fv

Ej, to siła rozruchu zależy od rozrusznika czy akumulatora? Bo większy akumulator == większy alternator, co praktycznie oznacza przezwojenie całej elektryki...

Mam już na oku tą maszynę ;-) W sumie decyzja już prawie zapadła. Ten czy inny ale jednak "wpakuję się w motorower".

Ta 50tka ma osiągi dobrej 125 4T ;-) A prawka jeszcze długo miał nie będę. W sczególności jak niczym nie będę jeździł to mam niewielkie szanse po "gołych" 20h kursu.

Światła palą, jak sprawdzić stan aku?

1. szukam taniego i bezproblemowego środka transportu po mieście, który ma biegi :icon_mrgreen: 2. nie zgadzam się jeśli chodzi o doświadczenie. Rzeczywiste wymagania drogowe to nie tylko opanowanie mocy i masy ale też taktyka, zmienna nawierzchnia, chęć odkręcenia, strach, brak koncentracji i błędy. Błędy które kosztują mniej jeśli ma się lekki, mały motocykl do nauki. Osiągi Derbi są porównywalne z większością 125ccm 4T - chyba dobre na początek? Zwróć tez uwagę jak łatwo przychodzi Ci taka rada. Masz już prawo jazdy, jeśli chcesz - wyruszasz w trasę. Ja dostanę najszybciej we wrześniu - to za 2 miesiące. Za całe wakacje, całe 60 dni.

Maj friend. Sześć tysięcy za nówkę sztukę igłę nieśmiganą? SZEŚĆ? Niezła okazja powiem Ci ;-) Uwzględnij jednak specyfikę mojej sytuacji: - pierwszy właściciel, który bardzo dbał (np. olej lał od wyczynowych crossów) - tuning taki, że Honda CBR 125 teoretycznie wysiada; nawet jak za 6tys kupię, to kitów Malossi nie sprzedają obok pomarańczy na staganie - części i montaż kosztują (ok 2tys zł z tego co wiem, bez robocizny) - bardzo mały przebieg jak na 6 lat - niektóre 2-3 letnie mają więcej - trafiła Ci się okazja, nieczęsto sprzęt traci na wartości 50% w ciągu roku od zakupu...

Powiem Ci szczerze, że też tak podejżewam. Da się to jakoś sprawdzić? Żeby nie wyszło, że nowy rozrusznik i nadal to samo... Ile właściwie kosztuje taki rozrusznik? Bo jak tysiaka to zamykamy temat ;-)

Kolega ma do sprzedania Derbi GPR (50ccm 2T) w którym kit tuningowy (cylider, tłok i głowica) ustawił stopień sprężania na 14:1 :icon_mrgreen: . To bardzo dużo ogólnie i dużo więcej niż seryjnie. Podzespoły są wysokiej jakości (Malossi). Pojawił się od razu kłopot z rozrusznikiem: zamiast obrócić silnikiem ten stęka i się poddaje. Czy można dostać "mocniejszy" rozrusznik? Kolega mi tłumaczył, że wtedy też większy akumulator a co za tym idzie alternator i ogólnie kosmiczne koszty i babranina. On sobie odpuścił i zapala z 2. Da się coś z tym zrobić? Zastanawiam się nad zakupem, ale trochę mi ten rozrusznik przeszkadza, bo jako nowiciusz co drugie skrzyżowanie pewnie będę młócił nogami... Poza tym, współczynnik lansu spada :biggrin:

Mam możliwość zakupu Derbi GPR model 1999 od pierwszego właściciela. Założony kompletny kit Malossi 80ccm Replica (głowica, tłok nie żeliwo) + wydech. Malowanie srebrno-czerwono-czarne. Silnik ma taką kompresję, że rozrusznik nie ma siły i trzeba odpalać z dwójki (nawet nietrudne :biggrin:. Brak jest tylnego siodełka, opony oryginalne (czyli 6 lat). Moto w stanie nieco zaniedbanym wizualnie ale do domycia. Przebieg oryginalny 10tys, w tym 3tys na tuningu. Właściciela znam osobiście - on na prawdę zna się na motocyklach i lubi tą maszynę (ostatnio zakochał się jednak w swoim nowym DRZ 400 :icon_mrgreen: Właściciel (masa 60kg) zamyka licznik (140km/h). Silnik osiąga maks 14tys RPM. Maszyna idzie jak strzała - nie spodziewałem się takiego kopa. Bałbym się odkręcić to na maksa na razie ;-) Zmierzone 14KM na kole, co przy masie Derbi (<100kg) oznacza ... no wyobraźcie sobie. Pozostaje kwestia: kupić czy nie? Właściciel chce sprzedać za 5tys, dorzuca serwisówkę, łożysko wału firmy Malossi oraz korbowód (a także oryginalny tłok). Z mankamentów: - tylny amor był regenerowany 5tys km temu - nie wygląda jakby miał paść, bo patent jest niezły; tyle że ja ważę 20kg więcej niż właściciel - opony do wymiany (bieżnik ok, stare są) - zapalanie na pych, osiągi to rekompensują ale czy ktoś to potem kupi ode mnie? Powiem Wam szczerze, że mam zagwozdkę. Z jednej strony super sprzęt do nauki, nie znudzi się szybko, wspaniałe odczucia podczas jazdy. Z drugiej odpalanie z marszu... Co myślicie? Brać? Ja jestem prawie na tak. PS: aktualnie robię prawo jazdy A i mam 27 lat, więc bez morałów :>

Paweł, może tego po mnie nie widać, ale jestem wściekły że wciąż nie mam prawka. Wściekły jestem na siebie, że się nie zapytałem ile czasu trwa kurs+egzaminy, wściekły że czekałem do połowy wiosny... Nie stary, ale używany. Nowy w ogóle mi do głowy nie przyszedł ;-) Ale mnie się już chce dawno motocykla ;-) Tylko, że nie mam prawa go prowadzić :icon_mrgreen: Co do wpakowania się pod coś: moim zdaniem jest to kwestia taktyki a nie mocy silnika. Zresztą po tuningu niektóre 50tki mogą całkiem zacnie iść naprzód (do 60 fakt, ale raczej starczy na miasto :flesje:.

Zdaje mi się, że właśnie ją udowadniam ;-) Chcę kupić jednoślad jak najszybciej, bo mam dość uzależnienia od pociągów, 30 minutowych spacerów do sklepu, prawie zerowej komunikacji do domu po 20. Będę jeździł po takich miejscach, że vmax 80 zdecydowanie wystarczy. Zresztą nie pali się - jeszcze zdążę wyciągnąć 100km/h - mam dopiero 27 lat ;-) Boję się policji. Moja intuicja podpowiada mi, że nie z opanowaniem maszyny będą kłopoty. Raczej z odruchami na drodze. Jak kilka miesięcy pojeżdżę na 50tce to a) nauczę się nie wpakować się pod coś _w Warszawie_ b) już będę jeździł, co wydatnie przyczyni się do zwiększenia szans na zdanie praktyki PJ c) nic złego mi się nie stanie a więcej czasu będę miał na znalezienie odpowiedniego sprzętu. d) wyprawa po piwo/bułki/coś na grilla nie będzie wymagała 30 minut spaceru do sklepu e) nie będę musiał wstawać tak wcześnie rano żeby zdążyć do pracy f) być może przyda się mojej dziewczynie do nauki jak już kupię motocykl Zresztą jak już pisałem wyżej: nie mam wyjścia - pociągi przestają kursować do Warszawa Śródmieście i czas dojazdu do pracy zwiększy mi się dramatycznie. Na razie nie mam PJ, więc nie mam wyboru. Co się odwlecze to nie uciecze: może zimą uda mi się kupić moto taniej i takie jak ja chcę...

Czy czasem w 2T wydech nie jest elementem kształtującym warunki pracy silnika? Za prosta ta odpowiedź mi się wydaje... Czy silnik nie będzie ulegał szybszemu zużyciu? Czy aby na pewno moc wzrośnie? A jeśli tak, to w jaki sposób? Nie powstaną jakieś dziury w krzywej momentu? Nie ulegnie modyfikacji sposób napełniania cylindra mieszanką? Tak tylko pytam, nie znam się...

Z mojego punktu widzenia, lepiej jeździć motorowerem niż nie jeździć wcale ;-) Szkoda mi kasy na samochód; zresztą w Warszawskich korkach nie ma on sensu... Skuter kosztuje nieco mniej niż motorower ale nie ma biegów - średnia frajda, chyba wolę dopłacić...

Popełniłem błąd, że nie zacząłem w styczniu - nie rób mojego błędu. Kolejki w WORDacj są koszmarne. 250ccm to dopiero mina i się nie opłaca. Małe 50 mają klientelę, bo nie trzeba PJ, jeszcze 125 2T też jakoś przejdzie, bo na A1 można jeździć; ale 250ccm (poza enduro) nie znajdują popytu... Właśnie się dowiedziałem, że od 1 lipca będę musiał wstawać godzinę wcześniej żeby zdążyć do pracy (remont tunelu PKP). To w zasadzie przesądza kupno motoroweru/skutera. Dobrze się w sumie składa ;-) Żeby jeszcze ktoś chciał zapewnić podaż - wygląda na to, że będzie bardzo ciężko dostać DT 50 albo RX 50.

Dla jasności chciałbym podkreślić, że chodzi mi o oferty z Warszawy. Gdziekolwiek indziej w Polsce motocykl/motorower kupić to nie problem (Śląsk, Szczecin, Kraków). Nie ma ofert z Warszawy - i to jest mój problem. Oglądam gratkę, otomoto, allegro - wygląda to tak, jakby w mazowieckim był inny sposób sprzedaży jednośladów niż te serwisy.

Gdzie szukać ofert sprzedaży motorowerów? Chodzi mi o ścigacze i enduro 50ccm. Allegro bardzo słabo - praktycznie nie ma ofert z Warszawy (zwłaszcza enduro). Są jakieś portale z ogłoszeniami? Nie wiem nawet jak się zabrać za taki zakup - zero podaży lub ceny z kosmosu...

Ważne co się ma pod kaskiem a nie d* - to prawda. Brak mi doświadczenia, obycia, czuję że mógłbym sobie zrobić krzywdę na szybkim moto - to mam pod kaskiem ;-) Co do sprzedaży drogiego bzyka: mamy bardzo bogate społeczeństwo, więc nie sądzę żeby był problem wydać na motorower dla syna np. 5tys jak się ma samochód za 100tys. Zresztą kupić coś takiego jest bardzo trudno, bo popyt jest ogromny a podaż żadna. Kupić, nie sprzedać. W Polsce zdaje się nawet nie ma dealera Aprilli... Poza tym: do tego nie trzeba prawa jazdy, więc każdy teoretycznie może tym jeździć... A cena? No cóż, myślę że część kasy odzyskam a co sobie pojeżdżę to moje. Coraz bardziej przekonuję się zresztą, że 12tys na motocykl ~500ccm to jednak rozsądna kwota. Istnieje tez spora szansa, że wcale nie będę chciał takiej Aprilki sprzedawać: GS jednak nie poleci po poboczu w Alejach Jerozolimskich :D

Nie miałem pojęcia, że zrobienie PJ trwa tak długo :D :D :P. Mijają letnie dni a ja wciąż czekam i czekam na egzaminy, terminy... Skóra i kask czekają w szafie a ja pomykam rowerem ćwicząc przeciwskręt ;) ;) ;) Perspektywa jest taka, że jak zdam wszystko za pierwszym razem to dostanę PJ pod koniec sierpnia. Pomyślałem więc o motorowerze. Kolega ma Derbi GPR, który osiągi ma aż za duże jak na początek ;-) Kłopot w tym, że jest bardzo malutki. Ja mam 178cm i musiałbym się trochę zwinąć w kulkę żeby się tam zmieścić. Pomyślałem więc o enduro w typie Aprilia RX czy coś w tym stylu (chodzi o wielkość i moc). Zdaje się, że przy swojej masie, Aprilia RX 50 narobiłaby kłopotów np. Yamaszce TW 125 (12KM/118kg) - a to już konkretne osiągi jak dla mnie ;> Takie enduro byłoby super na miasto, niezłe w lekki teren i nauczyłoby mnie jeździć (pomogłoby to chyba zdać egzamin). Co sądzicie o tym pomyśle z motorowerem enduro? Uważam, że wykazuję się rozsądkiem, bo po pierwsze pojeżdżę jeszcze w tym roku a po drugie doszkolę się z jazdy przed egzaminem na PJ. Ja widzę kilka minusów: 1. te aprilie są dosyć drogie ze względu na brak podaży i duży popyt (na to nie trzeba PJ) 2. odblokowany silnik 50ccm zużywa się bardzo szybko - wysokie koszty eksploatacji motocykla włoskiego 3. jak mnie złapią niebiescy na odblokowanym to będą kłopoty; a zablokowanym bałbym się o życie 4. skórzany czarny komplet + glany to średni strój na enduro => dalsze wydatki 5. brak możliwości zabrania pasażera 6. Kupować pojazd na 3-4 miesiące? I kilka plusów: 1. lekki, z biegami, nie zabija osiągami - idealny do nauki, której obiektywnie potrzebuję 2. mógłbym pomykać drogami dostępnymi do tej pory tylko rowerem i to z trudem ;-) 3. Aprilia, marka moich snów :> 4. GS 500 i tak jest dla mnie za szybki ..

Przygnębiony długim oczekiwaniem na prawo jazdy zaczynam się rozglądać w motorowerach. Zastanawiam się nad Derbi GPR, bo kolega się zastanawia czy nie sprzedać. Jest jeden problem: 178cm/80kg - wyglądałbym jak na ratlerku. Dlatego pytam tutaj o motorowery enduro. Nigdy nie myślałem o tym rodzaju jednośladu, gdyż wydawało mi się, że koszty eksploatacji są zabójcze. Czytam jednak ten dział i chyba nie do końca jest tak, że trzeba tłok i korbowód co 200km wymieniac. A może jest? Chciałbym mieć pojazd na dojazdy do pracy, normalnych rozmiarów, który nie ugnie się pod moją masą, nie będzie palił więcej niż 4 litrów, nie zabije kosztami eksploatacji i rozpędzi się po tuningu do 80-90km/h. Ma sie rozumieć pojeździłbym też po małych dołkach, górkach i piaseczkach :D Fajnie wygląda Aprilia RX ale i inne nie są złe. Mógłbym, podobnie jak założyciel wątku przeznaczyć około 6tys za sprzęt gotowy do jazdy. Fajną opcją byłoby kupno 125 i rejestracja na motorower, ale mam strasznego pecha do policji chyba nie chcę ryzykować. Co polecacie, biorąc pod uwagę warunki brzegowe? Jeździłem na kursie PJ między innymi Yamahą TW 125 i to było bardzo fajne (chociaż męczące) ;-) PS: Jest jeden mankament: w czarnym skurzanym komplecie wyglądałbym chyba nieco głupio?

TZR jest dosyc drogim motocyklem. Fakt, wiekszym i zdaje sie ze wygodniejszym... Pomysle o tym, ale 6-9tys wolalbym chyba zachowac na zime na motocykl.

Oczekiwanie na teorię: 3 tygodnie. Potem praktyka: 3 tygodnie. Następnie oczekiwanie na odbiór prawka: 3 tygodnie (można skrócić nieco). Plus czas na kurs. Plus złudne założenie, że uda się za pierwszym razem. Dostać PJ we wrześniu w ostatnim dniu ładnej pogody w tym roku - bezcenne! Ja właśnie jestem w tej sytuacji od kwietnia. Piękna pogoda, jeździć się chce... ciągnie do tych motorowerów. Zwłaszcza że lepiej na takim popełnić błąd niż na GS 500. A że się głupio wygląda? Trudno, słaby lans - jak dla mnie nie ma znaczenia... Zresztą te miniścigacze wyglądają na szybkie, więc zawsze można powiedzieć że ma 150KM albo pokazać zdjęcie samego motoru, bez porównania z pudełkiem zapałek ;> To co sądzicie o GPR? Kolega ma takiego właśnie i ... no cóż, wolałbym chyba od kolegi niż od handlarza.. Tak, wiem że 175cm i 85kg będzie na tym wyglądało jak ... niedźwieć na ratlerku... Jakieś inne wady? Larsson nie zna nawet tego modelu w swoim sklepie online - to źle wróży :wink: Ile do tego kosztuje np. siodełko pasażera, lusterko, klocki hamulcowe?

Nowy kosztuje 18tys, rocznik 2005 - 17tys. I to wersja F (owiewka). Czy można kupić niezajeżdżonego? Prawie na pewno tak. Nie zawsze warto oszczędzać, bo dokładamy kilkaset zł i mamy 2 lata młodszego... Zresztą w tych cenach chodzą roczniki 94-96, więc chyba jeszcze nie tak strasznie...

Ja się właśnie zastanawiam czy po teorii nie zabrać dokumentów z Odlewniczej (Warszawa) i nie uciekać gdzieś do Radomia albo Skierniewic. 3 tygodnie czekania w środku lata to stanowczo za dużo :buttrock: Ale fakt, to moje gapiostwo, że zapisałem się dopiero w kwietniu...

Ad 1) super, czyli nawet jak nie zdam na czas prawka, jeszcze w tym roku miałbym szansę pojeździć :>> Ad 2) Ja nie jestem amatorem. Jestem kompletnym zerem :icon_razz: Znaczy ja to sobie tak kalkuluję, że jak mam rozwinąć pierwszy raz 100 a może nawet 150km/h to wolę to zrobić na torze a nie ulicy ;-) Nie wiem tylko czy to taki strasznie dobry pomysł...

Na początek zaznaczę, że przeczytałem cały temat i nie znalazłem odpowiedzi. A mam kilka pytań. Pytania te związane są z moją wizytą na torze w czasie II rundy MMP. To było wspaniałe przeżycie, zrobiłem kupę fotek, zobaczyłem od wewnątrz padock... No super ;-) No i niestety wciąga :> Pytania: 1. czy można wjechać na trening nie mając prawa jazdy kat A/A1 (pomijając jak tam dojadę) ? 2. czy jest gdzies jakiś poradnik jak się zachowywać na torze gdy się jedzie o połowę wolniej niż inni? Tzn jak prawidłowo dać się wyprzedzić, zachowanie w zakrętach itp. Ogólnie jak innych nie wkurzać... 3. Czy _konieczny_ jest kombinezon, czy też wystarczy kurtka spięta ze spodniami (pyt. o przepisy)? 4. Czy można wjechać na tor motocyklem bez przedniego reflektora oraz zegarów? 5. Czy w razie czego jest tam gdzieś w okolicy mechanik? 6. jak jest jednorazowym z ubezpieczeniem NNW? Czy lepiej nawyki z toru przenosić na ulicę czy z ulicy na tor patrząc z perspektywy bezpieczeństwa odruchów _na ulicy_? Z Warszawy to chyba najlepiej przenocować w poniedziałek na tych działkach w okolicach toru?