Skocz do zawartości

sabestian

Forumowicze
  • Postów

    247
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sabestian

  1. Ale po co sie przestawiac? Tez tak jezdze. I to wlasnie ze wzgledu na lepsza kontrole polozenia rollgazu, a hamowanie swoja droga... Jest jeszcze metoda jakiegos japonskiego (chyba) zawodnika - gaz obejmujesz kciukiem I wskazujacym, trzy pozostale palce (tak! srodkowy, wskazujacy I maly) na klamce. Ale mnie miesnie przedramienia bola juz po paru minutach, wiec to raczej ciekawostka. Ale moze komus podejdzie ta metoda?
  2. :icon_biggrin: BTW Emocje były, ale nie wyrażone :rolleyes:
  3. Janusz, sorki, ale jeżeli pisanie do naszej szarej debilnej masy tak Cię trudzi i nudzi, to po kiego grzyba się tu produkujesz? Doceniam Twoją wiedzę, wierz mi, ale maniera jaką się posługujesz przypomina mi jednego z moich wykładowców na studiach. Zgadnij czy był darzony szacunkiem przez studentów. Wnioski wyciągnij sam. Tak, wiem że nikt mnie nie zmusza do czytania Twoich postów. Tak się składa jednak, że chcę się czegoś nauczyć. A od Ciebie mozna :clap: Ale nie musisz silić się na lekceważący wszystkich ton. Szacun mimo wszystko. Edit: przepraszam wszytkich - Ciebie takze Janusz, troche mnie ponioslo. Ale tak juz czasem mam. Za duzo miesa? Hikor, podziwiam Twoj stoicki spokoj. Juz Ci nie bede psul watku :) Szacun jeszcze raz
  4. Nie widziałem żadnej skrzyni biegów od środka. Hikor zapewne tak jak ja, ocenia szkodliwość dla skrzyni na podstawie jej umęczonych odgłosów, walenia, stukania itp. Tu to różnie bywa w różnych sprzętach, w moim Suzuki SV650 skrzynia nie protestuje choćbym nie wiem jakie tańce na dźwigni odstawiał. W Aprilii jak się nie postaram, to mnie zęby bolą. W BMW kolegi skrzynia działa jakby była zepsuta (albo sprzęgło niesprawne) od ok. 50000 mil bez problemów. Choćby z siebie wychodził. A z kolei w mojej starej Yamasze XS biegi najgładziej wchodziły bez sprzęgła. Skrzynie w moto ciężko zepsuć, ale można - tylko trzeba się postarać. Wydaje mi się, że każdy musi się wsłuchać i wczuć w swoją maszynę. Trochę teorii, praktyki, mechanicznej empatii i powinno być dobrze. Ad Hikoram: Co do trakcji, to gdy przy redukcji ostro hamując będziesz dodawał za dużo gazu przy przegazówkach, to mocno zakłucisz rozkład mas - moto będzie nieładnie podskakiwać do przodu, wyrywać się, można doprowadzić do uślizgu przodu. Zgadnij skąd wiem :) Być może straszne banialuki opowiadam, ale piszę, co czuję, jak jeżdżę. Tylko nie strzelać!
  5. Chopie! Gdzies Ty wyczytal, ze ja sie na Ciebie wsciekam? Luzik I peace, man. Kazdy jezdzi jak lubi. Co do kamer I radarow, to wystarczy bystre oko I dobra pamiec (rzadko zminiaja lokalizacje) I juz. Nie dotalem jeszcze - od roku mandatu - odpukac. Wychowalem sie na tych samych filmach, ale wktotce odkrylem zakrety :flesje: I teraz smigam Aprilia SL 1000 Falco. Kultowa maszyna. Rzadka jak sraczka mego dziadka - cytujac poete. I luuzik, nie wazne czy wolno, czy szybko, w pozycji na 'malpe na galezi' czy 'srajacego kota', wazne ze jezdzimy.
  6. co jest?!pisalem priva a dodalo odpowiedz do watku...duchy jakies.
  7. Jedną rzeczą jest dodatkowe obciążenie dla skrzyni - bez przegazówki (co jak widać nie każdej skrzyni szkodzi - lub nie każdy jeździec czuje, że szkodzi :biggrin: ), a drugą rzeczą jest fakt, że żeby nie zablokować koła przy redukcjach - osrzejszych, to TRZEBA: 1. albo robić dobrze przegazówki 2. albo wolno puszczać sprzęgło aż się wszystkie obroty i siły wyrównają, 3. albo mieć efektywne sprzęgło antyhoppingowe które odwali punkt drugi za Ciebie. Inaczej tył BĘDZIE się blokował, co np. na zakręcie doprowadzić może do uślizgu tylnego koła z dalszymi konsekwencjami. Tylko, że to wszystko dotyczy jazdy na moto o większej mocy i to w przypadku jej używania. BTW Zanim mnie ktoś zjedzie: oczywiście na zakrętach się biegów nie zmienia :lapad:
  8. Majkelpl, zapewniam Cię, że bez przegazówki przy redukcji długo byś się na drodze nie utrzymał - przy agresywniejszej jeździe. Jasne, że jeżeli jeździsz 'super lajtowo' (o Boże!) nie poczujesz różnicy przy redukcji z przegazówką czy bez, szczególnie jeśli jej nie umiesz robić. Więc ma to w Twoim przypadku minimalne znaczenie. Ale jeśli chciałbyś pojeździć na czymś mocniejszym i w dodatku agresywniej, to zgubisz tylnie koło lada moment i wio z drogi. Im ostrzejsza jazda, tym więcej umiejętności (lub szczęścia) potrzeba, takie jest moje zdanie. Przez co wcale nie uważam się za asa, bo mi przegazówki nie zawsze płynnie wychodzą i jeszcze mi sporo brakuje do samozadowolenia. :buttrock: BTW sprawdź prywatne wiadomości
  9. Tylko że w kodeksie jest wyraźnie napisane, że mamy stać aż sygnalizacja świetlna i dźwiękowa nie zgaśnie. Jak gliny są tuż obok, to delikatnie mówiąc nierozsądnie jest łamać kodeks. Myśli oboczne: 1. Zawsze ruszam jak się szlabany podniosą, nawet nie patrzę na światła 2. Wlepić taki mandat młodzikowi to po prostu buractwo 3. Wiek Cię nie usprawiedliwia, bo znaczy tylko, że jeszcze powinieneś pamiętać kodex :biggrin:
  10. drogie Panie, byc moze jestescie wyjatkowe - osobiscie znam kilka swietnie jezdzacych kobiet. Ale 90% sytuacji podbramkowych w jakich sie znalazlem, lacznie z wypadkami samochodowymi i glebami na moto bylo spowodowane przez plec piekna. Wiec prosze sie nie dziwic, ze stane za facetami...Podkreslam, ze znam kilka b.dobrych 'kierowczyn', ale skoro generalizujemy, to generalizujemy... Moge pokazac rekord moich wypadkow-prawie wszystkie z winy Pan. Moze mialem pecha.
  11. markus117, jest jeszcze jedna rzecz, chyba najważniejsza, a nikt o tym nie wspomniał. Chodzi mi o satysfakcję z jazdy. Jak będziesz pięknie śmigał na swoim GSXRze, wykorzystując moto tak, jak zostało do tego stworzone, pięknie i bez strachu serfując przez zakręty, mając 99,99% kontroli nad sprzętem, to zapewniam Cię, że do domu wrócisz uchachany zdecydowanie szerzej niż jadąc na swoim tysiaku, którego nie boi się używać zgodnie z przeznaczeniem 10% jego posiadaczy. A co dopiero początkujący. Tyle. Wspieram Cię szeroko, ale odpuść wariackie sprzęty, bo po prostu nie będziesz miał radochy z jazdy. Ament jak mawia moja babcia.
  12. kiedys stwierdzilem,ze trzeba zakladac,ze jestesny niewidzialni. I potwierdza mi sie to na kazdym kroku. Powiedzialem tak, gdy jakas 'szanowna' pani utrzymujac ze mna kontakt wzrokowy wyjechala mi z podporzadkowanej. Patrzac mi prosto w oczy... I od tamtej pory mialem kilka zdarzen gdzie bylem pewien, ze kierowca mnie widzi. PEWIEN. Wiec nikt mi nie wcisnie kitu typu 'loud pipes save lives', bo oni wszyscy sa na drodze mysliwymi a ja jestem zwierzyna. I moje zadanie to nie dac sie zabic. Tuzmen, wcale nie powoduje to, ze mam mniejsza przyjemnosc z jazdy BTW. Wrecz przeciwnie!
  13. też staram się mieć takie podejście (każdy wypadek jest z mojej winy - nieuwaga, zła ocena sytuacji, zaufanie innym). Jednakże niestety jest to pozycja ekstremalna, bo nie można przewidzieć wszystkiego. Nie przewidzisz np. że gdy jedziesz na zielonym któryś ze stojących grzecznie samochodów ruszy z kopyta prosto w ciebie. A to się zdarza. Także zgadzam się z Tobą, ale jest tam 1% marginesu na 'sprytniejszych' zabójców, których nie przewidzisz, choćbyś był Nostradamus.
  14. Nowe moto z szerszymi laczami... :buttrock: Albo trajka :)
  15. Hej, Paweł, mam SV naked i też przycieram, ale moja tylna opona ma jeszcze ze 3mm 'paska wstydu'. Masz podnóżki wyżej w wersji z owiewką?
  16. [*] PRZEŻYŁEM to samo co on... Lecąc koło moto minąłem ją o centymetry... Mam przed oczami ten sam obraz co on przed śmiercią... [*]
  17. rYs, z ust mi to wyjąłeś. Dojście do tego jak należy jeździć na 1000 bez przejścia wcześniejszych 'faz rozwoju' zajmie Ci lata, o ile dożyjesz. Wiem co mówię, bo sam podążałem tym torem i myślałem w ten sposób. Z całym szacunkiem, nie chcę Cię urazić, ale jest takie powiedzonko - jeśli chcesz takiego ściga, to albo jesteś zajebistym jeźdźcem, albo kompletnym żółtodziobem. Sam się przypisz do odpowiedniej kategorii. A tak zupełnie od serca, to wiem jak to jest, bo sam w ten sposób rozumowałem na początku. Pożycz od kogoś GS500, SV650, CB500, Horneta, Fazera itd. i SPRÓBUJ. Dam głowę, że jeżeli użyjesz 1/3 gazu to będzie max. A potem sobie wyobraź czym jest R1. Jeżeli tego nie przetrawisz i kupisz R1, to życzę Ci szczerze, żebyś ZDĄŻYŁ się najeść strachu i ją sprzedać ZANIM się zabijesz. Nie wyglebisz od razu, bo będziesz czuł respekt do sprzęta. Po kilku miesiącach poczujesz, że już coś umiesz i zaczniesz odkręcać. A wtedy mogiła. Czego Ci szczerze nie życzę. Tak czy siak, rozumu, powodzenia i gumowych krawężników życzę. Edit: zakłady są bez sensu, bo to kwestia 'kiedy' a nie 'czy'
  18. No tak, ale przecinaki też mają poniżej 3 sek do setki... A może rozwiązaniem jest przypięcie się pasami do siedzenia? :)
  19. Ja osobiście nie wyrabiam, ale dzisiaj założyłem letnie (czyt. słabo chroniące) rękawice i moja średnia prędkość i pewność jazdy spadła o 20%. Jutro znowu pełen rynsztunek. Chyba sobie strzelę taką zbroję, pełen zestaw ochraniaczy zamocowanych na siatce. Inaczej płynę...
  20. http://video.google.pl/videoplay?docid=451...25&q=motorcycle Czy ktoś jest mi w stanie odpowiedzieć na pytanie dlaczego ten motorek sam, bez pomocy jeźdźca tudzież kierowcy, wyprowadza się za takich uślizgów (naprzemienne high&lowside) i dalej jedzie? Przecież siły występujące tam są takie same (tylko mniejsze odpowiednio) jak te które nas zrzucają z siodła...
  21. Dołączam się do pytania, mam negatywne doświadczenia ze stawianiem na gumę (generalnie to przestałem próbować właśnie z powodu szymy). To, czego się dowiedziałem to: a. kiera prosto! b. trzymać luźno.
  22. Jeśli tak rozumiesz przeciwskręt, to nic dziwnego że trenowałeś off-road. Poczytaj więcej na forum (jest o tym saga postów). PS oczywiście mogłeś się niedokładnie wyjęzyczyć, jeśli tak, to sorry. PS2 ale poczytać nie zaszkodzi.
  23. Kiedy hamowanie jest naprawdę awaryjne, to gwarantuję, ze 99% z nas mająć śmierć w oczach nie będzie myślało o przesuwaniu ciężaru ciała do tyłu (a właściwie balansowaniu, bo za dużo do tyłu i przednie koło się zacznie ślizgać). Tym bardziej, że przy naprawde ostrym hamowaniu (i skutecznych hamulcach), to trzeba walczyć o to, żeby nie wyfrunąć przed moto. Jeśli umiecie się wtedy przesunąć o marny centymetr w tył (co i tak nic nie wniesie), to należycie do tego szczęśliwego 1% (prawdopodobnie zaginione rodzeństwo Rossiego?).
  24. Witam, sam jeżdżę SV 650 tuningowanym na 750 z paroma innymi gwizdkami. I też zastanawiam się nad zmianą na Tuono. Napisz jaki rocznik, stan i cena, jestem ciekaw jak się kształtują w PL (siedzę teraz w UK). Co do Tuono to nie mogę się zdecydować. Podziwiam gonsso, bo RSV to harcore'owy sprzęt. Tuono mniej, ale tylko pod względem pozycji za kierownicą. Podkurczone podnóżki niestety, jak w sporcie. Wszystko twarde. W tym teście piszą o wygodnym siedzeniu... No nie wiem. Ławka szkolna wyściełana chusteczką do nosa. Silnik szalony. Odkręcisz na rondzie - zerwie przyczepność niezależnie od biegu. W zakrętach stabilna jak pociąg. Jest ZAJEBISTA jeżeli jesteś w formie. Główna wada: nie da się tym jechać wolno. Tak, to jest wada. SV, jak jesteś zmęczony po całym tygodniu pracy, to możesz po prostu wrócić do domu i on Cię tam zawiezie. Jak chcesz dać czadu, to też w pewnych granicach możesz. Tuono wymaga od Ciebie skupienia i dobrej formy, inaczej Cię zrzuci i jeszcze wróci, żeby Cię skopać. Takie moje wrażenia - w pełni subiektywne. Dla porównania - speedtriple jest uniwersalny jak SV. Można i tak i tak. W tuono nie masz wyboru. Nie zmienia to faktu, że jest to jeden z najlepszych produkowanych moto i można się zakochać do szaleństwa. Popatrz sobie na www.apriliaforum.com, jest tam dział tuono (ANG)
  25. Przy Twoim wzroscie bierz V-roda. Ja mam 180 i stukalem sie lokciami o kolana. Ale reszta - bomba. Yama to zawsze made in japan. Snob ze mnie wylazi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...