Skocz do zawartości

sabestian

Forumowicze
  • Postów

    247
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sabestian

  1. Może zorganizujemy kontr-szkolenie dla posiadaczy motocykli wszystkich marek poza Suzuki? :rolleyes: To był oczywiście żart. Nie można wykluczyć kogoś tylko dlatego, że jeździ (lub nie jeździ) daną marką motocykla. To by było nie fair. Proponuję więc Suzuki za podwójną opłatą. :biggrin:
  2. :clap: Samo sedno. :notworthy: Zauważcie, że zamiast zewrzeć szeregi i wystąpić z jakimś stanowiskiem (choćby podpisać się pod petycją stronę wcześniej), zaczynacie kłócić się na tematy poboczne... Tak, powiedziałem 'zaczynacie' nie modne 'zaczynamy', bo ja się kłócić nie będę, więc się do szacownego grona nie zaliczam. Tak jak nie zaliczam się do grona drogowych debili, chociaż zdarza mi się łamać przepisy kodeksu drogowego. Staram się tego nie robić, ale i tak mogę kiedyś skończyć jako warzywo... nic nie poradzę, że nie mam strefy zgniotu. Ta kampania nie jest skierowana do mnie, chociaż inaczej uważają moi znajomi, współpracownicy i rodzina. To z nimi mnie Policja zostawiła, ja muszę z nimi dyskutować na tematy 'motocyklowe' (np. A ile wyciąga? A zapisałeś już komuś wątrobę?). Ja chcę tylko dojechać do pracy, wrócić, a czasem zrobić wypad dla przyjemności. Więc droga Policjo, serdeczne dzięki za zrobienie ze mnie public enemy.
  3. To duzo lub malo, zalezy za co. Udostepnienie toru, czy trening z instruktorem? Dwa pelne dni? Ile ludu przypada na instruktora? Pytam z ciekawosci, bo nie bede w Kraju wtedy.
  4. To jeszcze nic, tragedia jest jak sie zaklinuje pomiedzy przednia zebatka a czesciami silnika. Pol silnika moze wyrwac. Albo jak kolo zablokuje przy duzej predkosci... Ostatnio sam zakuwalem lancuch i w takim stresie jezdzilem potem, ze w koncu zabralem moto to serwisu zeby mi profesjonalnie zrobili. :)
  5. Jeszcze jedna prosta (i malo skuteczna ale przydatna bo nie wymagajac narzedzi) metoda to proba 'odciagniecia' lancucha od tylu tylnej zebatki. Jezeli daje sie odciagnac do polowy zebow, to znaczy ze naped trzeba wymienic.
  6. Ja bardzo chetnie bym widzial ABS w moim moto. Wlasnie ze wzgledu na paniczne reakcje, ktorych nikt nie jest w stanie wykluczyc. Jestem za ABS ktory wcina sie pozno i tylko gdy to konieczne. Reakcje odruchowe istnieja i nie kazdy jest taki mocny zeby je opanowac jak smierc patrzy w oczy. Dlatego potrzebujemy krolikow doswiadczalnych (sorry ks-rider :biggrin: ) zeby te systemy dopracowac. :( Po dopracowaniu chetnie kupie moto z ABS, ale jeszcze nie teraz. Sam skasowalem moto poprzez uslizg przedniego kola, ale byla to moja wina bo za szybko i za mocno zlapalem klamke. Nawet nie wiedzialem co gdzie i kiedy, wszystko sie stalo w ulamku sekundy. Z perspektywy czasu - gleba do unikniecia. Od tamtej pory cwicze do upadlego na ulicach i torach. @zazzu: Co do przenoszenia ciezaru ciala to wazne jest, zeby nie przec na kierownice tylko zaprzec sie kolanami, udami o bak, luzne rece. Dzieki temu ciezar ciala przenosi sie nizej i pewniej a kierownica nadal mozna sterowac. No i stopniowo i progresywnie naciskac klamke. Tyl jest dobry przy malych predkosciach, do stabilizowania moto, przy mocnym hamowaniu ma marginalna role. Mowie o motocyklach sportowych, naked itd, z innymi nie mam doswiadczenia.
  7. Absolutna racja, zle sie wyrazilem (pewnie dlatego nie pisze ksiazek tylko jezdze :bigrazz: ). Wszystko zalezy do czego ten gaz mamy dodawac/od czego odejmowac. Ja za 'baze' uznaje wlasnie "sustaining throttle", czyli dodawanie gazu w zaleznosci od zlozenia (wieksze zlozenie/wiecej gazu zeby podtrzymac stala predkosc). Zrozumialem, ze mowimy o dodawaniu gazu do tej zmiennej, co rownaloby sie z przyspieszaniem w skrecie. A poniewaz ktos ostatnio mi wciskal, ze jak przyspiesze w zakrecie, to mi sie moto zlozy, to mi przyciemnilo obraz i zle zrozumialem reszte. :flesje: Oczywiscie w watku chodzi scisle o dodawanie gazu (wlasnie "sustaining throttle") a nie zwiekszanie predkosci. :biggrin: Wydawalo mi sie, ze jestesmy ponad to. :icon_rolleyes: Niniejszym zwracam honor i bije sie w piersi (obie). I sorki jesli kogos zabilem. :bigrazz: Jeszcze sugestia, niech ktos bardziej uczony w pismie wyjasni, ze mozna sie jeszcze wyratowac zwieszajac sie bardziej z motocykla do wewnatrz skretu. Przenosimy przez to srodek ciezkosci zespolu motocykl/jezdziec) do srodka zakretu nie zwiekszajac pochylenia samego motocykla. Mozemy w ten sposob odzyskac troche wiecej przyczepnosci (im motocykl mniej zlozony tym wiekszy styk opon z jezdnia). Nie trzeba koniecznie schodzic na kolano (i tak za pozno na zmiane pozycji), wystarczy przeniesc ciezar ciala do wewnatrz (dokladnie odwrotnie niz qurim). Acha, i sie zamykam zeby juz nie mieszac, bo czuje ze moge znowu mataczyc :wink: . Niech ktos inny wyprostuje jesli trzeba. :biggrin:
  8. To sie ciesz, ze Ci sie udalo z tego wyjsc. Szczegolnie w ten sposob, bo to w poprzek wszelkich zasad. W takich sytuacjach zawsze trzeba dazyc do oddalania sie od kresow mozliwosci motocykla. Gdybys jechach w 90% max zlozenia moto to bys skonczyl na 110% trac podnozkiem i wydechem i w krzaki. Nic zlego w oszukiwaniu sie, nie zrozum mnie zle, tylko wystarczy trzymac glowe w poziomie i patrzec 'przez' zakret. To, co zrobiles, to przezwyciezyles swoj strach przed dalszym zlozeniem w tej sytuacji poprzez oszukanstwo - wyprostowales [sIEBIE] kosztem [moto], ale [TY i MOTO] jako zespol po prostu zlozyliscie sie bardziej. Acha, ostatnio pewien instruktor powiedzial mi bardzo prosta prawde: promien jest funkcja kwadratu predkosci. Wiec dodawanie gazu zeby sie zlozyc bardziej to jakis absurd. Lekkie i super ostrozne odjecie gazu i glebsze zlozenie (o ile mozliwe) lub wieksze zwieszenie sie do srodka skretu (kolano) to jedyne wyjscia zeby zaciesnic skret. Polecam czytanie Sport Riding Techniques Nicka Ienatsch'a i Twist of the wrist. Tam to wszystko wylozone jest kawa na lawe.
  9. :rolleyes: Dokladnie. Najlepiej poczytac pare madrych ksiazek i cwiczyc duzo. BTW A propos awaryjnego hamowania. Gratulacje jak ktos umie pulsowac, redukowac i opanowywac wierzgajace tylne kolo przy zblizajacej sie 200/h cysternie z mleczkiem. Ja cisne przód ile sie da bez zablokowania. Nacisk ma byc mocny ale nie raptowny, bo masa motocykla musi miec czas przeniesc sie na przednie kolo inaczej zacznie sie slizgac. Trzymam moto/bak kolanami i odciazam kierownice (nie pre na nia, bo mozna przeleciec, nie wspominajac o utracie stabilnosci, niemoznosci sterowania itd). Edit: acha, ktos wspomnial o wyhyleniu sie ponad owiewke. To bardzo dobrze dziala przy wyzszych predkosciach. Zadziwiajaco dobrze.
  10. Tomek, nikt nie potrafi ubrac w slowa jak Ty. Wszystko zgoda, tylko warto odpuscic sobie redukcje biegow (w sytuacji awaryjnej). Dam glowe, ze akurat to wyjdzie samo :crossy: Lepiej skupic uwage na wyczuciu przyczepnosci i patrzec tam gdzie chcemy jechac. Jesli sa szanse - przed przeszkoda odpuscic heble i probowac wyminac. Przeciwskret, luzne rece i inne technikalia oczywiscie mamy juz wycwiczone :icon_mrgreen: Edit: niech mi ktoś wyjaśni, jakie benefity można mieć z położenia motocykla? Bo ja nie rozumieć koncepcji. Jedziesz 100, nie hamujesz, nie omijasz, tylko kładziesz, moto bach w przeszkodę, tych bach w tę kupę gruzu. Wszystko przy pełnej prędkości... Jedyna sytuacja, gdy wydaje się to logiczne to przelecenie pod zaparkowaną w poprzek drogi cysterną, jak na filmach. Powodzenia :P Ja dwa lata temu "położyłem" mojego SV. Bo straciłem panowanie nad nim przy awaryjnym hamowaniu (syndrom sztywnych ramion). Więc dla mnie "położyć sprzęta" = "stracić panowanie i wyglebić", tylko brzmi lepiej. :biggrin: Szerokiej.
  11. Jestem z Toba, Janekk, we wszystkim, co napisales (skory, zapi@rd@al@&nie, oponki..) Dodam tylko, ze jak sie robi zimno to wkladam pod skorzany kombizenon odziez/bielizne termiczna. Dobry patent to bielizna termiczna plus cienka wiatrowka (ortalion). "Na cebulke" rulez. Ochraniacze (windstopper) na kolana. Jakbym mial jechac w traske, to bym kupil kombinezon textylny, albo skorzany z membrana.
  12. Hehe, właśnie przeczytałem sobie wątek i linki w nim podane. Wszystko zależy jak leży. Zależy czy "zakręt", czy "łuk", czy "inny"...Zależy jak się rozumie te pojęcia, zależy która faza skrętu...I od techniki... I od prędkości... I od przyczepności... I... I... To prawda, ale należy się sprostowanie. W środkowej fazie zakrętu, przy maksymalnym złożeniu. Ostatnio ćwiczyłem właśnie takie łuki (np duże rondo) i o takich zakrętach myślałem (polecam!). Oczywiście, tyle ile zakrętów i kierowców, tyle technik. Parę książek na ten temat już napisano :evil:
  13. Dzieki, Sliwa, wiec jest nadzieja :icon_question:
  14. W tym, ze regulacji moze nie starczyc! To nadal jest zawieszenie i geometra zaprojektowana na gladkie drogi. Regulacja nie zrobisz Multistrady z 1098. A ztymi nadgarstkami to nie zawsze prawda. Na przyklad moje byly trzy razy zlamane. O kregoslupie to lepiej nie bede zaczynal :buttrock: Aczkolwiek generalnie sie zgadzam :bigrazz: W tym, ze regulacji moze nie starczyc! To nadal jest zawieszenie i geometra zaprojektowana na gladkie drogi. Regulacja nie zrobisz Multistrady z 1098. A ztymi nadgarstkami to nie zawsze prawda. Na przyklad moje byly trzy razy zlamane. O kregoslupie to lepiej nie bede zaczynal :icon_mrgreen: Aczkolwiek generalnie sie zgadzam :)
  15. Witam! Nie jestem pewien, czy watek w dobrym dziale, ale nigdzie mi nie pasowal lepiej. Mieszkam teraz w UK, ale zamierzam wrocic do Kraju. Mam tu moto ze sportowym zawieszeniem wywodzacym sie z Aprilii Mille. Po moich przerobkach nie mozna juz powiedziec, ze to sport czy plastik, powstalo bardziej cos w stylu nowego Fazera. Zawieszenie pozostalo jednak sportowo-twarde. Motocykl to Aprilia Falco SL1000 z czesciowym fabrycznym kitem Fighter i zawieszeniem z RSV Mille (fotka przed przerobkami w moim profilut teraz pozycja jest bardziej jak w naked'zie). Zastanawiam sie po prostu, czy taki motocykl dobrze sie sprawuje w duzym miescie i jego okolicach... Mam na mysli trasy typu Piaseczno-Pulawska-Siekierkowski-Wolomin... I potem w poprzek do centrum... Sporo sie u nas zmienilo ostatnimi czasy, drogi sa coraz lepsze (poza tymi coraz gorszymi, oczywiscie...). Wiec jak sie macie Wy, posiadacze wszelkiej masci, GSXR, CBR, RSV, itd itp. Nie rozpadaja sie Wam maszyny, nadgarstki i kregoslupy? BTW prosze o nieudzielanie mi porad typu "kup se skuta na Wawke" bo to troche nie moje klimaty :buttrock:
  16. Ja uzywam tego wynalazku z usa I sobie chwale. Bugeyes. Lusterka przyklejane do kasku, brzmi badziewnie, ale dziala. Google Twoim przyjacielem (pewnie www.bugeyes.com) :)
  17. @ Leszek Karlik: na 'Twojej stronie', czyli gdzie? Chetnie poczytam...
  18. W zakrecie generalnie trzeba unikac zaburzania rownowagi zawieszenia. Wiec najlepiej nie hamowac. I nie przyspieszac. Predkosc powinna byc stala, co oznacza, ze trzeba pokonywac zakret na gazie :) bo inaczej moto zwalnia. To oczywiscie w warunkach idealnych, droga to nie tor, ale generalnie bezpieczniej sie bardziej polozyc niz odjac gaz/hamowac (ale ciezko przezwyciezyc odruchy - przynajmniej mi...). Zaleznie od sytuacji oczywiscie, czasem nie pozostaje nic innego tylko podniesc moto, po heblach i w krzaki :icon_eek: Opony maja tylko 100% przyczepnosci, jezeli wykorzystujesz w skrecie 80% to na hamowanie zostaje Ci 20%. Jak moto podniesiesz do pionu, to proporcje sa odwrotne. Proste, nie? No wlasnie nie :( Paniczne heble w zlozeniu = nieslawne "polozylem moto" :icon_eek: Co do tylnego hamulca w skrecie, to czasem bardzo pomaga, bo np. uspokaja czkawke silnika (dodajac mu obciazenie), ale nadal poprzednie zasady sa aktualne. Przepraszam za przydlugie wypracowanie, ale sie nudze w robocie :rolleyes: Moze sie komus przyda?
  19. @maxt Co ja poradze, specyfika zawodu... Zeby nie bylo, zdjecia z Jamajki tez ogladam, dla rownowagi :icon_eek: Co nie znaczy, ze sam bede gole doopy wozil :(
  20. popieram lukasgsr - metoda z aparatem uzytym ostentacyjnie wybitnie rozwija wyobraznie najwiekszego nawet betona (z doswiadczenia). Ja bym unikal agresji, chcecie wojny miedzy taksiarzami a motocyklistami? Po co? No i komu bardziej ona utrudni zycie?
  21. Tak, to fajnie wyglada. Do czasu. Nie ma jak zyc ze swiadomoscia, ze sie obralo ze skory kiedys ladna dziewczyne. Kozacza w tym temacie chyba tylko ci, ktorzy nie maja doswiadczenia na tym polu (osobistego lub profesjonalnego).
  22. Otóż w "naszej" etykiecie chodzi o kulturę. Z odrobiną mózgu. Nic więcej. Kulturę wobec innych użytkowników dróg. Nie o wymaganie kultury od nich, tylko stosowanie jej wobec nich. Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe, bo następnym razem to Ty np. możesz być spóźniony, albo będziesz musiał ratować świat, albo zostawisz odkręcone żelazko na gazie. Tyle. Wystarczy tylko zaakceptować fakt, że nie jesteś najszybszy na drodze. No, chyba że jesteś (Stoner? Rossi?). Reszta to drobiazgi, głównie lokalne zwyczaje, którym pasem, jak stawać przy światłach żeby nie blokować innych, pozdrowienia itd. Dzięki temu mniej jest kwasu i agresji na ulicach i na forach z resztą też. Czego sobie i wszystkim życzę. Dobranoc. ;) PS A o co chodzi w "waszej"? :icon_rolleyes:
  23. Smiesznie jest czytac wypowiedzi "motocyklistow", mowiacych dokladnie to samo co "samochodziarze": jak Ci sie spieszy, to jedz po chodniku, kup helikopter, dawco nerek jeden. W bardziej zmotocyklowanych krajach jest cala etykieta dotyczaca jazdy na jednosladach w korkach (filtering). U nas jak zwykle: sloma i pieniactwo w zamian.
  24. Ale dlaczego? :) Przecież to Ty popełniłeś błąd jadąc zbyt blisko niego... On się może zatrzymać kiedy chce i gdzie chce, no chyba że jest zakaz. Może mu pies wyskoczyć. Albo kółko się urwać. Albo może zasnąć... On może nawet sobie mieć wypadek jak mu się spodoba :bigrazz: A Ty trzymaj odstęp jak Ci życie miłe. To do Ciebie należy dbanie o swoje bezpieczeństwo na drodze. :wink:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...