Skocz do zawartości

hikor

Forumowicze
  • Postów

    1592
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hikor

  1. YUBY, ustawiłeś się w roli loży szyderców a tutaj ludzie zastanawiają się nad swoją przyszłością. Nie wypada. Moim zdaniem trzeba poczekać i zobaczyć jak będzie. Spokój za wszelką cenę...
  2. Jak już pisałem, dla biurwy taka sytuacja jest nie do pomyślenia. Przecież biurwa pracuje 7.30 - 15.30 więc reszta świata też tak musi :biggrin:
  3. To na pewno nie są kretyni. Odpowiedzieli dyplomatycznie. A dyplomacja, jak wiadomo, jest sztuką powiedzenia komuś: spie**alaj w taki sposób, że ten ktoś będzie czuł dreszcz emocji przed nadchodzącą podróżą. Nie można urzędasów postrzegać przez pryzmat logicznie rozumujących istot. Oni są jak egzaminatorzy. Albo coś jest zgodne z przepisami albo nie. No i oczywiście, urzędasy porozumiewają się (między sobą oraz z resztą świata) tylko językiem pisanym. Naturalnie w oparciu o istniejące akty prawne, choćby były nie wiadomo jak irracjonalne. Nie należy spodziewać się w ich wypowiedziach logiki. To nie ten system prawny. Skoro żaden przepis nie przewiduje rezygnacji kursanta z zajęć przykładowo ze względu na niesprzyjającą aurę, to taka sytuacja nie może zaistnieć (dla urzędasa). No i możesz się, instruktorze, cmoknąć w pompkę. Nie możesz zadzwonić do ostatniego z kolejki w danym dniu, żeby się pofatygował wcześniej. INSTRUKCJA ZABRANIA :biggrin: Spełniają się przepowiednie nieco światlejszych ludzi, że ta sitwa tworzy takie potworki prawne tylko po to aby uzasadnić potrzebę istnienia samej siebie. Osobiście sądzę, że skończy się to na obopólnym (urzędniczym jak i instruktorskim) zlewaniem nowych przepisów. Wszystko będzie po staremu. Nowe przepisy będą egzekwowane jedynie względem tych szkół (instruktorów), które z jakichś (prywatnych, osobistych) względów nie podpasują jakiejś biurwie. hikor
  4. - Tak. Dziękuję. - Jeszcze nie robię uprawnień techniki jazdy ale mam to na uwadze. Sam muszę jeszcze poćwiczyć. - Póki co w WORD Szczecin są dwie YBR250 i jedna YBR125. Ja dysponuję takimi samymi sprzętami i nic ponad to. - Przygotowuje się. Czynią starania dla powiększenia placu manewrowego oraz szykują się do przetargu na nowe sprzęty. Podobno mają szansę zdążyć :biggrin: . - 99,9% moich kursantów to ludzie z kat. B. W tym roku miałem tylko jednego na A1 bez prawka i tutaj faktycznie trzeba było go uczyć wszystkiego. Pozostałych zabieram raz lub dwa na drogę poza zabudowę gdzie jest dużo zakrętów i tam szlifuję to, co wciskam im do głów na placu. Reszta szkolenia w ruchu to nauka trasy egzaminacyjnej oraz, przede wszystkim, nauka obsługi motocykla w "ogniu walki" :) Generalnie największy nacisk kładę na plac. http://dziennikustaw...l/du/2012/995/1 - to nowe. Porównaj z: http://dziennikustaw...05/s/217/1834/1 - to dotychczasowe. i wszystko będzie jasne (nic się nie zmienia). O koszta pytaj w OSK, które organizuje kursy. Nie sądzę aby ceny się zmieniły. Niby z jakiego powodu?
  5. Ale słaba przyczepność czym spowodowana? Deszczówką? Ja swoim kursantom na początku nauki ósemki ustawiam 2000 rpm (YBR250) i latają na dwójce aż miło niezależnie od pogody. To ćwiczenie ma dwa cele: 1. nauka patrzenia 2. oswojenie z prędkością na zakręcie niezależnie od stanu nawierzchni (piasku im nie podsypuję ;) ) Jak już zdejmę obroty do ~1300 rpm to jest wielka pretensja, że "popsułem motor" i domagają się powrotu do wyższych. Wtedy wchodzi nauka pracy gazem i jakoś nic nie szarpie ani nie gaśnie, bo sami chcą jeździć szybciej :biggrin:
  6. W tym roku prawie 70 osób wysłałem na egzamin. Oblały 3 w tym jeden dziś :dry: Zawsze przeprowadzam wywiad: czemu akurat tutaj chcą uczyć się jeździć. Odpowiedzi zwykle są dwie, równoważne: 1. Cena - utrzymujemy się w średniej (ostatnio wymogłem obniżkę i nastąpił zwiększony napływ kursantów) 2. Staż - najstarsza prywatna szkoła w Szczecinie (powstała w '90) Zdawalność - ale to z polecenia.
  7. Znów mi zarzucasz jakieś bzdety. Jedna rzecz - pójść na kurs, a inna - doświadczyć czegoś i obserwować innych. MYŚL!
  8. Pełna zgoda!!! Jakże się cieszę, że w pobliżu jest kilka innych szkół i ich adepci widząc różnice w szkoleniu biorą u mnie dodatki przed egzaminem :biggrin: Mam. Kategoria A rządzi się dokładnie takimi samymi kryteriami jak inne. Liczy się ZDAWALNOŚĆ niestety. Skąd kursant ma wiedzieć, że został "wyszkolony" nierzetelnie skoro zdał egzamin? Jak dotąd rynek nie wyeliminował "szmaciarzy". "Szmaciarze" mają doskonałe pojęcie o tym jak szkolą i ile potrafią ale mają to gdzieś. Zainwestować i tak będą musieli bo kategoria A jest, póki co, najbardziej opłacalna. Nie zainwestują - kursantów nie będzie. Zainwestują - prawdopodobnie będą. Wybór nie jest skomplikowany. Albo kupią chińskie/koreańskie odpowiedniki i interes jakoś będzie się kręcił. j/w. Nie widzę żadnych nowych bodźców do zmiany mentalności potencjalnych kursantów. Jeśli musisz dzielić plac z innymi to masz mniej czasu na szkolenie istotnych rzeczy. Zmienić OSK... :biggrin: :laugh: :blink: Oczywiście możesz ale wpłaconej kasy nie odzyskasz Regionalizujmy może rzetelne ceny. W Szczecinie to góra 1200 PLN :)
  9. Nie byłbym tego taki pewien. "Szmaciarze", jak ich nazwałeś, znajdą sposób na "szkolenie". Po pierwsze - głównym kryterium wyboru szkoły jazdy jak zwykle będzie cena. Wystarczy, że ustawią się trochę poniżej średniej lub sprzedadzą kurs na grouponie. Później niech się dzieje wola nieba. Kasa jest więc kursant może się walić z reklamacjami. Po drugie - jest możliwe, że podzielą się kosztami w kilka szkół i wynajmą, znajdą, ukradną * (*niepotrzebne skreślić) na tyle duży plac, że "nauczą" zdawać egzamin. Przyroda nie znosi próżni :biggrin: Po trzecie - WORD-y same nie chcąc ryzykować wypadków podczas egzaminów, same zliberalizują egzaminy tak aby ludzie dawali radę lub tak dobiorą wielkość placu aby ciężko było oblać (nikt nie chce wypadku - wspólny interes) Polak potrafi :laugh:
  10. W ciągu ostatniego pół wieku geometria raczej niewiele się zmieniła. Bo niby jak? Motocykle skręcają inaczej? Przednie zawieszenie ewoluowało raczej niewiele. Kąt główki ramy raczej się wiele nie zmienił (nie dotyczy wynalazków rodem z USA - ale to nie skręca ;) ). Dzisiejsze techniki jazdy można spokojnie odnieść do motocykli zabytkowych choćby do posiadanego niegdyś przeze mnie Junaka z rocznika '62, który posiadał fabryczny amortyzator skrętu :)
  11. Ile razy podczas szkolenia wjedziesz z kursantem rozbiegówką na autostradę? Ja na przykład potrzebuję 40 minut aby do autostrady dojechać. Potem na dostępnym mi odcinku mam 3 zjazdy. Co ja tam przećwiczę? Nie mówię, że takie szkolenie jest niepotrzebne. Biorąc jednak pod uwagę ilość czasu i gradację ważności elementów szkolenia po prostu brak mi na to czasu.
  12. O pokonywaniu zakrętów słyszałeś? A o hamowaniu? A o pracy gazem podczas różnych manewrów? A o pracy hamulcem podczas różnych manewrów? A o pracy ciałem podczas różnych manewrów? Nie chce mi się znów zamulać wątku rzeczami odbiegającymi od tematu. Twoją megalomanię przerasta jedynie ilość napisanych przez Ciebie postów. Masz prawo W warunkach kontrolowanych - jak najbardziej (pisałem, że dysponuję dużym placem). Jak kursant jest rokujący to zabieram go na taki wielgachny parking poza Szczecinem gdzie możemy sobie poćwiczyć trochę śmielej. Ćwiczenie na drodze niesie za sobą zbyt duże ryzyko. Raz już się sparzyłem - dziękuję.
  13. To co niby robię w tym temacie??? Czytaj co czytasz. Ja pisałem o technikach jazdy. Dlaczego dziwne? Moje minimum do wyjazdu poza plac wygląda dokładnie jak Twoje. Zdarza się wyjechać nawet od razu ale i po 18-tu godzinach placu bywa gorąco. Wiadomo. Jednak nadal twierdzę, że plac jest najlepszym miejscem do nauki technik. Miasto pozwala jedynie na weryfikację umiejętności kursanta. Autostrada czy ekspresówka to wg mnie strata czasu. Aby nie było nieporozumień - dysponuję sporym placem.
  14. Biorąc pod uwagę ZNACZNE podniesienie trudności zadań na placu, co niesie za sobą konieczność spędzenia tam więcej czasu niż dotychczas, 20 godzin kursowych może być zbyt małą ilością czasu do nauczenia kursanta poruszania się po mieście w kierunku losowym. Dotąd można było skupić się na uczeniu różnych technik na placu a trasa stanowiła, niejako, uzupełnienie. Teraz trzeba będzie ganiać po mieście a plac zarezerwować jedynie jako teren do ćwiczenia zdania egzaminu. Nastąpi całkowite odwrócenie procesu szkolenia. Po mojemu na gorsze. W mieście, z technik jazdy, można ćwiczyć jedynie redukcję biegów i przyspieszanie. Najistotniejszej rzeczy czyli pokonywania zakrętów - nie.
  15. Prawo i logika rzadko idą w parze. Zrozum, że dla ciała orzekającego to TY się wywaliłeś. Nikt Cię nie dotknął a więc nie pomógł w wypadku. Powinieneś tę sytuację (zgodnie z przepisami) przewidzieć. Gdybyś przywalił w wymuszającego - to już zupełnie inna sprawa. Zwykle winny jest wymuszający niezależnie od tego, co robi pojazd na pierwszeństwie.
  16. Tak jak pisał olorol wymuszenie jest wymuszeniem i mało kogo interesuje jak szybko jechał pojazd z pierwszeństwem. No chyba, że wymuszającym był celebryta :biggrin: - BANTUSTAN. Autor tematu miał pecha, że nie przywalił w wymuszającego. Ta sprawa zakończy się najprawdopodobniej orzeczeniem winy autora z uzasadnieniem typu: "nie zachował należytej (szczególnej) ostrożności przed wjazdem na skrzyżowanie". Być może zmierzą mu prędkość i dowalą jeszcze dodatkowo za przekroczenie. Gdyby przywalił w wymuszającego sprawa wyglądałaby DIAMETRALNIE inaczej. Cóż, taki lajf.
  17. Chytry zawsze dwa razy traci :biggrin:
  18. A, B za pierwszym razem w kwietniu '90 eksternistycznie w jednym dniu. C, C+E dwa lata temu za pierwszym razem. A, B uprawnienia instruktora dwa lata temu za pierwszym razem w jednym dniu. Powyższe aby trzymać się tematu. Zastanawia mnie jednak coś innego. Kursanci zeznają, że mając w domu po kilka samochodów pierwszy kontakt z kierownicą mają dopiero na kursie. Tak się zastanawiam. Jak to jest możliwe, że rodzice nie dbają o to aby ich pociechy nabierały wprawy w, chociażby, prostych manewrach, wcześniej? Dlaczego NIE POZWALAJĄ (o namawianiu już nawet nie wspominam) pokręcić trochę kierownicą na jakimś parkingu, polnej drodze itp? Przecież tutaj powinien działać instynkt ochrony potomstwa. Wiadomo jak jest na polskich drogach. Tutaj trwa regularna wojna. Nie kumam tego.
  19. Nie. Udaję tylko. Wszystko załatwiam teoretycznie :biggrin:
  20. ok, http://dziennikustaw.gov.pl/du/2012/995/1 Strona 37 - 40 Ale i tak najlepsze jest tu: http://dziennikustaw.gov.pl/du/2012/1019/1 I tu quiz. Kto znajdzie najwięcej błędów? :biggrin: Odnośnie egzaminu powyżej. Wiadomości nt zmian/ich braku (plac manewrowy) pochodzą z mediów oraz środowiska około WORDowego stąd mój nacisk na PRAWDOPODOBNIE. Ale odnośnie techniki jazdy muszę wtrącić ;) No po prostu muszę. Odjęcie gazu na zakręcie oczywiście podniesie nacisk na przednie koło co może ale wcale nie musi spowodować jego uślizg. Natomiast obcięcie gazu w zakręcie spowoduje uślizg koła tylnego i tu pojawia się kwestia: jaki typ silnika mam na pokładzie? R4 - niskie sprężanie - być może będzie lowside R4 - wysokie sprężanie - raczej highside Im mniej cylindrów - tym prawdopodobieństwo highside'a - większe. Widlaki 2-cylindrowe - highside murowany. Chłopaki na supermotkach z jednym garem prowokują uślizg tylnego koła w zakręcie obcięciem gazu ale robią to w mocnym złożeniu i kontrują highside'a mocnym wychyleniem kierownicy na zewnątrz - coś jak na żużlu. Ratowanie się z highside'a dodaniem gazu i kontynuowaniem skrętu do zakrętu kończy się tak: Wystarczy prosta analiza zachowania tylnego zawieszenia w trakcie dodawania/odejmowania gazu, przyczepności tylnego/przedniego koła oraz typu silnika. Ja to mam większą zagwozdkę. Jak wychodzić z uślizgu przodu? Ktoś kumaty zna techniki? Mi ostatnio puścił przód. Zmusiłem się do większego skrętu do wewnątrz i wyciągnąłem drania na prostą ale wiem, że tym samym TEORETYCZNIE uślizg zwiększyłem. Gazu nie ruszałem. Ma ktoś pomysł jak to ugryźć? Mile widziany nowy temat w którym sobie na ten temat pogadamy. Pozdrawiam h.
  21. Przy dużej prędkości pokonywanego zakrętu, puszczenie gazu powoduje cały szereg niekorzystnych zjawisk, które zwykle kończą się highside'm. Proste. Przy niskich prędkościach, przykładowo - ósemka - kończy się to gwałtownym zacieśnieniem zakrętu. Wyjaśnienie tych zjawisk dostępne za opłatą :biggrin: u mnie.
  22. piórko, daj spokój. Im wolniej jedziesz tym ruchy kierownicą MUSZĄ być większe. Jak stoisz (nie podpierasz się nogami) balansujesz ciałem i machasz kierownicą jak szalona. Spróbuj. Idź i nie grzesz więcej :biggrin:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...