub drogowe, żarówka z tyłu, czasem kierunki). Do tego musisz mieć na zapłon, mechaniczny trochę bierze i ładowanie akumulatora, coby nie było takiej sytuacji że użyjesz klaksonu i....silnik zacznie hamować. :mrgreen: A fajnie jest mieć żarówkę H4 zamiast standardowej, bo fajnie jest coś widzieć w nocy. Akumulator też musi dostać swoje, żeby później można było go odpalic dynamorozrusznika. Mam tzw mieszane uczucia, może ktoś mnie oświeci i rozwieje wątpliwości. :) EDIT: Znalazłem już informację, minimalna moc stała alternatora Jawy to 210 watów...

Względem czego?? Mieszkam w zadupiastym mieście' date=' jest jeden sklepik z częsciami do najpopularniejszych jednośladów. Tu ceny większości rzeczy są dwukrotnie wyższe! Dopiero gdy "odkryłem" Agmot zdecydowałem sie na gruntowny remont Jawy, wcześniej nie kalkulowało się to za nic. Przy okazji...bądź tak dobry, i daj namiar na tańszy sklep... :mrgreen:

agmot.strefa.pl :mrgreen: Jedyne czego się obawiam, gdy jakiś sklep staje sie popularny ceny rosną. :)