-
Postów
363 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez krl
-
Live timing jest na stronie motogp.com
-
Ducati... ogólna dyskusja
krl odpowiedział(a) na Bydle temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Daj zerknąć na tego konia - wklej fotki. -
Ducati... ogólna dyskusja
krl odpowiedział(a) na Bydle temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Jeżeli nie kupiłeś sztuki od "RZEŻNIKA lub KOWALA" to nie padnie szybciej niż skrzynia w R1 ;) -
Osobiście nie dostrzegam pozytywów w dokonanych zmianach - może poza możliwością wprowadzenia większej ilości uczestników a co za tym idzie SD - będzie dysponowało większym budżetem i to może w przyszłości zaowocuje jakimiś pozytywnymi zmianami - oby. Grupa C i rzekomy brak wyprzedzania i stresów to fikcja - tak więc osoby, które były w grupie C nie odczuły absolutnie zmian. Faktycznie przerwy między sesjami jak dla mnie są uciążliwe - powodują znaczną dekoncentrację szczególnie w sesjach popołudniowych. Z mojego punktu widzenia wyglądało to tak za dokładnie te same pieniądze otrzymałem mniej ale wyciągnąłem wnioski i na następną edycję SD pojadę mądrzejszy. Muszę też dodać, że ta edycja SD była zdecydowanie najsłabiej zorganizowana - jak mniemam powodem były rozgrywane w weekend zawody w wyścigach samochodowych - rano kolejki i dezorganizacja zaczynam mieć już nie tylko przekonanie ale pewność, że rejestracja online zdaje się nie pomagać a wprowadza coraz większe zamieszanie (kto płacił, kto nie, kiedy płacił w której ma stanąć kolejce itd.,itp.)Dodatkowo w niedziele wieczór brak ciepłej wody, we wtorek odwołano SD z powodu warunków atmosferycznych i to jest zrozumiałe. Ale dlaczego pozamykano toalety to już trudno zrozumieć - po składaniu całego grajdołka - cały przemoczony i brudny niestety nie mogłem skorzystać z prysznica czy toalety tu dodam, że było to przedpołudnie. Natomiast należą się słowa uznania organizatorom za jak dla mnie super spotkanie z J. Fuchsem, który okazuje się naprawdę fajnym facetem bez problemu pomagającym wszystkim którzy takowej pomocy potrzebowali a wieczorny wykład daje wiele do myślenia. Reasumując od początku byłem zdania, że wprowadzenie dodatkowej grupy nie przyniesie pozytywnych zmian teraz upewniłem się w swoim przekonaniu.
-
Nasza Desmo grupka także melduje się na SD i to pewnie już w niedzielę tak by popatrzeć na towarzystwo na czterech kółkach.
-
Ciekawi mnie ile będzie chętnych na Taxi Ride.
-
Nie wiem czy już dotarła do was wiadomość, iż na SD będzie gość specjalny Jurgen Fuchs.
-
Także nie dostrzegam podobieństw - nawet bym rzekł, że to zupełnie inne wymiar jazdy. Lorenzo jeździ nadzwyczaj płynnie i pod względem technicznym można by powiedzieć książkowo. Zapewne to jest przyczyna jego niezwykłej powtarzalności. Marquez to zupełnie inny biegun - nie ma nic wspólnego z płynnością zdecydowanie bliżej mu do Stonera któremu nie przeszkadzało, że motocykl pod nim robi swoje.
-
To fakt, jestem w posiadaniu książki wydanej w roku 1968, prawiącej o technice poruszania się motocyklem i jest tam stwierdzenie mówiące iż motocyklem należy balansować i można uzyskać odchylenia od pionu o 36-8°. Natomiast odchylenie o kąt 45° będzie zgodnie z prawami fizyki skutkowało stratą równowagi prowadzącą do jak to ładnie ujęto „OBALENIA” motocykla. Krótko mówiąc książki i fizyka to brednie ;) :)
-
fotki do porównania.
-
Dlaczego nie swojego dziecka??? Skąd ma przeciętny Kowalski posiadający więcej środków niż Nowak wiedzieć, że to właśnie dziecko Nowaka jest wielkim talentem? Talent ma to do siebie, że często wymaga pracy, oszlifowania, często też zdarza się tak, że ktoś kto wydaje się wielkim talentem okazuje się w przyszłości "tylko" rzemieślnikiem. Talent musi zostać odkryty - wskazany itd. Najczęściej jest to kwestia rodziców, ciężkiej ich pracy i wielu poświęceń (Patrz rodzice Stonera zastawiający swój dom i opuszczający Australie bez gwarancji, że ich wybór i postawienie na syna przyniesie efekt w postaci odkrycia geniuszu ale kto ma wierzyć i inwestować we własne dziecko jak nie rodzic). Do tego czasu logiczne i powiedziałbym zupełnie normalne i uczciwe jest to, że rodzic będzie inwestował wspierał i pomagał swojemu własnemu dziecku. A nie tym które w danym momencie sprawiają wrażenie bycia lepszymi w danej dyscyplinie. Oczywiście jak cię stać możesz wspierać nie tylko własne dziecko ale także i drużynę w której startuje - jednak nie ma takiego obowiązku. Natomiast nie wspieranie własnego dziecka mając możliwości wydaje się co najmniej dziwne. Gdyby nie wspieranie rodziców wiele nazwisk włącznie z tymi, które wymieniłeś nie zostałby nigdy odkryte, dzięki wsparciu rodziców mamy takie nazwiska jak: Rossi, Hayden, Abe, Gibernau, Marquez, Kubica i można wymieniać tak w zasadzie bez końca. Ponieważ nie licząc kilku wyjątków to większość dotarła w miejsce w którym jest dzięki pomocy i wsparciu rodziców.
-
Nasza Desmo brygada jest 24 i 25, jakby co zapraszam, kawy i pomocy nie odmawiam.
-
Fajnie, że coś się dzieje i skłamałbym mówiąc, że nie ma efektów czy nie widać poprawy. Jednak uważam, że kwestia licencji czy badań do ewentualnych wyścigów to kwestia raz nie znajomości prawa a dwa nie chęci lub inaczej chęci posiadania tzw. św. spokoju. Istnieje coś takiego jak oświadczenie woli. zresztą osoby, które bywają na różnych imprezach typu Track Day zapewne wiedzą o czym mowa. Podpisujemy stosowny papierek, że jesteśmy świadomi zagrożeń i w razie jakiś ........... nie będziemy mieli żadnych roszczeń wobec organizatora. Przez wiele lat korzystałem z usług różnych firm organizujących imprezy typu TD na świecie: Bike Promotion, Pro Speed, Rehm Racing, Ducati 4you, Speer Racing, Daemon, ArtMotor, Brand Racing i jeszcze kilku innych - nigdy nie wymagano nic poza opłatą za udział w wyścigu i oświadczeniem. Przypominam, że nasz kraj jest członkiem EU i obowiązuję tu prawa, które obowiązują i tam. Na koniec warto też włączyć logikę - jeżeli na udział w biegu kontrolnym potrzebna jest mi licencja czy badania - bo jak coś się stanie to .......prokuratura itd., To niech mi ktoś odpowie czy będąc na tym samym obiekcie w tym samym czasie jak będę miał wypadek podczas zwykłej popołudniowej sesji nr 6 i stanie się nieszczęście to prokurator powie " A nie jak podczas sesji nr 6 to ok, bo jakby podczas wyścigu to co innego" Organizator będzie ponosił odpowiedzialność zawsze gdy nie dopilnuje pewnych zasad i przepisów, może i dość radykalny przykład ale jasny " Pan na bramie pochlał w czasie pracy i poszedł załatwić potrzebę do lasku gubiąc po drodze klucz do podnoszenia szlabanu, w tym czasie na tor nie może wjechać lub wyjechać karetka by udzielić pomocy w nagłym wypadku, który wydarzył się podczas treningów i niestety osoba poszkodowana nie dociera na czas do szpitala i tu wina spada na organizatora a to czy Pan X czy Y posiadał licencję czy nie jest bez znaczenia. Posiadanie licencji ma co prawda pewien pozytywny skutek z punktu widzenia organizatora: osoba której wydaje się licencja ma coś co jest permanentnym oświadczenie woli i nie jest traktowana jak uczeń na szkoleniu za którego bezpieczeństwo odpowiada w imieniu firmy szkoleniowiec. W tym wypadku to co robi - robi z własnej woli i na własne ryzyko, dwa posiada też ubezpieczenie i nie korzysta z ubezpieczenia organizatora oczywiście do momentu gdy temu nie udowodni prokurator, że były jakieś zaniedbania. Jeżeli dojdzie do wypadku ze skutkiem śmiertelnym prokurator zjawi się bez względu na fakt posiadania lub braku badań czy licencji. Jednak jeżeli takiemu wypadkowi uległ zawodnik a więc osoba z licencją jest to inaczej traktowane niż wypadek w tym samym miejscu i tych samych warunkach Kowalskiego bez licencji. Jednak każdy prawnik mówi, że właśnie to załatwia oświadczenie uczestnika. Choć nie zwalnia to z odpowiedniego zabezpieczenia imprezy przez organizatora. Reasumując chodzi o jakże prostą i jakże Polską sprawę uzyskanie św. spokoju.
-
Lorenzo - jednak jest nieprawdopodobny od startu do mety widząc przez większość wyścigu +0 dociera na pozycji nr1, powtarzalność okrążeń fenomenalna - tu można powiedzieć tylko jedno BRAVO.
-
No tak, pytanie tylko co z opłatą czy ulega zmianie ponieważ jadący w grupie M mają o dwie sesje mniej.
-
O ile wiem liga Piłki Nożnej gra nawet w Marcu często w śniegu, Prawo Jazdy otrzymuje się nie tylko na słoneczną pogodę ale także na aurę deszczową i zimę. Jeżeli dla kogoś deszcz jest przeszkodą w rywalizacji wybiera dyscypliny halowe. Dobry przykładem nie muszą być zawodnicy ze Skandynawii dla których warunki w Polsce to istny raj - ale spójrz na Brytyjczyków - średnia temperatura z maja, czerwca, lipca i sierpnia to 16 stopni a dokładnie 15,87 o ilości opadów nie wspomnę bo tu znów Polska wypada wręcz jako kraj o suchym klimacie. Brytyjska seria BSB jest jedną z najsilniejszych serii narodowych a ilość zawodników startujących na wyspach w wyścigach jest dla nas OSZAŁAMIAJĄCA. Pogoda może być ale w cale nie musi być wymówką - dla chcącego przeszkód jest mniej dla kogoś kto szuka wymówki przeszkodą będzie cokolwiek. Wcale nie jesteśmy w znacznie gorszym położeniu pod względem pogody niż Niemcy, Czesi, Słowacy, Szwajcarzy czy Austriacy. Kolejny raz problem sprowadza się do punktu wyjścia - Świadomość i kulturę motoryzacyjną buduje się od młodych lat, pamiętając, że przyszłością jakiegokolwiek sportu jest młodzież.
-
Odnoszę wrażenie, że ogólnie zapominamy o czymś co nazywa się kultura motoryzacyjną. Właśnie tej kultury nam brak, bardzo dawno temu ustalono w byłych demoludach kto czym będzie się zajmował i niestety wiele lat historii nie pozostaje bez echa. A to, że mimo wszystko pojawiały się rodzynki w postaci znanych nazwisk z Polski w czasie imprez nawet tych najważniejszych traktowałbym raczej jako swego rodzaju koloryt i przejaw nieprawdopodobnej pasji. Polska mimo, iż jest jak na warunki europejskie naprawdę sporym krajem nigdy nie miała wielkiego zacięcia motoryzacyjnego i nie ma co się tu dąsać tak po prostu było i tak jest. Czesi dla odmiany należą do tych mniejszych Europejskich Państwa ale sprzedaż motocykli jest tam na znacznie wyższym poziomie licząc na mieszkańca. O Przemyśle motoryzacyjnym nie wspomnę. Podam tu przykład bliski mojemu Desmo sercu średnia sprzedaż motocykli Ducati w Polsce to ok 100 sztuk w tym samym czasie w Czechach sprzedaje się rocznie ok 300sztuk. Zwracając uwagę na ilość ludności w obu krajach Czesi są już za prostą a my na cztery zakręty przed prostą. Pamiętajcie też o tym, że Czesi posiadają coś czego my nigdy nie mieliśmy mowa o znanym na świecie producencie motocykli - mowa o JAWIE – która zresztą w sporcie motocyklowym – mowa o żużlu była potęgą. Na koniec spójrzmy na to czego dotyczy sedno tematu a więc wyścigi. W Czechach startuje w tych ulicznych ok. 300 zawodników we wszystkich klasach. W wyścigach torowych w samej klasie 125 jeździ blisko 60 młodych zawodników a w Polsce w klasie 125 - młodzików startuje czterech. Reszta to osoby udające początkujących by zgarnąć upragniony pucharek. Zapewniam, że nie można całego problemu sprowadzać do pogody czy istnienia jednego toru w Polsce bo to mały problem dla kogoś kto naprawdę chce. Często ktoś kto mieszka na śląsku ma bliżej do Brna na to tor niż do Poznania a i tak jest za daleko. Po za tym dziś przejechanie 500km na tor to nie jest taki problem jak 30 lat temu gdzie w taką podróż trzeba było zabrać drugi silnik do Żuka, skrzynię biegów, cztery dętki, węże do chłodnicy i nie wiem co jeszcze itd. W dzisiejszych czasach tysiące pracujących ludzi rusza rano z Warszawy by udać się w podróż służbową do Katowic z których lecą do Krakowa i wracając przez Radom wieczorem do Warszawy. Wniosek jest jeden w naszym kraju nie ma kultury w śród młodzieży rywalizacji na jednośladach, w tym temacie młodzi wiedzą nie wiele a jak już coś wiedzą to na ogół, że jest to niebezpieczna zabawa dla wariatów, a jak wiadomo czym skorupka….. http://ducatisti.pl/1335,czym-skorupka-za-mlodu/ We Włoszech zobaczycie dzieciaki nie tylko grające w piłkę ale także całe hordy młodzieży na skuterach bo tam nikt nie wmawia dzieciom, że skuter to pewna śmierć – w domu na skuterze jeździ Tata, Mama, Babcia, Dziadek i siostra. A sport motocyklowy jest tak samo wspierany jak futbol. W Naszym pięknym kraju nie tylko brak zawodników ale także kibiców i nie dla tego, że jest to mało widowiskowa impreza ale kto wie, że w ogóle są takie zawody? W Polsce zwykle jak wspominam o wyścigach motocyklowych to słuchacz myśli o żużlu a tam – no właśnie są sponsorzy telewizja itd. Przed Pierwszą rundą WMMP postanowiłem przejechać przez Poznań by zobaczyć jakiś plakat reklamujący imprezę na którą wchodzi się w końcu za Free i co? Nic – brak takich informacji, krótko mówiąc jest nas pasjonatów sportów motocyklowych nie wielu i starajmy się zarazić tą pasją możliwie jak najwięcej dzieciaków a może za 10 lat i nasze Polskie podwórko będzie wyglądać inaczej. Może nawet po za wyścigami torowymi, tymi odbywającymi się na lotniskach będą także te uliczne. Ale należałoby rozpocząć od (parkingów, placy) przed marketami gdzie mogłyby rywalizować dzieciaki na mini bikach czy skuterach.
-
KTM SD 990 2006, kontrolka ciśnienia / poziomu oleju / Problem
krl odpowiedział(a) na spoko-luzik temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Zdecydowanie rozpocząłbym od odwiedzenia serwisu - jak widać sam nie jesteś w stanie poradzić sobie w pełni z diagnozą. Obawiam się, że przez forum także nie zdiagnozujesz motocykla. Krótko mówiąc jak bardzo boli przez dłuższy czas idziesz do lekarza. -
Obawiam się, że właśnie nie będzie się działo Pedrosa jak widać jest poza zasięgiem - choć w wyścigach różnie może się potoczyć. Mam nadzieję, że reszta bractwa do jutra weźmie się w garść bo jak na razie wszystko układa się dla mnie jak czarny sen.
-
W moim wypadku jest identycznie, regularnie biegam i bardzo dużo czasu spędzam na rowerze a jednak po dobrze przepracowanym SD czuję się jak bym dostał dobry łomot pałą po plecach. Trzeba dużo jeździć bo mimo wszystko trudno jest poza torem dobrze poruszać te partie mięśni, które bardzo mocno są obciążone podczas jazdy na torze. Osobiście nie mam problemu z tricepsem czy barkami najbardziej bola mnie zawsze plecy w okolicach łopatek i jak wykonuję naprawdę szybkie kółka to zawsze betonuje mi prawe przedramię.
-
Posiadam kombinezon PSI - czy jestem zadowolony? - raczej NIE. PSI szyło mi trzy kombinezony jednoczęściowy na miarę i za każdym razem wymagały on poprawki. Wcześniej miałem kombinezony przygotowane przez firmę IXS - także szyty na miarę (kwestia sylwetki) i nigdy nie wymagały one poprawki. Dokładnie tak samo było z kombinezonem zamówionym w Dainese, Rewinie czy naszym rodzimym IXSPID. W dodatku jakość wykonania PSI pozostawiała wiele do życzenia, szwy nie są wykonane tak porządnie jak w Dainese i pruły się, suwaki na rękawach i nogawkach były tak duże, że po założeniu na kombinezon butów trudno było ułożyć odpowiednio nogawkę by nie odczuwać dyskomfortu, to samo z rękawicami. Największe problemy zawsze miałem z podpinką ta zawsze była zbyt duża ( by to dokładniej naświetlić wyglądało to tak kombinezon to powiedzmy rozmiar 50 a podpinka do niego to rozmiar 54) co powodowało, że nie przyjemnie zwijała się pod kolanami czy łokciami w dodatku zamocowana na rzepach te po bardzo krótkim czasie odpinały się i zdejmowałem podpinkę osobno a kombinezon osobno. Po kilku takich zdjęciach podpinka zaczynała się rwać. Sam materiał z którego została wykonana podpinka także pozostawiał wiele do życzenia, nie jest przyjemny w dotyku i nie chłonie tak jak podpinka u konkurencji. W Dainese i innych markach podpinka jest zaczepiona za pomocą małych suwaków więc nic się nie odpina i co ważne nie marszczy bo to bardzo przeszkadza i irytuje szczególnie w kombinezonie wykorzystywanym do sportu. Jak człowiek się poci i podpinka zaczyna kleić się tu i tam do ciała to nie jest miło. Jeszcze gorzej jak zaczyna się przemieszczać w czasie jazdy co zdarzyło mi się tylko w kombinezonie PSI gdzie podpinka wędrowała w stronę łokci. Ogólnie czepiam się szczegółów ale właśnie one odróżniają PSI od takich marek jak Dainese. Wielkim plusem PSI jest to, że faktycznie wykonują dowolne napisy, kolory, logo itp. dziś jednak robi to większość firm choć może nie w tej cenie co PSI. Sama jakość skóry i wzmocnień jest także na dobrym poziomie - zresztą większość elementów bezpieczeństwa pochodzi u wielu producentów dokładnie z tego samego źródła więc i jakość jest identyczna. Aktualnie podobno PSI poprawiło jakość swoich produktów, więc pewnie niedogodności, które były kiedyś wadą dziś już nie istnieją. Mnie jednak uraz pozostał i na pewno nie kupiłbym PSI tym bardziej, że różnica w cenie nie jest już znacząca. Dla mnie najistotniejsze w kombinezonie poza oczywiście bezpieczeństwem jest to by nie krępował i ograniczał moich ruchów. Mój pierwszy kombinezon IXS ale także REWIN, DAINESE czy IXSPID był i jest jak śpioszki dla dziecka tylko takie ciężkie śpioszki ;) natomiast gdy założyłem PSI czułem się jak w zbroi- bezpiecznie choć bez możliwości swobodnego poruszania się.
-
Przyłączam się do słów Sikora - jak na pierwszy pobyt na torze to naprawdę zacny wynik, każdy z nas kiedyś rozpoczynał swoją przygodę z torem i zapewne też każdy miał takie momenty gdy zastanawiał się dlaczego nie ma progresu. Moja pierwsza bariera to było 1.52 później stanąłem na 1.49 i takich granic było jeszcze kilka. Zastanawiam mnie natomiast inna kwestia - teraz dopiero zwróciłem na to uwagę. Mam na myśli prędkość maksymalną jaką osiągacie na prostej oczywiście o ile mierzycie ją w wiarygodny sposób np. GPS.
-
Ja tym razem latałem od sesji popołudniowych było już sucho i ciepło - ogólnie wyjątkowo udane i szybkie popołudnie. Theo, był tak cichy, że przez chwile po tym, jak przejechał zastanawiałem się czy to aby na pewno Theo :). Co on nawkładał w te wydechy??? Co do kostek, nie wiem jak się sytuacja ma ponieważ u nas w teamie wszyscy polegają na własnych laptimerach ja nawet opanowałem w końcu mój GPS-owy. Teraz pozostaje tylko czekać na kolejne SD.
-
A faktycznie nie zauważyłem błąd powstał na portalu crash.net a motosp.pl pewnie go tylko powielił. Poprawiam już błąd. Mój faworyt w tym wyścigu niestety jak by to powiedzieli Czesi AWARIOWAŁ. :) Wyścig wygrywa: Melandri przed Guintolim i Syksem - kolejny raz wyścig SBK jest ciekawy od startu do mety.
-
W Portimao, FIM i Dorna zaprezentowały nową wizję, która będzie podstawą do wprowadzenia nowych przepisów technicznych w klasie Superbike od sezonu 2014. Nowe przepisy techniczne będą stopniowo wprowadzane w trzech etapach od 2014 roku. Celem jest zmniejszenie kosztów i ustalenie maksymalnej ceny motocykli i ich części. Koszty będą zmniejszene każdego roku w ciągu najbliższych trzech lat. Ceny motocykli i jego części będą znacznie niższe niż obecnie (powinna docelowo być nie daleko od aktualnego kosztu budowy motocykla STK1000). Ponadto, ograniczona zostanie liczba silników używanych przez kierowcę na cały sezon. Elementy objęte ograniczeniami kosztów to: zawieszenia, hamulce i skrzynie biegów. Będzie to bardzo wymagający proces ponieważ między poszczególnymi konstrukcjami są bardzo poważne różnice w budowie i założeniach. Biorąc pod uwagę bliski związek między Superbike i Superstock zmiany jakie mają zostać wprowadzone spowodują, że kategoria STK1000 prawdopodobnie zniknie z Mistrzostw Świata. Reasumując po zmianie przepisów motocykle klasy SBK będą zbliżone w założeniach do aktualnych motocykli klasy STK1000 a co za tym idzie istnienie dwóch bliźniaczych klas stanie się bez sensowne.