Skocz do zawartości

hikor

Forumowicze
  • Postów

    1593
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez hikor

  1. http://www.scigacz.p...e,13913,im.html - Yamaha YBR250 http://www.scigacz.p...ne,6514,im.html - Kawasaki ER6N Jakieś 60 kg :)
  2. W pierwszym dniu (poniedziałek) w Szczecinie na 13 osób praktykę zdały 2 lub 3 (nie pamiętam dokładnie). Nikt się nie wywalił. Najwięcej osób poległo na ósemce. Na moich oczach dwie osoby za to, że nawracając na pachołkach nie obserwowały co się dzieje za plecami bo (i to jest oficjalne stanowisko naszego WORD-u) ma się upewnić o możliwości jazdy. Dziewczyny mają problemy z przepychaniem motocykla. Jedna na tym poległa. Inna ledwie dała radę.
  3. Ale jeżdżąc za kursantem nie trzeba mieć "L" w dowodzie rej. Kiedyś rozważałem jeżdżenie swoim sprzętem ale dałem sobie siana ze względu na rozliczanie kosztów. Prędzej czy później właściciel OSK zakwestionuje kilometrówkę i problem się pojawi zupełnie niepotrzebny. Do tego dojdą jeszcze koszty amortyzacji sprzętu. Który właściciel zgodzi się na dodatkowe 18 gr/km? (tyle chyba jest z urzędu).
  4. Czy ktoś już szkoli po nowemu? Jak wrażenia?
  5. Jeśli problem występuje tylko z obciążonym tyłem, to amortyzator skrętu tylko pogorszy sytuację. Problem rodzi się z tyłu i tam należy go likwidować. Do sprawdzenia ciśnienie w oponie, łożyska kół, zawieszenie. Jeśli to aerodynamika to cóż - pech. Trzeba jeździć wolniej :biggrin:
  6. Przecież chłopak pisze: Masz polskie A1. Czeka Cię jedynie 10 godzin jazdy kursowej w jakiejś szkole i egzamin w WORD-zie TYLKO praktyczny. Terminu w WORD-zie nie zaklepiesz bez zaświadczenia ze szkoły jazdy o ukończonych jazdach. Ja zdawałbym w UK.
  7. Szkoda, że temat zdryfował w rejony zupełnie niezwiązane z intencją wątkotwórcy. ks, część ludzi woli jeździć "na mocy" a część "na momencie". Z moich prywatnych obserwacji wynika, że młodzi adepci wybierają raczej moc a ci z doświadczeniem - moment. Jeszcze raz podkreślam, że jest to moja prywatna opinia poparta obserwacją dotyczącą niewielkiego wycinka ogółu motocyklistów. Jednak z moich obserwacji wynika, że istnieje podział na zapierdalatorów oraz ludzi szanujących życie (swoje i innych), który ma ścisły podział względem wieku kierujących. Oczywiście, jest to obserwacja czysto statystyczna więc zdarzają się wyjątki w obie strony. Zdaję sobie sprawę, że nie odkrywam Ameryki ale zjawisko, według mnie, istnieje. Jeżdżę intensywnie już 25 lat i wiem co mówię/piszę. Jedno wiem na pewno. Nie ma sensu tłumaczyć młodym zalet jazdy "na momencie". Dla nich to jest po prostu zbrodnia. Jeszcze raz nadmieniam, że to statystyka (moja prywatna). Starsi też zapie**alają bez opamiętania ale to jednak zjawisko niszowe (według moich prywatnych obserwacji oczywiście). Dlatego, moim zdaniem, Twoja krucjata sensu nie ma. Pozdrawiam. h.
  8. Z wytłuszczoną częścią nie ma co dyskutować, bo to, można powiedzieć, aksjomat. Czyli tu się zgadzamy i prowadzenie dyskusji w tym kierunku nie ma sensu. Natomiast wcześniejsza część Twojej wypowiedzi utwierdza mnie w przekonaniu, że nie chcesz/umiesz przyjąć do wiadomości, że ja odpowiadałem komuś na proste pytanie i odpowiedź ta dotyczyła tylko i wyłącznie treści pytania bez rozbudowywania jej o jakiekolwiek inne możliwości. Trawestowałem klasyka :icon_mrgreen:
  9. Piórko, ogarnij się w końcu. CZY JA PISAŁEM COŚ O OMIJANIU??? Ktoś pytał - jaka pozycja podczas HAMOWANIA. A Ty z uporem godnym lepszej sprawy udowadniasz, że podczas hamowania należy wystawiać kolano adekwatnie do kierunku omijania. Nie nadajemy na tych samych falach. Wystawisz kolano jak Ci drogę zajedzie pojazd na tyle długi, że omijać nie będzie jak? Jeszcze raz. Moja wypowiedź dotyczyła TYLKO i wyłącznie hamowania. Nie twierdzę, że omijanie przeszkody to zło. Ale rzecz po prostu tego NIE DOTYCZYŁA. Czy wyraziłem się dostatecznie jasno?
  10. Piórko... Czytaj uważnie. Mi też nie chce się w kółko powtarzać tego samego ale czasem mam wrażenie, że rozmawiamy o różnych rzeczach co zmusza mnie do pisania kolejnych postów i tak w kółko. Ktoś pytał o pozycję podczas hamowania awaryjnego. Napisałem: zad do tyłu i kolana do zbiornika. Na co Sherman obruszył się przedstawiając zdjęcie zawodnika na moment przed wejściem w zakręt z kolanem gotowym do niskiego zejścia. Ja się pytam Ciebie, Piórko. Pytam się ja. Jak się ma pozycja zawodnika hamującego do zakrętu do pozycji kierowcy na drodze hamującego przed przeszkodą?
  11. Czemu tu nikt nie trzyma się tematu? Piórko, przeczytaj tytuł tego wątku jeszcze raz. Jak on ma się do hamowania przed zakrętem na torze?
  12. Całkiem poważnie. Zastanawiam się czy Sherman odróżnia drogę od toru :icon_mrgreen:
  13. Skąd wiesz, że ten pan zaraz w lewo nie skręci? Pytałeś go?
  14. Cała sprawa rozbija się o statystykę. Do każdego manewru należy stosować technikę, bo statystycznie tak wychodzi najlepiej. Oczywiście, będąc na szczycie wtajemniczenia, można stosować różne dziwne sztuczki ale jest to ułamek promila jeżdżących. Jeśli mowa jest o hamowaniu w sytuacji awaryjnej należy postępować tak aby minimalizować ryzyko uślizgu OBYDWU kół. Podczas takiego hamowania na tylne koło, w zależności od techniki (dobrej lub złej) działają od jednego do trzech (wedle mojej wiedzy) czynników wpływających ujemnie na jego przyczepność. Należy hamować tak aby tych czynników było jak najmniej. 1. NA PEWNO hamowanie silnikem nie skraca drogi hamowania, 2. NA PEWNO hamowanie tylnym hamulcem (w określonych warunkach) nie skraca drogi hamowania, 3. NA PEWNO wysprzęglanie (w określonych warunkach) nie skraca drogi hamowania. Adel, kierownicę prawie zawsze należy trzymać luźno. Przy hamowaniu przesuwasz zad na tył a ściskasz motocykl MOCNO kolanami.
  15. Czytaj wyżej :crossy: Zdecyduj się w końcu czy chcesz potencjalnie doprowadzić do uślizgu tylnego koła czy też nie.
  16. Przepraszam, że się wtrącam i robię to tylko raz ale w temacie przez Ciebie poruszanym nie chodzi o to czy silnik napędza tylne koło czy też hamuje ale o to jak zmienia się jego przyczepność w zależności od ruchów manetką. Na torze to chyba jakieś znaczenie ma :) Pozdrawiam i znikam z tego tematu.
  17. I właśnie dlatego pomysł z hamowaniem silnikiem w sytuacji awaryjnej jest, delikatnie mówiąc, chybiony.
  18. Chodziło mi o to, że podany przez Ciebie filmik ma się nijak do tematu, który dotyczy hamowania i ew. omijania. Spam, mówiąc kolokwialnie :) Temat dotyczy przede wszystkim hamowania.
  19. Ja podczas omijania na przeciwległym pasie bardziej bałbym się kogoś z tyłu niż z przeciwka. Hamowanie z omijaniem nie raz uratowało mi dupsko. Dlatego też swoich kursantów tego manewru uczę. PS. Fredo, ten koleś nie miał żadnych szans na hamowanie więc omijał.
  20. A ja nadal postuluję, abyś zasięgnął informacji u kogoś zorientowanego, bo to co piszesz jest po prostu niebezpieczne dla innych czytających (tych z niewielkim doświadczeniem, oczywiście :) ).
  21. Łańcuch się wyciąga a zapinka nie, bo nie przenosi obciążeń. W skrajnej sytuacji po prostu wyskakuje z trzpienia i cześć pieśni. Mi w szkoleniowej YBR125 zapinka pękła dwa razy w zeszłym sezonie.
  22. Ja to bym na Twoim miejscu zasięgnął opinii kogoś kompetentnego :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...