Skocz do zawartości

Cinek

Forumowicze
  • Postów

    208
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Cinek

  1. P=UxI , wzór prawdziwy dla prądu stałego. Stąd I=P/U , kilka amperów wyjdzie.
  2. Dokładnie jak pisze Mizc, wskaźniki to rzecz gustu - ja akurat wolę wskazówki. W GS brak mi kontrolki ładowania, wskaźnika paliwa (choć faktycznie nie jest to wielki problem), no i kranik umieszczony jest w niefortunnym miejscu, macanie go podczas jazdy może być ryzykowne. Poza tym GS 500F to niezły motocykl, wiadomo - nie jest to przecinak, jak dla mnie szybka mogłaby być wyższa ale jakość wykonania jest imho niezła, niczego mu nie brakuje. Po prostu cena jest adekwatna do tego co oferuje - taki solidny motocykl do turlania się bez fajerwerków. :icon_razz: Antoine, szkoda że nie piszesz nic o SV 650, bo akurat te motorki podobają mi się okrutnie - może za lat kilka sprawię sobie coś takiego... Kawasaki nie polecam z jednego względu - zobacz sobie na listę serwisów motocyklowych w Polsce, jest ona raczej skromna, np. najbliższy mi serwis Kawasaki znajduje się w Bydgoszczy, w trójmieście nie ma nic.
  3. Maciejj - ja sam do końca jeszcze nie wiem czego chcę, dlatego zdecydowałem się na pięćsetkę -i tak na forum marudzą, że pięćsetki szybko się nudzą ale dla mnie starczy. Kupiłem sobie GS, uniwersalny motorek - wiadomo, że każda sójka swój ogonek chwali, ale wydaje mi się że po jakimś czasie jazdy takim sprzętem będę wiedział, w jakim kierunku zamierzam iść dalej - plastik, chopper, a może lekkie enduro? Jeśli masz obawy co do szybkiego znudzenia się sprzętem to jestem zdania, że taka uniwersalna 500-tka powinna starczyć na jakiś czas (u siebie zakładam że to moje docelowe moto, chyba że będzie mnie stać na V-Storma lub SV 650).
  4. Cinek

    Bobberek PL

    Coś z niczego - REWELACJA! :clap:
  5. Za tą kwotę nic nie polecam, bo pozostaje jedynie chińszczyzna. :)
  6. Ja mam GS 500F i jestem superzadowolony! Z jednym zastrzeżeniem - nie ścigam się z własnym cieniem. Motocykl służy mi do czerpania frajdy z jazdy, a nie do pompowania andrenaliny. GS nadaje się do tego wystarczająco. Wadą GSa jest słaby ciąg z dołu i chłodzenie powietrzem. To tyle ode mnie.
  7. Niedawno przerabiałem ten sam dylemat. Chodziło o motor, który mam w profilu. A najbliższym salonie nie mieli, uchowała się jedna sztuka w Toruniu. Ponieważ rejestracja zajęłaby za dużo czasu (wysyłanie papierów itp), a miałem okazję pożyczyć samochód, przywiozłem go busikiem. Sytuacja o tyle podobna, że od lat nie jeździłem moto więc czułem się jak świeżak, a nie chciałem ryzykować dłuższej jazdy moto na dotarciu.
  8. Jak niektórzy pamiętają, chciałem kupić Kingwaya Voyagera - tego z silnikiem widlastym. Żona od początku sprzeciwiała się temu zakupowi, a ja żeby ją przekonać szukałem opinii. Niestety, to co znalazłem nie nastraja pozytywnie. Na forum Kingwaya (o ile jeszcze działa) ludzie mają takie problemy jak pękające wężyki paliwowe, problemy z masą, rozkręcanie się, brak ładowania i wiele innych usterek. Jak pisałem w wątku o Jinlunie, próby dowiedzenia się czegoś więcej o usterkach i wypytania poprzez PW zaowocowały....usunięciem konta. Jeden gość chwalił Kingwaya za to, że gdy kupował motocykl wysyłkowo wymienili mu sprzęt na inny. Usterka - pęknięta półka spinająca lagi. Ludzie, w nowym motocyklu! ;) Faktycznie, rewelacyjna firma - a gdyby gość nie dojrzał pęknięcia? Strach się bać. Nie chce mi się szukać, jeśli ktoś ma ochotę przekopywać tony postów zapraszam na forum Kingwaya - o ile nie usunięto niewygodnych treści. To tyle o Kingwayu. Keeway - niby czołowy chiński producent jednośladów. Radzę poszukać opinii z użyciem google. Też zdarzały się przypadki pękających półek. W testach Pawła raz chciał rozjechać go TIR (Wektor, czyli bliźniak Jinluna), innym razem odkręcił się zacisk hamulca (Romet). Wprawdzie nic złego nie napisano o Jinlunie, ale jeśli komuś pęknie półka w czasie jazdy to ma sporą szansę nie pochwalić się tym publicznie. Nie wiem, może Jinlun to faktycznie jedyny pozytywny wyjątek wśród chińszczyzny. MOŻE. W każdym razie ja ryzykować nie będę, sama jazda motocyklem i tak niesie spore zagrożenie. Jeśli kiedys znudzi mi się życie to zacznę skakać na bungee (jakkolwiek się to pisze), albo ze spadochronem. Albo kupię chiński motocykl. :biggrin:
  9. Kurczę. To w tym wieku już można robić A1? :) :D
  10. Popieram. Virago 125 to najładniejszy motorek z takich maleństw. :crossy:
  11. Skromnie. W '88 - Romet Ogar 200, sztuka nówka. Jeździłem gdzieś do '92, ukradli. W '94 - Jawa 350 TS, wówczas czteroletnia - mam ją do dziś. '96 - poznana żona, i dłuuugo niczym się nie kulam. 2007 - Suzuki GS 500F, rocznik 2007. :)
  12. Halo, Chinersi jedna mnie rzecz zastanawia od pewnego czasu: kupiliście cruiserki bo to są największe motocykle produkowane przez chińczyków, czy faktycznie chcieliście mieć tego typu motor? Ale szczerze... :icon_razz: Noszę się z tym pytaniem od dłuższego czasu, ale dopiero po tym co napisała Niecne Zielone Oczy odważyłem się zadać. Z nadzieją, że nie dostanie mi się "po łbie". :icon_mrgreen:
  13. Brawo Olsen! Wyszedłem z tego samego założenia - nie stać mnie na byle co, więc kupiłem nówkę japonię. Najtańszy ale nowy. Arkads, kup wreszcie cokolwiek to pogadamy. :bigrazz:
  14. Ale mnie interesuje pojedyńczy kuferek, montowany centralnie z tyłu. Da się coś wymodzić? :)
  15. Dobrze robisz. Jak masz parcie na chińszczyznę poczekaj jeszcze rok, może i dwa - więcej użytkowników, więcej opinii. A nawet na dżinlunie świat się nie kończy. :D
  16. Jak w temacie, mam tego wymarzonego GS i stwierdzam, że przydałby się bagażniczek. :D W Wilmacie zaśpiewali mi chyba 300 albo 400 zł za sam stelaż. W sumie to kilka rurek, więc dałoby się coś takiego samemu wyspawać, jak sądzę... Może ktoś wie czy gdzieś znajdę rozpiskę takiego stelaża wraz z opisem, gdzie to montować? Kuferek jak mniemam dowolnej marki? Pomóżcie proszę, to mój pierwszy prawdziwy motor i chcę jak najlepiej (czytaj - nie spierniczyć czegoś). ;)
  17. IMO... Kupisz używanego japończyka - trafisz gorzej lub lepiej, pojeździsz, i sprzedaż praktycznie bez strat (ew. olej, opony, napęd i takie tam). Kupisz nowego chińczyka i sprzedaż za paczkę czipsów.
  18. Oczywiście masz rację co do silnika na wykończeniu. Zanim napiszę to co myślę - nie chcę wszczynać żadnej awantury o wyższości świąt bożego narodzenia nad wielkanocą i vice versa. Po prostu kilka osób, takich "realnych", spoza forum przekonywało mnie, że na pierwszy motocykl "odkurzacz", a jeszcze lepiej naked jest lepszym zakupem niż chopper/cruiser. Chodzi nie tyle o moc bo mój GS ma raptem 50 KM więc niewiele, ale o pozycję, wyczucie motocykla, łatwość prowadzenia i tym podobne. Dlatego zdecydowałem się na GS. Po przejażdżce chińskim chopperkiem stwierdzam, że był to dobry wybór. Pozdrawiam serdecznie.
  19. Spoko. Też chciałem kupić używkę, ale doszedłem do mniosku że po pierwsze nie znam się i sprzedający wcisnąłby mi każdego klamota. Wprawdzie Jawę znałem do ostatniej śrubki lecz japończyk to już inna klasa. Po drugie, nie stać mnie na wycieczki krajoznawcze od motocykla do motocykla, oraz stratę czasu w pracy. Tak więc - kupiłem nowy. :biggrin: Mój kolejny sprzęt być może będzie używką, jednak najpierw muszę wczuć się w japończyka. :notworthy:
  20. Cinek

    Chopper R 150

    Pytanie dotyczyło chińczyka 150 cm pojemności, więc się wypowiem. Tak się składa, że miałem ostatnio okazję przejechać się takim motorkiem, nie był to Romet ale jakościowo to wszystko jedno. Moim skromnym zdaniem - nie przespiesza to w ogóle lecz cóż... Motorek jest miękki, cholernie miękki i czułem się nieswojo - jakbym jechał na zdezelowanym komarze - a nie był stary. :biggrin: Mimo że miał tylko trzy lata plastiki zdążyły wypłowieć tu i ówdzie. Pod względem wykonania wyglądał że się tak wyrażę odpustowo nawet, jeśli porównać go z nastoletnią Virago. Oczywiście zrobi kolega jak uzna...Ja nie tylko widziałem ale i jechałem tym motocyklem. A co do ceny wszystko jest względne, jeszcze nie dawno uważałem że stać mnie tylko na chińczyka. Teraz mam nową japonię. Bardzo ładny chopperek Suzuki z silnikiem widlastym to koszt rzędu 17.000 zł. Jeśli ma się stałe dochody, można się skusić. Albo poszukać kilkuletniego, odpowiednio taniej. Zapewniam że sama frajda posiadania markowego, świeżego sprzętu jest bezcenna, i ma się z głowy dylematy dotyczące jakości i trwałości - po prostu motor MUSI starczyć na lata. Pozdrawiam.
  21. Jakiś czas temu (a dokładnie dziesięć lat wstecz) jeździłem sobie poczciwą Jawą 350 TS. Potem dałem spokój, częściowo zniechęcił mnie ten motocykl. Niedawno postanowiłem wznowić przygodę z jednośladem, i spokojnie pojeździć sobie od czasu do czasu. A dziś mogę się pochwalić - jestem szczęśliwym posiadaczem nowego Suzuki GS 500F. Po krótkiej przejażdżce mogę napisać, że to tak naprawdę mój pierwszy motor. :biggrin: Jeszcze skorupa, kombinezon i w drogę. :) Fotki na bikepics wkrótce.
  22. Forum Kingwaya to ZŁO - usuwają tam wszelkie niewygodne posty, poza tym łatwiej było mi rozgryźć ten jeden temat na raty niż przebijać się w sztucznie utworzonym gąszczu kategorii na ich forum.
  23. Na co trzeba zwracać uwagę? Oraz co powinienem otrzymać. Proszę osoby doświadczone w temacie o uwagi, by nie dać się zrobić w konia, ewentualnie by sprzedawca o czymś nie zapomniał...
  24. Wyluzujcie. Każdy jeździ tym na co go stać, a z tej puli tym co mu się podoba. Trywialna prawda. Ja odpuściłem chińczyka z prostego względu. Można trafić na udany egzemplarz, albo na kompletny złom w ramach jednej marki i modelu. Przykład był w tym wątku. Nie zrozumcie mnie źle ale nie stać mnie na ruletkę - może będę zadowolony, a może kupię szajs. Z miłą chęcią kupiłbym chińczyka, ale: a) niech zaczną produkować coś o pojemności około 500 cm b) poczekam jeszcze kilka lat, niech konkretne marki wyrobią sobie renomę. I może za jakiś czas moim kolejnym motorkiem będzie nie japoniec tylko tańszy chińczyk. Czas pokaże. Poza tym mam dość grzebania przy sprzęcie. Chcę coś, co jeździ - bez niespodzianek, dokręcania śrub, zmiany zębatek, piłowania jakiś odlewów czy diabli wiedzą czego jeszcze. Ma jeździć i już! Pozdrawiam dzielnych testerów chińskich sprzętów. :icon_razz:
  25. Drgania Jawy...Daj spokój, proszę Cię. Akurat jedną z rzeczy które najbardziej mnie w Jawie wnerwiały były te wibracje, tak mocne że wskaźniki widziało się rozmyte. Nie wiem czy to jest takie fajne... :buttrock:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...