Skocz do zawartości

Sherman

Forumowicze
  • Postów

    2111
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sherman

  1. Problemu nie ma na prawych winklach, bo jest miejsce na operowanie lewą stopą. Ale chodzi o lewe winkle, kiedy nie ma jak włożyć stopy pod dżwigienkę. W max złozeniu się nie hamuje i nie redukuje biegów, ale zdarza się, źe trzeba zapiąć wyźszy. I wtedy lepiej kopać od góry, niż podważać od dołu...
  2. Człowieku, ogarnij się! Następny post napisz po zrobieniu tego, co Ci napisał Piotr w pierwszym poście i nie siej fermentu. Panewki by Ci pod obciąźeniem łupały.
  3. Właśnie jestem tego samego zdania. Tak samo jak zamiana manetek prawa/lewa w rowerze to 10 minut roboty i też w niczym nie przeszkadza, a pomaga, bo człowiek ma dożywotnio zakodowane, żeby tej z prawej strony nie ściskać "do oporu" ;)
  4. W sumie to myślę, że większy, niż kupowanie 180-konnego motocykla ;)
  5. Żartujesz? Wprawny kierowca powinien umieć zatrzymać poślizg tam, gdzie chce i kiedy chce. Tu ewidentnie błędem było to, co robi 99% kierowców, czyli machnięcie zbyt głębokiej kontry kierownicą (w lewo) przy jednoczesnym odpuszczeniu gazu, co właśnie skutkuje potężną nadsterownością w samochodzie z napędem na przednie łapy. To, że potem wyleciał tyłem z drogi dobitnie świadczy, że był w takim szoku, że kompletnie stracił poczucie czasoprzestrzeni...
  6. http://www.youtube.com/watch?v=f81ywfdzftA Film ze Skodą doskonale pokazuje czym się kończy brak treningu. Ktoś, kto regularnie bawi się poślizgi, uślizgi i drifty (samochodem czy motocyklem) taki manewr wykona bez problemu. Dlatego trzeba działać zgodnie z zasadą sił specjalnych "im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi na polu walki" :)
  7. Jeżeli podobają Ci się motocykle sportowe, to jak kupisz Fazera (który jest bardzo fajny przecież, nie mówię nie) będziesz miał ciągle do siebie żal, że nie kupiłeś sporta. To tak, jakbyś kupił Subaru Imprezę z napędem na przód. Niby podobna, ale nie wiadomo o co chodzi.
  8. Highside albo wbicie dwójki zamiast czwórki podczas wyprzedzania TIRa... Theodor, uważaj na siebie :) Ja testowo za Waszymi radami odwróciłem, niby działa, ale akurat był atak zimy i ostatecznie przełożyłem znów "tradycyjnie".
  9. Chłopie, Ty się zastanów co piszesz. Zamiast dawać "konstruktywne" rady lepiej nie pisz nic. Nie każdy ma kasę na szkolenia, jazdy doszkalające, latanie po torach i kupowanie motocykli z najwyższej półki. To pierwsze. A po drugie jeżeli ktoś nie ma kasy, a na czymś mu zależy, to ją zdobędzie. Tej jednostki miary nie znałem. Znałem za to "zylion". Teraz pytanie, czy "zylion" jest większy od "pierdyliona"? ;)
  10. Na przykład taki, który umożliwia obliczenie średniej temperatury dobowej: tśr = (t7 + t19 + tmin. + t maks.) : 4 gdzie: t7 i t19 – temperatura o godzinie 7 i 19 Szalenie przydatne, prawda? :flesje:
  11. Nie załamuj mnie - meteo pokazuje dodatnie temperatury dopiero za kilka dni, więc do tego czasu musimy przecież o czymś kasztanić... No właśnie, jaki wpływ na rozgrzewanie opony ma strona, po której znajduje się wydech?
  12. Przecież im więcej ludzi na motorynkach, tym mniejsze korki. Trzeba być idiotą, żeby gnębić ludzi, którzy realnie przyczyniają się do odkorkowywania miast...
  13. Dopóki nie uderzysz w nic twardego, to tak. Jednak szlif na ulicy jakoś jednoznacznie kojarzy mi się z gwałtownym zatrzymaniem pod kołami samochodu, na słupie, na wspornikach barierek ochronnych albo krawężniku. Chyba, że masz szczęście i szlifujesz od 240 km/h na 3-pasmowej trasie Siekierkowskiej, po czym zatrzymujesz się dosłownie metr od przeszkody. Znam osobiście takiego i wydaje mi się, że limit szczęścia wyczerpał... ;) :lalag: :lalag: :lalag: Dokładnie to samo miałem na myśli mówiąc o wbijaniu do głowy, że w sytuacji zagrożenia należy zawsze hamować. Trzeba robić tak, żeby za wszelką cenę jechać dalej w jednym kawałku: poboczem, chodnikiem, trawą czy pod prąd - czasem wszystko jest lepsze, niż paniczna próba zatrzymania się i wzrok wlepiony w przeszkodę, w którą się zaraz przydzwoni.
  14. To już lepiej na gumę dawaj, będziesz miał przewagę wysokości przy uderzeniu w maskę ;)
  15. No szkoda, bo to nie w Niemczech, a w Polsce tor jazdy wyznaczają studzienki, dziury, koleiny i inne ustrojstwa. Zawsze "kierowca niedostosował prędkości do warunków". Jak moto wpadnie w shimmę po zjeździe z koleiny to oczywiście winny kierowca, bo mógł jechać wolniej, albo mógł wcale nie wsiadać na motor. Ps. Mam na myśli PJ na kat. A.
  16. Nie napisałem, że to to samo, ale to, że termin "hamowanie awaryjne" jest często używanym sloganem, a nie słyszałem o tym, żeby ktoś komuś radził "awaryjnie ciąć poboczem" albo tym bardziej "awaryjnie przyspieszyć". Ludziom się permanentnie wmawia, żeby w sytuacji zagrożenia hamować, bo lepiej uderzyć w przeszkodę z mniejszą prędkością. Zawsze twierdzę, że lepiej wcale nie uderzać. Dlaczego na kursie PJ nie uczą szybkiego omijania przeszkody? Cegłę na drodze lepiej ominąć, niż przed nią hamować :) A jasne, że są sytuacje, w których trzeba wytracić prędkość na jak najkrótszym odcinku, przecież tego nie neguję :)
  17. Samego asfaltu jest bardzo wiele rodzajów. Dodatkowo przyczepność asfaltu zależy nie tylko od jego struktury, ale i temperatury, wilgotności. Czyli o miejsca, bo np. na mostku czy na grobli będzie bardziej śliski, to samo w zacienionym miejscu itd itd. Jak można to ogarnąć matematycznie??? Wyczucie + doświadczenie + umiejętności jeźdzca = jazda dalej albo kolejny wpis w dziale "Sad, but true - wypadki"...
  18. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Niestety termin "hamowanie awaryjne" tylko pogłębia ogólny pogląd, że w sytuacji awaryjnej należy przede wszystkim hamować. Wydaje mi się, że to przyczyna wielu dzwonów. Trzeba robić wszystko, żeby nie przypier...lić w przeszkodę, ale rzadko jedynym wyjściem jest hamowanie. Odruch łapania za prawą klamkę jest ok, ale już wciskanie jej i próbowanie wyhamować do zera za wszelką cenę to nie jest dobry pomysł.
  19. Hmm, zawsze się zastanawiałem, czy właśnie tak jest. Przy zimnym asfalcie i stwardniałej oponie uślizgi są mniej przewidywalne. Jasne, że trzeba dużo mniej mocy/pochylenia/siły hamowania, żeby opona straciła przyczepność, ale zdecydowanie lepiej czuję uślizg gumy w lecie. Może to kwestia opon, może techniki jazdy... nieprzewidywalność w przyczepności dobrze widać na filmiku, który wrzuciłem kilka dni temu w dziale "Kto rozpocząć sezon" (czy jakoś tak). W 19 sekundzie widać uślizg "nie z gruchy, ni z pietruchy", przy zerowym pochyleniu i bez żadnego odwijania gazu... mała wartość edukacyjna.
  20. Proszę Cię... być mechanikiem w ASO mercedesa to jedna z najpewniejszych posad, jakie są. Roboty na pewno nie zabraknie :)
  21. Patrząc na tego Merola ogarnął mnie filozoficzny nastrój. Środek przywodzący na myśl Maybacha "delikatnie" kontrastuje z siermiężnym nadwoziem samochodu, które zdaje się potwierdzać wysoki status właściciela wśród okolicznych wiosek. Na szczególną uwagę zasługują "brewki", które nie tylko drastycznie podnoszą atrakcyjność nadwozia, ale przede wszystkim pełną funkcję psychologiczną podczas zajeżdżania pod remizę w sobotę wieczorem. To samochód dla prawdziwego Casanovy - na tylnym siedzeniu bez trudu zmieszczą się trzy niewiasty o kształtach Ewy Sonnet, do bagażnika 2 koła zapasowe na wypadek uszkodzenia niskoprofilowej opony podczas przejeżdżania przez grabie porzucone przez ogrodnika. Warto również zwrócić uwagę na dźwignię zmiany biegów o futurystycznym kształcie, która przypomina penisa Robocopa. Na ostatnim zdjęciu widać, że sprzedający zadbał o bezpieczeństwo: dodaje oryginalną kierownicę z poduszką powietrzną. Osoby dbające o wysoki poziom bezpieczeństwa nie mają się jednak czego obawiać - poduszka z pewnością drugi raz nie wystrzeli!
  22. Niestety taki kraj. To samo jest w przypadku wypadku, w którym kilka samochodów zostaje uderzonych przez jeden samochód, który wbija się w nie z tyłu. W żadnym wypadku nie mówcie, że się jeszcze toczyliście czy jechaliście, bo z automatu ponosicie winę za niezachowanie bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego. Trzeba powtarzać jak mantrę, że "stałem, a z tyłu ktoś uderzył w mój nieruchomy samochód, co spowodowało dobicie do samochodu, który jechał przede mną". To samo dotyczy motocykla.
  23. Nie do pomyślenia w sensie, że u nas policja oleje takie zgłoszenie czy w sensie, że ludzie nie mają zbyt płytkich bieżników?
  24. Zdecydowanie popieram argument, który wysunęliście odnośnie ściekania niedopalonej mieszanki do skrzyni korbowej i rozrzedzania oleju. W nowszych silnikach są nawet specjalne algorytmy, które wyliczają szacunkowe rozrzedzenie oleju na podstawie ilości obrotów silnika, wytężenia go i kilku innych parametrów. Właśnie dlatego zawsze zmieniam olej dużo PRZED przebiegiem zalecanym przez producenta. Wymiana świec, przyznam, nie przyszła mi do głowy z tego powodu... Z kolei z własnego doświadczenia wiem, że w większości przypadków wystarczy świecę oczyścić, ustawić odpowiednią przerwę między elektrodą i taka świeca albo działa, albo nie. Jakikolwiek spadek mocy wynika bardziej z osyfienia układu wydechowego, zużycia łożysk w kołach, nieodpowiedniego ciśnienia w oponach albo nieodpuszczających zacisków hamulcowych. Jak dla mnie największą zagwozdką jest to, że świece padają w każdym stadium zużycia. Niektóre robią tysiące kilometrów, inne padają prawie natychmiast po założeniu. To chyba każdy przerabiał.... :(
  25. Warto przeczytać: http://www.chojnacki.com.pl/filozofia/15-sportowe-wiece Zwłaszcza ciekawe jest stwierdzenie, że "świeca sama w sobie nie jest producentem mocy w silniku" i dalej potwierdzenie tego, co pisze Piotr. A autor artykułu spędza na hamowni więcej czasu, niż w domu i wie co pisze :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...