Skocz do zawartości

Tamka

Forumowicze
  • Postów

    1418
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Tamka

  1. Masz na myśli moja WSK-ę z dzieciństwa czy MZ-te z czasów gdy zaczynałam rozglądac się za leszczami? A na reszte i tak masz już odpowiedź :)
  2. Termodynamika :) Grzanie jest potrzebne gdy jest chłodno. Paliwo rozpylane w gaźniku pobiera dużo ciepła z otoczenia. Jeżeli jest za zimno i wilgotno to ta woda z powietrza zacznie obladzać gaźniczek, a wtedy ty nie jedziesz. Przypuszczam jeszcze (to tylko i wyłącznie mój wniosek niekoniecznie prawdziwy) że ogrzewanie może przydawać się na czas tuz po rozruchu
  3. Wracając do tematu przewodniego. Konfrontowałam wiedzę zdobytą tutaj (dziękuję :) ) z tym co wie mechanik od silników Astona. No i pan mechanik z Astona twierdzi że silniki dociera się tak fest. Duże i zmienne obciążenie, akurat na hamowni to robią, ale nie ma to chyba większego znaczenia. Teraz ja zapytam tutaj, widziałam że jest na forum wątek odpowiedni niemniej, popełniam to przestępstwo bo tutaj więcej ludzi zagląda i mam szansę na odpowiedź. :) Sprawa dotyczy Suzuki SV 650: 1)Czy on ma cylindry chromowane ? Oczywiście pytam o ew. powłokę na gładzi a nie o to jak wygląda z zewnątrz. 2)Jeżeli tak, to czy można to honować? 3)Jeżeli nie, to w jaki sposób usunąć ślady po pierścieniach wynikające z tego że silnik zastał się (tak w potocznym języku)
  4. A ja to prawie nie używam hamulca w samochodzie, w normalnej jeździe. Tylko biegami hamuję bo tak dziadek kazali i koniec. Za to pierwszy raz tym samochodem pojechałam do mechanika wymienić olej (mam go dwa lata a poprzednio nie wiadomo kiedy był wymieniany) Nakręciłam przez ten czas prawie 30 tys mil i dolałam litr nowego oleju na początku, bo po tym jak dostał popalić w drodze do Polski to przestał zużywac olej. Zaczęła męczyć mnie myśl że to pewnie przez to rośnie średnie zużycie paliwa. Po wymianie oleju, wysłuchaniu opieprzu z ust mechanika, wysłuchaniu instruktażu jakby mówił do blondynki, zapłaceniu extra 10 monet za płukanie silnika i 10 dodatkowych za filtr powietrza. Komputer w samochodzie pokazuje że średnia spadła z 7 litrów na 6.1
  5. :rolleyes: Nie nooo, to muszę pomyśleć o czymś innym niż japońska albo niemiecka wersja WSK-i żeby też dać zajęcie GPS-owi
  6. Na rowerze 70 z górki :biggrin: W zeszłe wakacje koło Chełma, jakaś nowa obwodnica? Swojego katamarana rozpędziłam do 215. Tak wyszło na filmie z radiowozu, ale dogonili mnie gdy już hamowałam. 10 punktów i 400 :banghead: A na moto nie wiem, nie było czasu patrzeć, ale szybciej już i tak nie jechał ( Hornet 900) Ps. Zapomniałam dodać. Po kilku dniach dostałam z policji info że mam wysłac licencję do zapisania punktów i 170 funtów mandatu bo trzy kamery zrobiły mi zdjęcia. Tak że mam pecha do speeda, jak tylko się rozpędzę to :banghead:
  7. Ok. Ale ja z tego cytatu nijak nie rozumiem tego większego obciążenia wału korbowego. Silnik napędza i to jego zajęcie, skrzynia i tak jest oddzielnym podzespołem, rozłącznym z silnikiem. Ja tak tylko z ciekawości pytam
  8. No przeceż wyraźnie napisałam że umiejętności kierowców sa takie same. Nikt nie musi do rozważań przyjmować że na jednym z nich jedzie Red Cobra która jest debeściakiem (tzn. ja :laugh: )
  9. :) Fajnie, trochę już ogarniam co i jak z tymi silnikami. Odnosze tylko wrażenie że silniki V kiedyś tam powstały przez to że ktoś dołozył drugi cylinder do singla. A że nie szło inaczej i żeby za dużo nie kombinować to tak trochę bokiem wyszło, ale działa :biggrin: Teraz mam inny problem. Ponieważ za duża i silna to ja nie jestem, zwracam uwagę na masę motocykla. Wiadomo ze im lżejszy tym szybciej będzie przyśpieszać. Zaczęłam ten problem rozważać z kolegą z pracy, nie ustaliliśmy jednak jak to jest. Na fizyce w szkole widać nie uważaliśmy wystarczająco. Kolega opracował taki doraźny model problemu w oparciu o nas samych. Powiedzmy że mamy jakiś motocykl o masie 100 kilo, na nim jadę ja, powiększając masę układu o 50 kilo. W drugim przypadku jedzie Daren na takim samym motorze powiększając jego masę o drugie 100 kilo (nawet więcej, ale zaokrągliliśmy :laugh: ) Ustaliliśmy bez żadnych wątpliwości że w biegu na 1/4 mili muszę wygrać z nim. No ale jak będzie w realnym wyścigu, gdzie są zakręty itd. Czy większa masa układu pomoże pokonać je szybciej? Tak sobie myśleliśmy że przyczepność powinna być większa. Albo że duża masa pilota ułatwi prowadzenie motocykla i zrekompensuje straty wynikające z większej masy. Czy lżejszy układ w każdej sytuacji powinien być szybszy? Oczywiście zakładamy że oboje jeździmy tak samo dobrze.
  10. :icon_rolleyes: Bywają też tacy co nie koniecznie muszą cisnąć 3 paczki non-stop. To im tak na obrotach nie zależy. Tzn. Czy na takim tygrysku da się jechac w razie czego ok 100-ki i wolniej ?
  11. :icon_biggrin: No to wychodzi że jako adoptowanej angolce to wypadałoby Triumpha jakiegoś kupić mi. Ps. Kurcze, nawet nie jechałam na takim a wszędzie ich pełno :banghead:
  12. Kiedyś jeździłam wueską. Zmniejsz po prostu wielkośc przerwy. Oczywiście na przerywaczu. On nie nadąża za obrotami :icon_mrgreen:
  13. Ok, coś zaczynam łapać. :icon_rolleyes: Czyli wszystko dlatego że taka V-ka pracuje nierówno :icon_mrgreen: Chłopaki z Kawasaki pogięli ładny, równy silnik i wyszedł im jeszcze lepszy. A czy te angielskie 3-cylindrowce maja równy podział zapłonu? I czy przez sam fakt że cylindrów jest 3 połączyli niejako zalety V-ek z rzędowymi ?
  14. Kucze, nooo. Jak mam zadać wam to pytanie? Przecież napisałam że na logikę powinno być wszystko jedno. W sensie mocy, momentu obrotowego itd... Skąd to uwielbienie dla V-ek i większy moment obrotowy tych silników w stosunku do ich braci rzędowych. Różnicę w budowie sama na oko widzę i nie o to pytam.
  15. Chłopaki, nie mam zielonego pojęcia dlaczego. Dlaczego silniki V-ki np. 2-cylindrowe z reguły wykazują lepsze właściwości niż o takiej samej pojemności i o takiej samej liczbie cylindrów rzędowe. Nawet z tej samej firmy gdzie części, np. tłoki w obu wersjach są identyczne. :icon_question: Biorąc na logikę przecież to powinno być wszystko jedno. Czy ktoś poświęci kilka minut żeby mi to wytłumaczyć? Będę uważać, obiecuję :icon_biggrin:
  16. Z tego co ja wiem ze swojej pracy to środki smarne z dodatkami uszlachetniającymi opartymi na dimoly maja bardzo dobrą opinię. Niczego wiecej na ich temat nie wiem, zajmuję się całkiem inną chemią
  17. Dwusiarczek molibdenu jest związkiem na IV stopniu utlenienia i jest związkiem trwałym. Żeby w ogóle jakakolwiek jego reakcja zaszła to potrzeba kilkuset stopni. No ale najszybciej będzie i tak trójtlenek. Rozpad na trisiarczek i atomowy molibden możliwy jest dopiero w temp. grubo powyżej 1000 stopni. Tzn. Mechanikiem nie jestem, ale nie wydaje mi się żeby disiarczek molibdenu mógł ulec jakiejkolwiek reakcji z czymkolwiek w łozysku, silniku itp. Chyba że czegos naprawdę dziwnego dodają do oleju Ps. To w wyniku chwili zadumy nad postem Tomka
  18. :icon_biggrin: Po pracy chcemy pojechać w jedno miejsce i zabieram ze sobą kolegę. Tylko on świr straszny i żeby jechać to mu wystarczy jedno koło. Nie wiem czy ktoś pozwoli na takie próby. No i czy mój blaszak da radę za nim pojechać to ja bardzo watpię. Zobaczymy, w każdym razie nie robię sobie wielkich nadzieji
  19. Mam takie małe pytanie (o co chodzi w tym docieraniu to i tak mam mgliste pojęcie) Kiedyś ktoś mi tłumaczył prosty sposób na sprawdzenie czy silnik jest w dobrym stanie. Polega on na tym że zapinamy bieg (3-4) i próbujemy pchać powoli motor. Jeżeli stan silnika jest dobry to w trakcie gdy tłok spręża to musi to sprawiać coraz większy opór, nie osłabiać się w trakcie. Jeżeli tak nie jest, albo słyszymy syczenie to powinniśmy dac sobie spokój z danym egzemplarzem. Czy ten sposób jest coś warty?
  20. No i wszystko jasne. Myslałam jednak że może jednak niekoniecznie wyłożyć i wysiadać z motocykla. Tzn. pod pojęciem hamowania awaryjnego właśnie to mam na myśli. No i ruch lewostronny oczywiście. Jestem z tych które nie mylą lewej z prawą :icon_biggrin:
  21. Wybaczcie mi proszę jeżeli zadam idiotyczne pytanie. Chodzi o sytuację która mnie spotkała. Jadąc autostradą może odrobinę za szybko, samochód z wolniejszego pasa nagle postanawia jechać po tym którym ja jadę. Nie zmieniam pasa na wolniejszy bojąc się jego powrotu gdyby mnie zauważył, ani tym bardziej nie próbuję go wyprzedzić z prawej licząc że się przecisnę pomiędzy nim a barierą. Udało mi się zwolnić, dosłownie kilka centymetrów było od niego. Ale co zrobić gdy nie ma szansy na to żeby wyhamować?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...