Major87

Komandosek, no pewno - SRADem na kursie nie śmigałem. W sumie jedyne moto z clip-on'ami to była właśnie SV-ka. Jazda bardzo przyjemna, tylko sprzęgło mi się nie podobało z początku - było tak ustawione, że brało prawie od samej kierownicy, coś z czym się nie spotkałem na innych sprzętach, ale podobno to ze względu na kursantów - żeby im nieco robotę ułatwić.

Całe szczęście instruktorzy mówią, że jak ci*a nie jeżdżę, mimo że do Bristolu daleko :P. Byłem raz, zanim zdałem prawko, na obrzeżach i chyba jednak kontakt z ziemią świętą nieco na moją jazdę wpłynął :P Swoją drogą, mały update do wątku. Ciągle guzik wiem odnośnie pracy i budżetu, niby dopiero w tym tygodniu mają być spotkania odnośnie planowania produkcji i wszystko się wyjaśni. Cholerne gnoje, jak człowiek się spóźni kilka minut, to płaczu jest od groma, jak oni się spóźniają kilka tygodni, to jest ok i muszę być cierpliwy. Niedługo spadnie śnieg i tyle będzie z moich zakupów/użytkowania nowego moto.

Swoją drogą jak to jest - jeśli mam prawko A i B, nabroiłem na moto i rozbiłem bank, to mam zabrane obie kategorie?

Stań na siedzeniu mówisz Heniu :D.... Tego też jeszcze nie próbowałem i coś mi mówi, że na początku będzie boleć. Muszę sprawdzić ile mi kierownic zostało, żebym się przed wyjazdem do roboty nie załatwił... Tutaj dużo mi nie brakuje i chyba trza będzie pogrzebać niedługo, bo mała już przestaje się rozpędzać. Znaczy rozpędza się, ale trzeba ją dużo wyżej kręcić. Na zdjęciu faktycznie lecę nieco do przodu, ale w tym momencie koło już opadało. Generalnie staram się odsunąć do tyłu, ale pewnie jednak chu*owo się za to zabieram ;). Dzisiaj pogoda w miarę ładna, może uda mi się wyrwać na dłużej.

Felgi nie muszę kupować, wystarczy taki fajny hub na samą zębatkę, który trzyma się jedynie na osi i jest dociągnięty nakrętką na tejże :). Wiesz co, przekonałeś mnie :D

Tak, ale jak wypadnę na autostradę, to już chyba nic nie wyprzedzę :P. A jazda bez wyprzedzania to wiesz, nie to samo... "Lubię zapie**alać" :D :D :D

Tak, wszystko się wydaje jakoś tak 'bardziej' na początku :P Tak samo było z zejściem na kolano, ja zadowolony bo slajderki delikatnie zdarte, patrzę na filmik a moto niemal pionowo, a ja wiszę jak pijana małpa :P Łańcuch mam nówkę sztukę DID HD, więc jeszcze pożyje, ale sprzęgło mam fabryczne :D. Niedługo coś trza będzie pogrzebać, tak mi się wydaje. Ciuch to tam ch*j, przy takich prędkościach nic mi nie będzie, ale wiem ile jeszcze Suza może przyjąć strzałów na prawą stronę :P. Na moje wszystkie gleby statystycznie 0 było na lewą, a kiera zawsze podwija się pod zbiornik. Chciałbyś widzieć ograniczniki :P. Tym razem nie bolało tak jak ostatnio :D. Ale w tekstylnych gaciach już nie ma mowy o takich zabawach :P

A wiesz, że tak nie próbowałem jeszcze? :D

Boli od samego patrzenia...

Próbowałem dużo razy, ale porządnie nie umiem na gumę postawić :(. Też pochwa jestem. Jak jebnę ze sprzęgła, to przód się czasami uda podrzucić, ale niezbyt wysoko. To chyba szczyt moich możliwości, może troszkę wyżej, ale pionu nigdy nie było :P. Jak próbowałem z gazu na 2, stojąc na podnóżkach pasażera, to tylko syn mnie wyśmiał i się skończyło. Ja się zastanawiam, jak ci wszyscy ciapaci tak śmigają na tych swoich motorkach. Widziałem co prawda 'stunt' na takiej Suzie jak moja, ale ona była modyfikowana jakoś. Gdzie tam, jak Olek prowadził, to kilka razy przepałował na łuku. Mówię do niego "synu, spokojnie z gazem, nie wygleb nas", a on się pyta dlaczego :P. Po glebie, jak Olek zobaczył rozlaną wachę, to mówi "tata, twój silnik jest zepsuty!". Było mu przykro, że moto w rozsypce, ale jak powiedziałem, że się naprawi i przyjedziemy znowu, to mu przeszło. Co jak co, ale mój syn na ciotę nie wyrośnie :P

Ja pierdzielę. Trzymaj się Monty, tyle wytrzymałeś to dasz radę wytrzymać te kilka tygodni. Niech się szybko goi!

A daj spokój Klod :D. Podrosną, zrozumieją :P :D :D ...

Że słucham? Doradzałem tak, jak sam się zachowuję na drodze i tak jak mnie nauczono, a nie jak mistrz kierownicy. Uwagi jako złośliwą nie odebrałem, bo ni w pi**ę ni w oko wątki nie są ze sobą powiązane. Trza było napisać w tamtym wątku, żebym zamknął japę i uargumentować dlaczego, a nie wypadać jak części od HD po puszczeniu kierownicy :P A do uszkodzeń mogę jeszcze dopisać rozkruszoną nieco stacyjkę :P.

Też mi się tak wydaje :D... Filmik sobie daruję, bo jeszcze zostanę upamiętniony w "No prisoners" i dopiero będzie siara :D.... Gdzie tam jak szmatę, jesteśmy w bardzo udanym związku ;). Na zimnym nie dostaje wcale chyba, że zaśpię do roboty... No tak, za wolno "jechałem", za bardzo skręciłem kierownicę :D.... Nie działało od 1km/h... Swoją drogą, nie wie ktoś jak poderwać słabe moto tak, żeby przejechać więcej niż 20cm na kole? Jak próbowałem to efekt był taki, że syn zanosił się ze śmiechu, bo "dałem dupę tak wysoko" - jak się przesunąłem do tyłu :P Próbowałem też "rolling burnout" - tutaj młody zapodał komentarz typu "po co hamujesz jak dajesz gazu"... Te czterolatki, w ogóle się nie znają.... :P

Da się? Da się!! Jestę stunterę :D :D :D Nawet moje dzieci mają ze mnie bekę :P

Całkiem całkiem :D

Ja uważam, że to dobra droga. Jeśli ktoś chce moto do nauki czy tłuczenia po parkingach, to 125 są zajebiste. Jestem pewien, że mój przebieg na 125 bardzo mi pomógł przy zdaniu egzaminów. Na ostatni jechałem na swojej Suzie i zdałem go na moto, na którym nie siedziałem nawet od miesięcy. W sumie jedyne co się zmienia, to masa, gabaryty i reakcja na gaz/hamulce, podstawowe zasady fizyki są takie same, prawda?

Sprawdzę niedługo ile zapamiętałem z dzisiejszej lekcji... ;)

Już mi przeszło :D. To chyba najgłupsza gleba jaką do tej pory zaliczyłem, nawet głupsza niż ta przez boczną stopkę...

Siema. Jako, że pogoda była dziś dość ładna, zabrałem młodego na parking "tuż za rogiem". Plan był generalnie taki, że młody sobie pojeździ chwilę i pojedziemy do domu, zostawię Olka i wezmę Julę na wycieczkę. Wszystko szło generalnie dobrze, zajechaliśmy w kilka minut na parking, młody pojeździł, ale powiedział, że chce zobaczyć "to kółko w górze". :icon_twisted: :icon_twisted: :icon_twisted: Pokazałem mu kilka marnych prób stoppie, poderwałem przód kilka razy - generalnie ja się bawiłem, a młody podziwiał :P. Wpadła mi do głowy genialna myśl - byłby czas na jakiegoś bączka :D. Nigdy wcześniej nie udało mi się, parking pusty, hamulec dobry, więc czemu nie spróbować. Odsunąłem się tylko od małego, obroty w górę i j*b ze sprzęgła. Pierwszym razem udało się nawet ok No i to w sumie początek końca. Kilka klatek z filmiku. Uszkodzenia wygięty podnóżek złamana klamka hamulca pogięta kierownica złamane lusterko rozdupczone w drobny mak zegary porysowane plastiki i zbiornik przetarta grzana manetka ... ku*wa mać.... Wczoraj glebowałem w terenie, dzisiaj na asfalcie... Rower se muszę kupić :P.... Suza była w stanie dowieźć nas do domu, a nawet gdyby nie była, to spacerek zająłby może 10-15 minut. Większość już mam zrobioną, zostały tylko zegary do roboty, poza tym wszystko jest ok. Ta plama na ziemi to wacha, olej się nie rozlał. Na dzisiejszej lekcji dane mi było podziwiać, jakie są efekty marnego nacisku na przód w czasie takich zabaw :P. Suza niby malutka, ale jak przód puścił to poleciałem jak szmata...

Widać, że moto przepiękne. Aż zaczynam zazdrościć ;). Ta przednia owiewka to po prostu dzieło sztuki ;) Znalazłem coś takiego na Classic Cycles http://www.cmsnl.com/suzuki-gsx750_model13694/ Jeżeli uda mi się odzyskać dane z padniętego dysku, to postaram się dorzucić coś więcej. Niestety, ponad 100gb danych - serwisówek, moich filmików itp, poszło się kochać, a ja głupi nie zrobiłem żadnej kopii....

Ło żesz qrfa, zajebista maszyna, nie wygląda jakby dużo było do roboty...

http://www.classiccycles.org/ Może tam znajdziesz. Możesz pokazać jakieś foty tego swojego motura?

Grunt to żebyś była bezpieczna i zawsze wracała do domu :P.

To znaczy, że takie wychylanie się jest poniekąd powiązane z reakcją obronną w momencie, kiedy przepałujesz zakręt. Próbujesz wgnieść moto nieco bardziej, ale odsuwasz pupcię/tułów do zewnętrznej - zmieniasz swoje położenie względem moto i wydaje Ci się, że niby wgniatasz sprzęta bardziej, a nic się nie zmieniło i tor jazdy jest taki sam. Czytaj - nadal jedziesz w buraki. Widziałem kiedyś o tym filmik i później testowałem na sobie, faktycznie działało w ten sposób. Ale nie masz co się wpieniać, wiedza przychodzi z doświadczeniem, a te z nawijanymi kilometrami i popełnionymi błędami. Każdy z nas tutaj coś spieprzył wcześniej, jedni mieli szczęście, inni nie. Live and learn ;).