Tamka

No wiesz, to tak jak z zapłonem w motocyklu. Najpierw czujnik i niskie napięcie a potem ... :laugh: Pewnie byłabym na tyle bezczelna że zatrzymałabym taki pojazd, może nie jak policja ale na jakimś parkingu np. :P Kask swoją drogą odlotowy

:laugh: Majtki to w koncu też wynalazek i czasami ulegają awarii i spadną sobie :biggrin: No ale to musi być szczególny zbieg czynników zewnętrznych. Tak same z siebie to raczej nie robia takich numerów

Zafascynował mnie ten motocykl :) Wydaje mi się że jeździło się na nim okropnie, ale wygląda za to odlotowo. To pewnie jakaś fabrykat Krzysia? I co tam za silnik siedzi?

Tipsy to moje podstawowe narzędzie do prac precyzyjnych :) No właśnie, tipsy idealnie nadają się do łapania tych maciupeńkich oringów. Jeżeli nie czuje się na siłach to może poprosić dziewczynę o pomoc. Łatwizna, każda blondynka da sobie radę. Tym bardziej że same malutkie śrubki

Ok, mam nowy filtr i olej ale nie Motul tylko :huh: .... lecę przeczytać Fuchs Silkolene Super 4 Ride 4T semi-synthetic :laugh: o babciu ... Przeczytałam tez w serwisówce jakie grubości , krzywizny, szerokości i długość spręzyny Lecę dłubać. Miłego dnia :) .... ed Jest już wieczór. Wydłubałam to sprzęgło, łatwizna :cool: . Nic nie było pokrzywione a do limitowych wymiarów bardzo-bardzo daleko. Grubości tarcz średnio o 0.02 mm mniejsze od maksymalnych podanych w serwisówce. Sprężyny przekraczają minimalny wymiar serwisowy o ok 0.5- 0.6 mm. Po wyczyszczeniu, zmontowaniu i wlaniu Fuchsa wszelkie objawy ciągnięcia odeszły w zapomnienie. Olej który był wlany do silnika okazał się jednak dosyć czarny już. Chyba trochę ktos sobie zarobił na mnie niezbyt uczciwie :mad: Przy okazji pytanie: Dlaczego pierwsza wewnętrzna tarcza sprzęgła jest grubsza od pozostałych?

:laugh: No a jak miałam napisać? Możesz jeszcze pojechac po prostu do serwisu i nie przejmowac się czarna magią :) Jak raz spróbujesz to już zawsze będziesz dłubać. Generalnie to wszystko tam proste, tylko pokracznie zmontowane w całość ale potrafi działac normalnie. Trzeba też uważac na paznokcie żeby nie połamać :laugh: Teraz to ja lecę rozwalić sprzegło w swojej Suzi

:laugh: Stary to raczej odpada bo na samym początku pokazałam palcem w okienko na silniku i mówię: Oooo, widzi pan jaki czarny? Po wymianie lusterko widac było przez ładny i czysto olej. Tak więc aż tak mnie nie mogli przerolowac że stary został

Co masz na mysli pod >nie cofa się ? Jeżeli to że dźwignia ssania ma zostać tam gdzie ty ja ustawisz to oczywiście masz rację. Ssanie wyłącza się (reguluje) samemu. Linka ssania musi się cofnąć jeżeli zamykasz dźwignię. Objawy które opisujesz to nic innego jak wyłącznie brudny gaźnik. Dysze , a raczej miksery w Suzi, przynajmniej moja tak ma sa z jakiegos stopu który reaguje powoli z benzyną tworząc nalot a po jakims czasie wykwity pojawiają się. Dysza ssania jest pierwszą która potrafi zarosnąć tak że już w ogóle przez nią paliwo nie poleci. Samo ssanie, jego zaworki (czy też inaczej przepustnice) równiez mają tendencję do szybkiego brudzenia się. Trzeba po prostu wstawiać nowe oringi na tym plastikowym korpusie który to zamyka. I robic to najlepiej po każdej manipulacji. Lubia te gaźniki zasysać tamta drogą powietrze, ponieważ same zaworki sa wykonane z dosyć dużym luzem a na zewnętrznej części nie mają juz żadnego uszczelnienia. Po pierwsze złapią dużo brudu w szybkim tempie, po drugie będziesz miał kłopot z ustawieniem równej pracy silnika na jałowym biegu. Zjadłam zęby na tym problemie :) I było ciagle coś nie tak aż wk.... się na maxa i postanowiłam poprawić fabrykę. Doorobiłam dodatkowe uszczelnienie od strony linek ssania i problemy zniknęły. Wszystko inne wyeliminowałam wcześniej a nierówny bieg dalej został. Lewe powietrze dostawało się po prostu linką i omijając zaworek bezpośrednio leciało sobie kanałem wylotowym ssania który ma ujście pod przepustnicą główną. ED. Zaoszczędzisz sobie dużo nerwów jeżeli zdecydujesz się na wymontowanie i czyszczenie jeżeli po wszystkim: Nie skręcisz mocno gaźników do tych perforowanych blach które je trzymają ze sobą. Zakręć lekko śrubki zeby mogły sobie latać na boki jak chcą. Po wciśnięciu ich w gumowe gniazda na cylindrach i po zaciśnięciu opasek dopiero wtedy skręć śruby na tej pokracznej konstrukcji. Jeżeli skręcisz najpierw to obstawiam że będziesz miał wielkie problemy z ponownym wciśnięciem gaźników na miejsce a i filtr powietrza nijak nie będzie ci pasowac na gaźniki ED 2 :) Sprawdź przy okazji czy masz plastikowe uszczelki (podkładki) na zewnątrz osi od przepustnic. Jeżeli któraś zniknęła to musisz coś wymyslić zastępczego bo tamtędy też będzie ssać dodatkowe powietrze ach, jeszcze jedno. Pod żadnym pozorem nie zlep gaźników na jakieś zakichane silikony. Kiedys byłam głupia i posłuchałam super <mechanika> i tylko nerwy straciłam. Silikon fajnie napije się benzyny, w środku porobią się gluty i farfocle które poodlatują i dopiero wtedy jest zabawa żeby wydłubać to z wszelkich kanałów i kanalików. Tylko normalne uszczelki bez kaskaderskich dodatków

OK Tylko motocyklowy Motul. Jeszcze jedno pytanie. Olej zmieniałam w Polsce (w Częstochowie) ostatni raz na Motul właśnie. Często robią w balona przy takich zmianach ?

Dostęp łatwy, trochę śrubek dookoła. Ale mam lenia strasznego żeby dłubać chociaż to pewnie mnie nie minie. Zmienię jutro olej najpierw tylko trzeba kupić. Mam znajomy serwis niedaleko, ale oni tam to nie wiem czy coś poza Motulem mają. :) W razie czego jakis samochodowy można wlać? Oczywiście zgodny ze specyfikacją

Czy tarcze mogą spuchnąć od złego oleju? Tak właśnie wymysliłam że one mogły zrobić się troche grubsze niż były

Hmmm, olej ma na koncie góra 2 tys. Musiałby byc całkiem kiepski :huh:

Odgrzeję trochę. Wprawdzie chodzi o sprzęgło w Suzuki SV no ale zasada działania taka sama. Od jakiegoś czasu sprzęgło >ciagnie< Najpierw delikatnie ale z każdym dniem jest gorzej jakby. Próba regulacji kończy się tym że opóźniam jedynie jego działanie w pełni. Tzn przy coraz większym odpuszczeniu dźwigni zaczyna >brać< niejako a samo ciągnięcie nie zostaje wyeliminowane. Gdy już zaczyna >brać< to nie ma jakiś szarpnięć itp. innych dziwnych zjawisk które wskazywałby na pokrzywione tarcze. Na chwile obecną to ciagnięcie jest już na tyle mocne że przy wbijaniu jedynki bardzo głośno stuka i szarpnie jednocześnie. Gdy chcę tego uniknąć i uruchamiam z zapięta jedynką i oczywiście wciśniętym sprzęgłem to Suzi prawie że rusza z miejsca od rozrusznika. Nie ma znaczenia czy silnik jest zimny czy też rozgrzany bo że zły olej miałam na mysli. Ale aż tak się nie znam na tym. Czy może już objaw tego że samo sprzęgło zuzywa się. Przejechało dotychczas prawie 17 tys mil

Ja od jakiegoś czasu obserwuję rosnąca popularność Caberga pośród miejscowych bikerów. Popularnośc zapewne wynika z niezbyt wygórowanej ceny do której dokłada się pięć gwiazdek Sharp-a. A przecież takie sobie zwykłe kaski z plastiku :) Aż dziwne że w teście wygrywają z karbonowymi wypasami. No i w koncu sama kupiłam i przetestowałam osobiście jak wygląda kontakt z asfaltem, przy czym moja głowa była w środku. Głowa cała, jeżeli wykazuje jakąś usterkę to ona już musiała być wcześniej :laugh: Kask niestety tak dobrze nie wyszedł na tym. Trochę zeszlifował się z lewej strony a po dźwigni od blendy nie zostało śladu nawet. Można dokupić szybkę i tą część której ona trzyma się, ale chyba dam spokój z tym. Ponieważ walnęłam dosyć mocno i nie byłabym pewna czy ta pianka w środku nie oberwała przy okazji. Ps. Nie wiem jak jest z technologiami pianek którymi upycha się kaski, zwaną potocznie styropianem. Ale ta z mojego testowego egzemplarza przy badaniu dostępnymi metodami (pazury, palce, nos do wąchania i próba kłucia widelcem) wykazuje że jest jakaś różnica w stosunku do np. starego HJC. Jest ciągliwa i nie kruszy się. Gdy sparwdzałam reakcje na widelec to on tak łatwo w nią się nie wbijał, najpierw dosyć znacząco uginał się jakby to był jakiś silikon. W dotyku również nie jest suchy jak zwykły styropian

Ta zbroja to nawet fajna :) i nie wygląda jak transformers. Ale chyba nie ma na mnie :sad:

Masa polaków wraca z urlopu na okragło :) Znajomy wrócił z Polski kupując bilet u angola :laugh: na ostatniej stacji benzynowej. Dołozył się do paliwa i przyjechał. Czekał na okazję pół godziny ed. Ktoś zajumał mu samochód a kasy na samolot już nie miał. Wiadomo, rodzinka, siostrzeńcy itd. ED: Sprawdzałam jeszcze raz te kategorie ABC podlegają dodatkowemu wpisowi w baze danych VIC . Jeżeli nie ma dodatkowego badania potwierdzającego sprawność pojazdu to DVLA ---- NIE WYDA ! nowego dowodu rejestracyjnego dla nowego właściciela. Ponadto trudzno dzięki tej bazie VIC złożyć z kilku gratów jeden > sprawny pojazd . Bo przynajmniej w UK byle MOT odrazu połapie się że coś nie tak

A to kategoria wykluczająca naprawę, B to dopuszcza naprawę pod wieloma warunkami. Tak na dobrą sprawę to A i B oznaczają gruchota. C to duża stłuczka- powód uznania całkowiej szkody ze względów finansowych czyli inaczej mówiąc nieopłacalnośc naprawy Motocykl ten musiał być nieźle poobijany jednym słowem ale został prosty. D to mała stłuczka :) Ps. Tyle kasy za moto z C to przesada. Kosztował tygrysek z 400 funtów a plastki kupione na złomowisku za 200. Każdy inny i pomalowane. To moja wersja wypadków :) Za te pieniądze to można przylecieć do UK i kupić Tigra z przeglądem na rok, z nowym łańcuchem itd.. Który bez problemu może pojechać w każdej chwili do Polski

Ja po ostatniej glebie poważnie myślę o zbrojeniach. Tylko że ja mam tak że zawsze to coś w nogi robię i teraz np. mam fajnie niebiesko zielone kolano i przede wszystkim to właśnie w uzbrojenie kolan chciałabym zainwestować. Oczywiście nie zapominając o reszcie Czy ktoś wskaże cos odpowiedniego do tego celu?

Nico, no cos ty? Moto predatora to powinno wyglądać tak: Jeżeli nam całkiem odbije to kupimy sobie komplet :) ps. Właściwie to ja bardzo sympatyzuję z tą postacią :) I zawsze trzymam kciuki a ostatnio to troche smutno bo nie wyszło za dobrze. :sad:

Ile lat? :icon_rolleyes: Jeździłam na moto jak miałam 12-13 lat, to będzie już z ... no dużo :laugh: Prawko mam już 12 lat czy jakoś tak. Na początku bardzo dużo jeździłam, potem zajumali mi sprzęt i była przerwa. Potem znowu ze dwa lata i znowu przerwa i teraz od dwu lat bardzo intensywnie. Ile kilometrów zrobiłam to nie bardzo wiem. Kawką przejeździłam coś ok 60 tys, szerszeniem z 15-20 ? i przez ostatnie dwa lata 32 tys mil. Ile nakulałam za gówniarę po wioskach bladego pojęcia nie mam. Ale zbiornik w emzecie to na tydzień najczęściej wystarczał jak się hamowałam

Czerwone to oba oka, ze złości na siebie że nie przewidziałam tego że jakaś maź na drodze. A wczoraj już się ślizgałam. Może gdyby nie ten samochód to na prosto jakoś przeleciałabym przez to g.... Trudno, kilka rysek nikomu nie zaszkodziło jeszcze ale pokory uczy. Zbyt pewna siebie ostatnio byłam. A czas mam do jutra pozbierać wszystko. Bo jedziemy dalej :) Gorzej z tym mocowaniem stopki. Kierunkowskaz i trochę spraya znajdę :laugh: Teraz stwierdzam że standardowo dla mnie będe mieć siniak . Oczywiście jak zwykle na lewej nodze :laugh: Ponadto po oględzinach stwierdzam że mam malutkie otarcie na kolanie. O dziurze w super cool cośtam z lidla co było na wierzchu nie wspomnę.

No i nabijałam się z Matrixa przy piwie i mam za swoje. Wyglebiłam podobnie jak Sherman. Podobnie bo ani miejsce ani prędkość nie taka. Łuk w lewo i prawie na wylocie cała droga pokryta gliną z pola, które przeciekło przez przydrożne krzaki. Ok 70 Mph a z przeciwka samochód. Nie prostowałam ratunkowo żeby nie trafić w niego ale przednie koło poleciało na tej glinie. Gleba oczywiście na lewo. Straty: zerwany naramiennik z nowiuteńkiej kurtki :mad: i dodatkowo przetarta przy wywietrzniku. Przetarte spodnie na ochraniaczu lewego kolana, i przeszorowane na biodrze, też nowiuteńkie były :sad: Zeszlifowana lewa rękawiczki na osłonie kostek, ale dobry plastik w środku. Na dodatek noga została mi pod moto i mnie ciągnęło. But Spyke (też nowy cholera) okazał się rewelacyjny. Ochraniacze wytrzymały ciężar moto, ta ostroga z tyłu nie pozwoliła wykręcic mi nogi, przeszlifował się też oczywiście ale ja cała poza tym że kuśtykam. Moto: Lewa owiewka pęknięta i zeszlifowana, przedni kierunkowskaz zniknął i ułamana kompletnie stopka na odlewie i wisiało na tym pręcie od zmiany biegów. Nie mogłam wygrzebać się ale chłopak z jakiegoś samochodu mi pomógł. A, no i zarysowany kask :sad: Jakoś się pozbierałam, odkręciłam ta urwaną stopkę, uruchomiłam moto i przyjechałam do domu jak terminator :cool: Musiałam tylko trochę kombinować bo trudno jechać cały czas na 4 biegu z wiszącą nogą. Ed. To moja pierwsza prawdziwa gleba. Obiach. Ale jedno można potwierdzić z całą pewnością. Bez odpowiednich ciuchów lepiej na moto nie wsiadać.

Ciekawe czy miałbyś cos przeciw żeby asystować taki nie liczący się szpagat :P yeuop Koleżanka jedzie z tobą?

Miernik chyba ok :) Ja zdaje się pomyliłam się o jednego Volta Jutro w pracy sprawdzę jeszcze takim prawdziwym a nie jak mój domowy którym mierzyłam

Załozyłam nowy regulator :) Zamiennik firmowego i ma ze dwa razy większy radiator. Trzma napięcie 13.5 cały czas niezależnie od obrotów a z włączonymi światłami spada do 13.4 niezależnie od obrotów. Chyba dobrze?