Skocz do zawartości

adu

Forumowicze
  • Postów

    1455
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adu

  1. I dlatego wybralam opcje: KUPUJE WLASNE 2OO :biggrin: Fakt faktem jest to niesamowita frajda, kiedy mozna we dwojke przemierzac KaeMy, ale czasami przychodzi taki dzien i refleksja, ze jest sie non stop uzaleznionym jednak od tej drugiej osoby. Chcac byc niezalezna poszlam na kurs, zrobilam prawko i kupilam motocykl! Jedna z najwspanialszych rzeczy jaka mnie spotkala w zyciu! Chociaz nie ukrywam, ze jazda we dwojke nadal sprawia mi niesamowita przyjemnosc
  2. O taaaaak! Bo to krakowskie to cos naszym motocyklowym Krakowianom nie wyszlo...... To kiedy??? :biggrin:
  3. Wchodzisz w zakret od zewnetrznej. I wcale nie musisz odejmowac gazu, chyba, ze zakret tego wymaga. Chociaz zawsze lepiej troche zwolnic PRZED zakretem, odejmujac gaz czy tez delikatnie hamujac, niz zlapac uslizg kola na zakrecie czy ktos mial by Ci w tylek przylozyc. Zblizajac sie mniej wiecej do srodka zakretu, w momencie kiedy widzisz jak ten zakret wyglada i na co mozesz sobie pozwolic-delikatnie zjezdzasz do srodka pasa i odkrecasz manetke gazu. Motocykl nabiera wiekszej przyczepnosci do podloza i pieknie sie sklada w luku Przykladowa sytuacje, jak powinno wygladac skaladanie sie w zakretach podalam w temacie o osemce
  4. Szyby zawsze sie rysuja-taka ich uroda Glosny???? To przejedz sie w Jet-cie Lazer'a, to bardzo szybko zmienisz zdanie na ten temat. Wiadomo, ze w tego typu kaskach nigdy nie bedzie cicho tak jak w kaskach integralnych, ale SV-55 jest moim zdaniem jednym z najcichszych kaskow typu Jet
  5. A to przepraszam Dori za mylne informcje. Myslalam, ze nadal zajmujesz sie ta akcja kamizelkowa. A co do szczegolow to nie wnikam, bo chyba nie jestem ,,w temacie". Jeszcze raz sorry za zrobienie zamieszania W takim razie trzeba szukac gdzie indziej takich fajnych kamizelek.......
  6. Kto jedzie samochodem, to jedzie :) Musze tylko nabyc oponki i smigam Fredkiem. Dzisiaj spolerowalam lampe i rozkrecilam caly przod, takze wszystko gotowe pod wymiane lozyska. A co do osemki...... niech kazdy ja robi jak mu wygodniej, ale niech poslucha czasem dobrych rad kolegow. I chyba tyle w tym temacie. Powodzenia wszystkim na egzaminach zycze!
  7. Na 4um akcję kamizelkową przeprowadzała Dori, także myślę, że można się do niej zgłosić i zapytać. Kamizelki naprawdę bardzo ładne i dobre jakościowo. Takie same jak policyjne
  8. Masz rację Shadok! Zabieram niedługo tyłek i idę polerować lampę i wymienić łożysko w motku, bo weekend czeka ;)
  9. W łukach, to prawda, to funkcjonuje trochę inaczej i dlatego nigdzie nie napisałam, że wciskamy sprzęgło, tylko że odpuszczamy sam gaz. To tylko dla rozbudzenia wyobraźni i że w sumie podobne ćwiczenia pomagają nam później w pokonywaniu zakrętów. A całkowity przykład podałam poniżej z tą stacją benzynową, gdzie właściwie wykorzystujemy to, co właśnie opisał Ryży. Darku przepraszam Cię, że nie spełniłam Twoich oczekiwań ;) Postanawiam poprawę i obiecuję, że zaprezentuję taką ósemeczkę, ale niech no ja tylko dorwę jakiegoś SX-a :cool:
  10. Przepraszam, że się wcinam, ale coś mi się wydaje, że to, co napisał Ryży zostało źle zrozumiane. Bo, co prawda, to prawda-odpuszczenie gazu NA ZAKRĘCIE a nie przed powoduje ,,lekkie zawirowania" a co za tym idzie gorszą przyczepność do podłoża a wtedy już rzeczywiście nie trudno o glebę. Ale proponuję jeszcze raz dokładnie przeczytać, to co napisał Damian. Tą samą metodę, którą opisał można spokojnie zastosować na drodze. Może trzeba by to opisać tak, aby bardziej podziałało na wyobraźnię. Załóżmy, że jedziemy normalną drogą, powiedzmy trasa A7. Ładny szeroki pas..... Mamy przed sobą długą prostą. Jedziemy, rozpędzamy się i widzimy przed sobą zakręt powiedzmy w lewo. Załóżmy, że z lewej strony rosną jakieś krzaki zza których nie widzimy jak ten zakręt wygląda. Wtedy odpuszczamy gaz, żeby nie było wpadki jak by sie okazało, że nasza prędkość nie pozwoli nam się w nim zmieścić. Jedziemy bardziej przy prawej krawędzi jezdni czyli zewnętrznej. Kiedy widzimy już jak ten zakręt wygląda i wiemy, że już możemy sobie pofolgować z gazem. Jest to mniej więcej punkt krótko przed mniej więcej połową zakrętu-zjeżdżamy wtedy delikatnie do środka jezdni, dodając przy tym coraz więcej gazu. W ten sposób motocykl łapie lepszą przyczepność do podłoża i ładnie nam się składa. Nie wiem czy o to chodzi. Ryży, jeżeli źle to zinterpretowałam, to mnie popraw. Tylko przedstawiłam schemat jak to mniej więcej wygląda na prawdziwej drodze. A ćwiczenie ósemki jest właśnie do tego pierwszym krokiem, tyle, że na małym i krótkim odcinku nawierzchni. A sposób podany przez Ryżego, co muszę przyznać-sprawdza się. Przydaje się to np. na stacji benzynowej, kiedy trzeba zawrócić zza dystrybutora. Jedziemy z gazem, odpuszczamy, wciskamy sprzęgło, co by motocykl nie nabierał jeszcze większej prędkości, a żeby obroty nie spadły tak, że motocykl nagle zacznie nam ,,walić kangura", zgaśnie i się wyłożymy. Delikatnie skręcamy kierownicę, puszczamy sprzęgło i dodajemy gazu i wyjeżdżamy ze stacji Browarny ma chyba rację, teraz to i z palcem w nosie ósemkę tak przejadę, ale na kursie to sobie tak jakoś tego nie wyobrażam ;) Za dużo stresu i za mało doświadczenia. Kursant na początku chyba więcej się trzęsie na tym motocyklu niż jedzie :flesje: Wiem to po sobie
  11. Już jest taki temat o kamizelkach. Nawet wczoraj się w nim wypowiadałam. Bardzo dobrze, że wspomniałeś o kamizelce, ale proszę o nie zaczynanie kolejnego wątku w tym temacie, bo zrobi się bałagan. Wszystko o kamizelkach odblaskowych jest tu http://forum.motocyklistow.pl/Jazda-w-kami...chu-t54957.html
  12. Cholercia dziś dopiero trafiłam na ten temat! Zbyhu 3maj się dzielnie! Mam nadzieję, że wszystko będzie ok. W końcu niebawem wybieram się do Ustronia i chciałabym Cię tam również zobaczyć....... Uściski gorące na polepszenie samopoczucia ;)
  13. Ja również jestem chętna! Oby tylko nie 2 września, bo ten termin już mam zaklepany na inny Dom Dziecka poza Warszawą
  14. Waldi zeby sobie kask pomalować? zwykła brylantyna hehehehe ee dam ci tez wrazie co namiar do lakiernika dobrego porównasz sobie ceny jak i co
  15. 2oo czytaj dwa kółka, to knajpka motocyklowa w Warszawie
  16. Maryś to kiedy tańce? ;) Dobrze, że z nogą wszystko w porządku
  17. Przynajmniej niektórym rozjaśniłoby to w głowach. Podziałałoby i na motocyklistów i na kierowców samochodów. Rzeczywiście prawnie nikt by nie pozwolił na coś takiego, ale zawsze można sobie taką fotę powiększyć i przyczepić na plecach. Gdyby było więcej chętnych, można by zorganizować taką ,,przenośną wystawę". Niedługo zaczynają się różne zakończenia sezonu, wystawy motocykli itp. Na pewno znalazłyby się jakieś osoby medialne, radio, telewizja, prasa, które zrobiłyby z tego temat. Chociaż z drugiej strony mogłoby się to wszystko obrócić przeciwko nam-motocyklistom i akcja nie odniosłaby większego skutku, a dalej byśmy byli postrzegani jako samobójcy, zabójcy, dawcy nerek etc.
  18. A kto powiedział, że to się zdarzyło po zrobieniu prawka i kupnie motocykla?????? To było 3 lata temu jeszcze za czasów plecaczkowania. Facet zahamował gwałtownie przed nami. Habel do oporu, motocykl wykonało jedyne w swoim rodzaju stoppie i poleciało na przeciwny pas ruchu. Ja wyleciałam tak, że gdyby jechało coś z naprzeciwka, to zapewne nie pisałabym dzisiaj tego posta
  19. Dlatego ja zawsze jeźdżę w całym rynsztunku, niezależnie od pogody. Nawet w te upały jeźdźiłam w ciuchach motocyklowych. Od kiedy miałam wypadek (w odzieży motocyklowej oczywiście) i zobaczyłam swoje rękawiczki...... strach pomyśleć, co by było z moimi dłoniami, gdybym ich nie miała. Powiedziałam wtedy, że nigdy nie założę dźinsów czy koszulki do jazdy na moto. Jeśli nawet zakładam jakieś materiałowe spodnie, to zawsze mam założone pod nie ochraniacze. A od ostatniego wypadku uznałam, że kupuję buzer. Co z tego, że mam w kurtce ochraniacze na łokcie, ramiona i plecy, skoro większość wypadków kończy się uderzeniem przednią częścią ciała. Tak było w moim przypadku. Gdybym miała coś z przodu, to może moja wywrotka nie skończyłaby się w szpitalu z odbitą nerką i krwiomoczem, a jeśli nawet, to na pewno miałabym mniejsze obrażenia od tych, które rzeczywiście miałam. Dlatego na każdym kroku wszystkim powtarzam! NIE ŻAŁUJCIE KASY NA DOBRE CIUCHY I OPANCERZAJCIE SIĘ JAK NAJWIĘCEJ!!! KASK, RĘKAWICZKI, BUTY, KURTKA I SPODNIE TO PODSTAWA!!! Mam nadzieję, że ta strona da co poniektórym z Was do myślenia i oduczy jazdy bez odpowiedniego ubioru..... Nawet najlepszemu i bardzo doświadczonemu motocykliście może się przytrafić coś takiego, także niech nikt nie bagatelizuje tego, co napisałam i tego, co inni mówią. Udanej i bezpiecznej jazdy życzę!!!
  20. Wiem dobrze Marysiu, co to znaczy, bo też przeżyłam podobną sytuację. Mnie jeszcze strąbili, że ,,szybciej się nie podnoszę", ale żeby jakiemuś palantowi przyszło do głowy, żeby pomóc, to już nie. Jak to się mówi ,,są ludzie i są taborety" lub jak kto woli ,,parapety" :flesje: My ostatnio z Nowym, widząc na poboczu motocyklistę-z tego względu, że jechaliśmy dosyć szybko i nie mogliśmy natychmiast wyhamować, pojechaliśmy kawałek dalej i zawróciliśmy do niego. Chłopak był chyba zszokowany, że ktoś go zauważył i jeszcze do niego zawrócił dosyć spory kawałek drogi. Wystarczyło go popchnąć i moto zagadało. Ja zawsze widząc kogoś w kłopocie zatrzymuję się, żeby pomóc. Mam nadzieję, że kiedyś jakiś mój dobry uczynek zaprocentuje i wtedy kiedy ja będę w potrzebie-ktoś mi pomoże. 3maj się dzielnie Marysiu! Buziaki dla Ciebie :wink:
  21. Waldi, ja się nigdy nie nabijam! Co to za zarzuty???? Mówię jak jest..... No, chyba przyznasz rację, że drugiego takiego Waldzia nie ma na świecie?!? Ja znam tylko jednego takiego aparata! Z Puław! :flesje:
  22. Firma Lindstradt produkuje ciuchy w camouflage'u, ale obawiam się, że czerwieni w ich kolekcji możesz nie znaleźć
  23. Powiem Waldi więcej! Wyglądałeś jak mistrz moto-crossu!!! :icon_arrow: ;) :icon_arrow: ,,stylowo", że oryginalnie! W końcu Waldi jesteś jedyny w swoim rodzaju! :icon_arrow: Nikt Ci nie dorówna! :icon_twisted:
  24. Waldi ale to był numer!!!! Jak go sobie teraz przypomniałam, to normalnie się uśmiałam! ;) Ale powiem Ci, że było stylowo! :icon_twisted: Mój największy obciach jak do tej pory, to chyba gleba parkingowa na stacji benzynowej, gdzie rozleciała mi się szyba. Co najlepsze-okazało się, że stacja jest nieczynna. Nie dość, że wachy zero, to do tego jeszcze same szkody! I te w motku i te moralne.....
  25. Mi także spadły gumki z haczyków i po jakimś czasie guma się trochę rozciągnęła i w kilu miejscach poprostu pękła
×
×
  • Dodaj nową pozycję...