Skocz do zawartości

Sherman

Forumowicze
  • Postów

    2111
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sherman

  1. Jak się tak wszyscy zaangażujemy, to żeby się nie okazało, że dla niektórych będzie to wydanie pośmiertne pt. "Mój ostatni winkiel" ;)
  2. To by wskazywało na jeden problem - serwo. Bo podczas pracy silnika tam powinno się wytwarzać podciśnienie. Ps. pocieszę Cię, że nie jesteś sam: ja jutro wymieniam rozrusznik w osobówce, zapowiada się fantastyczne popołudnie :bigrazz:
  3. A co się dzieje, jak kilka razy zapompujesz pedałem hamulca? Zaczyna łapać wyżej? Jeżeli tak, to znaczy, że gdzieś masz jednak powietrze. Jeszcze jedna opcja: zapieczony tłoczek w zacisku hamulcowym. Jeżeli "pływający" zacisk nie pracuje, to właśnie takie komedie się mogą dziać. Najlepiej jakbyś to rozebrał (15 minut roboty - tak jak do wymiany klocków) i zobaczył, czy tłoczek daje się wcisnąć w gniazdo. Jeżeli będzie wciśnięty do oporu, poproś drugą osobę o lekkie naciskanie hamulca i zobacz, czy tłoczek się płynnie wysuwa (tylko nie za bardzo!!!). Jeżeli nie tłoczek zacisku, to zobacz prowadnice zacisku: zacisk też musi po nich gładko się przesuwać. Prowadnice mają gumowe osłony (takie, jak półosie, tylko mniejsze). Zobacz, czy pod którąś nie wpada syf i czy prowadnice nie są zardzewiałe. Jak pogmerasz, to daj znać jak pacjent :)
  4. "Pożyczę" Ci swoją dziewczynę w tym celu - wrażenia nieopisane, szczególnie, że na niektórych winklach składa się we właściwą stronę, a w innych nie, więc jest pełny rock&roll. Ponoć na tych niewłaściwych robi tak, bo "zerka na prędkościomierz przed wejściem w zakręt". Zabroniłem i jest lepiej ;)
  5. Mam obydwie (i to w wersji papierowej, nabyte w drodze kupna), mam też DVD. I jest tak jak wół (strona 72 wydania polskiego): "Zamknięcie przepustnicy (rekacja obronna numer jeden) i mocne ściskanie manetek (numer dwa) tworzą morderczy duet. Standardowy efekt odcięcia gazu, kiedy ślizga się tył, to gwałtowne odzyskanie przyczepności i postawienie motocykla. To pierwszy etap hightside'u". Hmmm, coś jeszcze? :blush:
  6. Tor w Kielcach symuluje warunki jazdy codziennej - wychodzisz z lewego winkla i musisz płynnie wczesać się w sznur jadących ciężarówek. Tor prawie jak w Monte Carlo, tylko budżet niestety bardziej jak podwarszawski kurort "Monte Kalwaria"...
  7. Czyli wg tego co piszesz, tył powinien się unieść podczas hamowania. Unosi się też podczas przyspieszania, o czym wszyscy wiemy. To kiedy się opuszcza?
  8. Nie ma się co ciśnieniować, mój post miał charakter ogólno-nijaki, raczej kojarzę, że jest kilka różnic. Ale autor wątku wyraźnie dał do zrozumienia, że lubi jeździć winkle, a to z kolei uruchamia całą lawinę reakcji przyczynowo-skutkowych, o których piszesz sam: :flesje:
  9. Kupno GSR zamiast GSXR to jak zakup Subaru Imprezy z napędem na przednie koła... jak pójście na koncert T-Love w dniu, kiedy 3 przecznice dalej gra Iron Maiden :tongue:
  10. Zgłoś do Księgi Rekordów Guinessa! Chociaż nie musisz się śpieszyć, na pewno takiego wyczynu szybko nikt inny nie powtórzy ;) :icon_mrgreen:
  11. Ilość dysput filozoficznych jest niestety odwrotnie proporcjonalna do czasu spędzonego na wykonywaniu danej czynności, a dni coraz krótsze i mniej się jeździ... ;) Przyznam, że sam nie wiem jak to jest z tym tylnym kołem, po prostu się głośno zastanawiam, o ile droga hamowania wydłuża się przez to, że mamy rozpędzone tylne koło o jakiejś tam masie, które de facto hamujemy przednim hamulcem. Może jednak warto redukować biegi tak, żeby tylne koło dohamować? Albo lekko operować tylnym hamulcem?
  12. Jak to skąd? No przecież obracająca się koło działa jak koło zamachowe silnika w samochodzie - dlatego jak odpuścisz gaz, to obroty silnika nie spadają tak gwałtownie, jak w sportowym motocyklu. Identycznie działa wirujące tylne koło motocykla: rozpędza Ci cały zestaw, który próbujesz zahamować przednim hamulcem.
  13. No tak, ale tylne koło rozpędzone do prędkości 250 km/h też samo nie wyhamuje, a ono trochę waży. I hamować silnikiem możemy właśnie to koło, nie cały motocykl - chodzi mi o to, że totalnie niehamowanie tylnego koła powoduje to, że te koło nam "rozpędza" motocykl, który usiłujemy zatrzymać na jak najkrótszym odcinku.
  14. Prawą manetką i lewą klamką :icon_razz:
  15. Pojedź PKP i przyjedź na kołach - fajna pogoda ma być jeszcze i to może być ciekawa wycieczka. Taka turystyka z elementami survivalu i wciąż to samo pytanie chodzące po głowie (co i kiedy pierdyknie piersze?) :icon_mrgreen:
  16. Marek Hłasko kiedyś pisał o różnicy w szkoleniu pilotów w Polsce i w USA. W Polsce 1000 godzin teorii jak nie doprowadzić do przeciągnięcia. W USA jedno z pierwszych ćwiczeń to spowodowanie przeciągnięcia pod okiem instruktora, żeby poznać granicę i nauczyć się wychodzić z opresji. Ale na moto często masz jedną szansę, bo jednak zakładam, że nauka nie ogranicza się do względnie bezpiecznego toru. I bądź Pan tu mądry :mellow:
  17. Od około miesiąca są takie temperatury, że prawie codziennie "czuję, że odjeżdża", jak chyba każdy z nas... niestety nic z tego nie wynika, bo mam wrażenie, że się składać przestałem zupełnie, więc progres stanął w miejscu :lapad:
  18. Wolałbym się uczyć na czyichś błędach - perspektywa katapulty w pejzaż nie napawa optymizmem :icon_mrgreen:
  19. Do usuwania tego syfu używałem takiego kulistego freza zakładanego na wiertarkę. Są w każdym bajermarkecie budowalnym. A IMHO gniazda zaworowe nie wyglądają źle i po dotarciu zaworów powinny idealnie trzymać kompresję - ale niech się bardziej doświadczeni wypowiedzą. A, jeszcze sobie przypomniałem taką radę - jakbyś sam usuwał syf, to nie poleruj kanałów na lustro. Jeżeli możesz, to w miarę możliwości rysy po czyszczeniu powinny być skierowane prostopadle do kanału.
  20. Właśnie w tej sytuacji tylko operowaniem gazem ma wpływ na to, co się stanie: 1) dalsze odwijanie manetki = pogłębienie uślizgu tylnego koła i gleba lowside 2) gwałtowne przymknięcie manetki = to, co widać na filmie 3) przytrzymanie manetki bez zmiany lub delikatne, powolne przymknięcie = szansa na wyprowadzenie moto do pionu bez fikołków.
  21. Zgoda, ale dopóki nie jedziesz slajdem. Zawsze myślałem, że jak ucieka Ci tył, to gwałtowne zamknięcie gazu właśnie daje taki efekt, jak w filmie - po prostu dopóki się uślizgujesz i trzymasz gaz, masz sprawy pod kontrolą. Jeżeli nagle zamkniesz gaz, tył łapie przyczepność i lecisz górą, nie? No właśnie mowa o tym, żeby koło NIE ZŁAPAŁO NAGLE przyczepności, bo wtedy lecisz. Dlatego zawsze wydawało mi się, że trzymając otwarty gaz jedziesz uślizgiem, powiedzmy "bezpiecznie". Ale tak jak piszesz: jeżeli koło "złapie" przyczepność, a motocykl jest przekoszony w stosunku do kierunku jazdy, to katapulta :)
  22. U mnie jest różnica między nagłym zamknięciem przepustnicy, a lekkim przymknięciem albo utrzymaniem w tym samym położeniu. Pewnie coś robię źle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...